• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niefortunna wycieczka czeladnika rzeźnickiego

Jarosław Kus
9 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"

Wprawdzie najważniejsze wydarzenie nad polskim morzem we wrześniu roku 1937 to "koronacja statuy Królowej Polskiego Morza" w Swarzewie, wiele osób przybywa nad Bałtyk w celach zgoła niereligijnych - rekreacyjnie i turystycznie.



Bo przecież "morze polskie to nietylko [!] jeden z najważniejszych warunków naszego rozwoju mocarstwowego, nietylko [!] nasza droga na szeroki świat ułatwiająca nam międzynarodową wymianę produktów i fabrykatów".

Trudno przecież na największą chlubę II Rzeczpospolitej patrzeć jedynie przez pryzmat cyfr, choć niewątpliwie te wszystkie "kilometry nadbrzeży z tonami rejestrowymi pojemności statków" oraz "metry kwadratowe powierzchni składów z tonnami[!] metrycznymi przechodzących przez Gdynię towarów", na mało kim nie robią wrażenia.

Wprawdzie "utarł się u nas niedorzeczny zwyczaj powodujący opustoszenie wybrzeża już od pierwszych dni września", to wcale "niema prawie różnicy między sierpniem a wrześniem, jeśli chodzi o temperaturę powietrza i morza". A przecież z tego, że w tym czasie bardzo często "niema wiatrów nieprzychylnych" i "jest tylko niczym niezmącona cisza, tak nieodzownie potrzebna ludziom pracy, poszukującym wytchnienia i nowych sił do walki całorocznej", cieszyć się mogą nie tylko zwolennicy "jachtingu morskiego".

Nie można jednak zapomnieć, że nawet jeśli "piękna pogoda, panująca w ostatnim okresie lata nęci każdego do wycieczek" i nie każdy jest w stanie oprzeć się "tęsknocie za ruchem i piękną okolicą", to trzeba i tutaj zachować odrobinę rozsądku.

Bo z tej radości łatwo jest się zapomnieć, stracić głowę, samochód... a nawet ubranie.

Z ładnej pogody korzystają również ci, którzy postanowili odpocząć w Gdańsku: tu ogromną popularnością we wrześniu roku 1937 cieszy się kąpielisko w Brzeźnie, konkurujące chociażby ze słynnym Sopotem. Zanosi się nawet na to, że "jeżeli pogoda dopisze, to przekroczona zostanie (...) znacznie cyfra kąpiących się w roku ub., która wynosiła okrągłe 80.000 osób"!

Lecz Gdańsk nie chce spocząć na laurach i już teraz myślą wybiega ku przyszłym wakacjom, czego dowodem liczne inwestycje w infrastrukturę turystyczną. Z której przecież skorzystają nie tylko turyści...

Ale dla większości wrzesień to już nie wakacje, zwłaszcza że gdy za oknami prawie jesień, w serca niepostrzeżenie wkrada się jakaś nostalgia. Nostalgia, której towarzyszy niepewność: czy jabłka będą "tak tanie"...

...czy przyjdzie jeść "za darmochę". Wątpliwościom nie ma końca.

Na ten "smętek", ogarniający w tym czasie już nie tylko gdyńskiego misia, najlepszym lekarstwem jest chyba radosna muzyka.

A więc graj... węgierski Cyganie!* Bo nie zawsze na frasunek najlepszy jest trunek...



* - nawiązanie do słów piosenki "Graj piękny Cyganie", muzykę do której w roku 1931 skomponował Karel Vacek (tytuł oryginału: "Cikánko ty krásná"), zaś słowa polskie napisał w roku 1934 Andrzej Włast. To popularne tango znane jest chyba najbardziej z powojennego wykonania Ireny Santor. Wersję oryginalną można znaleźć w Internecie: https://staremelodie.pl/piosenka/642/Graj_piekny_Cyganie

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 208 z 9 września 1937 r., "Dziennik Bydgoski" nr 207 z 9 września 1937 r., "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 249 z 9 września 1937 r., "Tygodnik Ilustrowany" nr 32 z 8 sierpnia 1937 r. i nr 35 z 29 sierpnia 1937 r. oraz "Światowid" nr 37 z 11 września 1937 r., nr 38 z 18 września 1937 r. i nr 40 z 2 października 1937 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej, Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Łódzkiego oraz Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (15) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Gdyński szlak (1)

    Jak jest obecnie?

    • 2 0

    • Irena Santor

      odniosła sukces śpiewając stary przebój...

      • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Fajne są te teksty pisane w tamtych czasach (1)

    Słownictwo pierwsza klasa, aż miło się czyta i uśmiecha przy tym.

    • 36 1

    • Język ulicy, czyli mowa potoczna...

      • 1 0

  • Murzyńskie Nowele (1)

    Z ciekawości sprawdziłem - Jerzy Marlicz (autor) to pseudonim Haliny Borowikowej (z krótkiej notki na Wikipedii wygląda że była ciekawą osobą). Tłumaczyła też Curwooda na polski - jeśli czytaliście (tak jak ja będąc dzieciakiem, egzemplarze jeszcze mojego ojca) Włóczęgi Pólnocy albo Bari syn szarej wilczycy to właśnie w jej tłumaczeniu.

    PS. Urzeka dowcip o kupowaniu żon:-)

    • 6 0

    • To rzeczywistość

      nie dowcip...

      • 0 0

  • Józef Nikodem z Gdyni miał jednak trochę szczęścia.

    Choć ktoś mu ubranie buchnął.

    • 11 0

  • Opinia wyróżniona

    Historia Gdyni.

    Ciekawy świat.

    • 4 0

  • Fajne sa te Biblioteki Cyfrowe,przegladam zasoby siedzac w domu. (1)

    • 4 0

    • Perły Archiwów

      TVP rekonstrukcja też ciekawe :)

      • 1 0

  • A po co ukradł farbę ? (1)

    czyżby chciał drogę namalować w Gdyni ???

    • 2 0

    • Kto ukradł farbę?

      • 0 1

  • Kąpielitki

    czyli kąpielówki :)

    • 3 0

  • Opinia wyróżniona

    Proszę, kiedyś ludzie w Polsce mieli jakąś kulturę i nie wyobrażali sobie chodzenia w samych kąpielówkach po mieście

    Byli czasy...

    • 24 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Grodzisko wczesnośredniowieczne w Sopocie, popularnie zwane "Górą Zamkową" jest:

 

Najczęściej czytane