• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie tylko stocznie. Wolne Miasto Gdańsk biznesowe i przemysłowe

Marek Gotard
14 września 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Zakłady dr Oetkera w Wolnym Mieście Gdańsku. Zakłady dr Oetkera w Wolnym Mieście Gdańsku.

Gdy rodziło się Wolne Miasto Gdańsk, w Europie leczącej jeszcze rany po I wojnie światowej panowała całkiem dobra koniunktura gospodarcza. Dla ówczesnych biznesmenów i przemysłowców nowy twór na mapie naszego kontynentu był kolejną okazją do rozkręcenia zyskownych inwestycji. Mimo tak licznych zawirowań historii, parę ówczesnych "biznesów" bądź śladów po nich przetrwało aż do czasów współczesnego Gdańska...



Zakłady dr Oetkera - zdjęcie wykonano w sierpniu br. Zakłady dr Oetkera - zdjęcie wykonano w sierpniu br.
Fabryka chleba przy ul. Rycerskiej w Gdańsku. Zdjęcie z czasów Wolnego Miasta Gdańska. Fabryka chleba przy ul. Rycerskiej w Gdańsku. Zdjęcie z czasów Wolnego Miasta Gdańska.
Pozostałości po dawnej piekarni. Te same budynki przy ul. Rycerskiej dzisiaj. Pozostałości po dawnej piekarni. Te same budynki przy ul. Rycerskiej dzisiaj.
Tylko malowany na murze szyld pozostał po tej dawnej gdańskiej piekarni. Tylko malowany na murze szyld pozostał po tej dawnej gdańskiej piekarni.
Ulica Toruńska w Gdańsku. Kawałek muru to jedyna pozostałość po jednej z filii zakładów "DAGOMA". Ulica Toruńska w Gdańsku. Kawałek muru to jedyna pozostałość po jednej z filii zakładów "DAGOMA".
Przedwojenna etykieta z "DAGOMY". Przedwojenna etykieta z "DAGOMY".
W "DAGOMIE" powstawały nie tylko pyszne musztardy i marmolady. Etykieta po winie "bardzo słodkim". W "DAGOMIE" powstawały nie tylko pyszne musztardy i marmolady. Etykieta po winie "bardzo słodkim".
Do Wolnego Miasta Gdańska zaczął płynąć kapitał praktycznie z całej Europy. Skandynawowie, Holendrzy, Anglicy czy Niemcy bardzo chętnie lokowali w Gdańsku interesy. Posiadanie zakładu, firmy bądź filii przedsiębiorstwa w Wolnym Mieście otwierało drogę do niezwykle chłonnego i rozwijającego się rynku - Rzeczpospolitej. Także polscy przedsiębiorcy chętnie inwestowali na terenie WMG.

Dobre czasy dla biznesu zaczęły kończyć się wraz z Wielkim Kryzysem jaki ogarnął świat w latach 30-tych ubiegłego wieku. Dość prężna gospodarka Gdańska uporała się z nim jednak. Na drodze do dalszego rozwoju stanęła jednak znów polityka. Gdy także nad Gdańsk nadciągnęła z Niemiec brunatna chmura, wielu przedsiębiorców zrozumiało, że czas dobrych i wielkich interesów w Wolnym Mieście definitywnie się kończy...

Cofnijmy się jednak do czasów, gdy Wolne Miasto przeżywało okres prawdziwej prosperity. Zostawmy najbardziej znane branże czyli np. stoczniową (gdańskie stocznie liczą zyski, podobnie jak największe browary we Wrzeszczu i Nowym Porcie) i przyjrzyjmy się interesom nie mniej smacznym, czyli np. piekarzom.

- U progu istnienia Wolnego Miasta w Gdańsku działało 212 piekarzy, w roku 1939 było ich już 297 - opowiada Aleksander Masłowski, miłośnik dziejów Gdańska. - Oprócz niewielkich, często rodzinnych zakładów w Gdańsku znajdowały się też tzw. fabryki chleba, czyli piekarnie przemysłowe. Jedna z nich, "Germania", powstała na przełomie wieków, znana była z mocy produkcyjnych wynoszących aż sto bochenków chleba na godzinę! Druga z fabryk chleba powstała w 1904 r. jako spółka Ericha Karkutscha i Simona Ankera pod nazwą "Danziger Brotfabrik". W 1916 r. przeniesiono ją na ulicę Rycerską do należących wówczas do wrzeszczańskiego browaru budynków o numerach 7 i 8. Oprócz punktu sprzedaży przy piekarni "fabryka" miała jeszcze osiem innych, rozrzuconych po całym Gdańsku. Pozostałości dawnej piekarni wciąż możemy oglądać przy ul. Rycerskiej.

Cofnijmy się znów jeszcze dalej w czasie i przestrzeni. Aż do roku 1891 i niemieckiej miejscowości Bielefeld. To właśnie tam pewien aptekarz wraz ze swoją małżonką wynaleźli proszek, który bardzo szybko zrewolucjonizował zwłaszcza pieczenie ciast i ciasteczek.

- Ten aptekarz nazywał się August Oetker - kontynuuje opowieść Aleksander Masłowski. - Do zalet proszku do pieczenia nikogo nie trzeba było długo przekonywać. Już w 1922 roku w Oliwie, która wówczas była jeszcze samodzielną gminą, otwarto filię przedsiębiorstwa dra Oetkera, które zdążyło się rozrosnąć do rozmiarów międzynarodowego potentata rynku chemii spożywczej. Zakład Oetkera powstał w pobliżu oliwskiego dworca kolejowego, w okolicy, którą wówczas zabudowywano. Ulicę wzdłuż torów kolejowych nazwano Oetkerstraße. Dr Oetker produkował w Gdańsku nie tylko proszek do pieczenia, ale także cukier wanilinowy, budynie w rozmaitych smakach, żelatynę, galaretki, aromaty spożywcze i przyprawy kuchenne.

Upłynęło kilkadziesiąt lat, a potomkowie aptekarza powrócili do Gdańska w 1991 roku by w tym samym miejscu na nowo rozpocząć produkcję, przy ulicy, która dziś nosi nazwę admirała Dickmanna.

To oczywiście nie jedyna firma tak mocno związana z Gdańskiem. Drugą, posiadającą mocno "wolnogdańskie" tradycje jest chociażby "DAGOMA". Już w czasach Wolnego Miasta firma produkowała konserwy, musztardę, ocet, tłuszcze spożywcze czy nawet sztuczny miód.

Paradoksalnie jednak zakład, który po II wojnie światowej (oczywiście już znacjonalizowany), wznowił produkcję jako "Gdańskie Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego DAGOMA" dopiero wtedy "rozwinął skrzydła". Zwłaszcza starsi Czytelnicy z pewnością doskonale pamiętają czasy, gdy w gospodarce realnego socjalizmu, bardzo łatwo i powszechnie dostępnym produktem był ocet, także ten z etykietką "DAGOMY".

Zakład słynął także z produkcji tanich napojów wyskokowych, wśród nich oprócz "Szkunera", (którego etykietkę prezentujemy) był, o ile autora pamięć nie myli, także "Kordiał", którego smak na długo pozostawał w pamięci amatora tego "szlachetnego" trunku...

Na terenie miasta znajdowało się też kilka filii tych zakładów. Magazyny marmolady znajdowały się np. w kazamatach Twierdzy Wisłoujście. Obecnie zakłady "Dagomy" kontynuują produkcję już poza Gdańskiem - w Pucku.

W Wolnym Mieście Gdańsku znalazło się miejsce dla wielu innych gałęzi przemysłu. Gdańsk słynął także m.in. z produkcji słodyczy (miasto szczególnie upodobali sobie producenci czekolady), chemii, mebli, wyrobów tytoniowych czy wagonów. Po większości zakładów nie pozostał nawet ślad. Ostatnie pamiątki po firmach i przemyśle WMG wciąż jednak możemy znaleźć chociażby na Dolnym Mieście, Przeróbce, Nowym Porcie czy Wrzeszczu.

Część historii gdańskiego przemysłu i biznesu przybliży mieszkańcom Trójmiasta wystawa przygotowywana w Muzeum Strefa Historyczna Wolne Miasto Gdańsk pod jak najbardziej prostym i adekwatnym tytułem "Przemysł Wolnego Miasta".

Wydarzenia

Przemysł Wolnego Miasta Gdańska (1 opinia)

(1 opinia)
5 zł
wystawa

Miejsca

Opinie (30) 4 zablokowane

  • Kordiał (1)

    DAGOMA Kordiał... ech, łza się w oku kręci... :-)

    • 23 2

    • Kordiał...eliksir młodości

      Takich już nie ma :(

      • 4 2

  • taaa

    Wina owocowe były doskonałe - plener, świerza "złota reneta" i morze marzeń;-)Przy okazji - zawsze jakis debil bełotał coś o siarce w winie, a przeca siarczyny są w każdym winie.

    • 16 2

  • DAGOMA

    DA(nziger) G(emüse u.) O(bstkonserven- u.) MA(rmeladen-Fabrik). Przepuszne musztardy :)Dobrze, że firma wciiąż istnieje w terytorium Metropolii Gdańskiej i wciąż utrzymuje nazwę i historię związaną z Gdańskiem :)

    • 26 2

  • wolne

    to ono nigdy nie było

    • 10 24

  • kk

    wolne to ono nigdy nie było

    • 6 20

  • Gdańsk było potegoą gospodarcza ,Sopot był kurortem wypoczynkowym

    Z tego dzieki polakom i komunistom został zaledwie skrawek i jedynie własnie stara kronika świetnosci tych miast .Dzisiaj są jedynie mała namiastką tego co było kiedys.

    • 30 3

  • dagoma

    dagoma to dzisiaj swietne wyroby zwłaszca powidła sliwkowe

    • 10 1

  • no proszę! nie wiedziałem, że DAGOMA ma przedwojenne gdańskie korzenie:) (1)

    o tym, że dr Oetker wrócił na swoj też nie miałem pojęcia:)

    • 18 1

    • Siema Deadhead :) Też o ty nie wiedziałem... :P

      • 4 1

  • za niemca to było coś, odebrano niemcom gdańsk i teraz interesy mozna juz robic tylko z panem pawłem.

    • 8 5

  • Mam jeszcze gdzieś w domu kilka drukowanych płacht papieru (1)

    z logo Szkunera - poóżniej te płachty były cięte na pojedyncze nalepki na butelki. W czasach przedmailowych takie nalepy przyklejało sie na kartonik i wysyłało do znajomych jako pocztówkę:-)P.S.Szkuner był jednym najgorszych jaboli. Potworny był w smaku.

    • 8 1

    • Do strefy

      Przekaż koniecznie do Strefy!

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

W Oksywskiej Bazie Lotnictwa Morskiego w Babich Dołach, na co dzień stacjonują:

 

Najczęściej czytane