• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie budujmy ''Danziger Hofu''

Marcin Stąporek
3 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Lata 30. Brama Wyżynna z widocznym po lewej stornie budynkiem hotelu "Danziger Hof". Dla jednych ideał, dla innych fatalne przytłoczenie oryginalnych zabytków. Lata 30. Brama Wyżynna z widocznym po lewej stornie budynkiem hotelu "Danziger Hof". Dla jednych ideał, dla innych fatalne przytłoczenie oryginalnych zabytków.

Niedawno okazało się, że dni pawilonu LOT-u przy Wałach Jagiellońskich są już policzone. Kiedyś taka informacja by mnie ucieszyła, ale dziś dochodzę do wniosku, że wprost przeciwnie. Stwierdzam nawet - choć wielu to zbulwersuje - że obecny budynek powinien stać w tym miejscu najdłużej.



Niegdyś Dom meblowy, dziś budynek LOT-u, widziany od strony Targu Węglowego. Niegdyś Dom meblowy, dziś budynek LOT-u, widziany od strony Targu Węglowego.
Dawna elewacja frontowa, dziś zaplecze. Dawna elewacja frontowa, dziś zaplecze.
Pośrodku kamienica z przełomu wieków, rozebrana pod koniec lat 20... Pośrodku kamienica z przełomu wieków, rozebrana pod koniec lat 20...
... i wzniesiony na jej miejsce budynek według projektu A. Bielefeldta. ... i wzniesiony na jej miejsce budynek według projektu A. Bielefeldta.
Na fotografii z ok. 1940 widać ingerencję w budynek bankowy przy ul. Bogusławskiego. Na fotografii z ok. 1940 widać ingerencję w budynek bankowy przy ul. Bogusławskiego.
Przykład zatarcia walorów oryginalnej kamienicy przy Piwnej 1 przez niefortunną przebudowę sąsiedztwa Przykład zatarcia walorów oryginalnej kamienicy przy Piwnej 1 przez niefortunną przebudowę sąsiedztwa
To samo miejsce - dziś mieści się tu Pomorska Izba Rzemieślnicza Małych i Średnich Przedsiębiorstw. To samo miejsce - dziś mieści się tu Pomorska Izba Rzemieślnicza Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
Budynek LOT ma także i ten walor, że... niewiele zasłania. Budynek LOT ma także i ten walor, że... niewiele zasłania.
Przede wszystkim dlatego, że na sugestię o możliwej rozbiórce LOT-u, najgłośniej zareagowali ci, którzy marzą o odbudowie wszystkiego w oparciu o zdjęcia z albumów "Był sobie Gdańsk". Przekonanie, że Gdańsk utrwalony na czarno-białych zdjęciach to niedościgniony ideał estetyczny, do którego należy dążyć, jest bardzo zakorzenione u dzisiejszych gdańszczan, w tym także u wielu moich przyjaciół, czyli ludzi ze środowiska konserwatorsko-historycznego. Zastanawiam się nawet czasem, czy nie pojawi się nurt superortodoksyjny, który będzie się domagał, by zlikwidować wszelkie kolory poza skalą szarości, skoro tak właśnie wygląda Gdańsk idealny, który noszą w swoich sercach.

Czy rzeczywiście budynek hotelowy z 1898 r., zaprojektowany przez berlińczyka Carla Gausego, był arcydziełem architektury, a jego odbudowa - koniecznością? Zachowane zdjęcia, moim zdaniem, nie uzasadniają takiego poglądu. Sądzę nawet, że na tle kilkunastu innych (w większości już nieistniejących) gmachów neorenesansowych w śródmieściu Gdańska, Danziger Hof wyróżniał się raczej in minus - mniej nawiązań do lokalnej tradycji architektonicznej posiadała chyba tylko siedziba władz rejencji gdańskiej, późniejszego Senatu Wolnego Miasta przy Nowych Ogrodach. Nie przekonują mnie też argumenty o rzekomym historycznym znaczeniu hotelu - cóż z tego, że zatrzymał się w nim Ignacy Paderewski, skoro wizyta znanego pianisty w Gdańsku żadnych historycznych konsekwencji nie miała (w odróżnieniu od przyjazdu Paderewskiego do Poznania).

Co jeszcze ważniejsze: uważam, że zbudowane na przełomie XIX i XX wieku budynki swoimi rozmiarami zupełnie przytłoczyły tak cenne zabytki, jak Wieża Więzienna, Katownią i Brama Wyżynna. Ta ostatnia, oszczędzona podczas likwidacji fos i wałów, ocalała za cenę istotnego przekształcenia bryły, a dodatkowo została sprowadzona do roli dekoracji, na której tle dominował konny pomnik cesarza Wilhelma I. Już w okresie Wolnego Miasta żyli ludzie, przede wszystkim historycy architektury, jak Otto Kloeppel, opisujący szkodliwe efekty, spowodowane przez zabudowę przełomu wieków dla oryginalnych gdańskich zabytków. Dlatego jestem przekonany, że gdyby historia potoczyła się inaczej i nie doszłoby do zniszczenia Gdańska w 1945 r., to i tak "Danziger Hof" od dawna by już nie istniał, ewentualnie istniałby w formie mocno przekształconej.

Nostalgiczne albumy z przedwojennymi zdjęciami wpoiły wielu z nas sentyment do architektury z czasów wilhelmińskich. W rzeczywistości, mieszkańców Wolnego Miasta, zwłaszcza tych o bardziej wyrobionym smaku, budowle te śmieszyły i irytowały (proponuję zajrzeć np. do wspomnień Marii Kureckiej). Ludzie żyjący po pierwszej wojnie światowej mieli już inne gusta oraz świadomość, że XIX wiek odszedł. Pragnęli żyć nowocześnie i chętnie modernizowali swoje mieszkania, a nawet całe budynki. Pod koniec lat 20. w jednym z centralnych punktów Gdańska, przy dzisiejszym rondzie Hucisko, rozebrano budynek z przełomu wieków (nieco przypominający nasz Nowy Ratusz) i na jego miejscu wzniesiono siedzibę Zakładu Ubezpieczeń, projektowaną przez Adolfa Bielefeldta - może najciekawszy architektonicznie budynek przedwojennego Gdańska. Stale modernizowano zabudowę Wyspy Spichrzów (przykładem zachowany do dziś elewator naprzeciw Bramy Mariackiej), Targu Rybnego czy Ołowianki (około 1939 przebudowano neogotycką fasadę elektrowni, nadając jej taką formę, jaką ma do dziś).

Były też miejsca, gdzie modernizacja nie była pożądana: dzięki zabiegom wspomnianego Kloeppla i urzędu konserwatorskiego powstrzymano ten proces na ulicy Długiej, a nawet rozpoczęto "sanację" starych kamienic - przy czym polegało to w znacznej mierze na usuwaniu elementów z końca XIX i początku XX wieku, a więc właśnie z epoki budowy "Danziger Hofu".

Co więcej, pod hasłem ochrony oblicza architektonicznego Gdańska prowadzono jeszcze dalej idące ingerencje. Wygląda na to, że próbowano złagodzić niekorzystny efekt, jaki spowodowało usytuowanie wysokich gmachów epoki wilhelmińskiej w sąsiedztwie bezcennych zabytków zespołu przedbramia ul. Długiej. Np. ceglany budynek bankowy przy ul. Bogusławskiego posiadał pierwotnie wysoką narożną wieżyczkę z czterospadowym dachem, a elewacje zakończone były neogotyckimi szczytami. Około 1939 r. dach wieżyczki oraz owe szczyty zostały usunięte, przez co budynek robił wrażenie nieco niższego i nie konkurował tak bardzo z Wieżą Więzienną. Być może w następnych latach podobne ingerencje dotknęłyby budynków przy Bramie Wyżynnej: hotelu i banku.

Na koniec jeszcze o obecnym budynku LOT-u. Przede wszystkim poraża mnie ignorancja wypisywanych na jego temat komentarzy, które nazywają ten obiekt "blaszakiem", wiążą go ze stylem socrealizmu albo "wczesnego Gierka". Faktycznie, w czasach towarzysza Edwarda taka architektura nieco spowszedniała, ale gdy się weźmie pod uwagę, że nasz pawilon (wtedy - dom meblowy) zbudowano w 1961 r., a zaprojektowano bodaj w 1958, ocena musi być zupełnie inna - to był znakomity na tamte czasy, modernistyczny, a nawet nieco futurystyczny projekt, "szklany dom" o jakim niegdyś marzył Żeromski. Cóż... trudno to dostrzec dziś, kiedy dawna elewacja frontowa (zwrócona w stronę Targu Węglowego), z bardzo ciekawie ukształtowaną klatką schodową, pełni rolę elewacji tylnej, przesłoniętej śmietnikami, parkingiem i rachitycznymi drzewkami. Dodatkowo budynek został oszpecony przemalowaniem na kolor miedzi (to pewnie stąd ten pogardliwy "blaszak"). Pierwotnie była to świetna architektura, która w innym miejscu mogłaby do dziś zachwycać. Natomiast rzeczywiście trudno mi zrozumieć powody, dla których trzeba ją było zlokalizować w sąsiedztwie obiektów historycznych.

Jaka zatem powinna być architektura sąsiadująca z zabytkami? Nie wiem, ale bardzo chciałbym się dowiedzieć. Oceniając uczciwie, choć fasady Akademii Sztuk Pięknych czy Teatru Wybrzeże niezbyt pasują do zabytkowego otoczenia, to w konfrontacji z tymi obiektami Wielka Zbrojownia bynajmniej nie traci, a może nawet zyskuje na atrakcyjności. Z drugiej strony - w okresie międzywojennym próbowano przebudować otoczenie cennej kamienicy przy Piwnej, wznosząc po jej obu stronach bliźniacze pseudohistoryczne fasady. Sądzę, że był to jeden z najmniej udanych eksperymentów architektonicznych i dobrze się stało, że w trakcie powojennej odbudowy sięgnięto raczej do wcześniejszych zdjęć, a nie do tych z okresu bezpośrednio przed zniszczeniem.

Nie chciałbym oglądać na miejscu LOT-u kopii "Danziger Hofu" ani żadnego innego budynku historyzującego w stylu np. sopockiego hotelu "Rezydent". Czy zatem architektura współczesna? Problem w tym, że przez ostatnie kilkanaście lat naprawdę trudno dostrzec w śródmieściu Gdańska dobrą, nową architekturę. Chciałbym wierzyć, że jest ktoś, kto taką architekturę stworzy, i że ci, którzy będą o tym decydować, wybiorą naprawdę wartościowy projekt. Mimo to boję się, że nowy budynek, nawet wartościowy architektonicznie, będzie zbyt duży i przesłoni sylwetkę Głównego Miasta oraz przytłoczy Bramę Wyżynną dokładnie tak, jak dawny "Danziger Hof". Dlatego, z mojego punktu widzenia, najlepiej, by LOT istniał jak najdłużej - rozbierzmy go dopiero wtedy, kiedy będziemy mieli naprawdę dobrą koncepcję, co postawić zamiast niego.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (301) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Targ Węglowy

    Cała zachodnia pierzeja Targu Węglowego ( to tu stoi dzisiaj m.in. budynek LOT-u ) powinna być zbudowana na nowo. Łącznie z podziemnym parkingiem i ludzkim ( bez samochodów ) zagospodarowaniem placu. Miasto przygotowało kompleksowy plan zagospodarowania przestrzennego i pod koniec lat 90-tych wybrało najlepszy projekt konkursowy. Projekt nie doczekał się realizacji, gdyż oprotestowało go kilku dziennikarzy i " intelektualistów". Efekt ? Do dzisiaj i w przyszłości nie powstanie nic lepszego. Co najwyżej wyrwane z kontekstu fragmentaryczne "kawałki".

    • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    błędne podejście (15)

    wszyscy macie błedne zasadniczo podejście juz na samym wstepie. otóz jak powinien wyglądać dany budynek przede wszystkim powinien decydować właściciel, najlepiej prywatny (jak najmniej publicznego lub prywatno-publicznego właścicielstwa) a całą kaste urzędników i konserwatorów odpowiedzialnych za zabytki pogonic w cholere na bezrobocie. i w przypadku gdy włascicielem jest prywatny podmiot wszelkie dywagacje motłochu na temat jak on powinien wyglądać przestaja miec jakikolwiek sens.
    w sredniowieczu nie bylo konserwatorów zabytków i dzieki temu nikt nie mial problemu w wyburzaniu drewnianych chat i postawieniu w ich miejscu pieknych murowanych kamienic. inna sprawa ze wtedy nie rządzil motłoch ani na studia architektoniczne nie szła cala masa lecz naprawde elita wiec i obawa o ładny wygląd budynków w cntrum miasta nie muisiano sie martwic

    • 8 48

    • bzdury gadasz. w średniowieczu badziewiastej zabudowy było od cholery. a ratusze, zamki i koscioły (5)

      były budowane przez najlepszych budowniczych jacy istnieli. kiedyś obowiązywały kanony budowania i estetyki. dzisiaj są przepisy budowlane i prawie nic wiecej. estetyka i jakosc jest tworzona niemal wyłącznie w związku z publicznymi oczekiwaniami , a jednym ze sposobów są publiczne konkursy.

      • 2 0

      • (4)

        oczywiscie, ze i w sredniowieczu istnialy kiepske budynki projektowane przez domorosłych architektow albo przez samych wlascieli ktorych nie bylo stac na projektanata, ale tylko dlatego ze ci najlepsi byli opłacani do budowy wlasnie zamkow kosciołow i ratuszy, ktorymi dzisiaj sie tak zachwycamy. ale zachwycamy sie nimi bo płacili za to krolowie, magnateria, szlachta a wiec PRYWATNE osoby za ich własne pieniądze a kanony istniały ale nigdzie nie zapisane jako obowiązkowe bo jak mozna zapisac kanon gustu? w formie ustawy czy uchwały? po za tym gust moze miec wlasnie pojedyncza osoba. masa nie ma nic, ani osobowosci, ani gustu ani moralnosci. ma jedynie siłe ograniczająca wolnosc jednostki do decydowania o tym jak ma wyglądac jego budynek. za monarchii to krol decydowal jak bedzie wygladal jego zamek a nie jakis motłoch. jesliby motloch wtedy decydowal dzis tak bysmy sie nie zachwycali ich budynkami tak jak nie zachwycamy sie blokami z wielkiej płyty budowanych za czasow "demokracji ludowej" budowanymi w zwiazku z publicznymi oczekiwaniami ludu pracujacego wsi i miast.

        • 2 3

        • niestety obecnym inwestorom - bogaczom należałoby zrobić lewatywę gustu. (2)

          A to stoi w jawnej sprzeczności z wolnością. Albo wolność, albo estetyka. Niestety, najrówniej wszystko jest poukładane w faszyźmie.

          • 2 0

          • Lewatywę (1)

            mózgu to trzeba zrobić wszystkim "swpółczesnym" architektom. Ich studia są odmóżdżające i oduczają poczucia piękna.

            • 1 1

            • Zapominacie się.

              Kiedyś miasta były otoczone murami. Miejsce i plac były więc bardzo cenne. Na tyle cenne ze jak juz budowano starano się aby zbudowany budynek podkreslał rangę własciela i budował mu prestiż. Obecnie w nowych czasach nie jestesmy niczym ograniczeni a przez to pojawiają sie koszmarki. Jak zawsze dominuje też pojecie kijowo ale jednakowo. Zwarta pierzeja budynków w jednakowym stylu jest ładniejsza. A czemu w budynkach sa jednakowe okna a nie różne na róznej wysokości jak komu pasowało? Estetyka. Ogólnie zawsze było kilkanaście projektów które kopiowano na masową skalę tworząc tym samym mode. W starożytności były to wszelkie areny czy kolosea i inne budynki. Zamki także sa podobne. Kamienice także podobne. Prusacy zaś te same budynki tłukli masowo wszedzie oszczedzając tym samym kasę. Walory okolicy może podnieść nowy budynek albo obniżyć szpecąc z daleka. Nawet tak prozaiczne sprawy jak szyldy czy reklama podlegają w miastach wspólnemu uzgodnieniu.

              • 0 0

        • W Gdańsku zamożni dzięki Rzeczpospolitej patrycjuszowie zatrudniali dobrych architektów do budowy swoich kamienic. Poza tym wydaje mi się, że tzw. motłoch dawnych wieków miał wiecej dobrego gustu, bo chodził do kosciołow, które były perłami architektury, miały piekne wyposażenie i uczyły obcowac ze sztuką.

          Blokowiska PRL-u nie miały nic wspólnego z niczyim gustem, chodziło o oszczędności - jak tanio "poupychac" wiele rodzin po wojnie.

          Dziwne raczej jest bezguście obecnych wolnych lub zamożnych ludzi. To chyba efekt wycofania wychowania plastycznego ze szkół?

          • 4 0

    • Zapomniałeś, że nawet w czystym kapitaliźmie nie obowiązuje zasada: Wolnoć Tomku w swoim domku". (3)

      Nie oś czasu zdecydowała, że drewniane chaty były gorsze od kamienic. Ale wygląd.

      Nie oś czasu zdecydowała, że powojenne budynki są o kancik stoliczka. Ale wygląd.

      100 lat temu i w każdej epoce wcześniejszej, gdy coś burzono, była pewność że na to miejsce powstanie cacko. A teraz studenciki chcą aby wszystko błyszczało się jak pewna część psiego ciała.

      • 3 0

      • (1)

        1. no wlasnie na prawdziwym wolnym rynku istnieje zasada "wolnoc tomku w swoim domku" ale ta wolnosc konczy sie tam gdzie zaczyna wolnośc drugiego czlowieka wiec nie stosuj tu populizmu ze zwolennicy wolnego rynku sa za anarchią. musi byc ktos kto zabrania zabraniac, ale musi byc to ktos kto na tym nic nie zyskuje a ni nie traci, czyli na strazy panstwa musi stac elita ktora z gospodarka nie moze miec nic do czynienia jak to dawniej miala arystokracja ktora miala wrecz zakaz parania sie zarabianiem, na czym skorzystali skrzętnie Żydzi w całej Europie.
        2. kto mial taka pewnosc ze powstanie cacko? prywatny właściel. pomyślcie jakby wyglądały wasze mieszkania w srodku gdyby za wygląd odpowiadałyby jakies przepisy kanonu piekna a nad projektami głosowaliby mieszkancy bloku. wszystkie wyglądałyby tak samo albo bardzo podobnie. bo motłoch nie lubi jak ktos sie z niego wychyla.
        wielu z was ma podejscie pana Anioła z serialu Alternatywy 4 ktory by chcial jak kazdy prawdziwy socjalista aby wszystko wygladało tak samo i wszyscy mieli po równo, czyli bardzo mało.

        • 0 1

        • Pewność, że powstanie cacko była, bo żaden architekt nie ośmielilby się robić tak wstrętnych

          projektów jak dziś. Nic tylko neorenesans, neogotyk, secesja etc.

          Tak, wolnosc konczy sie tam gdzie zaczyna wolnośc drugiego czlowieka. Jeśli Twója nieruchomość znajduje się daleko od innych budynków, niech wygląd zewnętrzny będzie tak zwariowany jak tyylko pragniesz. Ale jeśli Twój dom jest pośród innych, musi pasować do innych. Albo naruszasz wolność innych

          • 2 0

      • "100 lat temu i w każdej epoce wcześniejszej, gdy coś burzono, była pewność że na to miejsce powstanie cacko." Wobec tego ustosunkuj się tylko do dwóch zdjęć z artykułu: rozebranej przez Prusaków kamienicy - cacka i postawionego na jej miejsce budynku według projektu A. Bielefeldta

        • 0 0

    • Mylisz się poważnie... (4)

      To co różni kraj naprawdę rozwinięty od rozwijającego się bądź zacofanego to istniejący i efektywny nadzór urbanistyczny.
      Dlaczego lepiej czujemy sie w miastach szwajcarskich, szwedzkich czy duńskich?
      Bo są starannie zaprojektowane i wytyczone. Budynki pasują do siebie i tworzą harmonijną całośc.
      Polskie miasta zaś bardziej przypominaja Indie czy Blisk Wschód z tym kolorystycznym i stylistycznym chaosem, obrzydliwym nadmiarem reklam dosłownie wszędzie.
      Jesteś wyznawcą ideologii modnej w Polsce w latach 90-tych, że prywatny inwestor załatwi wszystko i wolno mu wszystko.
      Obecna polska pozbawiona nowoczesnej infrastruktury transportowej oraz zalana urbanistyczną tandetą i brzydotą jest produktem tego własnie myslenia.

      • 4 0

      • (3)

        jak sam powiedziales indie i bliski wschód sie rozwijają. i masz racje. szwajcaria i inne kraje rozwiniete przy tym podejsciu planowania wszystkiego centralnie moga juz sie tylko zwijać. zaniedlugo indie wysla czlowieka w kosmos a najwyzszy budynek stanie w emiratach arabskich. ja wole brac za przyklad indie i emiraty albo chiny (w sferze gospodarki oczywiscie;)
        a co do polski lat 90 to mylisz sie jeszcze bardziej. głównie biurokratyczne przeszkody uniemozliwialy budowe w polsce infrastruktury a nie prywatni przedsiebiorcy, ktorzy po latach udreki z dali sobie spokój.
        to nie urzednicy tworza sile panstwa ale obywatele ktorym nie powinno sie przeszkadzac zabierajac ciezko zarobione pieniadze. policzyłem sobie ze optymistycznie biorąc panstwo skubie ze mnie 60% procent zarobionych pieniedzy.

        • 1 3

        • Byles w Indiach i na Bliskim Wschodzie ze tak je chwalisz? (2)

          Chcialbys tam zyc?
          Rozmawialem duzo z Hindusami bo z nimi pracowalem i oni chca by ich kraj nie byl tak chaotyczny i zasyfiony jak teraz, pragna wiekszej kontroli panstwa nad samowola prywatnych inwestorów, ktorzy robia czesto tam co chca po oplaceniu sowitych lapowek komu trzeba.
          Czy podoba Ci sie zalew reklam na polskich drogach i ulichach? Zaklejanie calych budynkow i zabieranie ludziom swiatla dziennego?
          Dubaj to nie jest typowo Bliski Wschód raczej Wyspa luksusu i zamozności.
          Rozwój który tam tak podziwiasz dokonywany jest głownie za panstwowe pieniadze. To panstwowe fundusze Emiratów i zachodnie banki finansuja budowe autostrad, portów, lotnisk, wiezowcow. W Indiach dzieje sie podobnie.
          Niewiele wiesz o Szwajcarii i Skandynawii, wrzucasz je do jednego worka z innymi zadluzonymi krajami UE. Tymczasem te kraje odnotowuja obecnie stabilny wzrost gospodarczy, ich waluty notuja rekordy sily i przyciagaja ogromne ilosci inwestycji zagranicznych.
          We wszelkich rankingach: jakosci zycia, przedsiebiorczosci, edukacji i zdrowia sa zawsze w pierwszej 10-ce swiata.
          W zadnym kraju prywatni inwestorzy nie zbuduja i nie utrzymaja potem drogiejinfrastruktury transportowej, potrzeba do tego panstwa.
          Ale panstwa dobrze zorganizowanego i odpowiedzialnego przed obywatelami, a nie tak jak w Polsce grupy niekompetentnych w wiekszosci urzednikow i klasy polityczne rozprawiajacych na tematy zastepcze.
          Te panstwo nas wlasnie skubie dlatego, ze jest tak zle zorganizowane, na dodatek od 20 lat ma ciagle deficyt i musi pozyczac za granica.

          • 2 0

          • (1)

            u mnie w pracy tez sa tacy co chca wiekszej kontroli inspekcji pracy, ale jak zauwazylem są to zawsze najgorsi pracownicy, wiec i ci twoi Hindusi to pewnie takie lenie i obiboki, ktorzy zazdroszcza ze innym sie powodzi, czyli prawdziwi socjalisci.
            zalew reklam w polsce nie zawsze mi sie podoba ale jakie to ma znaczenie skoro to nie moj teren na ktorym one stoją i nie moje pieniądze na nie wydane, nie mam takiej chorej natury zeby komus zabraniac czegos co mi szkody nie wyrządza tylko dlatego ze czuje ze mam lepszy gust plastyczny.
            Tak dubaj jest w wwiekszosci budowany za panstwowe pieniadze tylko zapomniales ze to panstwo tak naprawde nalezy do krola i arystokracji a wiec tak naprawde do prywatnych osób ktore zaciagaja pozyczki na siebie, a nie na swoich obywateli, jak to mamy w europejskich demokracjach ludowych, gdzie wszyscy obywatele sa zadluzeni po uszy przez swoich "wybrańców".
            te kraje skandynawskie maja stabilny "rozwój" zwany stagnacją, no to faktycznie sa dzieki temu stabilne LOL
            z tego co wiem to w stanach nawet najdrozsze przedsiewziecia inwestuja prywatni przesiebiorcy np. przemysl naftowy, energetyczny.
            urzednicy wszedzie sa nieodpowiedzialni bo wydaja nies woja kase na nie swoje potrzeby, wiec spokojnie moga ja marnowac, kiedy wy to zrozumiecie, ze pieniadze wydane na cos przez urzednika marnuja sie w 40%. to zostalo nawet wyliczone. a to panstwo skubie nas bo tak glosujecie na tych co skubią

            • 1 1

            • Widzę, żę jestes ortodoksyjnym leseferystą

              Powodzenia, ale Twój model nie działał i nie działa nigdzie...
              Indie sa tak obrzydliwie brudne i chaotyczne bo nikt nie kontroluje tam niczego. Chodzi o madra kontrole a nie naduzycia i bezprawie.
              Ludzie umieraja z braku biezacej wody, tona w smieciach bo nikt sie tym nie zajmie.
              Skandynawia rozwija sie znakomicie w ostatnich latach. Zanim zaczniesz pisac bzdury publicznie zajrzyj do danych makroekonomicznych dostepnych publicznie. Szwedzka gospodarka rosnie stabilnie, szybciej od polskiej i nie ma tam problemu dlugu publicznego.
              W USA 95% infrastruktury jest budowane przez wladze federalne i stanowe.
              Na szczescie Twoja wysniona rzeczywistosc bez panstwa i urzednikow sie nigdy nie spelni, bo ludzie nie sa tak zaslepieni, zeby ja gdziekolwiek wprowadzic.

              • 1 0

  • co za bzdury sa w tym artykule ..przeciez lot to nie zadne dzielo sztuki tylko jedna kupa zlomu ..Hotel ktory stal w tym miejscy wspaniale komponowal sie w calosc biorac pdo uwage to ze byl lewym skrzydlem calosci lub lewa bryla calosci jak kto woli ..teraz tego skrzydla brak i to widac na kazdym zdjeciu ..niema juz sklepu meblowego czy tez LOTU ..wiec i ten caly zlom powinin zniknac jak najszybciej tym bardziej ze to miejsce niejako jest wizytowka miasta GDANSK ...dziwie sie naprawde panu Marcinowi S. bedacym publicysta historycznym prowadzacym firme archeologiczna ze taka bryla jak LOT naprawde sie podoba i jest godna zachowania ....ku czemu ?

    • 2 0

  • Nie budujmy tam szklano aluminowego klocka (3)

    Nowoczesna architektura jest ok ale na Starym Mieście nie pasuje koniec i kropka.

    • 126 8

    • Jakie Stare Miasto?

      1. Budynek LOTu nie znajduje się na Starym Mieście, tylko na Głównym (lub Prawym) Mieście.
      2. Danziger Hof w momencie zniszczenia miał 47 lat, budynek LOTu ma obecnie 55 lat - co jest większym zabytkiem i na jakiej podstawie to oceniać?
      3. Budynków w stylu Danziger Hofu w Gdańsku pozostało sporo (Nowy Ratusz, Dworzec PKP itd.).

      • 0 0

    • (1)

      w Polsce 'nie pasuje koniec i kropka.', w rozwiniętych krajach świata świetnie daje rade. why?

      • 4 13

      • Bo kraje rozwinięte popełniły już nie jedną gafę...

        ... w każdej dziedzinie życia i nie musimy po nich powtarzać tych samych nieudanych eksperymentów.

        • 8 0

  • jasne

    na szczescie nie ty o tym zdecydujesz pseudo historyczku - danziger hoff ma byc i WUJ

    • 0 1

  • Hotel "Pod Lotem")

    Proponuje nazwe - Hotel "Pod Lotem"

    • 3 0

  • Panie Strąporek... (7)

    ...tak czytam to co Pan napisał i się dziwie jak Pan pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Jeśli ma Pan coś wspólnego z Architekturą to proszę zauważyć że w/w hotel, brama wyżynna i obecny budynek PKO współgrały ze sobą. Trzeba być nie z pełna rozumu żeby bronić LOT-u. Pusty plac byłby lepszy. Zgodzę się z jednym nie ma dobrej nowej architektury w Gdańsku. Tym bardziej zapowiadana budowa na wyspie spichrzów nie zapowiada czegoś nad przeciętnego.

    • 62 10

    • Zgadzam się (3)

      Pan Stęporek skrytykował pruską architekturę, ale nie raczył zauważyć ładu przestrzennego jaki widać na zdjęciu ilustrującym artykuł, które podobne bene odnalazłem i wstawiłem jako link do poprzedniego artykułu o budynku LOT. Widać na nim jak pięknie, symetrycznie i proporcjonalnie wyglądał początek drogi Królewskiej, oglądany od zachodu. Katownia wyglądała pewnie doniośle i majestatycznie na tle murów w XIV wieku, ale potem straciła swój dominujący charakter. Na wszystkich panoramach dominuje Kościół NMP, ratusz, potem synagoga, Brama Wyżynna i Katownia z daleka nigdy nie odznaczały się jakoś wyjątkowo na tle tej części Gdańska, oprócz XIV-XV wieku, gdy Gdańsk był otoczony murami i licznymi basztami, a Katownia wieńczyła ul. Długą - główny wjazd do miast. Osobiście chciałby stanąc na Targu Węglowym i popatrzyć z lubością w każdą stronę z równą satysfakcją - od wschodu uświetnionego Wielką Zbrojownią, od południa Katownią, od zachodu np Danziger Hof z pięknie zagospodarowanymi ogródkami czy witrynami sklepów od strony placu i tylko zeszpeconą od północy bryła obecnego teatru Wybrzeże.

      • 15 3

      • Teatr Wybrzeze to jeden z nielicznych udanych budynków po II WS (2)

        Ja już nie mogę słuchać tych bzdur! Ludzie zacznijcie podróżować i zwiedzać Europe,a zacząć od Wroclawia.
        Tam sa wspaniale budynki w stylu modernistycznym wplecione w tkanke historycznego centrum miasta. Czemu akurat w Gdansku jest tak silna frakcja "skansenu"?
        Może dlatego,ze to miasto przed IIWS było bardzo prowincjonalne i nie powstały żadne ciekawe budynki jak w innych niemieckich miastach?
        Wracając do Teatru Wybrzeze, to stary budynek nazywany był przed wojna "mlynkiem do kawy" i nasmiewal się z jego zenujacej architektury sam Guenther Grass.

        • 1 10

        • Spojrzenie

          Moze i nowy budynek Teatru Wybrzeze jest nowoczesny i ladny w swojej formie, ale tam po prostu nie pasuje - mlynek, jak go nazwales, zdecydowanie lepiej komponowal sie z otoczeniem. A przywolywanie Grassa, mieszkanca Wrzeszcza i pisarza chyba nie jest najlepszym argumentem.

          • 3 0

        • Bo Teatr Wybrzeże różni się od przedwojjenego tylko odrobinę

          • 2 3

    • skala szarości (1)

      Pan Stąporek napisał: "Zastanawiam się nawet czasem, czy nie pojawi się nurt superortodoksyjny, który będzie się domagał, by zlikwidować wszelkie kolory poza skalą szarości, skoro tak właśnie wygląda Gdańsk idealny, który noszą w swoich sercach". Nikt nie nosi w swoim sercu Gdańska w kolorach szarości. Chciałbym zauważyć, że skala szarości wynika z tego, że w tamtych czasach zdjęcia były czarno-białe ;-), a turyści tak lubiani przez budynia przyjeżdżają do Gdańska oglądać zrekonstruowany Gdańsk, a nie wypociny dzisiejszych architektów, którzy potrafią projektować tylko szkło i aluminium.

      • 11 2

      • nie złapałeś ironii ;-)

        Przeczytaj kontekst tego zdania: chodzi o idealizowanie przedwojennego Gdańska, przypisywanie rzeczywistości Gdańska cech, których nie miał ! ta idealizacja jest tak samo naiwna jak (hipotetyczna) wiara, ze był szary, bo tak pokazują fotografie ;)

        Turyści przyjeżdzają do Gdańska oglądac zrekonstruowane zabytki, bo na szczęście zrekonstruowano prawdziwe zabytki - według ich wartości, a nie daty - sprzed wojny !

        • 3 1

    • Pan Kracy

      Twoja opinia byłaby cenniejsza - bo ma swoje uzasadnione racje - gdyby nie ten agresywny język jakiego używasz.

      • 5 3

  • A ja mam inne zdanie

    Niestety, nie moge sie z panem zgodzic. Uwazam, ze wlasnie zabudowanie tego terenu budynkiem, ktorego styl wspolgralby ze stylem budynku banku po przeciwnej stronie Bramy Wyzynnej wprowadzilby jakis porzadek, harmonie na tym terenie. Moze tez wreszcie Targ Weglowy zostalby placem z prawdziwego zdarzenia, a nie lysym miejscem w srodku miasta. Skoro nie przeszkadza panu budynek bankowy, to i ten nie powinien.
    A widok? A jak wedlug pana prezentuja sie budynki ktore sa na lewo od LOT-u? (PZU, BRE itd.) To jest dopiero masakra, i to w samym sercu miasta

    • 1 0

  • odbudujmy właśnie ! (4)

    albo zostawmy pustą przestrzeń, może z jakąś zielenią tak aby był widok na kamienice

    • 173 48

    • Danziger Hof nie wyglądał ciekawie, choć lepiej niż np. Hilton... (1)

      czy jak go tam zwą nad Motławą. Ale Zdecydowanei nie chcemy koszmarków architektury z lat panowania cesarza, oni nie szanowali gdańskich zabytków, chcieli zatrzeć splendor polskiego gdańska (większość zabuytków powstała za panowania polskiego w mieście) budując domki rodem ze Schwarzwaldu...

      Nie, zdecydowanie lepiej zbudować coś lepszego albo nie budować NIC. To miasto samo podcina sobie żyły, nie mając aie jednego dużego placu - poza Targiem Węglowym. Jeżeli go zabudują - nie będzi eimprez masowych w śródmieściu... Nie to żebym lubił nasze koszmarki "artystyczne" ale co roku jest transmisja Sylwestra w TV z Wawy, Wrocławia, Poznania... A my?

      • 8 6

      • SPLENDOR POLSKIEGO GDAŃSKA?

        Zabawne... naprawdę zabawne, ten splendor to chyba właśnie LOT, NOT i Organika...

        • 0 1

    • Ja bym wolał, żeby odkopali fosę, zrobili zwodzone mosty, wały, bastiony, reduty itd. (1)

      Jak pięknie by mogło być?

      • 31 10

      • Nie!!! Spalić wszystko i wybudować pierwotny gród z palisadą!!!

        • 11 10

  • stek bzdur!

    nowoczesna architektura nie pasuje do zabytkowego Gdańska a przytoczony hotel Rezydent w Sopocie pięknie się wtapia i przez kretynów niestety będzie zabudowany KOSZMARKAMI nowoczesnymi w postaci dworca i okolic co zeszpeci całe otoczenie.

    w Gdańsku w tym miejscu nowoczesny budynek to kpina, wystarczy ze niedługo zabudują po drugiej stronie ulicy nowoczesne budy.

    Gdańsk i tak jest zeszpecony przez Krewetkę i ten hotel przy niej które nie pasują do pięknego dworca.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Dawna ul. Marchlewskiego w Gdyni, obecnie nazywa się:

 

Najczęściej czytane