• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nad morze tylko koleją. Wiedzieli to już 100 lat temu

Jarosław Kus
19 maja 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (17)
Najnowszy artykuł na ten temat "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate"
Większa liczba pociągów na trasie Warszawa - Gdańsk zachęcała do przyjazdu koleją nad morze. Większa liczba pociągów na trasie Warszawa - Gdańsk zachęcała do przyjazdu koleją nad morze.

W maju roku 1923 powodów do podróży nad Bałtyk nie brakowało. Jedną z okazji była setna rocznica założenia kąpieliska w Sopocie. A jak najlepiej dotrzeć na wybrzeże? Oczywiście, że koleją.



W maju roku 1923 powodów do podróży nad Bałtyk nie brakuje: można ruszyć chociażby na "specjalną trzydniową wycieczkę nad morze w czasie Zielonych Świąt" - "program wycieczki przewiduje zwiedzenie budującego się portu w Gdyni, przejażdżkę morską i zwiedzenie Gdańska". Nie przewiduje natomiast, o czym skwapliwie przypominają "lotne oddziały urzędników skarbowych", szmuglowania i innych nielegalnych działań.

Warto również odwiedzić Sopot, tym bardziej że "w święta obchodzić będzie (...) stuletnią rocznicę założenia kąpieliska". Patrząc na kurort wiosną roku 1923, naprawdę trudno uwierzyć, że "przed stu laty było w Sopocie zaledwie 20 kilka domów i 300 mieszkańców". Goście z Polski powinni jednak pamiętać, że "żadnemu Polakowi i żadnej Polce nie wolno uczęszczać do klubu gry w Sopocie", ponieważ "kto chodzi do jaskini gry, hańbi siebie i imię polskie".

W podróż na wybrzeże najlepiej wybrać się pociągiem, zwłaszcza że "na linji Warszawa-Gdańsk tak z powodu zwiększenia chyżościowego" znacząco ma skrócić się czas jazdy pociągów pospiesznych i osobowych.

Nowością w rozkładzie jest to, że "od 1 czerwca kursować będą do Warszawy pociągi pospieszne i przez Malborg", bo niewątpliwie "jestto [!] pociąg najbardziej skracający drogę i najmniej zabierający czasu i zapewne z niego każdy będzie najchętniej korzystał". Dzięki tym zmianom "skróci się także czas jazdy w komunikacji z kąpieliskami Gdynia, Puck, Krokowo, Hel".

Gdyby tylko jeszcze udało się poprawić komfort podróżowania tak, by "nasza podróżująca publiczność, zwłaszcza ta, która się udaje do Gdańska", nie była narażona "na bardzo poważne nieprzyjemności ze strony władz polskich", jak ma to miejsce w Tczewie, "przy rewizji paszportów i wykazów osobistych".

Ale na znacznie większe nieprzyjemności podróżny z Polski narażony jest u celu podroży, czyli w rzekomo "wolnym" Gdańsku. "Przestrogę" przed plagą złodziejstwa "czytać możemy na peronach stacji gdańskiej li tylko w języku niemieckim, jak i wszelkie inne przestrogi mające na celu zabezpieczenia podróżnych oraz przypomnienia im pewnych nieodzownych przy podróżowaniu reguł".

A przecież w mieście, zamieszkałym także przez wielu Polaków, "dla polskich podróżnych powinny być napisy polskie". Może rzeczywiście z powodu ich wprowadzenia "Gdańsk by się przewrócił", a "senatorom żółć pękła"?

Po wyjściu z dworca wcale nie jest lepiej: "gdy którykolwiek z przyjezdnych spotka w ciągu swego pobytu tu po drodze gdzieś w pobliżu dworca czy w śródmieściu buńczucznego młokosa, przypominającego mu żołdaka pruskiego z czasów okupacji (...), młokosa z nasadzoną na głowę czapką, na której widnieje trupia główka, nie domyśli się może, że młokos ten jest wyrazicielem dążeń i uczuć nienawistnych i wrogich wobec Polaków, uczuć, których wyrazem i symbolicznym przejawem jest właśnie ta na czapce nasadzona trupia głowa". Symbolizująca "śmierć "największym wrogom Gdańska" - śmierć Polakom!"...

Do antypolskich bojowników przyłącza się też "przeszło 200 studentów niemieckich", przybyłych wprost z Niemiec, których "główne zadanie" to "nie studja [!] - lecz walka przeciw Polakom". Czy można się dziwić, że "bojownikom niemieckim dopomaga senat gdański"?

Niestety, nie są to jedyne szykany wobec Polaków, ponieważ "władze gdańskie z dotychczasowej drogi nie tylko nie zeszły, lecz przeciwnie politykę szykan i ukłuć obywateli polskich starają się spotęgować".

"Z dowodami miłości Niemców gdańskich" spotkać się można również na deskach miejscowych scen kabaretowych.

Niepokój polskiej społeczności wzbudza "przyszłość starych zabytków polskich w Oliwie: "los starego parku założonego przy klasztorze, w którym podpisany został pokój oliwski między Polską a Szwecją i którego czasy założenia sięgają najpiękniejszych czasów przynależenia Oliwy do Polski nie został jeszcze ostatecznie ustalony", ponieważ "senat gdański nie powziął dotąd jeszcze ostatecznej decyzji, ani co do parku samego, ani co do znajdującego się w nim zamku."

Krążą pogłoski, że "zamierza senat urządzić w zamku muzeum narodowo-gdańskie, którego utrzymywanie pochłaniałoby jednak olbrzymie sumy, bo przeszło 50 miljonów marek rocznie". No cóż, "ratowanie niemczyzny" warte jest każdej ceny...

Działania Polski ograniczają się na razie do składania protestów. Jeżeli jednak "słowa nie pomogą, jeżeli Gdańsk w dalszym ciągu w krnąbrnym uporze przeciwstawiać się będzie temu, do czego Polska w drodze pokojowej zmierzała, to niewątpliwie mocny chód Stefana Batorego siłą łamiącego zbuntowanych mieszczan będzie musiał upór ten przełamać".

Lecz, "mimo szumnych zapowiedzi p. Sikorskiego* (...) rząd wcale nie myśli o jakiejś zmianie stosunków w ziemiach zachodnich, gdzie dotąd Niemcy cieszą się specjalnem [!] uprzywilejowaniem", zaś akcje takie jak "wydalenie 12 pastorów pomorskich** z granic Rzeczypospolitej" ciągle należą do rzadkości. Więc cóż ci pozostaje, Polaku? Żądać tego, co twoje i nie chodzić tam, gdzie w twarz ci plują!

* - Władysław Sikorski był premierem II Rzeczpospolitej w latach 1922-23.
** - "Jest to żywioł bardzo niepożądany, gdyż tak jak dawniej, za czasów pruskich i dziś pastorzy ci czerpią natchnienie swe z Berlina, są zatem narzędziem w rękach czynników, które znajdują się poza obrębem państwa polskiego i są dlań wrogie".
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 105 z 12 maja 1923 r., nr 110 z 18 maja 1923 r. i nr 112 z 20 maja 1923 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (17) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Więc cóż ci pozostaje, Polaku?

    Nie chodzić tam, gdzie plują ci w twarz !

    • 16 7

  • Opinia wyróżniona

    Tylko kolej!

    • 16 2

  • Proponuje (9)

    rozpropagowac to haslo w Wejherowie, Kartuzach, Warszawce i na Slasku

    • 12 6

    • Powiat Wejherowski (6)

      Czy wiesz że mieszkańcy Piaśnicy, Żelistrzewa , Pucka , Rekowa , Krokowa mają bliżej do morza niż mieszkańcy Gdyni Sopotu i Gdańska . Po za tym samochody GDA , GA i to duże suvy typu BMW X8 przyjeżdżają do sądu w Wejherowie to parkują na osiedlowych parkingach bo nie stać ich na płatny parking . Teczka w rękę i do sądu przeszedłem się za dwoma to się nazywa buractwo .

      • 9 4

      • Co ty za bzdury piszesz w zakresie odległości (4)

        do morza, zwłaszcza w stosunku do mieszkańców Gdyni i Sopotu ?

        Bractwo jest wszędzie, a nie tylko w Trójmieście.

        GDA to rejestracja powiatu gdańskiego z wyłączeniem Gdańska, który ma tylko rejestrację GD.

        • 5 2

        • Trójmiasto jest nad zatoką (3)

          Jedź nad morze zobaczysz rożnicę proponuję Chałupy tam są największe fale nawet do 2 metrów .

          • 5 3

          • Zatoka to cześć morza (1)

            • 5 5

            • Jak na to wpadłeś, szerloku?

              • 0 0

          • Poziomem wykształcenia sięgasz depresji żuławskich.

            • 0 3

      • Ty zapewne jadąc do Gdyni parkujesz tylko na płatno-strzeżonych miejscach boś bogaty "gbur". Pełno na moim osiedlu i parkingu "yntelygentów " w paserrati na GWE co jakby mogli to do klatki schodowej by wjechali,więc nie bądź taki do przodu bo ci z tyłu zabraknie.

        • 0 0

    • Wejherowo nad morze jeździ na północ. Dębki, Karwia, Łeba, Ustka. To trójmiejskie szambo każdy normalny sobie daruje.

      • 11 3

    • najpierw spowoduj, aby coś z tego Śląska i Warszawy jeździło...

      Bo na razie to jeden warszawski "Słoneczny" coś próbuje...
      Ze Śląska zapuszczoną "węglówką" nie jedzie nic osobowego a remont i przebudowa północnego odcinka ciągnie się jak flaki z olejem. Trwa to chyba dłużej, niż sama budowa weglówki, z fazy papierów nie wyszło a i żadnej wartości dodanej czy zmiany poza elektryfikacją nie powoduje...

      W Weja to tylko do Łeby i to z przesiadkami, bo do Władka to nawet końmi nikogo z Wybrzeża sie nie zaciągnie. A inne tory na północ zwinięto.

      Może jądrówka coś tu zmieni?

      • 2 0

  • Sanacyjne wladze jakby nie dostrzegaly problemu Polakow w WMG a juz na pewno nie wspieraly ich nalezycie. (2)

    • 6 6

    • Sanacja to kult jednostki, autorytaryzm i machanie szabelką, które skończyło się klęską. Modne i dzisiaj

      • 6 4

    • teraz jest to samo

      • 1 0

  • Tak,

    a teraz jeżdżą rowerami po chodnikach przeznaczonych wyłącznie dla pieszych.

    • 21 5

  • moze tak "przemysl turystyczny"...

    Czerpiacy korzysci z polwyspu i kilku nadmorskich miejscowosci, zainwestuje w nadmorska kolej?

    Lub przynajmniej elektryczne wahadlo, kursujace na polwyspie ci 15 minut?
    Oraz w duzy parling kubaturowy w okolicach Swarzewa?

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Popularny w Sopocie Monciak kiedyś nosił nazwę:

 

Najczęściej czytane