- 1 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (145 opinii)
- 2 Te zabytki otwierają się po remontach (88 opinii)
- 3 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2 (11 opinii)
- 4 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
- 5 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (36 opinii)
- 6 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
Majówka jeszcze trwa, więc możemy się przyjrzeć, jak majowe święta fetowano w okresie międzywojennym.
W roku 1923 "wielkie święto trzeciego maja, obchodzone corocznie dla upamiętnienia (...) konstytucji wynoszącej Polskę do hierarchji najliberalniejszych i najsilniej gwarantujących swobodę i wolność obywatelską państw", świętowano "wśród niezwykłych okoliczności podejmowania jednego z najdroższych sercu każdego Polaka gości", czyli wielkiego przyjaciela Polski - marszałka Francji (a od 1923 r. i Polski) - Ferdynanda Focha (1851-1929).
Na krótko przed majową wizytą marszałka, "Pan Prezydent Rzplitej" Stanisław Wojciechowski (prezydent w latach 1922-1926), udał się w podróż po Pomorzu, odwiedzając m.in.: Gdynię, Kartuzy, Swarzewo, Wielką Wieś i Wejherowo. Występując publicznie podkreślał, że "Polska od morza nie odejdzie" i przypominał o ogólnonarodowej "potrzebie zgody", bo "tylko zgoda miała poprowadzić do rozkwitu Rzplitej".
Na większości odbiorców "mowa p. Prezydenta wywarła dodatnie wrażenie", znaleźli się jednak i tacy, którzy nie byli nią zachwyceni: "przemówienia prezydenta (...) nie znalazły łaski w prasie lewicowej" oraz wśród... hakatystów.
Do świąt majowych od roku 1890 zaliczano również, obchodzone przez "ludzi pracy", ogólnoświatowe Święto Pracy, czyli 1 maja.
W Polsce niepodległej manifestacje robotnicze (zwłaszcza te komunistyczne) nie zawsze spotykały się z życzliwością władz państwowych i środowisk prawicowych - nic więc dziwnego, że i "Gazeta" oceniała je dość negatywnie, nazywając ich organizatorów "garstką zaślepieńców, którzy w dniu 1 maja grupowali się pod sztandarami, na których zarysowywały się anarchistyczne i przewrotne znaki bolszewji".
Jednak już pięć lat później Święto Pracy opisywano w "Gazecie" nie tak nieprzychylnie, publikując liczne doniesienia ze stolic europejskich oraz relację "z olbrzymiego pochodu demonstracyjnego" w Gdańsku, odbywającego się "pod znakiem 1 maja".
Dwa dni później, również w Gdańsku, odbył się "obchód Konstytucji Trzeciego Maja": po uroczystym nabożeństwie w kościele św. Stanisława we Wrzeszczu (dzielnicy, której upiększenie "przez ludność tamtejszą uważanem [było] jako najważniejszy postulat w kierunku rozwoju miasta"), zaproszeni goście udali się na "przyjęcie u min. Strasburgera" (komisarza generalnego RP w Gdańsku w latach 1924-1932), "nacechowane (...) atmosferą sympatyczną i serdeczną". Wieczorem natomiast "Zjednoczenie Zawodowe Polskie" urządziło "uroczystą akademję, która urozmaicona przemówieniami, deklamacjami i występami na scenie miała przebieg bardzo piękny i podniosły".
Gdynia majówkę roku 1928 rozpoczęła 1 maja, goszcząc "pp. Ministrów przemysłu i handlu Kwiatkowskiego oraz rolnictwa Niezabytowskiego", których na "dworcu w Gdyni powitali (...) przedstawiciele miejscowych władz oraz samorządów, dowódca floty wojennej, przedstawiciele żeglugi polskiej, itd.".
Minister Kwiatkowski, zainteresowany "bardzo gorąco sprawami rozbudowy Gdyni", zlustrował "prace dokonane w kierunku rozbudowy miasta i portu", wyrażając radość z postępów "prac portowych". Niestety, "prace miejskie wywołały zupełnie otwarte niezadowolenie [dostojnego gościa]" - i to "szczególnie w kierunku budowy ulic..."
Wśród zachwyconych najmłodszym polskim miastem znalazły się "urzędowe sfery niemieckie", podziwiające "bezprzykładną stanowczość i siłę czynu, jaką wykazały władze polskie, budując port i miasto". Niemcy podkreślali przy tym, że to właśnie "polska wola czynu stworzyła z niczego fundamenty dzieła, które wzbudza zadumę i uwagę!".
Wyjątkowe miasto miało wyjątkowych mieszkańców: nic więc dziwnego, że 3 maja, "jak można się było spodziewać (...) cała ludność Gdyni, bodaj bez wyjątku, stanęła do apelu i obchodu święta narodowego", który to "obchód" "faktycznie stał się uroczystością, jaką Gdynia jeszcze nie widziała i natchnął świeżym duchem masy społeczne, stęsknione wśród szarej i ciężkiej pracy na tutejszym terenie za wielkiemi manifestacjami narodowemi".
Mieszkańcom Pomorza, pozbawionym możliwości osobistego uczestnictwa w uroczystościach majowych, z pomocą pospieszyło Polskie Radio, nadając specjalne "programy radjofoniczne" z Poznania i Warszawy.
Relacje prasowe z roku 1933 ukazujące uroczystości pierwszomajowe obfitują w doniesienia z robotniczych pochodów w wielu polskich miastach, odbywających się wyjątkowo spokojnie, choć w tym samym czasie, w amerykańskim Chicago "w różnych dzielnicach miasta w krótkim czasie wybuchło 5 bomb", a w Niemczech "sprytny Hitler wykorzystał święto robotnicze dla swoich celów", ustanawiając dzień 1 maja "Narodowym Dniem Pracy".
Władze Wolnego Miasta "pod naciskiem hitlerowców, oraz przy poparciu komunistów i socjalistów, ogłosiły dzień (...) [1 maja] jako święto" i w całym mieście z tej okazji zawisły flagi ze swastykami, zaś wieczorem - w hali targowej - z uwagą wysłuchano radiowego przemówienia Hitlera.
Z "okazji" nowego święta napadnięto na zagranicznych dyplomatów i wywołano kilka "bójek politycznych".
Polskie święto majowe upływało natomiast pod hasłami "Polski Mocarstwowej": "dobra państwa" jako "najwyższego prawa, prawa naszego życia, myśli i czynu".
Na ręce władz II Rzeczpospolitej życzenia przesłali przywódcy wielu państw, w tym prezydenci: Francji, Czechosłowacji i Stanów Zjednoczonych, królowie: Belgów, Bułgarów, szach perski oraz naczelnik państwa estońskiego.
Do życzeń dołączyli również pomorscy harcerze, przesyłając "Prezydentowi Rzplitej" "adresy hołdownicze".
W Gdańsku, na wielu polskich gmachach publicznych i domach prywatnych zawisły "biało-amarantowe sztandary", a Polonia z ministrem Papee na czele (komisarz generalny RP w Gdańsku w latach 1932-1936) uczestniczyła w uroczystym nabożeństwie okolicznościowym w kościele św. Stanisława we Wrzeszczu, po czym wieczorem, w salach Stoczni Gdańskiej, "Gmina Polska urządziła przepiękny wieczór pieśni i muzyki polskiej".
Święto Konstytucji 3 maja obchodzono też "na pokładzie parowca "Ille de France, którym - w towarzystwie "byłego premiera francuskiego Herriota" - płynął do kraju Ignacy Paderewski".
Naszą relację z historycznych majówek kończymy wzmianką o jeszcze jednym święcie majowym, obchodzonym "w dn. 2 maja Wiosennym Święcie Dzieci". Zgromadzona w Sali stoczni Gdańskiej dziatwa "miała [z tej okazji] świetną zabawę". Świetnej zabawy, choć długi weekend dobiega już końca, życzymy i wam, drodzy czytelnicy!
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 99 z 3 maja 1923 r., "Gazeta Gdańska - Echo Gdańskie" nr 102 z 3 maja 1928 i nr 103 z 5 maja 1928 r. oraz "Gazeta Gdańska" nr 100 z 3 maja 1933 r. i nr 102 z 6 maja 1933 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie (7)
-
2018-05-04 12:47
A dzisiaj? (3)
"Władze Wolnego Miasta "pod naciskiem hitlerowców, oraz przy poparciu komunistów i socjalistów, ogłosiły dzień (...) jako święto" i w całym mieście z tej okazji zawisły flagi ze swastykami, zaś wieczorem - w hali targowej - z uwagą wysłuchano radiowego przemówienia Hitlera..."
A dzisiaj flagi ze swastykami jeszcze - wprawdzie - nie zawisły. Ale wydarzenia ostatnich dni. w tym przemarsze różnych grup w koszulkach z napisami waffen ss (chronione przez policję), czy obchody urodzin Hitlera, dobrą wróżbą nie są.- 9 5
-
2018-05-04 19:14
Foch (2)
marszałek Francji uhonorowany został mianowany także marszałkiem Polski. A teraz? Oprócz Czechów - nie lubimy i Francuzów...
- 3 1
-
2018-05-04 20:48
(1)
A kogo lubicie?
- 0 1
-
2018-05-04 20:55
My
lubimy wszystkich, a oni - nikogo.
- 5 0
-
2018-05-04 13:42
Świetny artykuł,a zdjęcia rewelacja,a ostatnia parada ONR budząca.. (1)
Przykre skojarzenia z polityką władz 3Rzeszy iWMG.Brak edukacji i ciche poparcie pis pasuje do polityki początkowego ignorowania nazistów przez republikę weimarską.Kontekst tego wszystkiego napawa mnie trwogą mam nadzieję,że Polacy jednak wyciągną wnioski z tego zagrożenia
- 10 5
-
2018-05-05 04:14
Czy widzisz to co ja? Gdzie ci co chcą być "gdańszczanami" po rocznym pobycie w Gdańsku? Temat trudny i skomplikowany, wymagający znajomości prawdziwej histori Gdańska, a tu spokój.
- 1 1
-
2018-05-05 09:08
Jednak ta sanacyjna polska to był paździerz wcielony. Nic dziwnego, że zgazowali...
A później jedni z drugimi chcieli z powrotem do koryta!- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.