• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Książka o pierwszej linii kolejowej Polski - w Trójmieście

Rafał Borowski
27 listopada 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Jeden z reliktów linii kolejowej Kokoszki-Gdynia, czyli przepust nad rzeką Kaczą w Gdyni. Jeden z reliktów linii kolejowej Kokoszki-Gdynia, czyli przepust nad rzeką Kaczą w Gdyni.

Na początku grudnia do księgarń trafi książka "Koleją z Kokoszek do Gdyni", autorstwa Henryka Jursza. Na blisko 200 stronach publikacji pasjonat lokalnej historii przybliża czytelnikom historię pierwszej linii kolejowej, która powstała w odrodzonej po zaborach Polsce. Co więcej, miała ona niepomierne znaczenie dla budowy portu w Gdyni.



Wiedziałe(a)ś o istnieniu opisanej w artykule linii kolejowej?

20 listopada minęła okrągła, 100. rocznica oddania do użytku linii kolejowej, która prowadziła z Kokoszek do Gdyni z pominięciem Wolnego Miasta Gdańska. Z tej okazji opublikowaliśmy artykuł, w którym opisane zostały okoliczności powstania tego krótkiego - bo liczącego zaledwie 23 km - aczkolwiek niezwykle ważnego połączenia.

Czytaj więcej: Pierwsza linia kolejowa otwarta w wolnej Polsce

Mamy dobrą wiadomość dla miłośników lokalnej historii. Do księgarń trafi niebawem książka "Koleją z Kokoszek do Gdyni", która znacznie pogłębia wiedzę o wspomnianym zagadnieniu.

- To książka o powstaniu linii kolejowej, która została wybudowana interwencyjnie w latach 1920-1921. Jej celem było ominięcie niestety wrogiego wówczas Polsce Wolnego Miasta Gdańska. Była nam potrzebna, przede wszystkim ze względu na problemy z dostawami uzbrojenia, które Gdańsk bardzo utrudniał. Pamiętajmy, że były to czasy walk o granice po I wojnie światowej, w tym wojny polsko-bolszewickiej. Ponadto postanowiliśmy wybudować własny port w Gdyni i ta linia była potrzebna, aby tę budowę sprawnie prowadzić - tłumaczy Henryk Jursz, pasjonat lokalnej historii.
Czytaj również: Czerwony Gdańsk przeciw białej Polsce. Wstydliwa historia z 1920 r.

Bogata baza źródłowa



Autor publikacji poświęcił na jej napisanie ok. sześciu lat. Materiałów do książki szukał nie tylko w Archiwum Państwowym - a szczególnie w oddziale w Gdyni, gdzie znajduje się spory zbiór akt dyrekcji gdańskiej kolei - ale również w bibliotekach cyfrowych, gdzie szukał wszelkich artykułów prasowych o inwestycji.

To znacznie wzbogaciło źródła. Co ciekawe, konfrontując artykuły, okazało się, że znacznie różniły się między sobą w zależności od regionu naszego kraju. Bez względu na to ta inwestycja cieszyła się sporym zainteresowaniem opinii publicznej.

- Chociaż już w założeniu miała ona charakter tymczasowy i została zrobiona "po kosztach". Wszyscy mieli świadomość, że jest niezwykle istotna dla odrodzonej Polski. Zresztą budowa ruszyła bez podstawy prawnej, bo ustawa została opublikowana dopiero w lutym 1921 r., choć prace budowlane rozpoczęto jesienią 1920 r. - kontynuuje autor.

Budowa nie była łatwym procesem



W książce "Koleją z Kokoszek do Gdyni" został także szczegółowo odtworzony proces budowy, który nie należał do łatwych. Mimo to został on ukończony w nadzwyczaj krótkim czasie. Była to pierwsza linia kolejowa, która została oddana do użytku w odrodzonej po zaborach Polsce.

- Ta budowa pozwalała także walczyć z bezrobociem po I wojnie światowej, najmowano do pracy miejscowych robotników. Materiały budowlane trzeba było ściągać z innych miejsc, były problemy z dostawami, w tym szyn i podkładów. Towarzystwo Robót Inżynieryjnych z Poznania, które zajmowało się budową tej linii, biorące też udział w budowie portu w Gdyni, posiadało tylko jedną koparkę parową, ale akurat na tę inwestycję jej nie skierowało. Wszystkie prace wykonywano w zasadzie łopatami. Jak wspomniałem, linia była pilnie potrzebna i co za tym idzie, nie wyznaczono optymalnie jej przebiegu - wylicza Jursz.
Zdjęcie z budowy linii.
Zdjęcie z budowy linii.

Linię zastąpiła Magistrala węglowa



Oprócz obsługi portu w Gdyni linia pełniła także funkcję pasażerską. Ułatwiała mieszkańcom północnych Kaszub docieranie w inne zakątki naszego kraju. Kres jej istnienia przyniosło otwarcie północnego odcinka Magistrali węglowej, czyli połączenia kolejowego Gdyni z Górnym Śląskiem.

Ostatnie odcinki linii Kokoszki-Gdyni zniknęły przy okazji budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. W tym miejscu warto wspomnieć, że Jursz jest również autorem książki poświęconej historii i tej inwestycji. Nosi ona tytuł "Koleją z Wrzeszcza na Kaszuby", została wydana w 2013 r.

- Linia z Kokoszek do Gdyni była jednotorowa i w swoim pierwotnym przebiegu istniała względnie niedługo, bo do otwarcia odcinka Magistrali węglowej z Bydgoszczy do Gdyni w 1930 r. Częściowo te linie biegły nawet obok siebie. W momencie otwarcia dwutorowego odcinka magistrali zdemontowano tor od Osowej do Gdyni, zaś pozostały szlak od Osowej do Kokoszek podłączono do nowej stacji w Osowej i wykorzystywano dla lokalnego ruchu pasażerskiego. Ten odcinek przetrwał do 1973 r., kiedy rozpoczęto budowę pasa startowego lotniska w Rębiechowie i zdemontowano tory między Firogą a Kokoszkami. To, co pozostało od Osowej do lotniska, funkcjonowało już tylko jako bocznica paliwowa dla lotniska do momentu, gdy ukończono budowę PKM-ki. Wówczas rolę bocznicy paliwowej dla lotniska również przejęła PKM-ka, jednakże gdański port lotniczy z niej nie korzysta, poprzestając na dostawie paliw transportem kołowym - uzupełnia Jursz.
Książka "Koleją z Kokoszek do Gdyni" liczy 192 strony i zostanie wydana przez wydawnictwo Region z Gdyni. Na księgarskie półki trafi na początku grudnia, ale jest już dostępna w internetowym sklepie wydawcy - www.czec.pl - w cenie 44 zł. Czytelnicy znajdą w niej m.in. reprodukcje różnych dokumentów oraz zdjęcia z budowy i istniejących do dziś reliktów infrastruktury.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (24)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaka jest największa dzielnica Gdańska?

 

Najczęściej czytane