- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (15 opinii)
- 2 Ambona i wieża ciśnień liczą na dotacje (87 opinii)
- 3 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 4 Konie i samoloty. Wyspa widziała wszystko (44 opinie)
- 5 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
- 6 Zaginiony dowódca Szkarłatnej Nierządnicy (64 opinie)
Krajobraz po katastrofie, czyli podróż do Gdańska w 1817 r.
Chociaż w naszym kraju Napoleon kojarzy się pozytywnie, jedno jest pewne - w Gdańsku cesarz Francuzów nie powinien mieć żadnych pomników. Zarówno oblężenia w 1807 oraz 1813 r., jak i kilkuletnie trwanie République de Dantzig - jednej z kilkudziesięciu siostrzanych republik utworzonych jako trybiki wielkiej wojennej machiny wojennej Napoleona - było dla miasta katastrofą.
Początkowe nadzieje i entuzjazm mieszkańców, którzy wciąż czuli się bardziej mieszkańcami Prus Królewskich niż poddanymi Hohenzollernów, zostały błyskawicznie wyplenione.
Rządy Francuzów, które łączyły się z olbrzymią kontrybucją, przymusem utrzymywania dużego garnizonu oraz blokadą kontynentalną, okazały się dla Gdańska gospodarczym kataklizmem. Po nieudanej kampanii rosyjskiej Gdańsk został ponownie oblężony w 1813 r., tym razem przez żołnierzy cara. Miasto niebywale ucierpiało na skutek kilkumiesięcznych walk: przez ostrzał i pożary zniszczeniu uległy całe kwartały, a tysiące mieszkańców zmarło od ran, głodu czy chorób.
Gdańsk, który powrócił w granice państwa Hohenzollernów, był już cieniem dawnej świetności. Warto podkreślić, że pomimo ciężkiego okresu zwierzchności francuskiej gdańszczanie sceptycznie podchodzili do powrotu pod czarne skrzydła pruskiego orła. Wtłoczono go w pruską matrycę, zniknęły dawne tradycje. Wiele starych rodów gdańskich straciło swoje znaczenie i fortunę. Część opuściła ojczyznę, inne zostały zastąpione przez nowych przybyszów.
Do takiego miasta przybył w 1817 r., zaledwie cztery lata po oblężeniu, kupiec Richard Bryan Smith. Brytyjczyk spędził kilka powojennych lat na kontynencie, zajmując się obserwacją odradzającego się handlu. Swoje spostrzeżenie zebrał w książce, którą opublikowano w Londynie w 1827 r. Wybierzmy się w podróż w czasie, towarzysząc Smithowi w jego pobycie nad Motławą.
Gdańsk, miasto ufortyfikowane
Jedną z pierwszych rzeczy, która zwróciła uwagę podróżnika, były gdańskie fortyfikacje:
- Gdańsk jest najpotężniejszym portem w Europie, całkowicie ufortyfikowanym za pomocą niezwykle wysokich wałów, między którymi znajdują się szerokie i głębokie fosy, zaś za nimi - kolejna linia umocnień. Najbliższa okolica jest pagórkowata, a baterie tam zainstalowane bądź ulepszone przez Francuzów mają opinię najlepszych w swoim rodzaju. Najmocniejsza znajduje się na Górze Gradowej, w miejscu, gdzie gród znajdował się jeszcze przed założeniem miasta. Umocnienia składają się z trzech części, tak wymyślonych, że osłaniają siebie nawzajem; jeżeli pierwsza będzie wzięta przez wroga, może być zniszczona przez drugą, a potem trzecią. Jeżeli zaś ostatnia zostanie zdobyta, garnizon może bezpiecznie uciec do miasta podziemnym korytarzem, bez obawy o nieprzyjacielski ogień (...).
Rzeczywiście, burzliwe lata przełomu XVIII i XIX wieku skłoniły władze do rozwijania miejskich umocnień. Prusacy zabiegali przede wszystkim o zabezpieczenie ujścia Wisły, z Wisłoujściem na czele. Z kolei francuscy fortyfikatorzy skupili się przede wszystkim na południowym odcinku.
Prace prowadził między innymi słynny inżynier François Nicolas Benoit Haxo. Jego dziełem jest fantastyczny relikt tamtych czasów, który przetrwał do dzisiaj: Fort Vauban, znany obecnie jako tzw. redita napoleońska. Fort został później wpleciony w pruski kompleks koszar. Dodatkowo wzniesiono liczne szańce oraz lunety.
Smith jednak był przede wszystkim kupcem oraz podróżnikiem:
- Najlepszy widok na tę fortecę rzekomo nie do zdobycia rozciąga się z wieży kościoła Mariackiego. Jest ona bardzo wysoka i można objąć wzrokiem niezwykle szeroką panoramę wyjątkowo pięknych okolic, aczkolwiek teren za kilka mil staje się dosyć płaski i nudny.
Koszmar wojny
Nawet kilka lat po zakończeniu konfliktu ślady po walkach były widoczne w pamięci mieszkańców oraz w samym mieście. Trwające jedenaście (nie trzynaście, jak utrzymuje w swojej relacji Smith) miesięcy oblężenie było katastrofalne w skutkach dla miasta. Wyspa Spichrzów została zdewastowana, bowiem decyzją generała Rappa umieszczono na niej zboże oraz magazyny wojskowe.
Wraz z setkami spichlerzy spłonęły zgromadzone zapasy. Oblegający znaczne zniszczenia zadali również Biskupiej Górce, która była ważnym punktem oporu. Ci, którzy pozostali w mieście, cierpieli z powodu niedostatku jedzenia, powodzi, chorób i działań wojennych. Duże straty ponieśli również obrońcy: podczas oblężenia zginęły dziesiątki tysięcy żołnierzy.
- Podczas trzynastu miesięcy, podczas których wojska koalicji oblegały miasto, fortyfikacje nie zniszczyły się za bardzo, pomimo wielokrotnego ostrzału. Jednak walki zebrały okrutne żniwo wewnątrz miasta, wśród domów i spichlerzy, zarówno w obrębie murów, jak i poza nimi. Wiele żywotów zakończyło się podczas tego okropnego czasu! Najprzedniejsze rodziny mieszkały w piwnicach, wówczas jedynym miejscu domu, które byłoby chociaż akceptowalnie bezpieczne, zaś większa część mieszkańców żyła w warunkach najgorszej nędzy. Zniszczenie niemal dwóch setek spichlerzy, w których trzymano zaopatrzenie dla miasta i garnizonu, bomby i odłamki, to wszystko spowodowało poddanie się Francuzów.
Przy okazji wspomnienia o ciężkich latach wojny Smith podejmuje temat liczby ludności:
- Populacja miasta była zawyżona przez podróżnych. Przed ostatnim oblężeniem obliczano ją na 40 tys. dusz mieszkających w obrębie murów miasta i podobną liczbę mieszkającą w przedmieściach. Te ostatnie zostały niemal doszczętnie zrównane z ziemią podczas ostatniej wojny i jedynie częściowo odbudowane. Myślę, iż założyć trzeba, że mieszka tutaj nie więcej niż 50 tys. ludzi. Jeszcze w 1817 r. miasto było poranione znakami ostatniej wojny: całe ulice stały w ruinach i pogorzeliskach wywołanych ogniem artylerii; każdy człowiek z sercem ubolewa tak wojnami, które powodują takie niewypowiedziane nieszczęście, którego doświadczyło niegdyś szczęśliwe miasto.
Brytyjczyk posiadał całkiem precyzyjne dane. Na początku XIX wieku w Gdańsku zamieszkiwało ok. 44 tys. ludzi, w 1817 r. było to nieco ponad 48 tys. Dla porównania, w połowie XVIII wieku według niektórych szacunków w Gdańsku mieszkało 70 tys. osób.
Wielka Aleja, czyli gdański Hyde Park
Wspominając zniszczenia miasta w 1813 r., nie sposób nie wspomnieć o Wielkiej Alei. Początek XIX wieku nie był szczęśliwym okresem dla tej najsłynniejszej gdańskiej promenady. Najpierw, w 1807 r., część drzew została ścięta przez Prusaków, obawiających się ofensywy francuskiej.
Chociaż w okresie République de Dantzig część lip posadzono na nowo, w 1813 r. po raz kolejny zielona aleja padła ofiarą walk. Tym razem w okolicy toczyły się ciężkie walki piechoty. Jednak szczęśliwie dla przyszłych pokoleń i po tym epizodzie postarano się o powrót drzew:
- Oliwa, wioska położona cztery angielskie mile od Gdańska, była i jest słusznie podziwiana przez wielu. Droga do niej wiedzie przy Wielkiej Alei - bardzo długiej promenadzie, zacienionej z każdej strony lipami. Podczas francuskiego ataku na miasto w 1807 r. aleja była sceną dla intensywnych walk i niemal każde drzewo nosi ślady po gwałtownej wymianie ognia. Jest to ulubiona promenada spacerowa tutejszych mieszkańców i można nazwać ją Hyde Parkiem Gdańska, zwłaszcza w niedzielne popołudnia. Droga prowadzi przez Wrzeszcz i Strzyżę: w obu znajdują się letnie rezydencje gdańszczan; mocno ucierpiały podczas wojny, ale w większości zostały odbudowane.
Smith porównał Wielką Aleję do londyńskiego Hyde Parku. Ten zielony teren był niegdyś miejscem polowań króla Henryka VIII. Dopiero Karol I zezwolił wszystkim chętnym na korzystanie z tego miejsca. Jednak dopiero w XVIII wieku Hyde Park zaczęto przekształcać w park z prawdziwego zdarzenia. Dzięki temu intensywnie rozwijający się Londyn zyskał atrakcyjne miejsce do organizowania spotkań, zebrań oraz... pojedynków.
W kolejnym artykule wraz ze Smithem zajrzymy do wnętrza najważniejszej gdańskiej świątyni.
O autorze
Michał Ślubowski
Popularyzator historii Gdańska, autor bloga Gedanarium i podcastu Historia Gdańska dla każdego oraz współautor podcastu Makabreski, poświęconego mrocznym historiom z przeszłości regionu.
Opinie wybrane
-
2021-04-12 18:17
Dobry artykuł, Gdańsk najbardziej ucierpiał przez blokadę ponieważ flota brytyjska (12)
panowała niepodzielnie na morzach blokując francuską w jej portach.
I nie rozumiem tego kultu Bonapartego w Polsce, przecież republika to iluzja - od czasów Nerona nie było chyba większej tyranii a Korsykanin chciał podbić całą Europę.- 37 18
-
2021-08-17 16:47
Nie do końca - Napoleon był tez reformatorem prawa, Kodeks Napoleona wprowadzał m.in. równość wobec prawa niezależnie od stanu! wolność osobistą, prawo do własności prywatnej,
wolność zatrudnienia i wyboru zawodu. M.in. dlatego tez byl dla Cara, Prus i Austrii takim wrogiem. Ale i tak byli tylko narzędziami w rękach Anglii, która walczyła z Francją o dominację i wygrała.- 0 0
-
2021-04-13 09:53
(1)
"Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" - stąd Bonaparte miał na ziemiach polskich tak dobrą opinię. Poza tym Napoleon w przeciwieństwie do Prus czy Rosji nie narzucał obywatelom stylu życia. Dla niego było wszystko jedno, jakiego kto jest wyznania i w jakim mówi języku. Ważne było to by wspierał finansowo jego podboje. Zaborcy z kolei (poza może Austriakami) oprócz tego, że wyzyskiwali ludność finansowo, próbowali ją na siłę germanizować i rusyfikować.
- 2 0
-
2021-04-22 14:37
i dlatego Aleksander I, car rosyjski, wspierał budowę kopca Kościuszki w Krakowie?
- 0 0
-
2021-04-13 06:41
(3)
Tyranów mieliśmy znacznie bliżej - czyli carów Rosyjskich. A czemu kult? Bez Księstwa Warszawskiego, utworzonego dzięki Napoleonowi, nie byłoby później Królestwa Polskiego, które w ramach Cesarstwa Rosyjskiego miało jednak pewną autonomię. Tereny Polski zostałyby znacznie szybciej zunifikowane z resztą Rosji.
Nie byłoby także WielkiegoTyranów mieliśmy znacznie bliżej - czyli carów Rosyjskich. A czemu kult? Bez Księstwa Warszawskiego, utworzonego dzięki Napoleonowi, nie byłoby później Królestwa Polskiego, które w ramach Cesarstwa Rosyjskiego miało jednak pewną autonomię. Tereny Polski zostałyby znacznie szybciej zunifikowane z resztą Rosji.
Nie byłoby także Wielkiego Księstwa Poznańskiego.
Zapominamy też o tym, że Napoleon pobił u upokorzył naszych wrogów - zwłaszcza Prusy i Austrię.
Ja nie rozumiem stwierdzeń typu "żadnego pomnika Napoleona w Gdańsku". Kto zniszczył Gdańsk - wojska Napoleona? Nie - wojska koalicji oblegające miasto.
Tak, za Napoleona toczyły się krwawe wojny, był on także dyktatorem. Tak inni władcy absolutni ówczesnej Europy. Ale bez Napoleona mówilibyśmy po rosyjsku i Niemiecku, a o istnieniu Polski zapomnianoby już w wieku XIX.- 10 1
-
2021-04-22 14:36
a bez Stalina, to co dopiero by było!
- 0 0
-
2021-04-13 08:45
Zgadza się, ale nie zapominaj, ze KW nie zostało ustanowione z miłości Napoleona do Polski. To po prostu był element jego strategii wojenno-politycznej. W sferze emocji, Polska była mu co najmniej obojetna
- 1 0
-
2021-04-13 08:40
w 1807
Francuzi niszczyli Gdańsk, potem go doili z pieniędzy i zniszczyli jego handel
- 2 0
-
2021-04-13 00:57
Święta prawda. (4)
Zakompleksiony kurdupel z malutkim ( 6 cm.) penisem.
- 2 2
-
2021-04-13 06:42
(2)
Napoleon na swoje czasy wcale nie był niski - to mit.
- 4 1
-
2021-04-13 07:11
Podobno miał 168 cm (tyle co Prezes). (1)
To średnia z tamtych czasów.
- 4 0
-
2021-04-22 14:34
i zaledwie 5 cm mniej niż Tusk, 3 cm mniej niz Kwasniewski
- 0 0
-
2021-04-13 02:47
Hrabianki polskie "rwał", więc nie było ta źle, myślę.
- 2 0
-
2021-04-14 10:13
Wrócimy do takiego Gdańska?
Aż strach pomyśleć, że takim Gdańskiem zachwyci się ... (tu proszę sobie wczytać wiadome stanowisko), bo czeka nas przebudowa ogromnej części miasta. Tylko czy wtedy również co niektóre kościoły wrócą do prawowitych grup wyznaniowych?
- 1 7
-
2021-04-13 08:00
Niewiadomo kto gorszy - Napoleon czy deweloperzy (13)
Mieszkam w Gdańsku od 4 pokoleń. Miasto miało leszcze z 15 lat temu swój urok i charakter. Największym atutem były tereny zielone i kilka wolnych przestrzeni w mieście.
Wrzeszcz i Oliwa to były dzielnice ogrody.
Teraz dzieli intensywnej i przypadkowej zabudowie jest to wszystko niszczone.
Myśle że Napoleon był mniej destrukcyjny.- 55 20
-
2021-12-18 20:53
Mieszkam w Gdańsku od 4 pokoleń.
jak to możliwe Mieszkać, obojętnie gdzie, od 4 pokoleń?
- 0 0
-
2021-04-13 13:07
Które to tereny zielone 15 lat temu były niby tym atutem?
Coś cię chyba ciśnie w beretkę.
- 0 0
-
2021-04-13 11:57
(1)
Gdyby nie prywatne pieniądze to na miejskie mieszkania, chodniki , place osiedlowe czekali byście.....następne pół wieku. Już zapomnieliście pogromcy deweloperów jak przez lata do budynków spółdzielni mieszkaniowych brnęło się w błocie gubiąc kalosze. Nikt miastu ani rządowi nie broni pięknie zabudować np. Wyspę Spichrzów, tylko jakoś od wojny do tego się nie rwali. Najwyżej nadal stały by ruiny upadłych zakładów: Elmoru, Blaszanki, Hydrosteru czy Unimoru.
- 2 2
-
2021-04-22 14:42
oczywiście, fundusze kupujące całe bloki od developerki by stały puste jako kapitał - dzieki nim możemy pomarzyć o 13m2 na 30
lat kredytu!
- 0 0
-
2021-04-13 10:47
gęstość zasiedlenia
Ile ludzi mieszkało w mieście 4 pokolenia do tyłu? Agresywna urbanizacja jest nieodłączna od zachowania dużych skupisk ludzi - czy to w Europie, czy w Afryce. Zielone przestrzenie w Londynie - środmiejskie skwery - zostały wykupione przez przemysłowców w XIX wieku, które już wtedy dostrzegali betonozę, celem zalesienia na zawsze. MIasto Gdańsk ma ziemię, którą może sprzedawać nie tylko deweloperom, ale Fundacjom (Park na zawsze) też - Fundację trzeba stworzyć nam mieszkańcom.
- 1 0
-
2021-04-13 09:31
Gdzie w Oliwie i Wrzeszczu miała miejsce intensywna zabudowa?!Myślę, że nie piszesz prawdy o tym wieloletnim zamieszkaniu w
- 4 2
-
2021-04-13 09:31
Działania Napoleona były przemyślane.
Działania deweloperów nie - poza optymalizacja zysków. Taka różnica.
- 7 0
-
2021-04-13 08:52
Sami ciągle piszecie i śmiejecie (1)
Się z ludzi mieszkających na górnym tarasie że u Was na Dolnym jeszcze sporo miejsca. To się zdecydujcie.
- 4 3
-
2021-04-13 09:32
Na co się niby mamy decydować?
- 2 1
-
2021-04-13 08:23
tez mnie to wk.....a (3)
wszedzie blok na bloku, zero myslenia, ze czlowiek musi gdzies zyc a nie tylko spac. a te forum w gdansku to dramat, zaslania cala panorame/horyzont jak sie wjezdza od poludnia wuzetka
- 12 4
-
2021-04-16 20:51
(1)
Budynek przesłonił widok na inny budynek, tragedia. Na pewno wszyscy jadąc od południa podziwialiście tą panoramę i pisaliście o niej wiersze :D
- 1 1
-
2021-04-22 14:39
wiadomo, im więcej architektonicznego śmiecia w krajobrazie miasta tym lepij! nowocześnie!
- 1 0
-
2021-04-13 11:59
Patrz na drogą i sygnały a nie na panoramę. Piekną panoramę miasta masz z trasu Forum.
- 1 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.