• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kluczowa bitwa na Zalewie Wiślanym

zespół Centralnego Muzeum Morskiego
14 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
W XV w. Zalew Wiślany nazywano Zatoką / Zalewem Świeżym (niem. Frisches Haff). Od morza oddzielała go mierzeja, dzięki czemu woda w Zalewie nie była słona, ale właśnie "słodka", "świeża". W języku polskim funkcjonowała również nazwa: Zalew/Zatoka Fryska (spolszczenie niemieckiego słowa "Frisches"). Na zdjęciu "Bitwa na Zatoce Świeżej 1463", Henryk 
Baranowski, 1988. W XV w. Zalew Wiślany nazywano Zatoką / Zalewem Świeżym (niem. Frisches Haff). Od morza oddzielała go mierzeja, dzięki czemu woda w Zalewie nie była słona, ale właśnie "słodka", "świeża". W języku polskim funkcjonowała również nazwa: Zalew/Zatoka Fryska (spolszczenie niemieckiego słowa "Frisches"). Na zdjęciu "Bitwa na Zatoce Świeżej 1463", Henryk 
Baranowski, 1988.

Jest rok 1463. Wojna polsko-krzyżacka trwa już dziesięć lat (później historycy nadadzą jej nazwę Wojny Trzynastoletniej). Polska walczy o odzyskanie zajętego na początku XIV w. przez państwo zakonne Pomorza Wschodniego wraz z Gdańskiem. Bitwa morska, do której dochodzi 15 września na Zalewie Wiślanym może zdecydować o losach wojny.



W kwietniu 1463 r. dowództwo krzyżackie postanawia przejść do decydującej ofensywy w delcie Wisły. Podstawą operacyjną tych działań ma być Gniew - niezwykle ważny punkt strategiczny w systemie umocnień krzyżackich. Skutecznie blokuje on szlak wiślany i połączenie lądowe Polski z Gdańskiem oraz strzeże ważnej przeprawy przez Wisłę, która zapewnia Zakonowi połączenie Prus z Pomorzem i Rzeszą Niemiecką. Strona polska stawia sobie za cel zdobycie Gniewu i dlatego pod koniec lipca 1463 r. rozpoczyna się polskie oblężenie miasta.

We wrześniu Zakon przystępuje do przeciwnatarcia, jednak 9 września 1463 r. płynąca z Królewca przez Zalew Wiślany i Szkarpawę ku oblężonemu Gniewowi flotylla krzyżacka zostaje zablokowana przez flotę gdańską pod Żuławkami na Szkarpawie. Nie doczekawszy spodziewanej odsieczy, dowodzący flotyllą wielki mistrz Zakonu Ludwig von Erlichshausen 13 września wydaje rozkaz powrotu na Zalew. Po nocy spędzonej w okolicach Tujska krzyżackie okręty skierowały się ku Elblągowi. Wielki mistrz cały czas wierzy w powodzenie operacji gniewskiej i nie chce pozwolić na zepchnięcie swojej flotylli w głąb Zalewu. Dlatego decyduje o skierowaniu trudnych w manewrowaniu jednostek płaskodennych (galary i komięgi załadowane żywnością i bronią) pod osłonę wysokiej skarpy stoku Wysoczyzny Elbląskiej; do działań na Zalewie przeznacza zaś wyłącznie jednostki żaglowe i żaglowo-wiosłowe.

Tymczasem w rejonie Tujska flota gdańska i elbląska połączyły siły. 14 września 1463 r. dochodzi do pierwszych utarczek z okrętami wroga. Flota związkowa (okręty gdańskie i elbląskie, zaciężni polscy i gdańscy) blokuje flotylli krzyżackiej drogę do Królewca. Po trwającym zaledwie kilka godzin zaciętym boju okręty blokady zdobywają trzy krzyżackie szniki (duże łodzie żaglowo-wiosłowe) płynące od Królewca z zaciężnymi na pokładzie.

Szacuje się, że utonęło i zaginęło około 1050 knechtów i marynarzy. Inni (około 550) dostali się jako jeńcy do niewoli. Uciekło i ocalało około 260 Krzyżaków. Na zdjęciu "Walczący rycerze - szkic do 'Bitwy na Zatoce Świeżej 1463' ", Henryk Baranowski. Szacuje się, że utonęło i zaginęło około 1050 knechtów i marynarzy. Inni (około 550) dostali się jako jeńcy do niewoli. Uciekło i ocalało około 260 Krzyżaków. Na zdjęciu "Walczący rycerze - szkic do 'Bitwy na Zatoce Świeżej 1463' ", Henryk Baranowski.
Noc z 14 na 15 września okręty krzyżackie spędzają w rejonie Kamionek Wielki - Suchacz, 10-13 km na północny-wschód od Elbląga. Położenie, w jakim znajduje się flotylla wielkiego mistrza, jest dość niefortunne: okręty stłoczone są w jednym miejscu i na skutek falowania przemieszczają się bez możliwości efektywnego manewrowania. Wiatr spycha je na brzeg, a co gorsza - dozorują je jedynie okręty znajdujące się na zewnątrz ugrupowania flotylli zakonnej. Polscy dowódcy (Wincenty Stolle, Maciej Kolmener, Jakub Vochs) postanawiają wykorzystać tę sytuację i podczas nocnej narady opracowują plan ataku: odcięcie Krzyżakom drogi na Zalew poprzez okrążenie ich szykiem półksiężyca. Dwustronne oskrzydlenie przeciwnika pozwoli flocie związkowej najpierw skutecznie ostrzelać z bombard, hakownic i kusz ścieśnione okręty krzyżackie, aby potem, po zdezorganizowaniu ich obrony i wywołaniu paniki, kolejno abordażować, rozpoczynając od okrętów na zewnątrz szyku.

Wczesnym rankiem, 15 września 1463 r., pod osłoną porannej mgły, flota związkowa niespostrzeżona podpływa do okrętów przeciwnika. Gdy mgła się podniosła, trwający przynajmniej godzinę pojedynek strzelecki rozpoczyna bitwę na Zalewie Wiślanym. Na zdjęciu "Bitwa na Zalewie Wiślanym - Okręty przed natarciem", Henryk Baranowski, 1988.
Wczesnym rankiem, 15 września 1463 r., pod osłoną porannej mgły, flota związkowa niespostrzeżona podpływa do okrętów przeciwnika. Gdy mgła się podniosła, trwający przynajmniej godzinę pojedynek strzelecki rozpoczyna bitwę na Zalewie Wiślanym. Na zdjęciu "Bitwa na Zalewie Wiślanym - Okręty przed natarciem", Henryk Baranowski, 1988.
Wczesnym rankiem, 15 września 1463 r., pod osłoną porannej mgły, flota związkowa niespostrzeżona podpływa do okrętów przeciwnika. Gdy mgła się podniosła, trwający przynajmniej godzinę pojedynek strzelecki rozpoczyna bitwę na Zalewie Wiślanym. Po stronie Zakonu biorą w niej udział 44 okręty zakonne (ok. 10 statków wiślanych i galarów, ok. 20 burdyn i barek, ok. 14 różnych łodzi rybackich). W walce uczestniczy 1500 zaciężnych i 350 marynarzy. Po drugiej stronie w bitwie uczestniczą 30-32 okręty gdańsko-elbląskie (15-17 uzbrojonych łodzi, ok. 10 sznik i ok. 5 barek), na ich pokładach jest łącznie 1200-1250 zaciężnych polskich i gdańskich i ok. 220 marynarzy.

Interesuje cię przebieg bitew morskich rozgrywanych na Bałtyku?

Starcie rozpoczął trwający przynajmniej godzinę pojedynek strzelecki między obiema flotami. Ostrzał prowadzą nieliczne działa okrętowe oraz strzelcy z rusznicami, kuszami i łukami. W żagle stłoczonych okrętów krzyżackich Polacy wystrzeliwują pociski zapalające. Na jednostkach zakonnych zaczynają wybuchać pierwsze pożary; aby zapobiec ich rozprzestrzenianiu Krzyżacy zrzucają żagle i pozbawiają się w ten sposób możliwości manewrowania, co tylko wzmaga chaos. Wczesnym przedpołudniem okręty związkowe dochodzą do linii zewnętrznej okrętów krzyżackich i zarzucają na nie haki abordażowe oraz bosaki.

Wielki mistrz widząc, że jego okręty nie mogą manewrować, że szaleją na nich pożary i powstaje panika, traci wolę walki. Dowodzenie przejmują więc poszczególni dowódcy, z których jedni chcą walczyć, a inni - przeżyć. Dlatego niektórzy kierują się ku brzegowi, inni porzucają płonące okręty i przesiadają się na łodzie. Pod naporem związkowych sznik okręty zewnętrznej linii obrony krzyżackiej zaczynają się cofać w głąb szyku, powodując jego zacieśnienie i spychanie na brzeg. Stłoczone okręty bezładnie miotają się w różne strony, rozbijając burty, łamiąc wiosła, miażdżąc szalupy i ludzi. W tej beznadziejnej sytuacji wielki mistrz z najbliższymi dworzanami wymknął się łodzią przez lukę między lewym skrzydłem floty związkowej a brzegiem. Udało mu się dotrzeć do Królewca.

Wczesnym popołudniem okręty związkowe rozbijają linię zewnętrzną, co pozwala im wtargnąć w głąb ugrupowania krzyżackiego. Zaciężni królewscy i gdańscy wchodzą na pokłady okrętów zakonnych, inni ruszają za uciekającymi jednostkami krzyżackimi, a jeszcze inni holują płonące okręty i gaszą pożary. Bitwa zmienia się w pojedynki i pogonie, niejednokrotnie mające finał na brzegu. Ogarnięci paniką Krzyżacy skaczą za burtę, aby dopłynąć do brzegu. Szacuje się, że utonęło i zaginęło około 1050 knechtów i marynarzy. Inni (około 550) dostali się jako jeńcy do niewoli. Uciekło i ocalało około 260 Krzyżaków.

Bitwa na Zalewie Wiślanym była czynnikiem decydującym dla dalszego przebiegu wojny - udaremniła planowaną ofensywę krzyżacką na Żuławach, spowodowała upadek Gniewa i odblokowanie szlaku wiślanego. Od tego momentu osłabieni Krzyżacy zrezygnowali z działań zaczepnych i jedynie bronili swego stanu posiadania. Trzy lata po bitwie na Zalewie Wiślanym Pomorze i Gdańsk wróciły do Polski.

Opracowanie: Jagoda Klim, Patryk Klein i Wojciech Ronowski z Centralnego Muzeum Morskiego,
na podstawie książki: Józef Wiesław Dyskant, "Zatoka Świeża 1463", Bellona, Warszawa 2009.

W listopadzie Centralne Muzeum Morskie otworzy interaktywną wystawę czasową "DO ABORDAŻU!" poświęconą jednemu z najstarszych sposobów walki na morzu - abordażowi. Na ekspozycji znajdzie się rekonstrukcja fragmentu pokładu działowego, z którego będzie można oddać strzał w kierunku nieprzyjacielskiego okrętu. Dodatkowo - wystawa będzie opowiadać o Bitwie pod Salaminą, Bitwie na Zalewie Wiślanym, Bitwie Oliwskiej oraz współczesnych wydarzeniach związanych z piratami somalijskimi. Więcej informacji o wystawie "DO ABORDAŻU!" znajduje się na stronie: www.doabordazu.cmm.pl.
zespół Centralnego Muzeum Morskiego

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (51) 8 zablokowanych

  • (7)

    Ci polscy dowodcy mieli nie dokonca polskie nazwiska

    • 6 73

    • no i co z tego ??

      • 35 1

    • Amerykanie

      z polskimi nazwiskami są Amerykanami

      • 28 1

    • no to masz problem (1)

      a Ci z polskim to ze Szwedami oblegali Częstochowę. Nawet SobieSKI był na służbie u króla Szwecji.
      A Bitwę Oliwską kto wygrał? Polska była mega-kulturowa i mega-międzynarodowa, także takie "pseudo-nacjonalistyczne" banialuki o (niepolskich) nazwiskach to możesz zachować dla siebie.

      • 32 3

      • Popieram w 100 %

        Dzięki tej wielokulturowości zawsze zyskiwaliśmy. Nacjonalizm tylko ogranicza horyzonty i możliwości.

        • 11 15

    • Takie czasy

      • 10 2

    • Takie czasy (1)

      Język polski pisany dopiero się kształtował. Obowiązywał j. niemiecki bo prawa biznesu (czytaj handlowe) tego wymagały.
      Zgodnie z twoją sugestią to zasłużony dla Holandii admirał Arciszewski kolonizator Ameryki Południowej i późniejszy dowódca artylerii polskiej - daje tobie podstawy do stwierdzenia, że Niderlandy nie były holenderskie ?

      • 9 15

      • Co za kłamstwo. Mówiono po POLSKU, a spisywano w Łacinie ważne pisma na początku.

        • 13 1

  • czy 8 była rekonstrukcja?

    czy 8.09 odbyła się rekonstrukcja tej bitwy w Suchaczu.

    • 3 1

  • polska historigrafia jak radziecka (18)

    skonczmy wreszcie wmawiac ludziom ze Jacob Vochs był "polskim jenerałem" i tym podobne bzdety. To był niderlandzki żyd i nie ma w tym absolutnie nic złego, ale koncepcja ciągłosci Polski Piastów to wymysł prlowskiej propagandy i mozemy juz sobie odpuscic chyba?

    Nasza historia jest niezwykła ale brak w niej ciagłosci (tym pardziej na pomorzu!!) - i to jest jej najbardziej niezwykła cecha którą warto badać, a nie wiecznie usiłować wykuwac te historie na nowo, tak żeby wyglądało jakbyśmy od tysiąca lat byli jednym państwowym monolitem.

    piekny film w temacie: www/youtube/com /watch?v=eAVVWlUywO0

    rosjanie tez mieli okres w ktorym mozna sie bylo niemalze dowiedziec ze twierdzenie pitagorasa wymyslil starozytny radziecki uczony pietiagoras

    • 25 45

    • I elektryczcną maszynkę do golenia wynaleźli ruscy (1)

      Na śmietniku amerykańskiej ambasady

      • 8 0

      • zegar tez

        u niemca na strychu

        • 6 2

    • A Polak wymyślił Projektor filmowy i zaraz puszcze na scianie twojej starej twój przy długi wywód z d#py. (1)

      • 26 5

      • wypowiedź niekulturalna

        ale mnie szczerze ubawiła :)

        • 9 0

    • Współczesna koncepcja narodowości pojawiła się dopiero w XIX wieku. (9)

      W XVI wieku miało się taką narodowość, obywatelem jakiego terytorium (w szczególności związane to było z przysięgą wierności miasta, stanu lub związku/organizacji składaną suwerenowi) się było. Polska przez wieki była członkiem Domu Niemieckiego, co w niczym nie czyniło jej państwem niemieckim. Kopernik czy Heweliusz byli Polakami w sensie obywatelstwa i narodowości, choć wszyscy w ich rodzinie i większość na ulicy mówiła po niemiecku, a przysięga wierności Gdańska królowi polskiemu spisana jest po niemiecku. Kętrzyński swoją patriotyczną poezję o miłości do Polski - ojczyzny przodków, pisał też po niemiecku, a Mickiewicz o miłości do ojczyźnianej Litwy pisał po polsku. Mieszanie obecnej koncepcji narodowości z czasami starszymi niż połowa XIX wieku jest ahistotyczne.

      • 26 20

      • niestety

        wielu ograniczonych czytelników nie zrozumie tego co tu tak jasno objaśniłeś...

        • 20 19

      • Co ty za kocopoły napisałeś. (6)

        Przez "wieki"? wiek to 100 lat liczniku z śledziowa. Przykładowo Gdańsk niemcy agresorzy oblegali dwa wieki, a Polacy siedem wieków (+ kolejne lata). Wiec nie pisz takich dyrdymałów jak bys mówił o połowie historii. Weź leki.

        • 21 12

        • Nic nie wiesz o historii Gdańska i óczesnej autonomii (5)

          oraz systemie suzeren/suweren/lennik. proponuję powrót do książek, ale nie podręczników z lat PRL-u, w których uczono, że Śląsk i Pomorze były od zarania dziejów słowiańskie i tylko od czasu do czasu atakowane przez złych Germanów.
          To, komu w którym wieku Gdańsk składał hołd lenny nic nie znaczyło dla samoidentyfikacji mieszkańców Gdańska, którzy w każdym z tych czasów byli po prostu Gdańszczanami. Dopiero od XIX wieku zaczęli być Niemcami lub Polakami.

          • 15 20

          • Jestes siewcą propagadny liczniku (3)

            ..zdradza cie śmieszna śpiewka o prl-owskich podręcznikach. Niemieckie podręczniki musiały być zółte od twoich łap. Ja jestem mgr UG, nie miałem takich w dłoniach.

            Gdańsk stworzony został przez Królestwo Polskie w 997-1308 roku.
            W całej swojej historii był częścią (nie doliczając sumy 38 lat; Wojny Trzynastoletniej wygranej przez Polskę i gdy był miastem po części wolnym/neutralnym):

            Polska: 705 LAT

            • 18 9

            • 705 + 13, bo w czasie wojny trzynastoletniej juz wrócił do Polski.

              Po 1454 r. (od wybuchu powstania antykrzyżackiego) Krzyżacy już nigdy nie odzyskali władzy nad Gdańskiem. II Pokój Toruński w 1466r., kończący wojnę, tylko to ostatecznie potwierdził.

              • 16 0

            • Gdańsk nie został stworzony przez Królestwo Polskie,bo istniał wcześniej i był osadą Gotów,co zdają się potwierdzać wykopaliska (1)

              Poza tym bycie magistrem po UG nie oznacza,że ma się zawsze rację.Tym bardziej,że skończenie tej uczelni to żadna filozofia,a poziom kształcenia też pozostawia wiele do życzenia,czego najlepszym dowodem jest wyżej wymieniony magister i jego stwierdzenia o Niemieckich podręcznikach.
              Oni mają takie samo prawo pisać historię według swojego punktu widzenia jak my.A prawda jak zwykle leży gdzieś po środku.

              • 9 13

              • Heeh, to interesujące napisz jeszcze że goci w 2-3 wieku nazwali ten teren Gdańskiem :)) swoje 3 chatki na kurzej łapce.

                Pierwsza wzmianka o Gdańsku pochodzi z Żywotu Świętego Wojciecha, który opisuje wizytę biskupa na tym terenie wiosną 997.

                Nazwa jest pochodzenia słowiańskiego.

                • 12 2

          • Istotnie, w PRL-u źle mówiono

            Prawda jest bowiem taka: w średniowieczu terytoria słowian sięgały łaby, a nawet nieco za nią

            • 8 1

      • ...uprzedziłeś mnie :-)

        • 0 1

    • Wincenty Stolle, Maciej Kolmener, Jakub Vochs bezsprzecznie byli polskimi dowódcami! (2)

      Wlaczyli po stronie polskiej, jako poddani Króla Polskiego a więc wg uwczesnych kryteriów byli Polakami. W tamtych czasach "obywatelstwo", lojalność i przynależność państwowa, bycie poddanym danego monarchy, było ważniejsze od pochodzenia etnicznego czy używanego języka. Mówimy tu o okresie Monarchii Jagiellońskiej, która przekształcała się w Rzeczypospolitą Obojga (a de facto wielu) Narodów. To nie była już czysta etnicznie wczesna lechicka Polska Piastów, czy współczesne "państwo narodowe". Zresztą, jak wiemy, masa mieszkańców Króestwa Polskiego i Rzeczpospolitej, którzy byli obcego pochodzenia, z czasem, w kolejnych polkoleniach, całkowicie się polonizowała (także językowo i "obyczajowo").

      • 22 3

      • Stolle i Kolmer byli gdańskimi kaprami i najbezpieczniej nazwać ich będzie Gdańszczanami, (1)

        zaś Vochsa najbezpieczniej będzie nazwać Elblążaninem na byłej służbie gdańskiej (obie nazwy pisane z wielkiej litery ze względu na silną autonomię tych miast Związku Pruskiego w państwie krzyżackim). Vochsa można byłoby nazwać Burgundczykiem lub Flamandem, gdyby złożył śluby wierności księciu Burgundii. Miasta te walczyły po stronie Korony Królestwa Polskiego (Litwa była odrębnym organizmem), ale formalnie do niego nie należały podczas Wojny 13-letniej. W zasadzie można rzec, że Wojna Trzynastoletnia nie byłą wojną polsko-krzyżacką, ale powstaniem miast Związku Pruskiego przeciwko suwerenowi (czyli Zakonowi), ze wsparciem ze strony Królestwa Polskiego (które znalazło okazję do zamieszania w tym kotle, bo blokada szlaków handlowych do Gdańska była bardzo uciążliwa dla polskiego eksportu). Hołd Pruski miał miejsce ponad pół wieku później.

        • 8 14

        • Mam wrażenie, że sam zprzeczasz swojemu poprzednienmu wpisowi (o ile ktoś się pod Ciebie "nie podszywa")...

          Powstańcy złożyli hołd i przysięgę wierności Królowi Polskiemu na początku wojny i potem to potwierdzali, a wojska polskie uczestniczyły w tej wojnie od początku (np. w bitwie pod Chojnicami), tak więc była to wojna polsko-krzyżacka.
          Nie myl tego co napisałem z tzw. "Hołdem Pruskim" z 1525r, złożonym przez Albrehta Hohenzolerna Królowi Polskiemu Zygmuntowi I Staremu (synowi Kazimierza IV).

          • 14 2

    • Pietia Golas

      • 0 0

  • Powinien być film o Wojnie Trzynastoletniej, jak Polska wygrała z krzyżakami. (6)

    Produkcja na miarę 21 wieku; amerykanie powinni robić więcej filmów o historii europy.

    • 48 4

    • a mongolskie studia filmowe o historii australii (3)

      tak jak my krecimy o zwycieskich podbojach etiopczykow

      • 6 19

      • Co za idiotyzm napisałes. Polacy i tak uczestniczyli by w tej produkcji. (2)

        Parę dni temu oglądałem amerykański film Prometeusz, a całą planetę - wizualny efekt stworzył Polak: Darek Wolski.

        • 17 0

        • ajm sory (1)

          ale prometeusz to historia uniwersalna ktora mozna krecic w miedzynarodowym zespole, w przeciwienstwie do historii narodowych, ktore raczej sa domena tworcow pochodzacych z danego narodu.

          ale moge sie oczywiscie mylic.

          • 2 15

          • Wiem o co ci chodzi bracie, ale to jest mniej istotne przy końcowym efekcie, a żaden kraj w europie nie stworzy lepszego dzieła niż amerykanie! od Troi po strzelanie wojenne 20wieku. To bylo by konsultowane nie martw sie. Inaczej każdy by sie z tego filmu smiał jak z tego ruskiego ostatnio co ich boli że im Polacy moskwe podbili. Co nie podoba ci sie Braveheart o szkotach, itp.

            • 15 0

    • (1)

      Błagam cię, ja wezmą się za to amerykanie, to będziemy mieli zaraz jakąś na siłę wciśniętą historię miłosną, a bitwę wygra solo główny bohater, który będzie rzucał na lewo i prawo głupimi frazesami.

      • 2 3

      • ja wezmą się za to amerykanie, to będziemy mieli zaraz jakąś na siłę wciśniętą historię miłosną, a bitwę wygra solo główny

        tak jak to zrobiono w "Ogniem i mieczem" i"Bitwie Warszawskiej"

        • 1 1

  • jak miło poczytać... (2)

    ...jak to nie niemcy po d... dostali :)

    • 22 10

    • ...od innych Niemców. Niemiec jeszcze wtedy nie było.

      • 3 5

    • Mam dla ciebie smutną informacje, że to w wiekszosci byli niemiecko języczne bobki. Oni mają we krwi w koncu przegrac.

      Co prawda nigdzie w statutach nie sformułowano, że członkami zakonu krzyżackiego mogli być tylko ludzie pochodzenia niemieckiego, których językiem macierzystym był niemiecki a więc mieszkańcy Niemiec, Szwajcarii, Lotaryngii, Niderlandów i Austrii.

      Przyjmowali do zakonu ludzi wyklętych za rozbój, gwałty i zbrodnie.

      • 15 2

  • (1)

    i to jest dowód na to jak gdańszczanie i kaszubi "lubili"niemców
    dowód dziwnym trafem zapomniany przez folksdojczy

    • 32 10

    • Bredzisz

      Niemieckojęzyczny Gdańsk i Elbląg były w tej wojnie akurat po polskiej stronie

      • 6 0

  • Polska (WIN) vs. Krzyżacy - Niemcy (LOSE) (2)

    Zawsze wygrywamy, a oni tępi próbują.

    • 40 2

    • Coś w tym jest (1)

      jednak. W zasadzie można by zostawić polskie flagi w Berlinie, tak na wszelki wypadek jakby im znowu coś to łbów strzeliło (pardon my French).

      • 20 3

      • Yhm, oni nie pamietają że podbilismy Berło (niem. Berlin) dwa lub więcej razy.

        Karaluchy pamietają tylko, jak im sie z 2-3 razy udało z Gdańskiem ledwie na 200 lat rządzenia.

        • 21 4

  • Fantastyczna historia

    oj żeby to jeszcze wróciło ;p

    • 7 5

  • Bardzo dobry artykuł, dobrze, że przypomniano tą bardzo ważną dla Polski i Pomorza bitwę morską!

    Warto dodać, że flota Związku Pruskiego (walcząca jako flota królewska Kazimierza IV Jagiellończyka) była prekursorem polskiej Marynarki Wojennej. W dokumentach królewskich była ona określana ją jako "nasze okręty"...

    Mam tylko uwagę do stwierdzenia: "Trzy lata po bitwie na Zalewie Wiślanym Pomorze i Gdańsk wróciły do Polski".... Nieprawda... Gdańsk i Pomorze Wschodnie wróciły do Polski już w 1454r., tzn. od wybuchu Wojny Trzynastoletniej, czyli od wybuchu powstania antykrzyżackiego, inkorporacji przez Króla Polskiego i złożeniu mu hołdu. Po 1454 r. Krzyżacy już nigdy nie odzyskali władzy nad Gdańskiem. II Pokój Toruński w 1466r., kończący wojnę, tylko to ostatecznie potwierdził.

    • 49 1

  • Absurdalność (3)

    niektórych wpisów wyraźnie daje do zrozumienia, iż ich autorzy tkwią w XIX wiecznym sposobie myślenia o państwie narodowym.
    W XV wieku gdańszczanie (mówiący różnymi dialektami niemczyzny, po kaszubsku czy w jakim tam języku chcecie) wsparli tego kto mógł im zapewnię większy potok monet do sakiewek. Tu chodziło o pieniądze a nie jakieś tam sentymenty. Dla gdańszczan największym władca i bóstwem był pieniądz. A że bycie poddanymi polskiego króla zapewniało jego największy dopływ , to ta opcje wybrali...
    I nic więcej.

    • 29 26

    • ojej czyli jednak okazało się że niemiecki but nie gwarantuje rozwoju? mało wiesz o historii

      • 2 8

    • Cwanie to ująłeś. (1)

      Najbardziej mi sie podoba nawias:) ''(mówiący różnymi dialektami niemczyzny, po kaszubsku czy w jakim tam języku chcecie)'' jakie tam chcecie czyli: Polski gdzies tam na koncu :) heh. Dobry masz tytuł bo to co napisałeś to Absurd. Pierwszym językiem urzędowym był język polski, bo takiego używa sie na terytorium Polski, od 997 roku oficjalnie.
      Sprowadziłeś wszystko do tego, że 100% gdańszczan to byli handlarze. Brałeś leki?

      Oczywiście że mówiono w innych językach poza głównym Polskim, np. niderlandzkich a to nie jest jezyk niemiecki sprawdz sobie tereny niderlandów to głównie Holandia widac ich flagi na obrazach z tych czasów, etc. oraz mówiono np. po włosku.
      Społeczeństwo zawsze jest zróżnicowane tak jak mamy dzisiaj, ale język główny urzędowy i najczęściej używany jest/był Polski; bo Gdańsk jest ponad 700 lat Polski.

      • 18 8

      • w X

        wieku język urzędowy? To jest własnie to o czym napisałem, myślenie zgodne z XIX wiecznym podejściem do państwowości. Teoretyzując językiem używanym "urzędowo" w X wieku, w dokumentach była łacina. Sprawdź język dokumentów gdańskich do XVIII wieku. Znajdziesz tam łacinę, dolno niemiecki i polski. Spłycasz wszystko do potrzeby udowodnienia polskości miasta. Miasto nie lgnęło do Polski ze względów narodowościowych, tylko dla kasy

        • 8 16

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Tzw. Wielki Przywilej Gdańsk otrzymał w roku:

 

Najczęściej czytane