• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kajakiem przez Wolne Miasto

Jan Daniluk
18 lutego 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Kajakarze gdańscy na Motławie. Z albumu "Verein für Kanusport". Kajakarze gdańscy na Motławie. Z albumu "Verein für Kanusport".

W zbiorach PAN Biblioteki Gdańskiej znajduje się unikatowy album z fotografiami, które rzucają światło na rozwój turystyki i sportu kajakarskiego w Wolnym Mieście Gdańsku. Nie były one do tej pory publikowane.



Gdańsk od końca XIX wieku do wybuchu II wojny światowej był jednym z najsilniejszych ośrodków wioślarstwa na południowym wybrzeżu Bałtyku. Do dwóch największych i najbardziej utytułowanych organizacji wioślarskich należała najstarsza - założona w 1880 r. - "Wiktoria" (niem. Ruderverein Victoria) oraz założony w 1891 r. przez grupę działaczy, którzy odeszli z "Wiktorii", Gdański Klub Wioślarski (Danziger Ruderverein).

Czy płynąłeś/płynęłaś kajakiem po Gdańsku?

Wody Motławy, Martwej Wisły i Zatoki Gdańskiej dosłownie zaroiły się od wioślarzy na przełomie XIX i XX wieku, kiedy powstały kolejne, samodzielne kluby lub grupy wioślarskie w klubach wielosekcyjnych. Regaty rozgrywano głównie na Wiśle, na wysokości Twierdzy Wisłoujście, rzadziej w Sopocie czy na Motławie. Początek historii kajakarstwa w Gdańsku wiąże się nierozerwalnie właśnie z wioślarstwem.

Relacja jednego z "ojców gdańskiego sportu"



Robert Sander (1878-1973). Robert Sander (1878-1973).
Ciekawą relację na ten temat pozostawił Robert Sander (1878-1973). To jeden z "ojców gdańskiego sportu". Zapalony wioślarz, współzałożyciel m.in. pierwszego klubu piłkarskiego w Gdańsku (1903 r.), dziennikarz sportowy w największym z dzienników gdańskich, a także urzędnik odpowiedzialny za sport w Wolnym Mieście Gdańsku. Co niezwykle istotne, pozostawił po sobie serię artykułów oraz bezcenne wspomnienia opisujące początki i rozwój sportu tak w wilhelmińskim, jak i międzywojennym Gdańsku. Jego twórczość jest wiarygodna.

Pierwszy kajak na Motławie



To właśnie Sander wspomina, że pierwszy kajak pojawił się w mieście nad Motławą w 1910 r. Był własnością jednego z gdańszczan (wioślarza zresztą), który zabrał ten nieznany dotąd szerzej w Gdańsku pojazd na wakacje w ojczyźnie (kupił i używał go w Hamburgu, gdzie przebywał na co dzień).

Kajaka, którego pozostawił w stanicy jednego z zaprzyjaźnionych klubów wioślarskich, postanowił ostatecznie nie zabierać w podróż powrotną. Sprzęt pozostał w Gdańsku. Stopniowo także i inni miłośnicy sportów wodnych zaczęli kupować kajaki. Wykonane całe z drewna, a co za tym idzie ciężkie i drogie - nadal były jednak rzadkością (wynalazek składanego, lżejszego kajaka - o czym dalej - nie upowszechnił się jeszcze). Przynajmniej do końca I wojny światowej kajakarstwo w Gdańsku postrzegane było nadal jako pewna ekstrawagancja i jako takie pozostawało zdecydowanie w cieniu cieszącego się dużą popularnością (i tradycjami) wioślarstwa.

Łódź wioślarska na Nowej Motławie na Dolnym Mieście, na wysokości ul. Szopy. Łódź wioślarska na Nowej Motławie na Dolnym Mieście, na wysokości ul. Szopy.

Skąd wzięły się kajaki i kanadyjki?



Krótko należy przypomnieć o początkach kajakarstwa, a także pewnych terminologicznych nieścisłościach. Przyjmuje się, że pierwowzorem współczesnych kajaków były łodzie używane przez Inuitów na Grenlandii, których kościany szkielet obciągany był skórami. Ważna była ich smukłość, wytrzymałość i zakrycie pokładu (fartuch), co zapobiegało wlewaniu się wody do środka. Od początku kajaki napędzane były wiosłami dwupiórowymi. Kanadyjki (rzadziej: canoe, kanu) to z kolei nazwa odkrytych czółen, w których wiosłowało się krótkimi, jednopiórowymi wiosłami (pagajami). Ten rodzaj łodzi podpatrzono u północnoamerykańskich Indian.

Dziś powszechnie oba terminy są rozróżniane, ale w przeszłości było inaczej. Brytyjczycy pierwotnie (i w sumie w dużym stopniu do dziś) jako canoe określają wszystkie łodzie wiosłowe, choć oczywiście zrozumiały jest też termin kayak. W kręgu kultury niemieckiej przez prawie cały XIX wiek na wczesne kajaki mówiono... Grönlander (grenlandki). Wzorem Brytyjczyków do dziś kajakarstwo to w języku niemieckim Kanusport, w ramach którego rozróżnia się kajaki (Kajaks) i kanadyjki (Kanadier). Najwcześniej w Ameryce Północnej zaczęto rozróżniać kajaki od kanu (początkowo w USA i Kanadzie popularniejsze były właśnie te drugie rodzaje łodzi) i to stamtąd różnice te przeszły do większości innych obszarów.

  • Rycina ilustrująca spływ Renem przez MacGregora w "Rob Royu".
  • Oryginalny "Rob Roy" z 1865 r.

Pierwsza dmuchana łódź i początki turystyki wioślarskiej



Pierwsze kajaki zaczęły docierać do Europy za pośrednictwem kapitanów angielskich statków, już w XVI-XVII wieku James Cook miał zachwycać się kajakami, które widział na Aleutach (archipelagu na północnym Pacyfiku). Pod koniec XVIII wieku kajaki zaczęły być używane przez studentów angielskich, a wkrótce, tj. na przełomie stuleci, pojawiły się na kontynencie. Były to jednak odosobnione przypadki. Dopiero połowa XIX wieku przyniosła popularyzację w ogóle turystyki wioślarskiej, a co a tym idzie - wkrótce i kajaków oraz kanu.

Za pioniera kajakarstwa w Europie Zachodniej uważa się Szkota Johna MacGregora, który w 1864 r. zbudował z drewna i sklejki łódź wzorowaną na inuickich kajakach i nazwał ją "Rob Roy" (konstrukcję podpatrzył, gdy przebywał w Ameryce Północnej pod koniec lat 50. XIX wieku). "Rob Royem" (i kilkoma innymi łodziami, które zbudował na jej wzór) odbył wiele podróży po wodach europejskich. W 1866 r. wydał książkę A Thousand Miles with Rob Roy, która cieszyła się dużą popularnością. Pod koniec dekady pływał także w Egipcie, Palestynie i Syrii.

Jeszcze w 1866 r. założył pierwszy na świecie "pełnoprawny" klub kajakowy - The Canoe Club (w 1873 r. przemianowany na The Royal Canoe Club). Szybko zaczęły powstawać kolejne, także na kontynencie i w Ameryce Północnej. W 1862 r. po raz pierwszy rozegrano w Europie zawody kajakarskie - ale w ramach regat wioślarskich w Budapeszcie. W latach 80. XIX wieku kajaki posłużyły do narodzin zupełnie nowej dyscypliny sportowej: kajak-polo (canoe polo, początkowo zwane też water polo).

Federacje, zawody i olimpiady



W Europie, obok kajaków, zaczęły pojawiać się i kanu. Nadal palmę pierwszeństwa w popularyzacji obu środków transportu pełnili Brytyjczycy. Zaczęły tworzyć się federacje narodowe. Pierwsza w USA (1880 r.), gdzie zresztą w 1885 r. po raz pierwszy rozegrano międzynarodowe zawody tylko kajakarskie. Druga federacja powstała w Wielkiej Brytanii (1887 r.), kolejne m.in. w Kanadzie (1900 r.) oraz Szwecji (1904 r.). Relatywnie wcześniej, co może nieco zaskakiwać, powstał też Czeski Związek Kajakowy (1913 r.).

W roku wybuchu Wielkiej Wojny ukonstytuował się Niemiecki Związek Kajakowy. Kolejne powstały już w okresie międzywojennym. W 1924 r. powstał Międzynarodowy Związek Kajakarstwa, w którego skład początkowo wchodziły federacje: szwedzka, niemiecka, duńska i austriacka (dwie ostatnie założono zaledwie dwa lata wcześniej). W tym samym roku kajakarstwo pojawiło się na letnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu, ale było wówczas jedynie dyscypliną pokazową. Do programu olimpiad wprowadzono je dopiero w Berlinie 12 lat później.

Na marginesie - w sierpniu 1935 r. to właśnie w Wolnym Mieście odbyły się jedne z międzynarodowych zawodów kajakarskich, które liczone były do kwalifikacji olimpijskich. Ścigano się wówczas m.in. na odcinkach miedzy Helem a Sopotem oraz Nowym Portem i Sopotem.

Kajak składany i idea kempingu



Powróćmy jednak do kajakarstwa i krajów niemieckich. Choć już w 1860 r. powstał klub "grenlandek" (Grönlander-Club) we Wrocławiu (inicjatorami byli akademicy angielscy, studiujący nad Odrą), to jednak niemieckie kajakarstwo zaczęło rozwijać się przede wszystkim w okresie wilhelmińskim, i to w północnych oraz środkowych Niemczech. Spośród tych, które do dziś nadal funkcjonują, najstarszym jest klub z 1905 r. z Hamburga. I choć niemieckie kajakarstwo ustępowało (i to wyraźnie) anglosaskiemu, to jednak właśnie w II Rzeszy skonstruowano pierwszy udany egzemplarz kajaka składanego.

Dokonał tego w 1905 r. student Alfred Heurich z Monachium, podpatrując model inuickiego kajaka prezentowanego w miejscowym muzeum. Dwa lata później ruszyła pierwsza fabryka składanych kajaków, czyli składakowców. Był to jeden z katalizatorów rozwoju sportu i turystyki kajakowej w ogóle. Drugim była idea kempingu, która zaczęła święcić triumfy. Z całą mocą rozwinęła się jednak w okresie międzywojennym.

  • Motława i Długie Pobrzeże, po lewej Brama Mariacka i Żuraw. Na wodzie widać płynących w kierunku fotografa (znajdującego się w kajaku) wioślarzy. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Kajakarze gdańscy przepływający obok Ołowianki; dziś w spichlerzach siedzibę ma jeden z oddziałów Narodowego Muzeum Morskiego. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Widok na stanicę na Starym Przedmieściu. W tle - budynek dawnych koszar Wijbego (wówczas biura i mieszkania). Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Przy pomoście stanicy Towarzystwa Na Rzecz Sportu Kajakowego. Widoczne w tle budynki nie zachowały się poza jednym - tym najbardziej z prawej, o konstrukcji szachulcowej (przy ul. Pod Zrębem). Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Na południowym krańcu wyspy Ostrów. Z albumu "Verein für Kanusport".

Rozwój turystyki kajakowej w Gdańsku



I tu wracamy do Gdańska, gdzie także właśnie po zakończeniu I wojny światowej rozwinęły się różne dyscypliny sportowe oraz szeroko rozumiana turystyka. Ostatecznie pod koniec 1923 r. powstała w Gdańsku pierwsza, samodzielna organizacja zrzeszająca miłośników kajakarstwa: Towarzystwo na Rzecz Sportu Kajakowego (Verein für Kanusport). Już latem 1924 r. udało się zorganizować własną stanicę kajakową na Starym Przedmieściu, wykorzystując jeden z powojskowych baraków, które stały nad brzegiem Nowej Motławy przy ul. Żabi Kruk (po sąsiedzku wkrótce pojawiły się tam przynajmniej dwie inne stanice wodne - o nich na samym końcu artykułu).

Nieco później udało się zorganizować także niewielki magazyn na kajaki i warsztaty naprawcze na Ołowiance, w sąsiedztwie przepompowni. Obok gdańskiego Towarzystwa na Rzecz Sportu Kajakowego powstały wkrótce inne, samodzielne organizacje lub kajakarskie sekcje w największych klubach sportowych. Sopockie Towarzystwo Kajakowe (Zoppoter Kanuverein) miało stanicę w Łazienkach Południowych nad morzem, a Oliwskie Towarzystwo Wiosłowe (Olivaer Paddle-Verein) trzymało kajaki w niewielkim budynku przy ujściu Potoku Oliwskiego na plaży w Jelitkowie. Sekcja kajakowa Klubu Sportowego Policji Gdańskiej wykorzystywała stanicę na wyspie Ostrów.

Dość czynnie kajakarstwo uprawiali także akademicy (Hochschulring Deutscher Kajakfahrer) oraz członkowie Pocztowego Klubu Sportowego (Kanuabteilung des Postsportvereins). W połowie lat 30. XX wieku w samym Gdańsku wszystkie kajakarskie kluby lub sekcje należące do federacji - Niemieckiego Związku Kajakowego - dysponowały łącznie 450 kajakami.

  • Okładka unikatowego albumu Towarzystwa Na Rzecz Sportu Kajakowego. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Najpewniej przy ujściu Szkarpawy do Wisły. Po prawej stronie zwracają uwagę bindugi. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Przy progu wodnym elektrowni w Straszynie-Prędzieszynie. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Przy nabrzeżu stanicy Towarzystwa Na Rzecz Sportu Kajakowego. Po drugiej stronie widać zabudowania nietętniącego już dworca kolejowego Brama Nizinna oraz jednego ze zbiorników miejskiej gazowni. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Przy nabrzeżu stanicy Towarzystwa Na Rzecz Sportu Kajakowego. W tle widać dach Baszty Atutowej. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Spływ na terenie portu. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Spływ na terenie portu. Z albumu "Verein für Kanusport".

Wyjątkowy album



W tym miejscu wracamy do wspomnianego na samym początku, unikatowego albumu fotograficznego. To kronika relacjonująca kilka sezonów działalności gdańskiego Towarzystwa Na Rzecz Sportu Kajakowego. Brakuje szczegółowych opisów, ale większość ze zdjęć została wykonana w drugiej połowie lat 20. XX wieku, dokładniej w latach 1926-1930. Album znajduje się w zbiorach PAN Biblioteki Gdańskiej.

Ta instytucja - jak słusznie zauważył w jednym ze swoich felietonów prof. Andrzej Januszajtis - to "istny Sezam, pełen wiedzy, zwłaszcza o Gdańsku". Dzięki uprzejmości dyrektorki biblioteki, pani dr Anny Walczak, a także kustosza zbiorów fotograficznych, pani Marty Pawlik-Flisikowskiej, czytelnicy Trojmiasto.pl mają możliwość jako pierwsi zobaczyć najciekawsze ujęcia z tego wyjątkowego albumu.

Wyjątkowego, ponieważ nie tylko daje możliwość przyjrzenia się aktywności kajakarzy w dawnym Gdańsku (i nie tylko), ale interesujące są także uwiecznione przy okazji krajobrazy - np. kanał rzeczny z bindugami, okolice jednej z elektrowni wodnych na Raduni, nieistniejącą zabudowę na Starym Przedmieściu czy tereny portowe.

  • Kajakarze na Basenie przy moście Popielnym, czyli ślepym końcu Nowej Motławy na Starym Przedmieściu. Po lewej widać zabudowania nieistniejącego już dworca kolejowego Brama Nizinna. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Podczas uroczystości (najpewniej wodowania nowych kajaków) w stanicy. W tle, za drzewami, widać po prawej spichlerze. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Podczas wyścigów kajakarskich na Opływie Motławy, na wysokości stadionu na Dolnym Mieście. Widać pomost startowy ze stanowiskami, w tle zaś most w ciągu obecnej ul. Zawodników. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Podczas wyścigów na Opływie Motławy... bez użycia wioseł. W tle rolnicze tereny dzisiejszej Olszynki - widać wypasające się krowy, a nawet w oddali wiatrak. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Reprezentacja Towarzystwa Na Rzecz Sportu Kajakowego podczas zawodów w Sopocie. Z albumu "Verein für Kanusport".

Przystań i zawody



Kilka interesujących ujęć pokazuje stanicę kajakarzy przy końcu Nowej Motławy, przy ul. Żabi Kruk. Ten odcinek toru wodnego nazywany był najczęściej Basenem przy moście Popielnym. Inne fotografie prezentują z kolei zawody, jakie były rozgrywane w sezonie. Ten zaczynał się zazwyczaj w maju, kończył zaś we wrześniu, podobnie jak w przypadku klubów wioślarskich. Głównym miejscem rozgrywania wyścigów kajakarskich był Opływ Motławy na wysokości stadionu na Dolnym Mieście. Dłuższe wyścigi organizowano na Martwej Wiśle, zaś te najważniejsze - z udziałem obsad także z innych klubów, w tym z zagranicy - tradycyjnie w Sopocie.

  • Przystanek podczas spływu kajakiem żaglowym, najpewniej gdzieś w okolicach
Zalewu Wiślanego. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Podczas spływu Radunią do elektrowni wodnej Straszyn-Prędzieszyn. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Zabytkowy kościół we Wróblewie, położony tuż nad Motławą. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Na Motławie w Ostatnim Groszu (Neupfundkrug). Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Wypoczynek na nadmorskich wydmach w okolicach Gdańska. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Podczas spływu Martwą Wisłą, gdzieś na odcinku między Krakowcem a Górkami Zachodnimi. Z albumu "Verein für Kanusport".

Spływy i biwaki



Co oczywiste, kajakarze w okresie międzywojennym nie ograniczali się do pływania tylko po akwenach w obrębie samego miasta. Wybierali się na wycieczki Motławą i Martwą Wisłą. Szczególnie upodobali sobie rejon Wisły Śmiałej oraz Szkarpawę, w tym gospodę w miejscowości Rybina. Często używano kajaków żaglowych, pływając po Zatoce Gdańskiej, na Wiśle i po Zalewie Wiślanym. Ten ostatni oferował wiele miejsc na biwaki, z czego skwapliwie korzystano. Na marginesie, warto odnotować, że zauważalne działania władz naszego województwa, by przypomnieć o potencjale turystyki wodnej właśnie Żuław, zaowocowały kilkanaście lat temu stworzeniem szlaku wodnego o nazwie Pętla Żuławska.

  • Przystanek podczas spływu na jeziorze Śniardwy. Na drugim brzegu zabudowania Mikołajek. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Przy słynnych mostach tczewskich. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Biwak podczas spływu kajakowego. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Biwak podczas spływu kajakowego. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Zlot kajakarzy gdańskich na niezidentyfikowanym jeziorze w Prusach Wschodnich. Z albumu "Verein für Kanusport".

Na wodnych szlakach u sąsiadów



Gdańscy kajakarze w latach Wolnego Miasta Gdańska niejednokrotnie też wybierali się na zagraniczne spływy, przede wszystkim do ówczesnych Prus Wschodnich. Wycieczki były organizowane rzekami, kanałami i na jeziorach Prus Górnych (Oberland) i Mazurach. Uwiecznione zostały wizyty m.in. w Mikołajkach nad jeziorem Śniardwy oraz w Węgorzewie, nad jeziorami Święcajty i Mamry. Spływy organizowano także Wisłą - jedno ze zdjęć pokazuje gdańskich kajakarzy w trakcie odpoczynku przy słynnych tczewskich mostach. Wybierano się także na zachód, chociażby na spływy Łebą w okolicy Lęborka. Najwytrwalsi potrafili w trakcie jednego sezonu przepłynąć kajakiem nawet ponad dwa tysiące kilometrów, wybierając się w dalsze rejony Niemiec czy Austrii.

  • Odpoczynek na wydmach na Mesynie - w tym miejscu dziś znajduje się Rezerwat Przyrody Ptasi Raj. Z albumu "Verein für Kanusport".
  • Odpoczynek przy ujściu Wisły Śmiałej. Z albumu "Verein für Kanusport".

Mekka gdańskich kajakarzy i... Robinson



Miejscem szczególnie popularnym wśród wszystkich wodniaków były Wyspy Zielone na Śmiałej Wiśle, w rejonie Górek Zachodnich. Jak wspomina przywołany tu już Robert Sander, w sezonie co weekend właśnie w ich rejonie wyrastało "nowe miasteczko namiotowe". Biwakowano chętnie i dużo. Problem w tym, że wraz ze wzrostem popularności Wysp Zielonych miejsce to zaczęli dla siebie zagarniać motorowodniacy. Coraz większe tłumy, hałas motorówek i zapach benzyny stał się ponoć nieznośny dla kajakarzy, podobnie jak rosnący brak znajomości "wodniackiej etykiety" wśród tzw. dzikich wioślarzy (niezrzeszonych w żadnym z klubów wioślarskich lub kajakowych) i właśnie motorowodniaków.

Ostatecznie kajakarze zjednoczyli się i doprowadzili wiosną 1932 r. do powstania pola biwakowego przeznaczonego tylko dla nich. Teren został wynajęty od administracji lasów i ogrodzony, a wstęp zakazany dla wszystkich innych. Zbudowano niewielką przystań z pomostami, noclegownię z dwoma izbami (dla tych, którzy akurat nie mieli namiotów), sanitariaty oraz zbiornik ze słodką wodą. Miejsce to stało się przysłowiową mekką ruchu kajakarskiego Wolnego Miasta. Odbywały się tu zloty, spotkania towarzyskie i zawody.

Po sąsiedzku urzędował tzw. Robinson, który też doglądał pola. Był to znany i lubiany, stary marynarz pochodzący ze Stogów, który po I wojnie światowej zamieszkał w chacie pośrodku wydm, właśnie u ujścia Wisły Śmiałej. Z czasem (tj. w latach 30.) urządzono w tym miejscu restaurację, która żyła z obsługi ruchu turystycznego.

  • Członkowie Polskiego Klubu Wioślarskiego przed swoją pierwszą siedzibą na Polskim Haku (między 1926 a 1934 r.)
  • Stanica Polskiego Klubu Wioślarskiego na Dolnym Mieście, między 1934 a 1939 r.
  • Stanica Polskiego Klubu Wioślarskiego na Dolnym Mieście, między 1934 a 1939 r.

Polski ruch kajakarski



Najpóźniej już w 1887 r. można byłoby zobaczyć kajaki - wśród innych rodzajów łodzi - na Wiśle w Warszawie. W 1896 r. Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie (założone w 1878 r., zalegalizowane przez carskie władze cztery lata później) zorganizowało bodaj pierwsze zawody kajakarskie. Podobnie zresztą jak gdzie indziej, kajakarstwo było uprawiane tylko jeszcze przez sekcje klubów wioślarskich, a także... narciarskie. Do popularyzacji kajakarstwa przysporzył się wzrost idei kempingu.

Pierwszy kajakarski klub w Polsce powstał w 1924 r., wcale jednak nie w którymś z wiodących ośrodków polskiego wioślarstwa (Warszawie, Bydgoszczy, Płocku czy Poznaniu), lecz... w Mysłowicach. Nazywał się "Hellas". Kajakarzy wówczas najczęściej nazywano kajakowcami lub składakowcami. Cztery lata później powołano w ramach Polskiego Związku Narciarskiego Komisję Kajakową, która ostatecznie w 1930 r. przybrała formę samodzielnego już Polskiego Związku Kajakowców (obecnie to Polski Związek Kajakowy).

Co ciekawe, początki polskiego kajakarstwa w Gdańsku także datuje się na okres międzywojenny, choć jego końcówkę. Osobną sekcję kajakarstwa utworzono w 1938 r. w ramach Polskiego Klubu Wioślarskiego. Do wybuch II wojny światowej nie zdążyła się rozwinąć, a tym samym odnieść jakichkolwiek sukcesów. Polski Klub Wioślarski posiadał od 1934 r. własną stanicę wodną na Dolnym Mieście, przy Nowej Motławie, mniej więcej na wysokości ul. Kamienna Grobla 24.

  • Powojskowy barak przy ul. Żabi Kruk - siedziba Gdańskiego Klubu Wioślarek.
  • Wioślarki z "Dadarubu" przed swoją stanicą wodną.

Historyczna siedziba na Żabim Kruku



Obecnie w Gdańsku działa kilka klubów kajakarskich. Bodaj najbardziej znanym jest Klub Wodny "Żabi Kruk" (formalnie: Stowarzyszenie Kultury Fizycznej "Klub Wodny Żabi Kruk"), będący członkiem Polskiego Związku Kajakowego. Swoją historię klub datuje przynajmniej od 1947 r., kiedy w baraku przy ul. Żabi Kruk, tuż przy Baszcie Atutowej, działał klub kajakowo-żeglarski "Huragan".

Mało osób wie, że dokładnie w tym miejscu od sierpnia 1927 r. do lat II wojny światowej siedzibę miał... Gdański Klub Wioślarek (Danziger Damen-Ruderbund), zwany przez współczesnych "Dadarubu". Mieścił się dokładnie w tym samym baraku, który obecnie służy za kwaterę dla "Żabiego Kruka". W okresie międzywojennym powojskowy, brązowy barak miał pomalowane na zielono okiennice i prosty, dwuspadowy dach takiego samego koloru. Dzielił się zasadniczo na dwie części: magazyn kajaków (od strony wschodniej, tj. bliżej nabrzeża) i część przeznaczoną na spotkania, z dużym stołem i krzesłami pośrodku, a także niewielką przebieralnią z szafkami, toaletami i prysznicami od strony zachodniej. Barak z dwóch stron otoczony był trawnikiem, gdzie opalano się, suszono ubrania bądź organizowano uroczystości (np. wodowania nowych łodzi).

Po sąsiedzku (patrząc w kierunku mostu Popielnego) istniała sportretowana na omówionych wcześniej zdjęciach stanica Towarzystwa Na Rzecz Sportu Kajakowego, a jeszcze dalej - przystań wioślarska jednego z klubów uczniowskich. Po nich jednak, w przeciwieństwie do dawnej stanicy "Dadarubu", a obecnie Klubu Wodnego "Żabi Kruk", nie pozostał nawet najmniejszy ślad.

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (47) 1 zablokowana

  • Napiszcie jak kajakowali w WMG ci w brunatnych mundurach...

    • 0 0

  • Zdjęcie nr33

    Kajakarze mogą być na jez. Drwęckim w Ostródzie. Widok z jeziora na dwa kościoły. Lewy z dwoma wieżami to ewangelicki, prawy to jedna wieża, katolicki.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaka to dzielnica Gdańska?

 

Najczęściej czytane