- 1 Przymorze kiedyś i dziś. Porównujemy zdjęcia (144 opinie)
- 2 Te zabytki otwierają się po remontach (76 opinii)
- 3 "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate" (32 opinie)
- 4 Nietypowa willa prezesa banku nad miastem (55 opinii)
- 5 Duży gmach w centrum powstał w 8 miesięcy (40 opinii)
- 6 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
Jak tramwaje opanowały przedwojenny Gdańsk
W czwartek dotarł do Gdańska odrestaurowany tramwaj Ring. Pojazd wyprodukowany w latach 30. ubiegłego wieku, dołączy do kolekcji historycznego taboru ZKM Gdańsk. Powstał on z myślą o trasie do ul. Kościuszki (Ringstrasse), ale historia tramwajów w Grodzie Neptuna sięga jeszcze XIX wieku.
Na nowy środek transportu gdańszczanie nie musieli długo czekać. 22 czerwca 1873 r. uruchomiony zostaje tramwaj konny na trasie Góra Gradowa (dwa miesiące później Targ Sienny ) - 3 Maja - al. Zwycięstwa - al. Grunwaldzka - Pomorska . Na końcu trasy wybudowana zostaje pierwsza zajezdnia tramwajowa, która mimo licznych pożarów i aktów dewastacji w ostatnich latach, przetrwała do teraz.
Wzdłuż trasy o długości ok. 9,3 km powstają 23 przystanki oraz 11 mijanek (trasa tylko na krótkich odcinkach jest dwutorowa). Do jej obsługi zakupiono 18 wagonów piętrowych z fabryki w Hamburgu, a "siłą napędową" było łącznie 100 koni, a w późniejszym okresie 160 koni.
Na niemal całej długości trasy wagony są ciągnięte przez dwa konie, zaś we Wrzeszczu, by pokonać stromy odcinek Do Studzienki - Jaśkowa Dolina zaprzęgano często jeszcze jednego konia.
Tramwaj konny nie odnosi oczekiwanego sukcesu. Frekwencja na odcinku Wrzeszcz - Oliwa, wówczas jeszcze w niewielkim stopniu otoczonego zabudową mieszkaniową, wymusza skrócenie jej do Wrzeszcza (dzieje się to ok. 1875 r.).
Oliwska zajezdnia zostaje przeznaczona na fabrykę mydła, a nowa zajezdnia powstaje przy ul. Partyzantów (obecnie stoi tutaj kompleks mieszkaniowy Quattro Towers).
Kolejna trasa wraz z zajezdnią na końcu powstaje w kierunku Oruni - pierwszy kurs wykonany zostaje 26 czerwca 1878 r. Po pięciu lub siedmiu latach (w zależności od źródła danych) jeszcze jedna zajezdnia powstaje na końcu ul. Łąkowej , do której dociągnięta zostaje trasa przez ul. Długą i Długi Targ z odnogą do Bramy Żuławskiej .
Wraz z rozwojem sieci następuje stopniowa rezygnacja z taboru piętrowego, który spowalnia wymianę pasażerów oraz znacznie obciąża konie, na rzecz tramwajów "jednopoziomowych". I takie właśnie pojazdy zamawiane są przy rozbudowie sieci w latach 80. XIX wieku - w Śródmieściu do Targu Rybnego przez Toruńską - Żabi Kruk - Ogarną - Węglarską - Szeroką - Groblę II/III/IV i Tobiasza oraz na Siedlce (Emaus).
W 1894 r. następują zmiany właścicielskie. Istniejący przewoźnik Danziger Strassen Eisenbahn zostaje przejęty przez berlińską firmę Allgemeine Elektricitäts-Gesellschaft za kwotę 1,25 mln marek. Warunkiem sprzedaży jest szybka elektryfikacja sieci tramwajowej.
Pierwszym odcinkiem tramwaju elektrycznego była trasa Śródmieście - Siedlce oraz Śródmieście - Orunia. W 1896 r. elektryfikacja objęła całą sieć, a tramwaj konny przeszedł do historii.
Co ciekawe, władze miasta przy wydaniu zgody na elektryfikację, nakazały obowiązek estetycznego zaprojektowania i wykonania sieci trakcyjnej "z uszanowaniem architektury miejskiej".
Jeszcze w XIX wieku udaje się zbudować trasę z Targu Rybnego przez Wałową do Podwala Grodzkiego i dworca głównego , a w pierwszej dekadzie nowego wieku torowisko tramwajowe przez wiadukt Błędnik.
Wraz z elektryfikacją ponownie zmianie ulega właściciel tramwajów w Gdańsku i tak powstaje przedsiębiorstwo Allgemeine Strassen und Eisenbahn Gesellschaft. W 1899 r. powstaje druga spółka tego typu, lecz w Nowym Porcie - Danziger Elektrische Strassenbahn. Jednak już w 1903 lub 1904 r. dochodzi do integracji obu firm w spółkę Danziger Elektrische Strassenbahn.
Kolejne lata to rozszerzenie tramwaju elektrycznego o kolejne dzielnice - do Nowego Portu (z Wrzeszcza - ul. Waryńskiego przez Brzeźno), reaktywację połączenia Wrzeszcza z Oliwą w nowym przebiegu przez ul. Wita Stwosza oraz budowa trasy z Oliwy do Jelitkowa.
Ponownie na potrzeby komunikacyjne przekształcona zostaje fabryka mydła przy ul. Pomorskiej. Powstaje również zajezdnia w Nowym Porcie , a tramwajem dotrzeć można przez ul. Szeroką aż pod Żuraw oraz Długimi Ogrodami do dworca wąskotorowego w pobliżu obecnego stadionu żużlowego .
Tuż przed wybuchem I wojny światowej sieć tramwajowa obsługiwana jest 98 wagonami silnikowymi oraz 89 doczepnymi. Istnieje 10 linii: linia 1: Długi Targ - Wrzeszcz - Oliwa, 2: Długi Targ - Wrzeszcz, 3: Dworzec Główny - Łąkowa, 4: Dworzec Główny - Knipawa (dworzec wąskotorowy), 5: Dworzec Główny - Targ Rybny - Łąkowa, 6: Dworzec Główny - Orunia, 7: Targ Węglowy - Emaus, 8: Żuraw - Nowy Port - Brzeźno, 9: Wrzeszcz (Waryńskiego) - Brzeźno, 10: Stary Rynek Oliwski - Jelitkowo.
Ze względu na pobór do wojska konieczne są zmiany kadrowe. W 1915 r. prace rozpoczęły pierwsze konduktorki biletów (160 kobiet). Rok później. na tym stanowisku pracowało już 210 kobiet i tylko 24 mężczyzn. W tym samym roku zatrudniono pierwsze motornicze w liczbie 34 kobiet.
Od 1917 r. rozpoczęto stopniowo rezygnować z własnych elektrowni dla zasilania sieci trakcyjnej na rzecz korzystania z miejskiej infrastruktury. Proces ten całkowicie zakończono dopiero w 1924 r.
W pierwszych miesiącach po wojnie problemy gospodarcze wymuszają znaczne cięcia w kursowaniu linii. Zawieszono na kilka lat aż trzy linie śródmiejskie oraz ograniczono częstotliwość przejazdów na pozostałych trasach. Likwidacji ulegają trasy przez ul. 3 Maja oraz linia przez Targ Rybny - Rycerską - Wałową .
Paradoksalnie w tak trudniej sytuacji, przystąpiono do programu rozbudowy sieci tramwajowej. Chodziło o znalezienie pracy dla rzeszy bezrobotnych żołnierzy, którzy wrócili z wojennej tułaczki.
600 osób zatrudniono przy budowie tramwaju z Nowych Ogrodów przez Suchanino do Wrzeszcza. Prace rozpoczęto w 1919 r., ale nigdy nie udało się ich zakończyć. Znaczna część wykonanych robót jest do dzisiaj widoczna - m.in. stąd wynika nietypowy przebieg ul. Powstańców Warszawskich na Suchaninie.
Istniejące wciąż na długich odcinkach rezerwy terenowe sprzed prawie stu lat planowane są obecnie do wykorzystania w ramach ul. Nowej Politechnicznej lub Trasy GP-W.
W latach 20. ubiegłego wieku reorganizacji zostaje poddana trasa do Nowego Portu wraz z modernizacją zajezdni i układu torowego w tej dzielnicy. Szyny zostają ułożone w ul. Marynarki Polskiej , oddając tym samym na cele portowe i przemysłowe tereny wzdłuż ul. Wiślnej . Inwestycja pozwala skrócić czas podróży z Dworca Głównego do Nowego Portu z prawie 60 do zaledwie 23 minut (współcześnie rozkładowy przejazd trwa tylko 3 minuty krócej).
Czytaj też: Wydarzenie sprzed ponad 115 lat: Niefrasobliwy motorniczy i pechowy przejazd kolejowy
Przebudowie zostaje poddana al. Zwycięstwa oraz al. Grunwaldzka we Wrzeszczu. W obu przypadkach tory przełożone zostają na środek jezdni, ułatwiając tym samym ruch innym pojazdom.
W 1927 r. oddana do użytku zostaje trasa ze Śródmieścia na Stogi. Jej budowę planowano już 1906 r., a w 1912 r. na otwartym wówczas Moście Siennickim ułożono nawet fragment szyn.
W latach 1916-17 prowadzono prace ziemne z wykorzystaniem rosyjskich jeńców wojennych, ale ostatecznie inwestycję wstrzymano zaraz po wojnie. Powrócono do niej dopiero 10 latach, wykonując niezbędną infrastrukturę w rekordowym tempie 3,5 miesiąca i oddając trasę do użytku 1 lipca 1927 r.
Jeszcze w tej samej dekadzie rozpoczęto też prace nad budową trasy do Dolnego Wrzeszcza, gdzie powstawały nowe osiedla. Istniały trzy koncepcje prowadzenia tramwaju w tym kierunku.
Pierwsza zakładała "odbicie" z al. Grunwaldzkiej przez Park Uphagena , ul. Miszewskiego -Wyspiańskiego do Placu Komorowskiego i tam połączenie się z trasą do Brzeźna i ul. Waryńskiego. Druga koncepcja przewidywała prowadzenie tramwaju z dawnego rynku wrzeszczańskiego przez ul. Dmowskiego i Wajdeloty do Placu Komorowskiego.
Trzecia i zrealizowana trasa to przejazd przez al. Hallera i ul. Mickiewicza , a następnie torowiskiem ułożonym w al. Legionów .
W tamtym czasie istniały także spory, jak kończyć trasę. Stopniowo starano się bowiem odchodzić od krańcówek na rzecz pętli, przyspieszających zawracanie. Pamiętajmy, że tramwaje były wprawdzie dwukierunkowe, ale składy były wyposażone w przyczepę i wagon motorowy, co wymuszało dokonywanie uciążliwych manewrów na końcach trasy, w tym rozłączania i łączenia wagonów.
Jeden z wariantów przewidywał m.in. stworzenie wielkiej pętli ulicznej poprzez ułożenie szyn w ul. Kościuszki do al. Hallera, umożliwiając tramwajom kursowanie po trasie: Hallera - Mickiewicza - Legionów - Kościuszki - Hallera.
Ostatecznie zdecydowano się na wariant zakończenia trasy "ślepym" torem przy ul. Kościuszki. Dalsza rozbudowa w kierunku północnym nie była możliwa, ponieważ funkcjonowało tam lotnisko.
Uroczyste otwarcie trasy nastąpiło 6 sierpnia 1930 r. Do obsługi trasy zakupiono sześć wagonów silnikowych o numerach taborowych 269-274. Produkcją zajęła się Danziger Waggon Fabrik.
I to właśnie pojazd z tego zamówienia przetrwał do obecnych czasów. Przekazano go w latach 80. do Krakowa, gdzie miało powstać ogólnopolskie Muzeum Komunikacji Miejskiej. Ostatecznie powstało Muzeum Inżynierii Miejskiej Krakowa, w którym sprowadzone spoza Małopolski eksponaty nie doczekały się przez najbliższe dekady odrestaurowania.
Czytaj więcej: Tramwaj Ring wróci do Gdańska
W latach 30. prace koncentrowały się na Śródmieściu - sieć tramwajowa powstaje m.in. na Wałach Jagiellońskich , a Targ Węglowy otrzymuje dwa tory.
Przebudowano także sieć trakcyjną, dostosowując ją do nowych pantografów. Wyjątek stanowi odcinek na Orunię i Siedlce, który miał być docelowo zastąpiony trolejbusami (te ostatecznie trafiły w trakcie wojny do Gdyni, gdzie Niemcy od podstaw zbudowali ten środek transportu).
Ważną inwestycją tej dekady jest budowa nowoczesnej zajezdni Wrzeszcz przy ul. Wita Stwosza . Pracę nad jej realizacją rozpoczęto 21 marca 1934 r., a oddano do użytku już w kolejnym roku.
Mieściły się tutaj nie tylko warsztaty dla tramwajów, ale także autobusów, które w 1933 r. zostały włączone w strukturę organizacyjną przewoźnika Danziger Elektrische Strassenbahn. Nie stacjonowały one jednak długo na nowej zajezdni. Jeszcze przed kolejną wojną przeniesiono je do zajezdni przy ul. Partyzantów.
W momencie rozpoczęcia II wojny światowej, na stan taborowy DES wpisane były: 104 wagony silnikowe, 99 wagonów doczepnych i 28 pojazdów gospodarczych. Długość tras wynosiła 43,5 km, z czego 14,6 km funkcjonowało jednotorowo.
O powojennej historii tramwajów przeczytasz tutaj.
Stankiewicz J., Szermer B., 1959. "Gdańsk - rozwój urbanistyczny i architektoniczny oraz powstanie zespołu Gdańsk - Sopot - Gdynia", Wydawnictwo Arkady, Warszawa.
Stryczyński M., 1995. "Zniszczenia urządzeń portowych, przemysłu oraz infrastruktury komunalnej miasta", W: M. Mroczko (red.), Gdańsk 1945, Wydawnictwo Marpress, Gdańsk.
Szczyt A., Uziębło M., 2005. "Rozwój komunikacji tramwajowej w Gdańsku w latach 1873 - 2005, Transport Miejski i Regionalny, Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji Rzeczpospolitej Polskiej", Warszawa.
Uziębło M, 2011. "Sieć tramwajowa w Gdańsku 1873 - 2011", [online:] Herold, dostępne w Internecie: http://www.gdansk.pl/urzad/prasa,98,19766.html#6
Zomkowski S., 2015. "Tramwajem przez Gdańsk", Wydawnictwo Sebastian Zomkowski, Gdańsk.
Rozładunek tramwaju Ring na terenie zajezdni Wrzeszcz.
Opinie (126) 5 zablokowanych
-
2016-02-20 13:50
zastanawia mnie po co w czasie tramwaju konnego były potrzebne tory (4)
przeciez to była wtedy strata metalu zupełnie niepotrzebna bo mogły byc to wagoniki na kołach normalnych.
- 0 7
-
2016-02-20 14:10
kiedys nie bylo asfaltu
szyny sa gladkie. daja mniejsze opory toczenia
- 5 0
-
2016-02-20 15:22
(2)
Słowo oponowa było nieznane, a poza tym i tak jest to większy opór toczenia niż koło na równej szynie zamiast bruku.
- 2 0
-
2016-02-20 15:22
opona *
- 0 0
-
2016-02-20 17:45
Akurat w 1873 r., kiedy uruchomiono tramwaj konny, to opona pneumatyczna była już znana, jednak technologia nie pozwalała jeszcze na produkcję opon o wystarczającej wytrzymałości i oporach toczenia dla pojazdów o takiej ładowności jak wagon tramwaju. Ponadto dochodziła jeszcze kwestia nawierzchni dróg.
- 1 0
-
2016-02-20 17:22
zaraz
kaczystan nakaze likwidację niechlubnego wizerunku tworzonego rodzinnego kraju,.........
- 1 3
-
2016-02-20 17:26
Zdjecia 3, to byl czas kiedy kobiety sie ubrali jak powinno byc. Nie to co mamy teraz.
- 1 1
-
2016-02-20 20:31
ttramwaii
a teraz tramwaje się zderzają bo jakiś debil rozkład jazdy opracował i kierowcy-maszyniści starają się dotrzeć na czas i zużyć jak najmniej paliwa(prondu)
- 2 5
-
2016-02-21 00:13
Mapa sieci z 1914 pokazuje jak świetnie były skomunikowane obszary ścisłego centrum. Teraz ten cały teren dostępny jest tylko "z buta". Nie liczymy przecież na ten śmieszny autobus lini 100
- 6 0
-
2016-02-21 10:55
Mika
Fajny artykul :)
- 2 0
-
2016-02-21 11:31
Gdańsk to ponad 1000 lat historii... (1)
ok. 980 - założenie miasta, rządy książąt pomorskich i Polaków
1308 -opanowanie Gdańska przez Krzyżaków
1454 - obalenie władzy Krzyżaków i powrót do Polski
1793 - zagarnięcie miasta przez Prusy w II rozbiorze
1815 - utrwalenie rozbiorów przez Kongres Wiedeński
1920 - powstanie Wolnego Miasta
1939 - wcielenie do III Rzeszy
1945 - ponowny powrót do Polski
Na przełomie XV i XVI wieku za czasów I RP był najbogatszym i najludniejszym polskim miastem. Ale prawdą jest też to, że żyła wtedy
tu ludność mówiąca w różnych językach. Gdańsk do czasu pruskiego zaboru był miastem wielonarodowym i wielokulturowym. Gdańszczanie różnych narodów zbudowali potęgę swojego miasta.- 5 1
-
2017-04-16 21:36
Narodowośc mieszkańców polskich miast.
Polskość na polskich ziemiach to majątki szlacheckie, folwarki. Nie tworzyła miast ludność polska, bo była "przywiązana" do roli. Głównym czynnikiem miastotwórczym była migracja ludności z zachodniej Europy w skutek wojen, prześladowań religijnych i przeludnienia. Dlatego dokumenty miejskie pisane pierwotnie po łacinie, później przeszły na niemiecki. Stał się on językiem wspólnym wielu nacji zaludniających polskie miasta.
- 0 0
-
2016-02-21 14:23
Fajnie jest mieszkać w Gdańsku. (1)
Dzisiejsza komunikacja miejska stoi na bardzo przyzwoitym poziomie.
Wiem coś o tym, bo prawie codziennie z niej korzystam.
A artykuł o gdańskich tramwajach jest super.
Wielki szacun dla autora. Wielki plus to podanie tekstów źródłowych.
Panie Krzysztofie teraz czas na artykuł o gdańskich tramwajach po 1945 roku.
Sporo w tym okresie działo się.
Nie wszyscy pamiętają, że do czasu powstania SKM tramwajem można było
dojechać do Sopotu. Że nr 6 jeździł na Orunię. Że nr 9 miał pętlę koło Katowni i jeździł na Stogi. A już w latach 70tych jazdę na Stogi zaczynał na pętli Kliniczna.
Że z Wrzeszcza do Brzeżna na plażę tramwaj kursował po przedwojennej linii z Waryńskiego przez Chrobrego i Gdańską. Że do 1959 roku tramwaje jeździły po Długiej. itd..
Będzie o czym pisać.- 12 0
-
2016-02-21 14:47
Ja też czekam na kolejny artykuł pana Krzysztofa.
Redaktor dobrze poszperał w książkach i napisał świetny artykuł.
Potrzebny jest następny, który będzie kontynuacją tego artykułu.
Jest o czym pisać. Tramwaje po II wojnie w Gdańsku to świetny temat.- 2 0
-
2016-02-21 14:35
Szkoda lini 8 (tej dawnej) (1)
Ósemką można było dojechać na Dolne Miasto.
Ten tramwaj jechał przez kratownicowy most nad Motławą zbudowany po 1945 roku, do zajezdni na Łąkowej. A jazdę zaczynał na przedwojennej pętli na dzisiejszej ul. Legionów. Pętli nie ma, zajezdni na Łąkowej też.
Trochę szkoda.- 12 0
-
2016-02-21 19:10
Gdyby zrewitalizować zajezdnie na Łąkowej i przeznaczyć ją na tramwaje zabytkowe do tego odtworzyć linie tramwajową to byłoby fajna atrakcja.
- 2 0
-
2016-02-21 14:35
Panie Krzysztofie proszę nie brać do siebie krytykujących Pana komentarzy.
Artykuł bardzo dobry. Czytałem z wielkim zainteresowaniem. Nie rozumiem jak można coś takiego krytykować. Myślę,że tego typu komentarze piszą ludzie bez polotu, którym "znowu w życiu mi nie wyszło...", i tu wylewają swoje żale. Niestety tacy zawsze się znajdą. Proszę się nie przejmować i robić swoje. Pozdrawiam,
- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.