• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak sto lat temu Polska (prawie) odzyskała Gdańsk

Jarosław Kus
22 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate"
Otwarcie konferencji pokojowej w sali zegarowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych Francji w Paryżu. Styczeń 1919 r. Otwarcie konferencji pokojowej w sali zegarowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych Francji w Paryżu. Styczeń 1919 r.

Historie alternatywne mają wielu wyznawców, którzy uwielbiają snuć wizje, co by było, gdyby... Aż dziw, że jeszcze nikt nie pokusił się o napisanie nowej wersji polskiej historii, w której po I wojnie światowej Gdańsk zostaje włączony do Polski. A przecież był tak blisko...



18 stycznia 1919 r. w Paryżu odbyła się uroczysta inauguracja konferencji międzynarodowej, mającej na celu stworzenie nowego porządku światowego. Wielka Wojna, zakończona porażką państw centralnych (Niemiec, Austro-Węgier i ich sojuszników), przyniosła bowiem kres - istniejącej już sto lat - Europy kongresu wiedeńskiego.

Wybór tej daty nie był sprawą przypadkową, jako że na ten właśnie dzień przypadała czterdziesta ósma rocznica powstania Rzeszy Niemieckiej, co było jednym ze skutków - tak bolesnej dla Francji - porażki w wojnie z Prusami w roku 1870: trzeba też dodać, że ogłoszenie narodzin Rzeszy nastąpiło w podparyskim Wersalu. Teraz jednak gorycz porażki musiały przełknąć Niemcy (ich sojusznik, czyli monarchia austro-węgierska, wojny nie przeżyła), zaś na kreatorów nowego porządku wyrosły państwa zwycięskiej Ententy: Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone (w gronie zwycięzców zabrakło natomiast Rosji, którą z wojny wykluczyła rewolucja i separatystyczny pokój z Niemcami w marcu 1918 r.).

Warto dodać, że choć obrady odbywały się w Paryżu, to konferencja przeszła do historii pod nazwą wersalskiej, ale tak naprawdę w słynnej rezydencji Ludwika XIV w Wersalu odbyło się jedynie zamknięcie obrad.

Wśród 27 delegacji, reprezentujących wszystkie państwa sprzymierzone, znalazła się też delegacja odrodzonej Rzeczpospolitej (pod przewodnictwem Ignacego Paderewskiego i Romana Dmowskiego, do których w późniejszym okresie dołączył Władysław Grabski), walcząca na forum międzynarodowym o kształt nowego państwa. Pracę nad projektem granic państwa polskiego Rada Najwyższa Konferencji Paryskiej powierzyła Komisji do Spraw Polskich (tzw. Komisji Cambona), działalność której zainaugurowano 12 lutego 1919 roku.

Wśród polskich żądań jednym z najważniejszych był postulat przywrócenia zachodniej granicy w kształcie z roku 1772. Ponadto Polacy uważali, że w nowych granicach powinny znaleźć się również te terytoria, które nigdy naszą własnością nie były, ale były zamieszkane przez ludność przyznającą się do narodowości polskiej. Upomniano się również o Gdańsk (w większości zamieszkany przez Niemców) i Pomorze Gdańskie.

Prasa przytaczała na swych łamach "stanowczy, męski głos", który "podniosło społeczeństwo całej Polski, domagając się przyłączenia pobrzeża Polskiego i Gdańska do Rzeczpospolitej". Głos ten znalazł wyraz w wielotysięcznych manifestacjach patriotycznych oraz "bardzo licznych uroczystych zgromadzeniach mieszczaństwa i włościaństwa polskiego na posiedzeniach manifestacyjnych Rad miejskich, gminnych i powiatowych".

Ale manifestowała też ludność niemiecka, zaniepokojona perspektywą zmiany przynależności państwowej... Pojawiły się także - choć nie do końca sprawdzone - pogłoski, jakoby zrewoltowane niemieckie bojówki komunistyczne, należące do Związku Spartakusa, "popierane potajemnie przez rząd, usiłowały opanować Toruń i Bydgoszcz", zmierzając do tego, "aby rozruchy utrudniły komunikację między Poznaniem i Gdańskiem".

Niemcy nie chcieli się zgodzić również na wyładunek w Gdańsku, powracających do kraju, oddziałów gen. Józefa Hallera, czyli tzw. Błękitnej Armii, stacjonującej jeszcze we Francji.

Kompromis w tej sprawie udało się osiągnąć dopiero na początku kwietnia, kiedy to Niemcy (i Wielka Brytania) wyraziły zgodę na przejazd przez terytorium Rzeszy nieuzbrojonych żołnierzy, z bronią przewożoną oddzielnie, w zaplombowanych wagonach.

Tak oto wracał do Polski ten, który już wkrótce miał przystąpić - jako szef Frontu Pomorskiego - do pokojowego i planowego zajęcia Pomorza (zgodnie zresztą z ustaleniami traktatu wersalskiego).

W oparciu o polskie propozycje w dniu 12 marca Komisja przedłożyła Radzie Najwyższej swoje wnioski, zgodnie z którymi do Polski miały wrócić: Górny Śląsk, Wielkopolska, Pomorze Gdańskie (z Gdańskiem włącznie) oraz cztery powiaty położone na prawym brzegu Wisły.

W Polsce zapanowała prawdziwa euforia: "Tygodnik Ilustrowany", ciesząc się z "przyznania - w pierwszej instancyi kongresowej - Gdańska państwu polskiemu", zajął się szerzej "Gdańskiem jako postulatem ekonomicznym Polski". Ale dziennikarzy nie interesował tylko "naród a morze", ale też i inne zagadnienia związane z "naszym Gdańskiem" .

Niestety, polska radość nie trwała zbyt długo: francuskie propozycje spotkały się ze zdecydowanym oporem Wielkiej Brytanii, sprzeciwiającej się włączeniu do Polski obszarów zamieszkanych przez dwa miliony Niemców. Brytyjski premier stwierdził nawet, że przyznanie tych ziem "narodowi, który przez cały ciąg swej historii ani razu nie zdołał wykazać uzdolnienia do utrzymania stałej samodzielności wcześniej czy później doprowadzi do nowej wojny w Europie Wschodniej".

Anglicy obawiali się także nadmiernego wzmocnienia Francji i wybuchu w Niemczech rewolucji komunistycznej, tym bardziej, iż "Berlin jawnie groził od trzech tygodni, że otworzy wszystkie bramy wypadowe bolszewizmu, jeżeliby Polacy mieli odzyskać Gdańsk, Wielkopolskę i Górny Śląsk". Dzięki poparciu Stanów Zjednoczonych projekt Komisji został odrzucony: utworzono Wolne Miasto Gdańsk, a na polski Gdańsk przyszło Polakom czekać jeszcze ponad ćwierć wieku. Ale to już zupełnie inna historia...


Źródło: "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 70 z 13 marca 1919 r. i nr 82 z 25 marca 1919 r. oraz "Tygodnik Ilustrowany" nr 10 z 8 marca 1919 r. i nr 12 z 22 marca 1919 r. Skany pochodzą z Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej i Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Łódzkiego.

Opinie (91)

  • gorzka prawda (1)

    Panie Jarosławie - najlepsza i najbardziej wymowna jest pierwsza kopia artykułu z Kuriera Warszawskiego, z 10 marca i kawałek tytułu " - zdemaskowanie intryg żydowskich". Cała ten traktat wersalski to jedna wielka intryga żydowska z ogromnymi reparacjami wojennymi, którymi obłożono Niemcy - praktycznie nie do spłacenia, z ich walką przeciw odrodzeniu się Rzeczpospolitej. Najabsurdalniejsze żądania z ich strony wobec Polaków miały dopiero nadejść. Potem przez 20 - lecie międzywojenne 100% przestępstw politycznych i 70% gospodarczych (o skali mafijnej) to oni. I jak ich tu lubić?

    • 6 3

    • Uważaj, żydzi z Marsa lądują.

      • 0 0

  • Historia to najbardziej podła dziedzina nauki, którą każdy reżim nagina dla swoich potrzeb, skrzętnie pomijając niewygodne (3)

    jej fakty. Temat artykułu i pierwszy komentarz do niego niezwykle ciekawy, ale obaj autorzy chyba nie znają wiele zasadniczych faktów. I tak: Kaszubi w sprawie przyłączenia do Polski w przeważającej masie byli bierni i nie ciągnęło ich do Polski i dlatego zabiegi przyłączenia Kaszub do Polski sterowane były nie przez Kaszubów, ale mówiąc delikatnie, przez różnego rodzaju agentów z Polski, którzy szeroko napływali w tym celu z Polski. To oni np. zorganizowali wiec w Kościerzynie, na który przybyło ok. 4.000 osób a 20.000 podpisało petycję, z którą niby Kaszubi pojechali do Wersalu domagając się przyłączenia do Polski. Niemcy domagali się przeprowadzenia plebiscytu w którym Kaszubi mieli określić, czy chcą należeć do Polski, czy Niemiec. Polacy w żadnym wypadku nie chcieli się na to zgodzić, gdyż wiedzieli, że przegrają. Zgodzili się na to jedynie w Gdańsku pod presją brytyjską, gdzie 95% orzekło się za Niemcami i dlatego Gdańsk stał się Wolnym Miastem. W sumie, co opisał pierwszy komentarz, Kaszubi wskutek przyłączenia do Polski dostali obuchem w łeb. Administracja został obsadzona emisariuszami z Polski, którzy byli wrogo do nich nastawieni. Stracili wszystkie dotychczasowe rynki zbytu a nowe nie przybyły i byli, mówiąc delikatnie, źle traktowani przez polskie wojsko. Stali się więc narodem w pewnym sensie we wrogim im państwie.

    • 3 1

    • Taka prawda

      • 2 0

    • Zarzucasz innym brak znajomości zasadniczych faktów, a sam...
      "Kaszubi w sprawie przyłączenia do Polski w przeważającej masie byli bierni i nie ciągnęło ich do Polski i dlatego zabiegi przyłączenia Kaszub do Polski sterowane były nie przez Kaszubów, ale mówiąc delikatnie, przez różnego rodzaju agentów z Polski". Nie wiesz, zapomniałeś, albo celowe pominięcie - inicjatywa była właśnie oddolna, zaczęła się jeszcze przed wojną, w efekcie przyczyniając się m.in. do powstania Towarzystwa Młodokaszubów jednoznacznie propolskiego. Zauważyć należy, że ruchy zmierzające do deklaracji narodowościowej polskiej miały też związek z hulającym kulturkampfem (opierającym się na zasadzie, że jak Kaszubów nie można pokonać, to należy spróbować ich wynarodowić). To wszystko sprawiło, że z obwoźnego handlarza maszynami do szycia Antoni Abraham stał się "trybunem Kaszubów" i był jednym z członków delegacji wersalskiej (o czym tu nie wspomniano), głównym odpowiedzialnym właśnie za sprawy pomorza.

      • 0 0

    • "Polacy w żadnym wypadku nie chcieli się na to zgodzić, gdyż wiedzieli, że przegrają" - byłoby dokładnie tak samo jak w przypadku plebiscytu na Warmii i Mazurach.

      Cytat z Wikipedii:
      "W plebiscycie ludność zamieszkująca Warmię, Mazury i Powiśle miała zdecydować o przyłączeniu tych ziem do nowo powstałego państwa polskiego lub o pozostawieniu ich w granicach Prus Wschodnich. Nad przebiegiem głosowania czuwały komisje międzysojusznicze powołane przez Ligę Narodów.

      Argumentem na rzecz włączenia tego obszaru do Polski było przede wszystkim to, że według danych polskich, 80% jego ludności posługiwało się w życiu codziennym lokalnym wariantem języka polskiego - a więc, zgodnie z przyjętą w traktacie wersalskim zasadą tworzenia państw narodowych, obszar ten powinien był znaleźć się w Polsce. Podnoszono też argument historyczny: przed 1772 rokiem część tych ziem (Warmia i Powiśle) wchodziła w skład Rzeczypospolitej. Traktat wersalski nie przyznawał jednak Polsce żądanych obszarów, pozostawiając decyzję o ich państwowej przynależności zamieszkałym tam Mazurom, Warmiakom i Powiślakom. Wyjątkiem było włączenie w skład Polski części powiatu nidzickiego z Działdowem w lutym 1920 roku. Motywowane to było gospodarczymi interesami Polski (przez Działdowo przebiegała linia kolejowa z Warszawy do Gdańska).

      Wyniki plebiscytu były dla Polski druzgocącą klęską.
      W okręgu olsztyńskim za Niemcami opowiedziało się 363 209 osób, za Polską - 7 980,
      w okręgu kwidzyńskim za Niemcami 96 894, za Polską - 7 947. W obu okręgach za Polską głosowało 3,4% uprawnionych. Najmniej głosów za Polską padło w powiecie Olecko tylko 2 głosy na prawie 30 tys. biorących udział w plebiscycie"

      • 0 0

  • Pomyślcie jak być Polakiem

    Jak tu widać że Polacy tylko pod zaborem i batem są patriotami a w innych okolicznościach targowica wstyd !

    • 3 1

  • Państwa narodowe

    w bardziej współczesnym znaczeniu, o czym należy pamiętać, to państwa powstające w drugiej połowie XIX wieku. Chodzi mi o takie państwa, w których z narodowością utożsamiały się wszystkie warstwy społeczne... A nie tylko arystokracja...

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Majówka z Twierdzą Wisłoujście

35 zł
w plenerze, wykład / prezentacja, warsztaty, pokaz

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

W czasie II wojny światowej niemieckie wojska wykorzystywały Twierdzę Wisłoujście jako:

 

Najczęściej czytane