• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak się zwiedzało Pomorze w 1934 r.

Jarosław Kus
7 czerwca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"
Wycieczka statkiem turystycznym "Wanda" z Gdyni na Hel. Wycieczka statkiem turystycznym "Wanda" z Gdyni na Hel.

Nie tak dawno temu pisaliśmy o preludium sezonu turystycznego na Wybrzeżu w maju roku 1934 - dzisiaj wracamy do tego tematu, by - wraz z początkiem nowego miesiąca (i "Gazetą Gdańską") - ogłosić oficjalne otwarcie "sezonu turystycznego w Gdyni".



Wszystko za sprawą "gdyńskiego oddziału poznańskiego Związku Pracowników Umysłowych", który wysyłając "pierwszy pociąg popularny do Szwajcarii Kaszubskiej" otworzył "temsamem, sezon turystyczny z Gdyni do przecudnych okolic nadmorskich".

Entuzjazm uczestników "pierwszej imprezy turystycznej w Gdyni", dowodzący bezsprzecznie, "że Gdynia może być ośrodkiem turystyki nadmorskiej, z którego liczni letnicy, przyjeżdżający nad morze mogą poznawać" [nie tylko] "urocze okolice Szwajcarii Kaszubskiej", zderzył się jednak z twardymi realiami kolejowej rzeczywistości. W latach międzywojennych najpopularniejszym środkiem wakacyjnego transportu był pociąg - na podróż własnym samochodem mogli pozwolić sobie jedynie nieliczni (o transporcie lotniczym mogli pomarzyć jeszcze bardziej nieliczni... tacy jak np. szwedzcy lotnicy, którzy tamtej wiosny odwiedzili Wybrzeże).

Niestety, podróż pociągiem nad Bałtyk wiązała się z licznymi niewygodami: o ile jeszcze opóźnienia pociągów "z Gdyni, Helu, Iłowa, Grudziądza i Sierpca do Warszawy" - "wskutek przebudowy węzła warszawskiego" - nie były dla pasażerów wielkim problemem (przynajmniej dopóki nie wracali znad morza do Warszawy)...

... a nie najlepsze połączenia Gdyni z Wejherowem martwiły jedynie "Niższych Pracowników Poczty, Telegrafów i Telefonów"...

... o tyle już ten, kto chciał podróżować "pociągiem podmiejskim między Gdańskiem a Sopotami", liczyć musiał się z tym, "że pojęcie bezpieczeństwa osobistego w Gdańsku jest rzeczą względną".

Ale do Gdańska jeżdżono chyba coraz rzadziej: po przejęciu w Wolnym Mieście władzy przez hitlerowców, stawał się on coraz mniej atrakcyjnym celem podróży, zwłaszcza dla turystów narodowości polskiej i żydowskiej (nie zapominano za to o niemieckich, fundując im np. nowe lotnisko).

Dodajmy, że sami Niemcy nie do końca jeszcze wiedzieli, czy "wrogie" nacje lepiej "kochać", czy - wręcz przeciwnie - "bojkotować".

Jeśli jednak turysta z Polski opisanymi trudnościami się nie zniechęcił i do Gdańska dojechał, musiał się liczyć z tym, że będzie go zwiedzał w całkowitym milczeniu...

Coraz więc częściej wybierano bardziej atrakcyjną (niestety, niekoniecznie dla Żydów) Gdynię.

Cieszyła się ona sławą nie tylko najbardziej perspektywicznego portu na Bałtyku, lecz także... bekonowego eldorado.

W latach międzywojennych gdyński sezon wakacyjny zaczynał się tradycyjnie Świętem Morza, "obchód" którego zaplanowano "według ustalonego już zwyczaju, w dniu 29. Czerwca*". Organizatorzy imprezy przewidywali, że - "podobnie jak w latach ubiegłych" - do Gdyni przybędzie "kilkadziesiąt tysięcy osób z całej Polski, jak również wiele wycieczek Polaków z zagranicy".

"Gazeta Gdańska", licząc na tak dużą frekwencję, rozpoczęła poszukiwane ogłoszeniodawców "do naszego specjalnego numeru", zapewniając potencjalnych klientów, iż "zwiększony nakład, zwiększona objętość, zwiększona poczytność" sprawi, "że każde ogłoszenie czytane będzie przez dziesiątki tysięcy ludzi".

W tym samym czasie z odległego Krakowa wyruszył zastęp dzielnych strażaków, którzy chcieli do Gdyni dotrzeć łodzią żaglową akurat "w dn. 27 lub 28 czerwca".

Zapewne liczyli na zasłużony odpoczynek przy muzyce innej niż "hitlerowska nuta..."


* - cytat z: Komunikat Ligi Morskiej i Kolonialnej. "Lwowski Dziennik Wojewódzki". Nr 5, s. 36, 31 marca 1934.

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 122 z 5 czerwca 1934 r. i nr 124 z 7 czerwca 1934 r. , "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 155 z 6 czerwca 1934 r. oraz "Dziennik Bydgoski" nr 125 z 5 czerwca 1934 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (31)

  • Te pociągi! (5)

    "podróż pociągiem nad Bałtyk wiązała się z licznymi niewygodami"... I nic się nie zmieniło. Tylko podróżujący samochodami i samolotami są jakby mniej "nieliczni" :)

    • 10 9

    • Nic się nie zmieniło? (1)

      Radzę wyjść z piwnicy albo udać się do lekarza...

      • 6 4

      • Trochę się zmieniło

        Jak jechałem przed wojną i nastąpiła awaria lokomotywy to uporano się z nią w 1h.
        Teraz w takich przypadkach trwa to 4h.
        ;-)

        • 5 3

    • jak nic ? w wawie 10 min. opóźnienia (1)

      teraz już w Gdyni mają kilkadziesiąt minut a co dopiero w warsiawie ?

      • 0 1

      • jest lepiej ...

        przed wojną jak się pociąg spóźnił 10min - to dyrekcja PKP przepraszała i kajała się w prasie i mediach, a jak dziś z Wrocka do Gdyni pociąg spóźnił się 4godz. - to dyrekcja PKP ma to w du#ie - tak samo jak ma WiFi w Pendolino.

        • 3 1

    • Tłumy wyciwczkowiczów

      Czy teraz też tak to wygląda?

      • 0 0

  • (1)

    Największy bum turystów był w 39'

    • 19 3

    • Tak z za zachodniej granicy a chwile później z za wschodniej :)

      • 0 0

  • Największy port na Bałtyku :)

    • 5 4

  • Z pierwszego wycinka

    "Chmielno... reszta zwiedzała słynny warsztat ceramiczny p. Franciszka Necla". 1934
    Byłem tam na wycieczce ze szkoły około 1980.
    Potem z rodziną już w tym wieku.
    Miło, że zadbano aby zachować to miejsce.

    • 13 1

  • Czyli nic się nie zmienia .CDN. (1)

    • 7 5

    • Tylko nazwiska się zmieniły.

      • 0 1

  • (2)

    a jak się zwiedzało Pomorze w latach 1939-1945 uuuuulalaaaaaaa

    • 4 6

    • (1)

      Taki von Guderian przyjechał do siebie. \Szybko się zawinął z kampania, bo mu się do sianokosów spieszyło.

      • 0 0

      • Tadek to nie ta sprawa

        • 2 0

  • Poziom godny gimnazjalisty (1)

    • 3 8

    • Nie zgadzam sie Panie Jurecki. Co nowego moze dodac

      wspolczesny autor jesli ma w zanadrzu dostep do oryginalnych wyczerpujacych materialow z tamtego okresu. Wystarczy je odpowiednio polaczyc i jak czytasz wiesz juz o co chodzi. Wiesz jak wtedy zycie wygladalo. Naszym obywatelom absolutnie nie bylo w Gdansku latwo. Bez zamieszcenia tego artykulu zaloze sie ze nie wiedzial bys o tej nie tak zreszta dawnej historii.

      • 2 1

  • Mielismy tego morza tyle co kot naplakal. (3)

    Cieszmy sie z tego co obecnie mamy i nie pozwolmy sobie tego odebrac. A sadzac po wpisach przy innych okazjach zamieszczanych przez niektorych proszwabskich durniow to chetnie by przeszli na tamta strone. Niemcy dwa razy probowali miec wiecej i dwa razy stracili i maja mniej. Ale to nie nasza wina.

    • 8 9

    • ja bym nie płakał jakbym miał 1400 euro/mies. i 1,37 euro za litr benzyny (1)

      • 5 3

      • Oooo brzmi okej

        • 1 1

    • Niemcy maja wiekszosc polskiej

      gospodarki obecnie ..bez jednego wystrzalu w 30 lat nas zniewolili, a czesc Polakow nawet tego nie dostrzega.

      • 2 0

  • Dobre to były czasy...

    I karabin był i granat w odświętnym ubraniu

    • 4 1

  • kiedyś dwóch Niemców uratowało życie Polakowi,
    przestali go kopać na przesłuchaniu.

    • 6 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile w Gdyni aktualnie jest dzielnic?

 

Najczęściej czytane