• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak powstawała administracja celna Wolnego Miasta Gdańska

Bronisław Poźniak
6 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Jak gdyńscy celnicy Polskę utrzymywali
Mapa granic ustalonych Traktatem Wersalskim. Obszar Wolnego Miasta Gdańska oznaczono kolorem niebieskim. Natomiast w prawym górnym rogu znajduje się oznaczony kolorem fioletowym okręg Kłajpedy. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że wobec tego zdominowanego przez Niemców terenu również był plan utworzenia wolnego miasta. Ostatecznie pomysł nie został zrealizowany, a okręg Kłajpedy został włączony w granice Litwy. Mapa granic ustalonych Traktatem Wersalskim. Obszar Wolnego Miasta Gdańska oznaczono kolorem niebieskim. Natomiast w prawym górnym rogu znajduje się oznaczony kolorem fioletowym okręg Kłajpedy. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że wobec tego zdominowanego przez Niemców terenu również był plan utworzenia wolnego miasta. Ostatecznie pomysł nie został zrealizowany, a okręg Kłajpedy został włączony w granice Litwy.

Choć miasto Gdańsk nie znalazło się w granicach Polski po zakończeniu I wojny światowej, nasz kraj uzyskał tutaj różnego rodzaju przywileje. Jednym z nich było włączenie nowo powstałego Wolnego Miasta Gdańska do polskiego obszaru celnego. W jaki sposób wyglądał proces formowania się administracji celnej na jego obszarze?



Czy znasz dobrze historię Wolnego Miasta Gdańska?

Sto lat temu koalicja 27 państw odniosła zwycięstwo nad państwami centralnymi, które zakończyło I wojnę światową. Stojąca na czele tej koalicji Wielka Piątka - Wielka Brytania, Francja, Stany Zjednoczone, Włochy i Japonia - dyktowała warunki pokojowe przegranym Niemcom, Austriakom i Węgrom oraz popierających ich Turkom i Bułgarom.

Był to czas wprowadzania nowego ładu politycznego w Europie. Upadły cztery wielkie imperia: Hohenzollernów, Habsburgów, Romanowych i Osmanów, a w zamian za to pojawiły się na mapie nowe państwa, w tym po 123 latach zaborów Polska.

Trwająca rok konferencja pokojowa w Paryżu, tj. od 18 stycznia 1919 r. do 21 stycznia 1920 r., wypracowała cztery traktaty pokojowe z przegranymi państwami centralnymi.

Okoliczności powołania do życia WMG



Nas interesuje podpisany 28 czerwca 1919 r. traktat wersalski. W tej publikacji chciałbym przybliżyć losy Gdańska i okolic w aspekcie niecodziennej sytuacji, w jakiej znalazł się ten skrawek ziemi u ujścia Wisły do Bałtyku. Na północ od Sopotu, na długości 147 km, ciągnął się brzeg morski przyznany Polsce, natomiast na wschód od Nogatu i jego ujścia do Zalewu Wiślanego były Prusy Wschodnie, które pozostały w Niemczech.

Fragment Traktatu Wersalskiego, regulujący granicę między Wolnym Miastem Gdańskiem i Polską. Porozumienie weszło w życie 10 stycznia 1920 r. Fragment Traktatu Wersalskiego, regulujący granicę między Wolnym Miastem Gdańskiem i Polską. Porozumienie weszło w życie 10 stycznia 1920 r.
Na mocy art. 100 traktatu wersalskiego Niemcy zmuszone zostały oddać Gdańsk mocarstwom sprzymierzonym. Terytorium o powierzchni 1893 km kw. zamieszkałe przez 350 tys. osób miało się stać wolnym miastem, pod protektorat Ligi Narodów, z jednoczesnym włączeniem go do polskiego obszaru celnego. Ponadto Polsce miano zapewnić współzarządzanie portem gdańskim i swobodę żeglugi na Wiśle, tak aby Gdańsk mógł stać się jej oknem na świat.

W celu ułożenia wzajemnych relacji Rząd RP 9 listopada 1920 r. podpisał w Paryżu konwencję z przedstawicielami Gdańska. Od tego Liga Narodów uzależniała proklamowanie Wolnego Miasta Gdańska (skrót. WMG). Uzupełnieniem konwencji była zawarta w Warszawie 24 października 1921 r. umowa, w której obie strony uzgodniły szczegółowe relacje Rządu polskiego z Senatem Wolnego Miasta w sprawach: obywatelstwa, sądownictwa, finansów, poczty, kolei, zarządu portem i żeglugi na Wiśle, wzajemnego obrotu towarowego oraz w celnych.

Włączenie do polskiego obszaru celnego



Traktat wersalski w art. 104 ust. 1 postanowił, że "włączy Wolne Miasto Gdańsk do obszaru objętego polską granicą celną i zapewni ustanowienie w porcie wolnej strefy". Również art. 13 konwencji paryskiej brzmiał, że "Wolne Miasto Gdańsk jest objęte polską granicą celną: Polska i Wolne Miasto stanowią jeden obszar celny poddany prawodawstwu i taryfie celnej polskiej".

Z obu aktów prawnych wynikało, że terytorium Wolnego Miasta pod względem celnym miało być częścią terytorium Polski. Suwerenność Polski nad terytorium Wolnego Miasta w relacjach celnych nie podlegała dyskusji. Liga Narodów, aprobując tekst konwencji, uznała wyłączność i zwierzchność polskiego prawa celnego przez władze celne Gdańska.

Sprawy celne (niem. Zollangelegenheiten) zostały szczegółowo ustalone w części szóstej umowy warszawskiej (art. 197 - 210). Polskie przepisy celne wraz z taryfą celną miały wejść w życie z dniem 1 stycznia 1922 r. Od tej daty zniesiona miała być granica celna między Wolnym Miastem a Polską. Jednakże pozostać miała kontrola skarbowa, gdyż opłaty na towary objęte monopolem państwowym w Polsce na terytorium Wolnego Miasta nie obowiązywały.

Inne były też systemy podatków pośrednich. Pozostawała również granica polityczna. Art. 199 ust. 1 stanowił, że "organizacja gdańskiej służby celnej jest rzeczą Rządu Wolnego Miasta Gdańska. Najwyższa władza celna w Gdańsku otrzymuje w stosunku do polskiego centralnego zarządu ceł zakres działania drugiej instancji polskich władz celnych". Proces organizowania administracji celnej powierzono Senatowi WMG. Urzędnicy celni podlegać mieli miejscowym regulacjom dotyczącym hierarchii urzędniczej, umundurowania, stopni służbowych i wynagrodzenia.

Zobacz także: Celnicy gdańscy, żołnierze polscy i herr Sonke



"Jedynym sędzią musi być Polska"



Korespondencja z Ministerstwem Skarbu w Warszawie i innymi urzędami celnymi w Polsce miała być sporządzana w języku niemieckim wraz z tłumaczeniem na polski. Zgodnie z art. 4 Konstytucji WMG językiem urzędowym w Wolnym Mieście Gdańsku był niemiecki. Zarówno konwencja paryska, jak i umowa warszawska przewidywała generalną kontrolę nad gdańską administracją celną przez Ministerstwo Skarbu w Warszawie za pośrednictwem polskich inspektorów celnych.

Uwzględniając niezależność organizacyjną i kadrową administracji celnej Wolnego Miasta Gdańska, polscy inspektorzy przydzieleni do urzędów celnych mieli być obserwatorami ich pracy z głosem doradczym, a w razie stwierdzenia nieprawidłowości, po powiadomieniu kierującego urzędem celnym i braku reakcji z jego strony, mieli składać odpowiednie raporty do Warszawy. Takie rozwiązanie, na które Polska wyraziła zgodę, nie ograniczało jej suwerenności w zakresie obowiązującego reżimu celnego.

Tym bardziej że w obustronnej deklaracji z 1 września 1923 r., zatwierdzonej przez Ligę Narodów, przyjęto że, "polskie przepisy celne i taryfy celne są wyrazem polskiej polityki celnej i gospodarczej, której jedynym sędzią musi być Polska". W tejże wspólnej deklaracji ustalono, że gdański zarząd ceł "jest częścią systemu wykonawczego polityki celnej i gospodarczej Polski". Oznaczało to bezwarunkowe stosowanie polskiego ustawodawstwa celnego i taryfy celnej przez gdańską administrację celną bez arbitrażu wysokiego komisarza Ligi Narodów w Wolnym Mieście Gdańsku.

Proces formowania



Gdańska administracja celna powstała na bazie byłej naddyrekcji ceł prowincji Prusy Zachodnie (niem. Königlisch Preussische Oberzolldirektion zu Danzig) i miała siedzibę w jej budynku przy ul. Szafarnia 11 (niem. Schäferei). Cała kadra kierownicza służyła wcześniej w pruskiej administracji celnej. W okresie przejściowym, tj. w latach 1920-1921, po oddaniu Wolnego Miasta Gdańska pod zarząd Ligi Narodów, administracją celną, nazwaną tymczasową komórką byłej pruskiej naddyrekcji ceł (niem. Überleitungsstelle der früheren preussischen Oberzolldirektion), kierował tajny radca finansowy Schmidt jako przejściowy komisarz (niem. Überleitungskommissar).

W połowie 1920 r. Ministerstwo Skarbu, w oparciu o traktat wersalski, przysłało do Gdańska dr. Stanisława Lewakowskiego z Departamentu Ceł, który jako przedstawiciel RP miał monitorować proces tworzenia administracji celnej w Gdańsku. Razem z nim w gdańskiej delegaturze Ministerstwa Skarbu pracowali Rafał Kurnatowski, Feliks Łuszczewski, Kazimierz SzymańskiRoman Gułakowski.

Zniszczony budynek Gdańskiego Urzędu Celnego w Nowym Porcie we wrześniu 1939 r. Zniszczenia spowodował niemiecki torpedowiec ostrzeliwujący pozycje Polaków na Westerplatte (pociski przeleciały nad półwyspem) bądź samolot Luftwaffe, który bombardował Westerplatte 2 września. Zniszczony budynek Gdańskiego Urzędu Celnego w Nowym Porcie we wrześniu 1939 r. Zniszczenia spowodował niemiecki torpedowiec ostrzeliwujący pozycje Polaków na Westerplatte (pociski przeleciały nad półwyspem) bądź samolot Luftwaffe, który bombardował Westerplatte 2 września.
W 1922 roku, po prawnym włączeniu Wolnego Miasta do polskiego obszaru celnego, Oberzolldirektion przejął radca senatu Friedrich Kraefft, dotychczasowy zastępca prezydenta Schmidta. Rok później, w oparciu o nowe ustawy gdańskie, naddyrekcja przyjęła nazwę Landeszollamt für Freien Stadt Danzig.

Na równi z pozostałymi dyrekcjami ceł



Krajowy Urząd Ceł organizacyjnie i kadrowo podlegał Senatowi Wolnego Miasta (niem. Senat der Freien Stadt Danzig), a konkretnie senatorowi do spraw finansów. W tym czasie był nim dr Ernst Volkmann. Natomiast pod względem merytorycznym Krajowy Urząd Ceł realizował polskie przepisy celne, co wynikało z faktu włączenia Wolnego Miasta do polskiego obszaru celnego.

Stąd też Landeszollamt był traktowany przez Ministerstwo Skarbu na równi z pozostałymi pięcioma dyrekcjami ceł (warszawską, lwowską, poznańską, wileńską i śląską). Równolegle do terminologii niemieckiej funkcjonowała nazwa polska - Gdańska Dyrekcja Ceł, jako organ II instancji dla urzędów celnych z terenu Wolnego Miasta.

Przejścia graniczne



Straż Celna Wolnego Miasta ochraniała przede wszystkim granice z Polską i niemieckimi Prusami Wschodnimi oraz morską. Na ponad 150 km granicy z Polską w przejściach granicznych były punkty kontrolne (niem. Grenzwache-grenzaufsichtstelle), a na granicy celnej na morzu i na Nogacie - odcinki graniczne (niem. Grenzabschnitte). Poza ochroną granic straż celna sprawowała kontrolę paszportową, dewizową, akcyzową (na granicy z Polską) oraz w strefie nadgranicznej pilnowała porządku, wspomagając policję i straż leśną.

W latach 1922-1926 przejścia graniczne (niem. Grenzübergang) obsługiwane przez Grenzwache na granicy z Polską były:


  • nad potokiem Swelina (niem. Menzelbach) na plaży w kierunku Orłowa
  • w Kamiennym Potoku (niem. Steinfliess) na drodze do Kolibek oraz na leśnej ścieżce do Wielkiego Kacka
  • w Rynarzewie (niem. Renneberg) na drodze do Wysokiej i dalej do Osowej
  • w Złotej Karczmie (niem. Goldkrug) na drodze z Wrzeszcza do Matarni,
  • W Karczemkach (niem. Karczemken) na szosie do Kartuz przez Jasień, Kokoszki i Żukowo
  • w Otominie (niem. Ottomin) gospodarcze do Sulmina
  • w Łapinie (niem. Lappin) lokalne
  • w Nowej Wsi Przywidzkiej (niem. Neuendorf) na drodze do Kameli
  • w Trzepowie (niem. Strippau) na drodze z Przywidza do Kościerzyny
  • w Pawłowie (niem. Groß Paglau) na drodze do Skarszew przez Szczodrowo
  • w Gołębiewie Mittel Golmkau na drodze do Starogardu Gdańskiego
  • w Kolniku (niem. Kohling) na szosie Pszczółki - Tczew przez Miłobądz
  • w Koźlinach (niem. Güttland) na drodze do Czatkowych i Tczewa
  • w Lisewie (niem. Liessau) na moście tczewskim na Wiśle

Na granicy z Prusami Wschodnimi przejścia graniczne były w Piekle (niem. Pieckel), w Kałdowie (niem. Kalthof) i w Jazowej (niem. Einlage) oraz lokalne na promach w Pogorzałej Wsi (niem. Wernersdorf), Szawałdzie (niem. Schadwalde), Kępkach (niem. Zeyer) i w Kępinach (niem. Zeyersvorderkampen). Oprócz tego były jeszcze trzy przejścia rzeczne w Górkach Wschodnich koło Sobieszewa (niem. Neufähr), w Świbnie (niem. Schiewenhorst) i w Przyłapie (niem. Bahnkrug) na Wiśle Królewieckiej.

Polski posterunek celny na granicy między WMG i Gdynią w Orłowie. Mały drewniany budyneczek postawiono tuż za przejazdem pod torami kolejowymi. Budynek posterunku gdańskiego stał po przeciwnej stronie drogi.
Polski posterunek celny na granicy między WMG i Gdynią w Orłowie. Mały drewniany budyneczek postawiono tuż za przejazdem pod torami kolejowymi. Budynek posterunku gdańskiego stał po przeciwnej stronie drogi.

Schemat organizacyjny



Schemat organizacyjny Krajowego Urzędu Ceł w Gdańsku, choć wzorowany na modelu niemieckim, musiał uwzględniać polskie reguły postępowania celnego. Międzywojenne ustawodawstwo celne w Polsce w pełni uwzględniało ówczesne trendy światowe i niewiele różniło się od niemieckiego.

Dlatego też zakończony w 1926 roku proces tworzenia administracji celnej WMG oddawał trendy nowoczesnej organizacji i był akceptowany przez polskie władze celne. Natomiast kwestie kadrowe, stopnie i mundury gdańskich celników bardzo różniły się od polskich wzorców. Były odzwierciedleniem niemieckich, tych z okresu Republiki Weimarskiej.
Bronisław Poźniak

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (53) 4 zablokowane

  • Napiszcie lepiej jak prześladowano Polaków w WMG (14)

    Niech prezydentka się dokształci, to może stan uwielbienia dla tego okresu minie

    • 41 60

    • (10)

      wracaj na warmię;)

      • 15 21

      • (9)

        Odezwał się Gdańszczanin ;) Myślę, że Ty z Gdańska i ten z Warmii powinniście wracać tam gdzie się wasi dziadkowie urodzili - czyli hen za Bug ;)

        Ja tu na Pomorzu zostaję, bo jestem u siebie z dziada pradziada. Moi dziadkowie urodzili się w przedwojennym województwie pomorskim. Pradziadkowie też urodzeni tutaj, przed pierwszą wojną - w dawnych Prusach Zachodnich - w Bojanie, Kielnie, Przodkowie, Klukowie. Tak samo jaki i prapradziadkowie na co mam potwierdzenie w postaci pruskich akt narodzin, ślubów i zgonów z Archiwum Państwowego w Gdańsku. Wszyscy w latach międzywojennych żyli w Gdyni, a nie jak wasi dziadkowie na terenach dawnej Kongresówki czy Galicji ;)

        • 16 14

        • (1)

          No i co z tego ?
          Co to za roznica ?
          Zyjemy w erze globalizmu, kazdy mieszka gdzie chce.
          Twoj problem z tymi zasiedzialymi pradziadami:))))

          • 18 13

          • To prawda, że żyjemy w erze globalizmu, więc pora wracać bose Antki.

            • 3 5

        • Moje Miasto........... (1)

          Ja rowniez jestem u siebie, z dziada pradziada. Moi pra, pradziadkowie też urodzeni tutaj, w dawnych Prusach Zachodnich - w Bojanie, Kielnie.

          • 6 2

          • Twoje to są najpewniej

            brudne i dziurawe skarpety.

            • 3 4

        • (4)

          Wypowiedz jakby zywcem wyjeta z mojej wielkopolskiej wioski. Myslalem, ze w duzych miastach wiesniactwa nie uswiadcze, ale jest dokladnie jak w mojej rodzinnej dziurze. Nie lubi sie obcych i wyzywa sie ich od sloikow (u mnie od bazantow). Lepszy sort to wszyscy ci migrujacy. Zwykle migruja najbardziej przedsiebiorcze i samodzielne jednostki, ktore nie boja sie oderwac od maminej spodnicy i maja odwage zyc sami na wlasny rachunek. Przechwalki, ze sie jest z dziada pradziada brzmia dla mnie tak jakby byc dumnym, ze mama z babcia prowadzily ci przez cale zycie za raczke.

          • 8 7

          • (2)

            "Kto ty jesteś? Polak mały. Jaki znak twój? Orzeł Biały. Gdzie ty mieszkasz? W Rypinie. To ty Antek, sku....synie - taki wierszyk przyniosły do domu dzieci w drugiej klasie szkoły podstawowej w Brodnicy.

            Ja z Brodnicy - Krzyżak jestem. Tak przedstawiał się Roman w wojsku, i miał fory. Tak przedstawiają się mi: Anna (bo tak robił zawsze jej ojciec), Marian (bo kocha to miasto), Piotr (bo ma tu korzenie od średniowiecza) i pani Ola (bo Krzyżacy zrobili wiele dobrego). Tak przed-stawia się każdy, kto w Brodnicy się urodził. Ja również. Bo jak nie Krzyżak znaczy, że Antek. A to wstyd. Wiemy o tym od dziecka. Rodzice o nich żartują, a kierowcy szkolnych autobusów każą wyciągać paszporty, gdy przejeżdża się przez rzeczkę Pissę, granicę dawnych zaborów. Z jednej strony Brodnica, z drugiej Rypin. Z jednej my Krzyżacy, z drugiej oni Antki.

            Na oddziale położniczym w Brodnicy potwierdzają: brod-niczanki w Rypinie nie chcą rodzić. Jak są remonty i od-działy trzeba zamknąć to kobiety jadą do Grudziądza, Torunia..., ale nie do Rypina. Marian Marciniak słynie z tego, że zawsze coś o Antkachwspomni. Gdy przyjeżdżają znajomi z Warszawy (a więcAntki), opowiada, że Krzyżacy waterklozety mieli już w XIII w., a Antki sławojki dopiero w 1938 roku. Jak większość Krzyżaków twierdzi, że ten konflikt to przeszłość, ale różnice między Krzyżakami a Antkami... i tak wylicza."

            • 3 2

            • Tylko, całkiem prawdopodobnie, ze ty nie jesteś żaden Krzyżak, Warmiak, Mazur , a jesteś staro Prusem. Z tych plemion Prusów , co to niby zostały wybite, ale genetycznie są wśród nas. I , na pewnych rejonach, dominują nawet po tylu latach. Tak, ze masz racje to jest to twoja ziemia od tysięcy lat. I przybłędy z Kieleckiego , czy gdzies indziej próbują narzucic slogan "Polska uber alles".Ty im śmiało mów - Ja jestem stad od tysiąca lat, a ty kto żeby mi mówić, co mam robić na swojej ziemi. Przeżyliśmy Niemca, przeżyjemy i Polaka.

              • 2 4

            • To nie tak . Lecz

              W Kościerzynie , toś ty kaszub sk....synie

              • 1 3

          • Na Górnym Śląsku też ludzie od urodzenia dumni z pochodzenia i przyjezdnych z spoza Górnego Śląska, Gorolami nazywają ;)

            • 4 0

    • Tu tez jakas arcypolska męczybóła musi wrzucic swoje 3grosze.

      • 8 4

    • O tym juz było 3256 artykułów i 1856 książek. A jak Polacy spierdzieli sprawę w WMG i na Pomorzu, to nie ma żadnej książki czy artykułu. WMG gospodarczo należał do Polski przed wojna, a jedyne Polska co zrobiła to wybudowała konkurencyjny port w Gdyni.

      • 1 3

    • Tłuk , won z powrotem za Bug.

      • 0 2

  • Trzeba nam Wolnego Miasta Gdanska (6)

    • 35 32

    • i obozów

      • 6 9

    • i tak mamy Lidle ,Kauflany ,Siemensy

      a następnie Drag nach Osten.....

      • 7 1

    • (1)

      Wszystkich, którzy czują się bardziej gdańczanami, niż polakami, powinno szczegółowo przesłuchać ABW.

      • 7 5

      • prędzej szczegółowy wywiad z pacjentem umysłowo upośledzonym - u lekarza psychologa

        z prawdziwych Gdańszczan - takich z pokolenia na pokolenie - albo przynajmniej z rodziną żyjąca tu przed 1945r - to nie ostał sie prawie nikt.

        • 0 0

    • Wolne Pomorze ze stolicą w W.M.G. (1)

      Lepsze wolne, proeuropejskie Pomorze niż kaczystowska Polska.

      • 3 7

      • Wystarczy województwo pomorskie ze stolicą w Gdańsku.

        Chociaż wolałbym, żeby nasze województwo oprócz obszaru jaki zajmuje teraz, obejmowało też obszar przedwojennego województwa pomorskiego ze stolicą w Toruniu + obszar dawnych Prus Zachodnich, których stolicą był Gdańsk.

        Obecny kształ plus w granicach pomorskiego dodatkowo m.in.: Toruń, Bydgoszcz, Elbląg, Grudziądz, Lubawa, Nowe Miasto Lubawskie, Susz, Wąbrzeźno, Lidzbark, Brodnica, Iława, Tuchola ;)
        Jakby nie patrzeć to prawobrzeżna część Torunia leży na Pomorzu. Tak samo jak i ziemia lubawska - historycznie niczego wspólnego z Olsztynem, Mazurami i Warmią nie ma. Dawne Prusy Zachodnie, międzywojenne województwo pomorskie. Powiat lubawski... "Był jednym z najrdzenniej polskich powiatów o wskaźniku 96,6% ludności polskiej. Po wojnie siedzibą powiatowej rady narodowej przejściowo została Lubawa, jako najsilniejszy ośrodek polski"

        PS. Z resztą był nawet plan sensowny przy okazji reformy administracyjnej w 1999 roku, ale...

        "W wyniku protestów Bydgoszczy nie udało się utworzyć wielkiego regionu pomorskiego obejmującego również Bydgoszcz, Toruń, Włocławek i Grudziądz (obecnie będących częścią województwa kujawsko-pomorskiego)."

        • 4 0

  • kiedy znów?

    AH18

    • 2 2

  • Teraz Gdańsk należy do Polski, przed wojną był antypolski (4)

    Dzisiejszy Gdańsk nie ma nic wspólnego z WMG, inne miasto, inni ludzie. Polacy zbudowali swoje miasto Gdańsk na gruzach i terenie zniszczonego miasta niemieckiego. Niemcom nic do tego miejsca. Odwoływanie się do "tradycji" WMG przez dzisiejszych Polaków to objaw skrajnej ignorancji.

    • 39 21

    • Bezpańskie miasto

      Bo Liga Narodów, "właściciel" Gdańska tylko ładnie nazwał ten twór. Powinno być bezpańskie, niczyje miasto Gdańsk z władzami pruskimi/niemieckimi i fikcyjnymi z Polski.
      No ale pieknie brzmi Wolne a z wolnością nie miało nic współnego.
      Pozdrawiam świadomych Gdańszczan.

      • 8 3

    • Inni ludzie - to fakt. (1)

      "Poważnym problemem, przed jakim stanęły władze gdańskie, było uregulowanie sytuacji prawnej obywateli byłego Wolnego Miasta Gdańska. W tym celu, na mocy rozporządzenia wojewody z 16 lipca 1945 r., rozpoczęto akcję weryfikacji narodowościowej. Polegała ona na stwierdzeniu polskiego pochodzenia byłych obywateli gdańskich (Niemców i Polaków) i przeprowadzeniu wyraźnego podziału między ludnością polską a niemiecką. Do końca 1948 r. zweryfikowano pozytywnie 13 424 osoby."

      Z biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej:
      "Do końca 1947 r. w zorganizowanych transportach wysiedlono z Gdańska 126 472 Niemców. Pod koniec 1948 r. mieszkało tu 101 873 przesiedleńców z Polski centralnej oraz 26 629 przybyszów zza Buga."

      • 4 0

      • a ciekawym jakby przeprowadzić TU referendum

        czy jesteś za przywróceniem statusu Wolnego Miasta Gdańsk i odłączeniem miasta i okolic w granicach z przed 1939r od Polski?
        TAK / NiE / Jeszcze się waham ;))))))

        • 1 1

    • jestem potomkiem Gdanszczan polskich oczywiscie,teraz to sa tutaj przybysze ze wschodu i nie tylko,wiec to inne klimaty i inni ludzie

      • 5 0

  • Krof (2)

    Dobrze ze te czasy minęły i nie ma hitlerowców. Szkoda tylko ze były SS-man nadal jest honorowym obywatelem miasta Gdańska, smutne.

    • 18 24

    • Kto? (1)

      • 3 0

      • noiblista . tumanie

        • 1 0

  • Zrobiłem sobie kiedyś wycieczkę po dawnej granicy Wolnego Miasta (2)

    W lasach Oliwskich do dziś leżą poukładane kamienie wzdłuż dawnej granicy.

    • 21 3

    • Nigdy nie wiadomo

      kiedy mogą się przydać

      • 4 3

    • Ja też zrobiłem wycieczkę i zadnych nie ma kamieni

      w lasach oliwskich.

      • 1 0

  • To se ne wrati. A szkoda.

    • 7 6

  • Super

    Bardzo fajny artykuł. Pokazuje jak dziwny był tamtejszy czas.
    Bardzo dziękuję czytelnikowi. Dziękuję Panie Dyrektorze

    • 14 0

  • Wolne Miasto Gdańsk kojarzy mi się z porażką Rzeczypospolitej, taki twór nie powinien nigdy powstać (1)

    ale tak to jest jak polacy nie potrafią sobą rządzić, do akcji wkraczają obce siły

    • 23 2

    • No właśnie, mógł Danzig pozostać w granicach Republiki Weimarskiej tak jak Stettin, Allenstein, Lauenburg, Stolp, Kolberg, Marienwerder czy Breslau, co nie?

      A najlepiej gdyby w ogóle pierwsza wojna nie wybuchła, ani druga i byłby spokój. Dziś w Cesarstwie Niemieckim bym se jeździł jak moi pradziadkowe do Zoppot, Danzig, Gdingen, Rahmel, Neustadt in Westpreußen albo Putzig czy nawet do Kattowitz, Posen, Breslau, a ci z Imperium Rosyjskiego czyli Warszawy, Łodzi, Włocławka czy Kielc oraz z Austrowęgier z Krakowa, Tarnowa, Rzeszowa czy Bielko-Białej dziś by tu do nas nawet nie wjechali, bo jest zakaz wjazdu dla obcokrajowców z powodu koronawirusa ;)

      • 4 2

  • czekamy na odszkodowania od niemcow. Musza kiedys wykonac moralny cywilizacyjny krok

    sprawiedliwosci.

    • 14 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Majówka z Twierdzą Wisłoujście

35 zł
w plenerze, wykład / prezentacja, warsztaty, pokaz

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się najstarsza ulica Gdańska?

 

Najczęściej czytane