- 1 Gdańsk na grobach zbudowany. Część 2 (90 opinii)
- 2 Zdjęcia niedostępnych wnętrz Błyskawicy (66 opinii)
- 3 Batora ochrzczona wśród lodów (6 opinii)
- 4 Przystanki tramwajowe, które zniknęły (139 opinii)
- 5 Koniec lata na sopockiej plaży przed 103 laty (45 opinii)
- 6 Trójmiasto bez rządowego dofinansowania (558 opinii)
Jak i dlaczego zniknęło osiedle na Wisłoujściu
Po dawnej wsi, a od 1914 r. gdańskim osiedlu Wisłoujście, które istniało przez wiele dziesięcioleci, dziś nie pozostał praktycznie żaden ślad. Choć zostało zlikwidowane na początku lat 70. XX w., to początek końca Wisłoujścia można upatrywać już w okresie międzywojennym.
Tuż po II wojnie światowej Wisłoujście liczyło jeszcze około 1500 mieszkańców. Działała tu mała (czteroklasowa) szkoła podstawowa, dom kultury, sklepy. Choć już w latach 60. XX w. los osiedla został przesądzony (zapowiedziano jego likwidację w związku z planami budowy Siarkopolu), to zdążono jeszcze Wisłoujście skanalizować, rozbudować dom kultury, otworzyć pełną szkołę i ośrodek zdrowia.
Zapowiedź losu osiedla można upatrywać już w tym, co wydarzyło się niecałe pół wieku przed jego ostateczną likwidacją (lata 1971-1972). W latach 20. XX w., a więc w okresie Wolnego Miasta, zbudowano nowy basen do przeładunku towarów masowych, obecny Basen Górniczy. To właśnie wówczas po raz pierwszy zlikwidowano część osiedla, które musiało zniknąć z powodu rozwoju portu gdańskiego.
Przyczyny znikania osiedla Wisłoujście
W 1925 r. zaczął bardzo wyraźnie rosnąć w obrotach portu udział towarów masowych. Chodziło w pierwszej kolejności o węgiel, a dokładniej - węgiel polski, który był masowo eksportowany do Skandynawii. Było to wynikiem m. in. strajku górników angielskich, wcześniej głównie zaopatrujących zakłady przede wszystkim w Szwecji.
Nawet po wygaśnięciu strajku, polskie "czarne złoto" nie przestało płynąć coraz szerszym strumieniem przez port gdański. Tylko w pierwszej połowie 1927 r. wywieziono przez Gdańsk około 2 mln ton polskiego węgla.
W tym samym czasie zaczął też wyraźnie wzrastać import rudy żelaza przez Gdańsk do górnośląskich i czechosłowackich hut.
Skalę zmiany pokazują dwie dane. Przez cały 1925 r. przez port gdański przewinęło się około 4000 statków, z których przeładowano towary masowe (głównie węgiel i rudę) o łącznej wadze netto 1,9 mln ton.
W 1927 r. tyle samo przeładowano przez sześć miesięcy.
Dodatkowo należy pamiętać, że przeładunek szczególnie węgla kolidował z przeładunkiem innych ładunków. Budowa nowego basenu portowego przeznaczonego dla towarów masowych (węgla, rudy, fosfatów, koksu) okazała się po prostu niezbędna.
Budowa nowego basenu pomysłem Polaka
Pomysłodawcą budowy nowego basenu portowego był Polak, Bohdan Nagórski, pełniący wówczas w Radzie Portu i Dróg Wodnych w Gdańsku funkcję dyrektora handlowego. Rada była formalnie podmiotem neutralnym, niezależnym do strony polskiej czy gdańskiej; w jej szeregach zasiadali zarówno Polacy, jak i niemieccy gdańszczanie. Jej zadaniem było administrowanie terenami portowymi oraz fragmentem Wisły w granicach Wolnego Miasta.
Nagórski przedstawił projekt budowy nowego basenu na początku marca 1926 r. Inwestycja miała zwolnić te nabrzeża, gdzie do tej pory przeładowywano towary masowe, a więc strefę wolnocłową, nabrzeże przy Dworcu Wiślanym czy w Kanale Kaszubskim (wówczas: Porcie Cesarskim).
Po drugiej stronie Wisły
Informacje o planowanych inwestycjach upubliczniono w połowie 1926 r. Co ciekawe, przez chwilę zakładano budowę nawet dwóch nowych basenów. Ostatecznie zrealizowany został jeden (o czym dalej).
Sam pomysłodawca, czyli wspomniany Nagórski, od początku wskazywał na prawy brzeg Wisły, na tereny położone na południe od osiedla Wisłoujście, jako najdogodniejsze miejsce pod inwestycję. Chodziło m. in. o to, by odciążyć linie kolejowe po zachodniej stronie Martwej Wisły, gdzie ruch towarowy miejscami krzyżował się z podmiejskim ruchem pasażerskim.
Budowa basenu za nowojorskie pieniądze
Koszt tej potężnej inwestycji opiewał na 25 mln guldenów gdańskich. Rada Portu i Dróg Wodnych zaczęła pertraktować z amerykańskim bankiem z Nowego Jorku w celu zaciągnięcia pożyczki, co ostatecznie udało się sfinalizować w lipcu 1927 r. (wcześniej, tj. w kwietniu, na jej wzięcie zgodę udzieliła Liga Narodów).
Docelowo zakładano budowę basenu długiego aż na 1000 m w głąb lądu. Inwestycję planowo zrealizować jednak etapami, w pierwszej kolejności oddając basen długi na 450 m. Szerokość nowego basenu u wejścia miała wynosić 150 m, a na końcu 130 m. Głębokość zaplanowano na 9 m, a tuż przy nabrzeżach - 8 m.
Od strony północnej (Wisłoujścia) miała powstać najnowocześniejsza infrastruktura do przeładunku węgla, umożliwiająca w ciągu godziny przerób nawet 300-400 ton, co odpowiadało 15-20 składom towarowym.
Po południowej stronie nowego basenu zakładano budowę urządzeń portowych do przeładunku rudy żelaza oraz fosfatów. Tak duża inwestycja wymagała także stworzenia całkowicie nowej infrastruktury kolejowej. Miał powstać - specjalnie na potrzeby nowego basenu towarowego - nowy dworzec rozładunkowy z torami o łącznej długości 30 km.
Domy do likwidacji
Budowa nowego basenu wiązała się nie tylko z rozbiórką dawnej, zbudowanej w okresie napoleońskiego Wolnego Miasta fortyfikacji, czyli reduty Hautpoula (Redoute Hautpoul), w okresie pruskim znanej jako reduta Hambergera (Redoute Hamberger).
Niestety, realizacji inwestycji wiązała się także ze zniszczeniem części zabudowy mieszkalnej Wisłoujścia. Zlikwidowanych miało zostać kilkadziesiąt domów na południowym jej krańcu - początkowo mowa była o 60, następnie 69, ostatecznie ubyło ich 75.
Z powierzchni ziemi zniknęły wszystkie, które znajdowały się po południowej stronie Schanzenweg (po 1945 r. nie zyskała polskiej nazwy).
Jak można się spodziewać, decyzja ta wzbudziła szereg kontrowersji i niezadowolenia. Dach nad głową miało stracić ponad 100 rodzin (niektóre źródła mówią o blisko 120), czyli przynajmniej 200-300 osób.
Co istotne, większość z nich żyła w tym miejscu co najmniej od kilku pokoleń, tworząc dość zwartą i zżytą społeczność, żyjącą przede wszystkim z pracy w porcie, stoczni i na morzu.
Pierwsze protesty mieszkańców Wisłoujścia
Ostateczna decyzja Rady Portu i Dróg Wodnych w Gdańsku o budowie nowego basenu zapadła w marcu 1927. Kiedy pod koniec miesiąca podano te informacje do wiadomości, mieszkańcy Wisłoujścia zaczęli protestować.
O ile zdawali sobie sprawę z potrzeby rozbudowy portu, o tyle nie mogli pogodzić się z faktem, że musi to odbyć się kosztem ich osiedla. Przede wszystkim jednak obawiano się, co będzie z ludźmi, którzy stracą dach nad głową - przedstawiciele władz (ani Rada Portu i Dróg Wodnych, ani Senat Wolnego Miasta Gdańska) nie doprecyzowali tej kwestii, jedynie ogólnie wskazując, że mieszkańcy mają być przesiedleni do Letnicy. Pytaniem otwartym było, kiedy i na jakich zasadach zostaną oni wykwaterowani, a także, czy niezamożnych wisłoujścian będzie stać na czynsze w nowych lokalizacjach.
Przeprowadzka do baraków oprotestowana przez mieszkańców
Atmosfera wokół inwestycji oraz losów mieszkańców Wisłoujścia gęstniała. Kolejny duży protest ci ostatni zorganizowali 1 maja 1927 r. Wzięło w nim udział około 300 osób. Była to reakcja, jak się wydaje, przede wszystkim na najnowszy pomysł władz miasta, które planowały wisłoujścian przesiedlić tymczasowo do powojskowych baraków, zlokalizowanych na jednym z byłych placów ćwiczeń (nie doprecyzowano, o jaki teren chodziło - być może o okolice obecnej Opery Bałtyckiej, bądź o teren Dolnego Wrzeszcza i Zaspy).
Gwałtowna reakcja bezpośrednio zainteresowanych doprowadziła do zarzucenia tego pomysłu przez miasto, a także do wybrania kilkuosobowej grupy przedstawicieli Wisłoujścia, która odtąd miała pozostawać w stałym i ścisłym kontakcie z odpowiednimi urzędnikami Senatu.
Początek prac przy budowie basenu na Wisłoujściu
Budowa nowego basenu ruszyła latem 1927 r. Jeszcze w lipcu zainicjowano prace porządkowe, przygotowawcze. Zasadnicze prace ziemne wystartowały z początkiem września.
Kopać basen zaczęto od strony wschodniej, tj. od strony Sączek (pól irygacyjnych zlokalizowanych na zachód od Stogów). Przez pierwsze miesiąc każdego dnia przy budowie nowego basenu portowego pracowało 70-80 robotników, w późniejszym okresie liczba ich wzrosła do 200, a latem 1928 r. do poziomu 750-800.
Prace realizowały wspólnie dwie firmy - jedna z Gdańska, druga z Warszawy. Ziemię pozyskaną z budowy basenu wykorzystano do budowy nasypu kolejowego dla linii towarowej między Wisłoujściem a Stogami.
Część mieszkańców wywalczyło pozostanie na Wisłoujściu
Mimo że było jasne, że nowy basen portowy powstanie, w sierpniu 1927 r. wybuchły kolejne protesty mieszkańców. Choć znów pojawiły się głosy przeciwko samej inwestycji, to tym razem wybrzmiało przede wszystkim niezadowolenie związane z tym, że mieszkańcy mieli zostać przesiedleni do innych części miasta - wymieniano wówczas już Nowy Port i Stogi.
Większość chciała pozostać w Wisłoujściu i domagała się zapewnienia mieszkań w innej części osiedla. Władze gdańskie starały się rozwiązać ten problem, ale zdawano sobie sprawę, że nie uda się spełnić prośby wszystkich.
Część przesiedleńców zaplanowano osiedlić w domach dobudowanych do istniejącej już kolonii rybackiej, czyli na tzw. Nowym Helu (Siedlung Neu Hela). Początkowo prognozowano, że uda się zakwaterować w ten sposób 30 rodzin. Ostatecznie jednak na zlecenie Senatu Wolnego Miasta wybudowano do grudnia 1927 r. 11 nowych domów, w których miejsce znalazło się dla 44 rodzin z przeznaczonej do likwidacji części Wisłoujścia.
Co do zasady, władze chciały uniknąć tymczasowych rozwiązań. Innymi słowy, planowano od razu - jeszcze przed wyburzeniem - zapewnić nowe, docelowe, mieszkania dla przesiedleńców.
Nowy Hel - dom dla przesiedleńców
Niezbędne jest słowo wyjaśnienia, czym było wspomniane osiedle Nowy Hel. Znajdowało się w rejonie Weichselmünder Weg (ul. Przy Ujściu) oraz dzisiejszej ul. Pokładowej. Jego główna ulica nazwana została - po prostu - Neu Hela (po 1945 r., do likwidacji całego Wisłoujścia, była to ul. Burtowa).
Osiedle Nowy Hel zostało wybudowane w 1925 r. przez Niemiecką Fundację na rzecz Osiedli Rybackich w Gdańsku (Deutsche Stiftung für Fischersiedlung in Danzig). Powstało dla tych rodzin niemieckich rybaków, którzy zdecydowali się przesiedlić z Helu (będącego częścią II RP) do niemieckiego Gdańska.
Osiedle składało się pierwotnie (tj. w latach 1925-1926) z 10 dwurodzinnych domów. W 1927 r. rozbudowano je o kolejne budynki. Planowano ich aż 20, ale powstało mniej. Każdy miał przynależy ogród i budynek gospodarczy.
Co ciekawe, już w 1930 r. większość z rodzin niemieckich rybaków powróciła na Hel. W Wisłoujściu pozostały tylko cztery z nich. Dopiero siedem lat później osiedlili się tu kolejni niemieccy rybacy z najbliższymi.
Rozbiórka domów na Wisłoujściu
Przeznaczone do rozbiórki domy Wisłoujścia ostatecznie zniknęły z przestrzeni miasta na początku 1928 r. Pierwszych osiem domów jeszcze w styczniu, kolejne w lutym. Materiał pozyskany z rozbiórki sprzedawano w składach budowlanych do ponownego użycia.
Tych mieszkańców, którzy nie mieli szczęścia znaleźć nowego lokum na osiedlu Nowy Hel przeniesiono ostatecznie do domów na Stogach, w Letnicy i w Nowym Porcie.
Sama budowa nowego basenu portowego zakończyła się pod koniec 1928 r. Oddanie go do użytku walnie przyczyniło się do wzrostu obrotów portu gdańskiego. Jeśli w 1926 r. w Gdańsku przeładowano 3,421 mln ton węgla, to w 1931 r. już ponad 6 mln ton "czarnego złota".
W kolejnych latach obrót spadł, ale wynikało to przede wszystkim z rosnącej roli Gdyni jako głównego portu Polski.
Etapami nadal inwestowano w infrastrukturę przeładunkową, modernizując ją i rozbudowując, a w latach II wojny światowej (w ograniczonym zakresie) także w konstrukcje nabrzeży. Basen Górniczy, powstały częściowo na terenie dawnej osady Wisłoujście, nadal pełni swoje funkcje.
Post scriptum
Warto dodać, że Muzeum Gdańska współpracuje ze społecznością mieszkańców dawnego Wisłoujścia i Westerplatte. Celem jest pozyskanie pamiątek dokumentujących powojenną (tj. po 1945 r.) historię wspomnianych części miasta. Przekazane do digitalizacji pamiątki oraz nagrane relacje umieszczane są systematycznie na stronach tematycznych Muzeum Gdańska. Na łamach portalu Dziedzictwo Gdańsk wśród 144 zdjęć dominują zdjęcia z podróży, codziennych czynności, np. pracy, ale są też rarytasy, jak zdjęcia niemieckiego działa pancernego StuG z czasów II wojny światowej, które po wojnie służyło dzieciom za plac zabaw. Osobiste, nie mniej ciekawe wspomnienia mieszkańców dostępne są w formie plików multimedialnych do odsłuchu na portalu: Muzeum Gdańska - Gdańskim Archiwum Historii Mówionej.
O autorze

Jan Daniluk
- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz ziem polskich wcielonych do Rzeszy i Prus Wschodnich w latach 1933-1945
Opinie wybrane
-
2022-04-17 19:17
Mój tata urodzony w 1953 roku.... (4)
...... oraz jego rodzice i czworo rodzeństwa byli mieszkańcami Wisłoujścia. I są, że się tak wyrażę, "czystej maści Polakami", a więc nie tylko Niemcy tam mieszkali. Opowiadał i opowiada wielokrotnie jak jako dziecko bawił się z innymi dziećmi skacząc z baszt twierdzy do wody, ot takie zabawy :) Ma ogrom różnych, ciekawych historii. Jeszcze żyjący
...... oraz jego rodzice i czworo rodzeństwa byli mieszkańcami Wisłoujścia. I są, że się tak wyrażę, "czystej maści Polakami", a więc nie tylko Niemcy tam mieszkali. Opowiadał i opowiada wielokrotnie jak jako dziecko bawił się z innymi dziećmi skacząc z baszt twierdzy do wody, ot takie zabawy :) Ma ogrom różnych, ciekawych historii. Jeszcze żyjący mieszkańcy Wisłoujścia spotykają się raz w roku na zlotach, wspominają wtedy dawne czasy. Z tych wspomnień wyłania się całkiem fajne dzieciństwo. Z terenu Wisłoujścia wyprowadzili się grubo po 1960 roku, ale ja osobiście nie wiem dokładnie którego. Fajny kawał historii.
- 123 9
-
2022-04-19 09:30
nie było nienawiści miedzy gdańszczanami niemieckimi a polskimi - była trwała sąsiedzka przyjażń
aż przyszli hitlerowcy do Gdańska i moment się wszystko zmieniło ...
robili dokładnie to samo co dziś kaczyniaki - napuszczali retoryką nienawiści... jednych gdańszczan na drugich.- 9 3
-
2022-04-19 19:24
Moja mama Mirka, rocznik 1955... (1)
Była jedynaczką i opowiadała o zabawach na twierdzy. Ciekawe czy się znali i razem bawili
- 2 0
-
2022-04-19 19:57
Jeśli piszesz poważnie.... i to nie żart, podpytam taty.
- 1 0
-
2022-04-19 20:03
kłamstwa
bajki piszesz................tam mieszkali sami niemcy....znam to z opowisci mojego ojca.....pisowski kamco...
- 0 7
-
2022-04-17 18:48
To może cos dodam. Większość zasiedlenciow po wojnie to byli ludzie z Pomorza. Razem czuli się pewniej. Przydziały były słabe. Jeden taki domek był na cztery rodziny. Woda w hydrancie , opalanie w piecach. faktycznie cos koło 35 metrow kwadratowych. Cala społeczność była bardzo z soba zzyta. Po tym jak siarkopol wymusił likwidacje osiedla, przesiedlili ich głownie na Stogi, szpaki, Tamke( jest tam caly blok z przesiedlencow), os.Tysiaclecia i inne komunalki.
- 67 8
-
2022-04-17 18:16
Fajnie się czyta, że polskie kopalnie były kiedyś rentowne i nawet sprzedawaliśmy węgiel za granicę w milionach ton. (23)
Pewnie nie było związków zawodowych z tysiącami prezesów, dyrektorów, kierowników, a rok miał dwanaście, nie piętnaście miesięcy..
- 158 12
-
2022-04-17 18:28
Polski eksport (1)
od odzyskania niepodległości w 1918 do 1990 to był głównie węgiel.
- 20 7
-
2022-04-19 09:18
a slask nic z tego nie mial i czul sie ograbiany
- 1 3
-
2022-04-17 18:40
Ciekawe kto (9)
i z czyjego nakazu pozamykał polskie kopalnie i stocznie... do tego Gdańszczanin...
- 26 35
-
2022-04-17 19:05
Szkoda, że wszystkich kopalni nie zamknęli, bo tylko dopłacamy do tych skarbonek bez dna miliardy złotych rocznie. (3)
A o stocznię idź Jaworskiego i Rydzyka zapytaj. HOWGH
- 41 24
-
2022-04-17 19:09
Nie mówiąc o tym, że sprzedali SG Ukraińcom za złotówkę, żeby za miliony odkupić. (1)
- 37 7
-
2022-04-17 21:55
Sergiejowi Tarucie z Mariupola
który potem zatrudniał - ku aplauzie Solidarności - robotników z Korei Północnej.
- 30 1
-
2022-04-18 16:38
Przecież oni tylko przejedli cegiełki zebrane na ratowanie stoczni razem z pieniaczem guzikiewiczem!
- 10 0
-
2022-04-18 07:54
(2)
Po prostu kopalnie się wyekploatowaly i zostały złoża trudniej dostępne i teraz się do nich dokłada
- 13 6
-
2022-04-18 09:12
Takie kopalnie się zamyka, a nie do nich dopłaca miliardy złotych i kupuje węgiel od Ruskich. (1)
- 16 4
-
2022-04-18 11:29
dance puppets dance
- 5 4
-
2022-04-18 11:20
Już przestań o wszystko obwiniać Jarosława K.
Inna sprawa, że jaki z niego gdańszczanin.
- 11 5
-
2022-04-18 16:42
COP26 mówi Ci coś? pewnie nie, bo w propagandowej tubie TVPiS tym nie chcieli się pochwalić. Dzięki temu co zwą go "płemiełem" to on klepną zamknięcie, także dzieki PiS mamy co mamy.
- 7 4
-
2022-04-18 08:00
tylko wtedy górnicy pracowali za małe pieniądze (4)
Dziś w Polsce się to nie opłaca, chyba, że będzie się płacić górnikom 1 tys. PLN, ale gratuluję, jesli się znajdzie takich do pracy w kopalni ...
- 14 4
-
2022-04-18 09:13
Dziwne, kiedy bodajże Czesi kupili polską kopalnię to nagle zaczęła być rentowna o_0 (3)
Aaaa... no tak, zlikwidowali związki zawodowe z grubymi prezesami.
- 27 1
-
2022-04-18 13:54
żeby to takie proste
było...
- 4 5
-
2022-04-18 20:28
I normy bezpieczeństwa też zlikwidowali
- 1 5
-
2022-04-19 09:23
tam nie ma katolickiej mentalnosci
- 0 1
-
2022-04-18 12:26
to nie polskie kopalnie były
dla polskich zbudowano Gdynię.
Ogólnie bardzo ciekawe podejście i problemy związane ze skandynawskimi złożami rud żelaza i brakiem węgla do ich przerobu. Huta w Szczecinie oraz planowana w Gdyni miały uzasadnienie przy ówczesnej geopolityce. Pokazuje korzyści ze znajdowania się na drodze pieniądza.
Problem w tym, kto korzyści osiąga a komu pozostają zagrożenia i koszty...- 8 3
-
2022-04-18 16:37
I nie mieli przewodniczącego dudy z kacperkiem co balue w Kołobrzegu i ustala kto na pracować w niedzielę!
- 5 4
-
2022-04-18 16:39
(1)
rok ma dwanaście miesięcy nadal, ale to wspaniali górnicy tak sobie uzurpowali, że im się należą same benefity itp. Powiedz szefowi, że chcesz 13tą i 14tą pensję, bo Ci się należy od tak! to wyśmieje co najwyżej, no chyba, że pójdziesz tradycyjnie palić opony do Warszawy i robić wielkie halo.
- 7 3
-
2022-04-18 19:54
nie inaczej górnicy sobie to zapewnili
A twój "szef", jaks stanie przed groźbą niewykonu, to zapłaci.
Bo inni do tyłka mu się dobiorą.
Nie jest to jaśniepan dobrodziej, a partner w interesie. I tak należy do traktować.- 2 0
-
2022-04-18 21:41
Skoro tak sprzedawaliśmy to może już go dawno sprzedaliśmy, a teraz trzeba kopać już tak głęboko, że jest droższy i inni mają go taniej?
- 2 2
-
2023-07-31 14:23
Wisloujscie
Wychowałam się u babci na Wi
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.