• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jacht, kompas i sławne regaty

Marek Gotard
7 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Korsarz współcześnie. Jacht w gali banderowej na część zwodowanego właśnie jachtu Generał Zaruski. Korsarz współcześnie. Jacht w gali banderowej na część zwodowanego właśnie jachtu Generał Zaruski.

Już niebawem ruszy kolejny sezon żeglarski. Wśród jachtów, które jako jedne z pierwszych spłyną na wodę, znajdzie się s/y "Korsarz", który przed wojną był żeglarską dumą gdańskiej Polonii. Dziś to jacht najdłużej służący polskim żeglarzom.



Należąca do Polskiego Klubu Morskiego, prawie 14-metrowa, drewniana jednostka, zbudowana została w 1934 roku, według wskazówek słynnego komandora pilotów portu gdańskiego, Tadeusza Ziółkowskiego, wcześniej komendanta polskiego żaglowca szkolnego "Lwów". Ziółkowski, wraz z gdańskim konstruktorem Oërtzem (źródła milczą na temat jego imienia), zbudowali na Stogach jacht idealnie nadający się do szkolenia młodzieży. Jego wnętrze było skonstruowane tak, aby w kadłubie zmieściło się jak najwięcej członków załogi. Koję kapitana Ziółkowski polecił umieścić w...szafie.

Pogrom na Kieler Woche

Dwa lata po wodowaniu "Korsarza" Leni Riefenstahl rozpoczęła rejestrację słynnych Igrzysk Olimpijskich w Berlinie. Największych, najbardziej spektakularnych i jednocześnie najbardziej złowrogich w całej dotychczasowej historii ruchu olimpijskiego. Ich istotnym elementem stało się słynne "Kieler Woche", czyli tygodniowe, międzynarodowe święto żeglarstwa, którego pierwsza edycja odbyła się w 1882 r.

Kulminacyjnym punktem olimpijskiej edycji Kieler Woche były wielkie regaty, których start odbył się przy molo w Sopocie, a meta znajdowała się w Kilonii. Do kilkusetmilowych regat zgłosiło się dwadzieścia jachtów. W większości znacznie szybszych od polskiej jednostki, którą budowano jako solidne i bezpieczne narzędzie do szkolenia. Nic dziwnego, że płynąca pod gdańską banderą, młoda załoga pod dowództwem 23-letniego Tadeusza Prechitko, już na samym początku regat miała dwie mile straty do głównej stawki. W tej sytuacji załoga postanowiła zaryzykować. Prechitko, zgodnie z wcześniejszą sugestią kmdr Ziółkowskiego, wytyczył kurs "Korsarza" daleko na północ pod wybrzeże szwedzkie, a następnie zrobił zwrot na Kilonię. Ten śmiały manewr zapewnił polonijnej załodze błyskotliwe zwycięstwo. "Korsarz" pojawił się na mecie 19-godzin przed rywalami.

Komandor i bursztynowa komnata

W ten sposób w polskie ręce trafiła spektakularna nagroda, ufundowana przez Niemiecki Związek Żeglarski. Był nią wiszący kompas kapitański z bogatymi dodatkami. Osobliwością kompasu była "Róża Wiatrów", dzieło słynnego niemieckiego malarza i grafika Albrechta Dürera.

Dla Niemców triumf polskiego jachtu był bolesnym ciosem. Kompas ufundował bowiem sam kanclerz Rzeszy, z okazji 50-lecia Niemieckiego Związku Żeglarskiego. Jego zdobywcą miał być jacht "Sigrun II" z gdańskiego klubu Godewind.

Dlatego najpierw Niemcy próbowali zdyskwalifikować polską załogę, potem zaś zaczęli piętrzyć formalności, byle tylko trofeum nie opuściło Rzeszy. Ostatecznym powodem zatrzymania nagrody miały być... złote elementy, których wywozu zabraniały tamtejsze przepisy celne.

Ostatecznie, także dzięki postawie kapitana sportowego polskich załóg olimpijskich, kmdr Tadeusza Ziółkowskiego, oraz ryzyku międzynarodowego skandalu w okresie olimpiady, kompas trafił do gdańskiej siedziby Polskiego Klubu Morskiego.

Nie na długo jednak. Niemcy upomnieli się o niego we wrześniu 1939 r. Polscy żeglarze szukają go do dziś, porównując go do żeglarskiej "bursztynowej komnaty".

W Polskim Klubie Morskim nie pojawił się też już nigdy kmdr Tadeusz Ziółkowski. Aresztowany 1 września 1939 roku, został rozstrzelany w styczniu lub w marcu 1940 roku. Jego szczątki ekshumowano i przeniesiono na cmentarz na Zaspie. Wraz z nim spoczęło tam wielu innych polonijnych członków PKM-u.

Paul von Benecke i Kolektyw
Po wybuchu wojny Niemcy zabrali także "Korsarza", który zmienił nazwę na "Paul von Benecke". Korsarski rodowód patrona upodobali sobie bandyccy pasażerowie - jacht woził bowiem po Bałtyku gdańskich SS-mannów i policjantów. Kiedy im się znudził, przerobiono go na pozbawioną żagli pilotówkę.
Porzucony kadłub pięknej niegdyś jednostki został znaleziony w 1945 roku z przestrzeloną burtą, na płyciźnie przy brzegu Martwej Wisły. Wyremontowany, powrócił do służby jako "Korsarz", aby w 1951 roku, w związku ze stalinowską likwidacją klubów żeglarskich, zmienić nazwę na "Kolektyw". W 1956 roku wróciły kluby i tradycyjna nazwa.

W 2009 roku Korsarz przeszedł kompleksowy remont, wykonany siłami członków Polskiego Klubu Morskiego. Dziś możemy podziwiać go w macierzystej przystani Polskiego Klubu Morskiego na Wisłoujściu, a  także podczas regat i imprez w całym Trójmieście. Jest dziś nie tylko najdłużej pływającym polskim jachtem pod polską banderą, ale także naszym, trójmiejskim dziedzictwem kulturowym.

Dbajmy o oldtimery

Członkowie Polskiego Klubu Morskiego liczą na to, że uda im się też wyremontować inny jacht przedwojennego PKM-u. Jest nim "Pirat", zbudowany najprawdopodobniej w 1908 roku w Hamburgu. W 1932 roku podarował go Polskiemu Klubowi Morskiemu, który w tym roku obchodzi 90 lat, Tadeusz Ziółkowski. Częściowo wyremontowany "Pirat" stoi w głębi hangaru, czekając na środki, które umożliwią żeglarzom dokończenie remontu poszycia. Potrzebne jest 200 tysięcy złotych, które PKM ma nadzieję uzyskać w części od instytucji wojewódzkich. Odbudowa Pirata to tylko część programu ochrony oldtimerów, prowadzonego przez PKM.

28 lipca odbędą się regaty dookoła zatoki i 500 milowy bieg na Gotlandię. Oba o "Puchar Korsarza". Nagrodą jest kopia kompasu 1936 roku.

24 sierpnia MOSiR Gdańsk, Kpt Jerzy Wąsowicz i Polski Klub Morski organizują zaś zlot oldtimerów, podczas którego odbędą się jubileuszowe regaty PKM i liczenie, oraz inwentaryzacja zabytkowych jednostek. W Polskim Klubie Morskim powstaje bowiem Polski Rejestr Jachtów Zabytkowych, którego wykonanie zleciła klubowi Ława Żeglarska w grudniu 2011.

Miejsca

Opinie (15) 3 zablokowane

  • Mieszkańcy Gdańska już szykujcie swoje portfele (3)

    bo to właśnie z waszych podatków trzeba będzie utrzymać te wszystkie jachty , łodzie , za duże stadiony-Milano, Rzym ,Munchen nie stac na stadion dla jednej drużyny a tu prosze kto polakowi zabroni , kilka pustych niepotrzebnych hal -Olivia, Europejskie centrum solidarnosci z kilkunastoma Dyrektorami i setką urzedników na posadkach. Gdzieś tych kumpli z imienin i wspołnych rautów trzeba usadzać a jak to powiedział Jacus "durny naród to kupi"
    Wstyd mi za prezydentów tych miast ( Gdańska i Gdyni ) że nie moga się dogadać z korzyścią dla całego regionu. Widocznie nie są w tej samej grupie która spotyka sie prywatnie na imprezkach i im nie podrodze :)))

    • 4 17

    • A co ma piernik do wiatraka

      chyba ci cos do oczu wlecialo i czytac textu nie umiesz czlowieku.
      TEXT jest o Jachcie-Oldtimerze,,ktory sie zapisal w historii miasta i jest czescia jego historii.A ty tu pitolisz o stadionach iduszy maryni wez se jajeczko i..

      • 6 1

    • Morze, nasz morze.

      Jestem dumny , że moje podatki są pożytkowane na takie cele. Chciałbym, by na tych jachtach można było gdańska młodzież zaciągnąć do żagli. Wychowanie przez żeglowanie to sie opłaca.
      Pozdrawiam Karol

      • 6 0

    • Cebula masz rację!!!! 3 mln urzedników bez PKB

      te kolesie z negatywami pewnie z tego żyją - urzedasy. Zamiast dorgi remontować i budowac to oni muzea stawiają

      • 0 4

  • Ostatnia szansa na ratowanie ,, KORSARZA''. (2)

    Jeśli nie zrobimy tego siłami społeczeństwa trójmiasta to nasi ''MOCARZE'' nie pomogą napewno .Uzbieraliśmy na remont ''GENERAŁA ZARUSKIEGO'' , uzbieramy i na ''KORSARZA'' . Wielkie podziękowania dla członków Polskiego Klubu Morskiego za ocalenie od zapomnienia tak wspaniałej jednostki .Jest to kawał historii żeglarstwa i musimy o tym pamiętać .Widziałem Korsarza w zeszłym roku pod pełnymi żaglami , jest piękny .

    • 7 0

    • s/y Ranewid (1)

      Mnie zachwycał w latach 50-tych s/y Ranewid też z PKM-u, o ile pamietam...może ktoś wie, co z nim sie stało ?

      • 0 0

      • s/y ranewid

        plywalem na tym wspanialym jachcie w latach 60,70.z kapitanami Mieczyslawem Z.,Leonem G.,Romanem S. wygrywalismy wiele regat/bezwzglednie najszybszy/.potem w latach od 65 do prawie konca lat 70 jako prowadzacy jacht bralem udzial w wielu regatach dwukrotnie zwycieskimi /nawet z slynnym TORNADEM z Kotwicy/.pod koniec lat 70 jacht ulegl kasacji-nie mogl otrzymac karty bezpieczenstwa.W 81 lub 82roku kapitan ROMAN P.przejal za zgoda klubu 6 tonowy olowiany balast.Przed spaleniem kadluba odcieto dziob i przewiezlismy ten dziob KORSARZEM do Lubeki dla brata Romana, Krzysztofa tez fanatyka jachtu i czlonka PKM.

        • 1 0

  • Piękna idea, która zbliża nas do Europy

    W każdym zakątku cywlizowanego świata, nawet w Ameryce Południowej, nie mówiąc już o Europie, czy USA, żaglowe i motorowe oldtimery to morska arystokracja, bedąca dumą lokalnych społeczeństw. Za każdym razem z przyjemnością schodziłem ze statku, by pooglądać pięknie odnowione pływające zabytki. Nie dba się o takie jednostki tylko u murzynów.
    Zaruski i Korsarz to pierwszy po latach krok, pokazujący, że chyba schodzimy z drzewa i przypominamy sobie, że mieszkamy nad morzem. Brawo panowie Z PKM. Niech wam się poszczęści w szukaniu funduszy i na "Pirata"!

    • 4 0

  • budyń jak tam się mieszka nad motławą :))) a co robiłeś na spotkaniu w Beingu w poniedziałek !!!!

    rauty rauty rauty :)) Karnoś ciekawe co złatwiali

    • 0 4

  • tak dla ciekawości. W 1978 roku Szwedzi proponowali dwa nowe plastki za Korsarza. No ale tradycja poza tym jak się wytłumaczyć na miejscu. Tutaj była wtedy komuna. Jacht ma chętnych w całej europie. Tylko szkoda że swoi tego nie widzą.

    • 3 0

  • Piekne są te drewniane jachty...

    Starajmy sie aby powrociły do naszych Marin. I to nie tylko te najstarsze, ale takze slawne "Opale"

    • 1 0

  • (1)

    Mowa jest o jachcie czy o historii melanzu niemieckich przeciwienstw???

    • 0 0

    • A @Dodam
      Dokladnie, Opale sa i odrestaurowane plywaja. W jednym z numerow Jachtingu bylo.

      • 0 0

  • Nie ładnie!

    Nie ma to jak rozpowszechnianie sprawdzonych informacji :/ Polecam zerknąć na "odrestaurowanego Korsarza" Z BLISKA!!!

    • 1 0

  • A MOŻE WARTO ZROBIĆ ...CZERWONEGO KORSARZA

    FUNDACJA SŁAWPOL OD ROKU REALIZUJE PROJEKT Czerwony Korsarz...polega on na zbudowaniu repliki statku korsarskiego i umiejscowieniu na nim załogi w formie nowo założonej spółdzielni socjalnej i pływaniu do portów Bałtyku z multimedialną interaktywną imprezą KORSARSKĄ rozsławiającą polskie tradycje morskie...
    Listy z propozycją współpracy w tym projekcie dostali wszyscy Prezydenci w Trójmieście oraz PREZYDENT RP .
    KANCELARIA PREZYDENTA RP przysłała list z poparciem działań naszej organizacji pozarządowej i zrobił to Prezydent Gdyni..
    Natomiast prezydent Gdańska i jego urzędnicy próbują ...zawłaszczyć nas projekt na własny użytek , pirat urzędowy wybrany w konkursie na pirata opowiada że jest korsarzem i werbuje już na ....statek.
    TO JEST PLAGIAT PANIE PREZYDENCIE ADAMOWICZ!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakie cykliczne wydarzenia odbywały się w miejscu poprzedzającym dzisiejszy hipodrom w 2. połowie XIX wieku?

 

Najczęściej czytane