• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historie piratów z Polski, Kaszub i Pomorza

Michał Lipka
16 marca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Bitwa morska z udziałem pirackiego okrętu. Bitwa morska z udziałem pirackiego okrętu.

Choć oburzamy się na piratów paraliżujących morskie szlaki komunikacyjne wokół Somalii i na Oceanie Indyjskim, pamiętajmy, że także Polacy swego czasu mieli spory udział w pirackim procederze i to poza wodami Bałtyku.



W zapiskach z XVII wieku możemy spotkać pierwsze wzmianki o polskich piratach, którzy pojawili się na... karaibskich wodach! Wywodzili się oni głównie z Kaszub i Żuław. Okrętując się na różne statki spod flagi czaszki i piszczeli dali się poznać jako dzielni, a czasem i bezwzględni marynarze. Co ciekawe, w niektórych zapiskach możemy natrafić na opisy burd, jakie wywoływali nasi ówcześni rodacy w słynnym Port Royal na Jamajce. Działalność rodzimych piratów najbardziej doskwierała Brytyjczykom, których statki były najczęściej atakowane.

Do swoistego panteonu polskiego piractwa zagranicznego możemy zaliczyć sześciu piratów, którzy operowali jednak nieco później.

Znany z filmu "Piraci z Karaibów" port Tortuga stał się główną bazą wypadową dla Izydora Borowskiego. Upatrzył sobie w szczególności statki brytyjskie, a dzięki swej pomysłowości i brawurze nie jeden raz wychodził cało z pułapek zastawianych przez coraz bardziej rozdrażnionych Anglików. W samej pomysłowości ataków nie miał sobie prawie równych - raz udawał statek zaprzyjaźnionej bandery, innym razem jednostkę ciężko uszkodzoną przez sztorm. Jak skończyły się spotkania z takimi statkami dla Anglików łatwo możemy się domyślić. Co ciekawe Borowski nie ograniczał się wyłącznie do piractwa - w swych rejsach zdarzało mu się przewozić broń, amunicję oraz żywność dla walczących o niepodległość Wenezuelczyków.

O ile Borowski kierował się wyłącznie chęcią zysku, to Kazimierzowi Luxowi przyświecała - nomen omen - chęć zemsty. Spędził on bowiem przeszło 2 lata w ciężkim brytyjskim więzieniu, w którym - jeśli wierzyć zapisom - był torturowany. Gdy ostatecznie opuścił mury więzienia postanowił zemścić się niedawnych oprawcach stając się jednym z postrachów tamtejszych wód. Mając w pamięci swoje więzienne przeżycia nie zapominał o potrzebujących i cierpiących z dala od ojczyzny Polakach - pewną część zrabowanych dóbr przeznaczał bowiem na ich leczenie i pomoc materialną. Ci w ramach odwdzięczenia się masowo chcieli zaciągać się na statek Luxa - Moskita.

Czy marzyłeś kiedyś o życiu pirata?

Kolejnym Polakiem z którym Anglicy mieli problem był Ignacy Blumer. Wraz z załogą złożoną z byłych legionistów służących niegdyś pod Napoleonem również podobał sobie rejon morza karaibskiego. Co szczególnie ciekawe, jako jeden z nielicznych Blumel po podjęciu decyzji o zakończeniu pirackiej działalności powrócił do ojczyzny i... wstąpił w szeregi wojska Królestwa Polskiego, w którym dosłużył się rangi generalskiej.

Z kolei Wincenty Kobylański, który wraz z załogą działał w oparciu o porty kubańskie, również zajmował się piractwem, a nawet przeprowadzał desanty na znajdujące się na Jamajce posterunki i placówki Brytyjskie. Podobno wyznaczono nawet sporą nagrodę za jego głowę, ale ta nigdy nie została wypłacona.

Stosunkowo najmniej wiemy o działalności pirackiego statku "Moja Polska", który pod dowództwem Adama Mierosławskiego pływał na Oceanie Indyjskim. Pozostaje tylko przypuszczać, że skoro znalazł on swe miejsce w niektórych zapiskach z tego okresu, nie ustępował swym kolegom "po fachu".

Ostatnim z polskich piratów, który działał na Morzu Karaibskim, był Józef Olszewski, zwany powszechnie"Yousyu" (wzięło się to zapewne od polskiego Józia ). Pokonawszy długą i zawiłą drogę, podczas której zawitał również do Gdańska, zamustrował się na żaglowiec Salamandra, szmuglujący niewolników. Tu niestety przekazy się różnią - według jednych, po śmierci poprzedniego kapitana, Olszewski przejął dowództwo nad statkiem. Według innych, Salamandra została zatopiona, a Olszewski, dzięki odkrytemu skarbowi, kupił nowy statek. Wiemy jednak na pewno, że pod jego dowództwem załoga rozpoczęła piracki proceder w rejonach Jamajki i Haiti, osiągając przy tym nie mniejsze sukcesy niż inni krajanie.

Piractwo to jednak nie tylko ataki przeprowadzane przez statki spod czarnej bandery. W dawnych czasach mieszkańcy nadmorskich wsi mieli przyznane prawo tzw. betowizny, które zezwalało im zatrzymać wszystko, co morze wyrzuci na brzeg. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby jednak nie typowa polska pomysłowość. Wiadomo powszechnie, że to co najczęściej wyrzuca morze trudno nazwać za wartościowe (poza kawałkami bursztynów). By zapewnić sobie bogatsze, niż kawałki drewna łupy, co sprytniejsi mieszkańcy stawiali fałszywe znaki nawigacyjne, które kierowały statki na mielizny. W części przypadków w takiej sytuacji od razu na brzegu pojawiali się "dobrzy ludzie", którzy obiecywali pomoc - oczywiście za słoną zapłatę. W innych przypadkach, gdy załoga opuszczała statek, ci sami "dobrzy ludzie" wchodzili na pokład, by zrabować ładunek.

Tego typu wydarzenia najczęściej miały miejsce na Helu oraz w rejonie Babiego Dołu. O samym piractwie wśród Kaszubów mówi wiele ich legend. To z nich możemy się również dowiedzieć, że mieszkańcy Łeby uznawani byli za najgroźniejszych morskich rabusiów).

Dziś, gdy na nowo odżyła idea znalezienia następcy nieocenianego pirata Andrzeja, warto by było odświeżyć stare legendy oraz zgłębić archiwa w poszukiwaniu dokonań polskich piratów, gdyż ta historia posiada jeszcze wiele nieodkrytych kart.

Opinie (108) 7 zablokowanych

  • (1)

    Ej, fajne!

    • 47 1

    • Fajne, ale ...

      ... tym razem nieco Pan zabajerował Panie Michale;] Chodzi mi bowiem o ten kawałek "
      Piractwo to jednak nie tylko ataki przeprowadzane przez statki spod czarnej bandery. W dawnych czasach mieszkańcy nadmorskich wsi mieli przyznane prawo tzw. betowizny, które zezwalało im zatrzymać wszystko, co morze wyrzuci na brzeg. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby jednak nie typowa polska pomysłowość".
      Oboje wiemy, że to nie była polska pomysłowość, a powszechnie obowiązujące działania wśród mieszkańców w nadmorskich rejonach w całej ówczesnej Europie. Już za czasów Braci Witalijskich ten proceder był nagminnie stosowany w Szwecji, Danii, Hanzie czy na terenie Inflant.
      Co nie zmienia faktu, że czekam na pozostałe Pańskie i Pańskich kolegów/koleżanek prace na portalu;]

      • 2 0

  • Świetne !!! (1)

    • 49 0

    • zwykłe

      • 0 2

  • W obawie przed piratami:) (1)

    A ja właśnie na Oceanie Indyjskim czytam ten artykuł na statku obwieszonym drutem kolczastym i z komandosami na burcie, oczywiście wszystko by powstrzymać potencjalnych piratów:), fajny artykuł.
    pozdrawiam

    • 38 2

    • Ależ ty jesteś naiwny to nie przed piratami tylko te druty są po to abyś nie zwiał im przed większym okupem , lub wymianę na lepszy towar

      • 1 0

  • Pirat (17)

    Ciekawy artykuł. Przypominam również o Pawle Beneke, piracie, dzięki któremu w Gdańsku znajduje się "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga.

    • 46 1

    • (15)

      korsarzu...

      • 5 2

      • (14)

        Korsarz i pirat to synonimy.
        Papierz Sykstus IV nazwał Beneke "piratem".

        • 5 5

        • (13)

          nieprawda, piraci byli prawdziwymi wolnymi ludźmi, w zdecydowanej większości złodziejami i przestępcami, natomiast korszarze to piraci, którzy poszli na układ z władzą i pływali pod ich banderą (w pewien sposób byli najemnikami), robili to czego nie mogły zrobić okręty królewskie.

          • 12 1

          • (12)

            Kradzież na zlecenie (nawet państwa) to ciągle kradzież. Sam przyznałeś, że to piraci, którzy poszli na układ, ale nadal piraci.

            • 3 7

            • (11)

              W takim razie policjant aresztujący kryminalistę i wrzucający go na dołek, to jest to samo, co bandzior porywający drugiego bandziora i wrzucający go do piwnicy. Gratuluję

              • 5 4

              • (10)

                Najlepiej byłoby trzymać się tematu i nie podawać bezsensownych porównań.

                • 2 2

              • (9)

                A jeszcze lepiej nie wypisywać banialuk:)

                • 2 2

              • (8)

                a co jest nieprawdą?

                • 0 1

              • (7)

                Że korsarz i pirat to synonimy.

                • 5 1

              • (5)

                "W praktyce trudno rozróżnić kto był piratem a kto korsarzem. Listy kaperskie uznawane były jedynie przez państwa które je wystawiły i posługujących się nimi kapitanów, a zazwyczaj (co jest bardzo logiczne) nie uznawane przez państwa których statki były napadane. W efekcie korsarze traktowani byli najczęściej jako zwykli piraci i tak też sądzeni."
                Źródło -

                • 1 0

              • Kaper. To właściwe słowo. (1)

                Paul B. był kaprem. To nieco inna para sztormiaków.

                • 2 1

              • Właściwe słowo

                Dla gdańszczan był kaprem, a dla anglików piratem. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

                • 3 0

              • (2)

                Przecież to logiczne, że inne państwa tego nie uznawały, co nijak ma się do synonimiczności.

                • 1 1

              • (1)

                Kaper dokonywał rozboju rabunkowego na morzu. Pirat dokonywał tego samego. Jaka jest zatem różnica poza tym, że jeden robił to pod banderą mocodawcy, a drugi miał trupią czaszkę na fladze. Uważam, że są to wyrazy o bliskim znaczeniu, ponieważ działania obydwu są praktycznie takie same.

                • 0 1

              • Synonimiczność

                Zachęcam gorąco zapoznania się z wyjaśnieniem słowa korsarz w słowniku lub encyklopedii. Zachęcam do sprawdzenia słowa korsarz w słowniku synonimów (dostępny w Internecie). Po trzecie zachęcam również aby nie posądzać kogoś o "banialuki", bo to obniża poziom dyskusji. korsarz (wł. corsaro z fr. corsaire) 1. mors., hist. członek statku pirackiego, pirat. 2 kaper. Hasło opracowano na podstawie Słownika Wyrazów Obcych Wydawnictwa Europa, pod redakcją naukową prof. Ireny Kamińskiej-Szmaj, autorzy: Mirosław Jarosz i zespół. ISBN 83-87977-08-X. Rok wydania 2001.

                • 1 0

              • Kaizoku

                • 0 0

    • Czarny Piotruś też był nienajgorszy

      • 0 0

  • jedyny pirat (1)

    dla mnie jedynym piratem był ten z długiej... rip

    • 12 4

    • No i jeszcze dziadek Komorowskiego

      tak przy najmniej twierdzi Bul

      • 0 2

  • piraci z polski (1)

    Polacy piratują na potęgę - na morzu, muzykę, filmy, whisky a nawet książki. Z piractwa nie jedna fortuna wyrosła

    • 11 11

    • *

      Ja bym jednak tak nie uogólniał.

      • 2 0

  • bardzo ciekawe (5)

    fajny tekst w życiu bym nie przypuszczał że Kaszubi tym się parali, zawsze słynęli z religijności itp.

    • 24 4

    • ojej, angole też byli religijni, a sprowadzali statki na skały, żeby je potem złupić, a załogę zabijali jak ktoś przeżył, jest to fajnie ukazane w miniserialu bbc "coast"

      • 3 0

    • I pazerności.

      Jak byś dał dwóm kaszubom 5 zł to tak by je rozciągnęli między sobą ,że powstał by drut miedziany z Gdyni do Helu.
      Nie na darmo mówi się ;"cienki jak wejherowskie nici". Autor artykułu wybrał wersję ocenzurowaną.Fakty były takie, że Helanie naprowadzali fałszywymi światłami statki na mieliznę , a załodze pomagali rozstać się z życiem, oczywiście rabując co się dało.

      • 5 3

    • Cos Nostra tez jest bardzo religijna

      A sam KK to najwieksi i najbardziej religijni piraci na swiecie

      • 2 0

    • piraci

      dlatego morze bałtyckie jest słone.Bo Pan Bóg jak stworzył kaszuba i zobaczył kogo stworzył to gorzko zapłakał

      • 3 0

    • A niwiedzieliscie że każda religia to pirackie zwyczaje

      • 0 0

  • Szkoda,że nie napisali o gdańskich kaprach(np Janie Kuna) (5)

    ich życie ciągle lawirowało pomiędzy życiem kapra,a pirata..

    • 18 2

    • (3)

      Tyle tylko, że Jan Kuna jest bohaterem stworzonym przez pisarza.

      • 1 1

      • (1)

        Co to znaczy lawirować między życiem kapra a pirata?

        • 0 0

        • pewnie to jak lawirować między oszustem i złodziejem ,a biznesmenem;)

          • 1 0

      • Niezupełnie..Meissner używał postaci Martensa(Jana Kuny) w swoich faktycznie przygodowych,nie mających nic wspólnego z prawdą

        ..historyczną powieściach..

        • 0 0

    • Popieram tą opinię ponieważ historia Jana Kuny Martena jest bardzo ciekawa.

      • 0 0

  • Haha (3)

    "Bitwa morska z udziałem pirackiego okrętu" to artwork z Empire Total War :)

    • 13 1

    • (1)

      właśnie na to samo chciałem zwrócić uwagę ;)

      • 0 0

      • "Victory...

        ...we fight to win!"
        Pieśń rozpoczynająca "Magazyn Morze" będzie miłym wspomnieniem.

        • 5 0

    • Tylko, że portal powinien o tym wspomnieć

      Inaczej łamie prawo związane z prawami autorskimi...

      Nie dla ACTA, nasze prawo wystarczy w zupełności.

      • 3 0

  • Protoplaści

    ...drelichów:)

    • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie znajdowała się najstarsza gdyńska hala targowa? W miejscu, gdzie obecnie znajduje się:

 

Najczęściej czytane