• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia pewnej powodzi i dwóch uroczystości

Jarosław Kus
9 sierpnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"

Sierpień roku 1934 - wakacje w pełni: "wiew od morza" (o którym tak pięknie pisał swego czasu Stefan Żeromski) ściąga nad Bałtyk liczne rzesze turystów: na plażach - nie tylko zresztą Jastarni i Helu - "przeważa młodzież obojga płci, która spędza czas na plażowaniu, tańczeniu i wycieczkach"; niezbędnym "strojem obowiązkowym" jest tu "cera spalona na bronz i kolorowy trykot, względnie pyjama". "Niedługo jednak już tych wywczasów"!



Wielkimi krokami zbliża się bowiem nowy rok szkolny (jego początek zaplanowano na dzień 20 sierpnia), więc "kto ma dzieci musi wracać w pielesze domowe do codziennych trosk i kłopotów". 1
Spokój letniej kanikuły mącą również echa wielkiej powodzi, która w lipcu spadła na Małopolskę. Intensywne opady deszczu (dobowo ponad 50 mm) w dorzeczu górnej Wisły (a zwłaszcza jej dopływów: Raby, Skawy, Wisłoki i Dunajca) spowodowały, że występująca z brzegów woda zalała 1 260 km kw., pochłaniając 55 istnień ludzkich i uszkadzając (lub całkowicie niszcząc) 22 059 budynków, 167 km dróg oraz 78 mostów. Szkody oszacowano na 12 mln ówczesnych dolarów, czyli równowartość 60,3 mln przedwojennych złotych. Ale "kiedy powódź opada" wiele osób "ucieka do Gdyni": bo tutaj - jak zauważa "Światowid" - "żeby nie wiem jak padało, to morze nigdy nie wyleje". Z pomocą powodzianom spieszy cała Polska, zaś "apel wystosowany tak przez wojewódzki, jak miejscowy Komitet niesienia pomocy dla ofiar powodzi" znajduje "głęboki oddźwięk w społeczeństwie gdyńskim", "począwszy od najbiedniejszego robotnika, a nawet bezrobotnych, a skończywszy na wielkich firmach handlowych i przemysłowych, nie wyłączając obcokrajowców". Niestety, niechlubnym wyjątkiem jest pewien Gdynianin, "właściciel tutejszego lokalu rozrywkowego "Morskie Oko", który "nietylko [!] nie urządza w samym lokalu żadnej imprezy na powodzian, lecz przeciwnie - odmawia wprost udzielenia swego lokalu znakomitemu zespołowi rewelersów "Erjana" na urządzenie wieczoru dla powodzian"! Jakby tego było mało "każdą imprezę urządzaną na ten cel przez organizacje społeczne w innych lokalach stara się sparaliżować równoczesnem urządzaniem szeroko reklamowanemi imprezami, bądź na swój dochód, lub też nawet na benefis kierownika swojej orkiestry, znanego bogacza Freda Melodysty". 2
Powódź nie wywołuje jednak spadku "wielkiego powodzenia wycieczek morskich": szczególnym zainteresowaniem w roku 1934 cieszy się kierunek skandynawski - z Gdyni do Sztokholmu wypływają kolejne statki z turystami, a za nimi podążają... "dwa dywizjony polskiej marynarki wojennej", spieszące z wizytą do Kopenhagi. "Gazeta Gdańska" donosi też, że "wkrótce przybędzie do Gdyni eskadra sowiecka" - to efekt odwiedzin "torpedowców "Burza" i "Wicher" w Leningradzie, gdzie "kontradmirała Unruga i jego sztab powitali dowódcy sowieckiej floty bałtyckiej". Ostatecznie, "w związku z manewrami sowieckiemi floty", rewizyta eskadry zostanie odłożona do "dn. 3 września, w którym to okręty sowieckie zawiną do portu gdyńskiego".

Ale Wybrzeże cieszy się powodzeniem nie tylko wśród marynarzy flot wojennych: "p. Wojewodę Kirtiklisa w jego siedzibie w Juracie" odwiedza "wyprawa malarska członków toruńskiej Konfraterni Artystów, zbierająca materiał regionalny dla wystawy obrazów propagujących turystykę na Pomorzu". Na polskim Wybrzeżu pojawia się też przejazdem wiceminister spraw zagranicznych Stanów Zjednoczonych, który nie kryje żalu, że "tak krótki, bo kilkunastogodzinny postój statku w Gdyni" nie pozwala mu na zwiedzenie Polski, "z którą rodzinę jego wiążą bardzo serdeczne wspomnienia".
Krótki pobyt na polskim Pomorzu - również przejazdem - zalicza "600 uzbrojonych policjantów niemieckich", udających się "do Tannenbergu (obecnie Grunwald) w Prusach Wschodnich w celu zapewnienia porządku i bezpieczeństwa w czasie uroczystości pogrzebowych prezydenta Hindenburga". Paul von Hindenburg, niemiecki feldmarszałek i podziwiany przez Niemców bohater Wielkiej Wojny, a w latach 1925-1934 prezydent Republiki Weimarskiej (i III Rzeszy), zmarł w dniu 2 sierpnia, pogrążając w smutku i żałobie całe Niemcy (i Wolne Miasto Gdańsk takoż). Uroczystości pogrzebowe Hindenburga stają się olbrzymim widowiskiem propagandowym i okazją do wielkiej manifestacji niemieckich uczuć narodowych.

Ale Polacy nie gęsi, też swą uroczystość mają... dzień 6 sierpnia świętuje cała Rzeczpospolita: wszak jest to "20-ta rocznicę Czynu Legionowego". "Uroczysty obchód" odbywa się też w Gdyni i Gdańsku...

...który to Gdańsk opuszczamy polskim Fiatem na poznańskich numerach. Ale - wielkie nieba! - skąd się na nim wzięła swastyką?! O tempora, o mores!

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 174 z 5 sierpnia 1934 r., nr 175 z 7 sierpnia 1934 r., nr 184 z 18 sierpnia 1934 r., "Dziennik Bydgoski" nr 177 z 5 sierpnia 1934 r., oraz "Światowid" nr 32 z 4 sierpnia 1934 r. i nr 33 z 11 sierpnia 1934 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (26) 2 zablokowane

  • Kolorowy trykot i pyjama (9)

    ..."strojem obowiązkowym" jest tu "cera spalona na bronz i kolorowy trykot, względnie pyjama"... Poezja! A co na to dzisiejsi "moraliści"?

    • 15 2

    • W pyjamie na plażę?

      To chyba że rano prosto z Grand Hotelu

      • 5 0

    • Kierunek skandynawski

      obecnie też cieszy się powodzeniem.Tyle tylko, że obierany jest przez Polaków nie w celach rekreacyjnych, a zarobkowych. Sporo osób emigruje wraz z rodzinami...

      • 10 0

    • W którym roku uregulowano polską ortografię? (2)

      To że pisało się i mówiło w tak dziwny i zróżnicowany sposób, to pewnie wina zaborów i krótkiego epizodu z polską niepodległością i szkolnictwem.
      W dzisiejszych czasach jest np. ogólnopolska tv, która normuje nasz język.

      • 2 3

      • A dawniej - Komisja Kultury Języka Polskiego

        • 1 0

      • W 1936 roku.

        Wikipedia: "Historia ortografii polskiej".
        W w/w artykule "Reforma ortografii" z 1936 roku.

        "Po ogłoszeniu tych zasad nie obyło się bez sprzeciwów, zwłaszcza w kołach literatów i dziennikarzy słychać było głosy niezadowolenia, protestu, a nawet zorganizowania bojkotu. Z drugiej strony szkoły oraz instytucje rządowe przyjęły te zasady."

        • 2 0

    • Konfrater, konfraternia (2)

      czy określenia te są dzisiaj rozumiane i używane?

      • 0 0

      • Cholera dzis wie. (1)

        Ja ich nie rozumiem.

        • 1 0

        • A może tylko w odniesieniu do braci zakonnych?

          • 1 0

    • Powódź w dorzeczu dolnej Wisły

      I kto by się spodziewał! Podobno takie kataklizmy zdarzają się dopiero teraz...

      • 2 0

  • (3)

    Piękny jesiotr. Szkoda, że wyginęły w Polsce.

    • 10 0

    • Nie wyginęły. (2)

      Widziałem wczoraj w jednym z hipermarketów. A tak serio to są próby odtworzenia populacji w rzekach.

      • 1 1

      • Ale podobno wody w rzekach brakuje... (1)

        • 0 0

        • pewnie suwereny PiSu na kacu wypiły

          ;)))

          • 3 1

  • Cera spalona na bronz (2)

    i nikt wtedy nie mówił o nowotworach skóry bo nikt też nie chorował. Do połowy lat 70-tych ub.XX wieku -to spacerując brzegiem morza to czuć było przyjemny zapach morskiej wody, a słońce nawet w lipcu nie było tak agresywne jak w ostatniej dekadzie....W tamtych czasach aby "spalić się" na "bronz"=to dużo czasu trzeba było spędzić na plaży leżąc "plackiem", a teraz wystarczy sesja 2-3 dni x po 2-3 godziny pod słonecznym palnikiem i już wyglądamy jak przybysze z "emiratów" lub jacyś inni południowcy....

    • 6 10

    • (1)

      Dokładnie. Teraz wystarczy kilka sesji słonecznych i brąz. A kiedys........wiec jednak cos jest na rzeczy ze zmiana w klimacie.
      Pozdrawiam

      • 2 1

      • Funkcjonowanie naszego organizmu

        jest - zapewne - także nie bez znaczenia, na co wpływ ma sposób życia, w tym - bez wątpienia - odżywianie.

        • 1 0

  • Laski w tem czasie przedwojennem (4)

    Ładne i zgrabne były..

    • 27 0

    • Miałem je

      • 3 1

    • Bo nie objadały się chipsami i innymi świństwami. (2)

      • 5 0

      • ale nie były tak łatwo dostępne jak te obecnie. (1)

        • 3 0

        • Skąd to wiesz?

          • 1 0

  • można normalnie

    Można normalnie :bez parawanów, bumboksów, browarów, bluzgów i rozmów trlefonicznych Dżesiki z Analią .

    • 27 0

  • 85 lat temu zmarl Marszalek Hindenburg a w (1)

    nastepnym roku 1935 odszedl Marszalek Pilsudski. Zaraz po smierci tych dwoch politykow oblicze Europy zupelnie sie zmienilo. Dodam ze Hitler w glebi (serca i duszy) nie cierpial urodzonego w Poznaniu Hindenburga a tylko tolerowal go. Tak dlugo jak Hindenburg zyl to Hitler czul sie skrepowany i nie mogl "rozwinac skrzydel". Hindenburg byl zolnierzem a Hitler tylko dla szpanu ubieral mundur.

    • 6 1

    • Mundur Hitlera dla szpanu?

      Niezły "szpan"... Śmierć paru milionów ludzi.

      • 0 0

  • jeżeli nie masz nic konkretnego i nowego do powiedzenia, to nie pisz - inaczej stajesz się d**ilEM!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Szlak Fortyfikacji Nadmorskich w całości znajduje się na terenie:

 

Najczęściej czytane