• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia grodu na Oksywiu

Włodzimierz Skupień
3 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Stara fotografia przedstawia Kępę Oksywską od strony zatoki, z widocznymi jeszcze niezadrzewionymi klifami. Stara fotografia przedstawia Kępę Oksywską od strony zatoki, z widocznymi jeszcze niezadrzewionymi klifami.

Choć dzisiaj jest peryferyjną dzielnicą Gdyni, jednego z najmłodszych polskich miast, to dzięki swojej historii Oksywie może pretendować do miana jednego z najstarszych na terenie dzisiejszej Polski. Za tydzień opiszemy historię grodziska w Sopocie, a za dwa tygodnie - w Gdańsku.



W początkach lat 20. poprzedniego stulecia, po odzyskaniu przez niepodległą Polskę dostępu do morza, powstała idea budowy portu handlowego i bazy dla marynarki wojennej. Prace przy budowie portu wojennego na terenie Oksywia, najstarszej dzielnicy późniejszego miasta (Gdynia uzyskała prawa miejskie 4 marca 1926 r.), ruszyły w 1923 roku, kiedy to utworzono tymczasowy port wojenny i schronisko dla rybaków. W 1924 r., podczas budowy koszar dla marynarki wojennej, odkryto nieznaną nekropolię, której znaczna część niestety uległa zniszczeniu, jednak podczas prac ratowniczych odsłonięto m.in. około 200 grobów, zarówno ciałopalnych, jak i szkieletowych.

Ze zbioru przedstawiającego dorobek i prace naukowe prof. Józefa Kostrzewskiego (1885-1969), wybitnego polskiego archeologa wynika, że w dniu 25 sierpnia 1924 roku odbył podróż służbową do wsi "Oxywija, pow. Puck nad Bałtykiem". To, co ujrzał na miejscu, przerosło jego najśmielsze oczekiwania. Szybko okazało się, że natrafiono na jedną z największych europejskich nekropolii z czasów od IV tysiąclecia p.n.e. do późnego średniowiecza. Szacuje się, że w sumie było tam kilka tysięcy pochówków z różnych okresów osadnictwa.

Napięty harmonogram prac budowlanych przy obiektach marynarki wojennej nie przewidywał czasu na zwłokę. Trzeba było ratować w pośpiechu to, co się dało. Wiele stanowisk było już bezpowrotnie straconych, rozpoczęła się walka z czasem. Oksywie w 1925 r. zostało włączone administracyjnie do Gdyni (wcześniej wieś Gdynia należała do powiatu puckiego) i rozpoczął się okres intensywnego rozwoju miasta i portu.

Pocztówka ze starego Oksywia z początku XX wieku. Kościół św. Michała Archanioła z XIII wieku dominuje nad okolicą. Pocztówka ze starego Oksywia z początku XX wieku. Kościół św. Michała Archanioła z XIII wieku dominuje nad okolicą.


Nazwa Oksywia po raz pierwszy pojawiła się w dokumentach na początku XIII wieku. Wówczas Oksywie było zapisane jako Oxiua. Później pojawiały się nazwy Oxive, Occina, Oxiva i Oxiuia. Dopiero w XVII wieku zaczęto stosować nazwę Oxiwie, a potem Oksywie. Nazwa wzięła się prawdopodobnie z duńskiego oxihoved, co oznaczało głowę wołu i było nawiązaniem do kształtu Kępy Oksywskiej.

W XIV wieku wieś otrzymała przywilej lokacyjny. Wówczas także ustalone zostały jej granice. Prof. Gerhard Labuda wywodził natomiast nazwę Oksywia ze słownej zbitki "oko soli" w postać "Oksol", gdyż na terenie osady istniało prawdopodobnie źródło solankowe (w okolicy istnieją ogromne złoża soli kamiennej), wykorzystywane do produkcji soli niezbędnej przy konserwacji ryb.

Dorobek naukowy i pozycja prof. Kostrzewskiego w świecie nauki skutkowała uformowaniem się terminu tzw. "kultury Oksywskiej", czyli kultury archeologicznej epoki żelaza, której wyróżniki zostały wydatowane na II w. p.n.e. do I w. n.e. i stanowiły formę ewolucji z kultury pomorskiej.

Zjawiska charakterystyczne dla kultury oksywskiej występowały na terenie Pomorza Wschodniego i Środkowego, dolnego Powiśla, ziemi chełmińskiej, Pobrzeża Kaszubskiego i Wybrzeża Słowińskiego. W wytwórczości metalurgicznej oraz w obrządku pogrzebowym widoczne są też wpływy kultury jastorfskiej oraz przeworskiej. Szczególnie w późniejszych swych pracach prof. Kostrzewski wyrażał wielokrotnie opinię, zgodnie z którą na ziemiach polskich w ostatnich wiekach przed Chrystusem, istniała zrodzona na podłożu kultury łużyckiej i pomorskiej kultura wenedzka (znana również pod nazwą "kultura grobów jamowych"), w obrębie której wydzielano grupę północną, zwaną też oksywską i grupę południową - przeworską.

Kultury archeologiczne okresu przedrzymskiego epoki żelaza (600 lat p.n.e - I w. p.n.e.) Zasięg kultury oksywskiej zaznaczono kolorem brązowym. Kultury archeologiczne okresu przedrzymskiego epoki żelaza (600 lat p.n.e - I w. p.n.e.) Zasięg kultury oksywskiej zaznaczono kolorem brązowym.


Wyniki badań prof. Józefa Kostrzewskiego na stanowisku Oksywie nigdy nie zostały opublikowane. Pozostały jedynie ślady w jego pamięci i notatki. W 1939 roku, po wkroczeniu do Gdyni Niemców, cały materiał archeologiczny i wszystkie opracowania na temat Oksywia zostały zarekwirowane i nigdy ich nie odnaleziono.

Archeolog ukrywa się przed gestapo

W czasie okupacji Kostrzewski ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem, ponieważ tropiło go gestapo. Powód? Był on jednym z twórców teorii autochtonicznej w archeologii polskiej, która zakładała historyczną ciągłość osadnictwa słowiańskiego na terenie Polski od czasów prehistorycznych. Na tym polu wdał się w polemikę z archeologami niemieckimi - Gustafem KossinnąBolko von Richthofenem - i z tego powodu w czasie II wojny światowej wpisany został na listę wrogów III Rzeszy.

Ironią losu jest, że Józef Kostrzewski obronił doktorat na Friedrich-Wilhelms-Universität w Berlinie, właśnie pod kierunkiem prof. Gustafa Kossinny, nota bene zgermanizowanego Mazura. Według Kossinny, plemiona germańskie miały w starożytności zasiedlać znaczne obszary środkowej Europy, włącznie z Polską, prasłowiańskie zaś, a później słowiańskie - błota Prypeci.

Zdjęcie prof. J. Kostrzewskiego z 1924 roku. Zdjęcie prof. J. Kostrzewskiego z 1924 roku.


Dzięki pracy Kostrzewskiego i jego uczniów można dziś nakreślić pradawną historię Oksywia.

Intensywne osadnictwo rozwijało się w części południowo-wschodniej Kępy Oksywskiej. Zakładane były tu obozowiska i osady już w epoce kamienia (4200 - 1800 r. p.n.e.). Pierwsi osadnicy zostawili tu po sobie ułamki ceramiki z rozbitych naczyń, żużel żelazny, węgiel drzewny, kości zwierzęce oraz narzędzia wykonane z kamienia, krzemienia i rogu.

Osady, obozowiska czy grody stanowiły miejsca długotrwałego zamieszkiwania, dlatego w ich okolicy powstawały nekropolie. Zazwyczaj były to groby skrzynkowe kultury wschodniopomorskiej (VII - III w. p.n.e.) - w komorze z płyt kamiennych składane były glinianie naczynia (popielnice) ze spopielonymi szczątkami zmarłych. W II - I w. p.n.e. ludność oksywska paliła szczątki zmarłych przed pochówkiem na cmentarzysku. W grobach składano niekiedy także części stroju (żelazne zapinki i klamry do pasa) czy elementy uzbrojenia (groty oszczepów, miecze i okucia tarcz). Właśnie owe charakterystyczne cechy obrządku pogrzebowego stały się bazą do wyłonienia przez prof. Józefa Kostrzewskiego nowej kultury archeologicznej - kultury oksywskiej.

Od lewej: popielnice gliniane z grobów ciałopalnych, grób szkieletowy w kręgu kamiennym oraz ozdoby ze srebra znalezione w grobie szkieletowym (naszyjnik i bransoleta). Od lewej: popielnice gliniane z grobów ciałopalnych, grób szkieletowy w kręgu kamiennym oraz ozdoby ze srebra znalezione w grobie szkieletowym (naszyjnik i bransoleta).


Na przełomie er obrządek pogrzebowy uległ zmianom, co było widoczne również w nekropolii oksywskiej. Zaczęły pojawiać się groby szkieletowe, zmieniło się również wyposażenie składane do grobu - uzbrojenie zastąpiły liczne ozdoby z brązu i metali szlachetnych (części stroju, naszyjniki, bransolety, zapinki, wisiorki, sprzączki, okucia pasów) oraz szklane i bursztynowe paciorki. Zmiany były związane z przybyciem plemienia Gotów (początek I w. n.e.), dlatego też na ten czas jest również datowane powstanie nowej formacji kulturowej - kultury wielbarskiej (I - IV w. n.e.), której ludność zamieszkiwała tereny Oksywia.

Odkrycia pochówków na Oksywiu miały często charakter przypadkowy. Dochodziło do nich podczas orki w okolicznych wsiach i na nadmorskich wzgórzach oraz podczas opisanej wcześniej budowy koszar marynarki wojennej. Zdarzało się też, że wiatr wydmuchiwał nadmorskie piaski odsłaniając grobowe paleniska i skorupy popielnic.

Ostatniego odkrycia dokonano w 1973 r., kiedy na placu budowy Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej odnaleziono dwa groby podczas kopania rowów pod fundamenty.
Część historyczna Oksywia. A - grodzisko wczesnośredniowieczne. B - osada wczesnośredniowieczna. C - osada wczesnośredniowieczna. D - cmentarzysko grobów skrzynkowych. E - cmentarzysko kultury oksywskiej i kultury wielbarskiej. Część historyczna Oksywia. A - grodzisko wczesnośredniowieczne. B - osada wczesnośredniowieczna. C - osada wczesnośredniowieczna. D - cmentarzysko grobów skrzynkowych. E - cmentarzysko kultury oksywskiej i kultury wielbarskiej.


Grodzisko na ostrodze Oksywskiej

We wczesnym średniowieczu (VII - XII w. n.e.), na tzw. Ostrodze Oksywskiej (cyplu, który wcina się w wody Zatoki Gdańskiej) powstało grodzisko. Zostało ono zbudowane na krawędzi Kępy Oksywskiej, w miejscu obronnym, na wzniesieniu, które z trzech stron stromo opadało ku plaży. Z jego terenu można było dostrzec zagrożenia nadciągające zarówno od strony morza, jak i od lądu, dlatego też ów gród pełnił istotną funkcję w systemie obrony, który chronił mieszkańców Oksywia oraz szlaki handlowe, przebiegające przez te tereny. Był to gród naczelny opolskiej wspólnoty terytorialnej (VII - IX w.), a w późniejszych czasach był siedzibą administracji książęcej (X - XIII w.).

Lokalizację  średniowiecznego grodu Oksywie przedstawia zrzut z mapy Google. Lokalizację  średniowiecznego grodu Oksywie przedstawia zrzut z mapy Google.


W okolicy grodziska rozwijały się dwie osady: pierwsza na północ od grodu, druga na tzw. Świętej Górze, gdzie obecnie znajduje się kościół św. Michała Archanioła i cmentarz.

Niestety, na początku XIII wieku grodzisko, zwane także zamkiem, przestało istnieć, ale pozostały po nim różne opowieści i legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie.

W okresie tzw. kultury wielbarskiej, swój gród założyli w tym świetnie usytuowanym obronnie miejscu wikingowie. Ich charakterystyczne pochówki odkrywane też były na terenie oksywskiego cmentarzyska i w okolicy. Były to lata od I do IV w. n.e.

Kępa Oksywska w rękach Kościoła

Zwinisława, żona księcia Mestwina I, w 1209 roku darowała Kępę Oksywską klasztorowi norbertanek z Żukowa, natomiast jego syn Świętopełk w 1224 roku przekazał część Kępy cystersom z Oliwy. Spór o własność rozstrzygnięto dopiero po stu latach.

Tu dochodzimy do czasu, w którym władcy słowiańskiego Pomorza zaczęli - z obawy o swój los i istnienie - kupować sobie łaski u maszerującego na wschód Kościoła niemieckiego, będącego najważniejszym narzędziem niemieckiej ekspansji.

Podobnie było z przylegającą do Oksywia wsią rybacką Gdynia, o której pierwsze zapiski historyczne datują się na początek XIII wieku. Po raz pierwszy Gdynia została wymieniona w dokumencie z 1253 r., pod nazwą Gdina, jako wioska należąca do parafii w Oksywiu. Była ona wówczas własnością cystersów z Oliwy, a później Jana z Różęcina, który tę rolniczo-rybacką wieś w roku 1382 podarował sprowadzonemu przez siebie do Kartuz Zakonowi Kartuzów.

Najstarszy kościół w Gdyni



W 1414 r. przy dzisiejszej ul. Portowej powstała w mieście pierwsza karczma - miejsce spotkań rybaków i centrum towarzysko-handlowe, zaś w 1429 r. Kartuzi ustanowili wspólnego sołtysa dla Gdyni i Grabówka oraz zmienili obowiązek dorocznego dostarczania ryb na opłatę w gotówce, a ponadto podwojono czynsz dla wcześniej już wybudowanej przez mnichów gospody w Gdyni.

Przez prawie 400 lat, do I rozbioru Polski w 1772 roku, Gdynia należała do kartuzów. Po I rozbiorze dostała się pod pruskie panowanie po przejęciu przez komisarza pruskiego klasztoru kartuskiego. We władaniu państwa pruskiego znajdowała się około 150 lat, do końca I wojny światowej.

Dzięki patronatowi Kościoła, Oksywie wymyka się Krzyżakom

Ale wróćmy do średniowiecza. Przejęcie przez Kościół terenów Oksywia i Gdyni stało się początkiem feudalnej dominacji kleru i wyzysku miejscowych rybaków i rolników. Stanowił jednak "klosz ochronny" tych terenów przed zakusami innych intruzów, np. Zakonu Szpitalników Najświętszej Maryi Panny. Los Gdańska czy Pucka, które nie miały takiej kościelnej ochrony, był nieporównanie bardziej dramatyczny. A trzeba wiedzieć, że na przełomie I i II tysiąclecia grody te stanowiły dla Pomorzan sieć strażniczo-osadniczą wzdłuż morskiej granicy, tworzoną od Gdańska, poprzez Sopot i Oksywie, dalej Puck i Rzucewo, Hel aż do Łeby.

Oksywie nie podzieliło więc losów Gdańska, gdzie w 1308 r. odbyła się niesławna "rzeź gdańszczan", po której na 150 lat miasto wpadło w ręce Krzyżaków. Z kolei Puck, w którym jeszcze w II połowie XIII w. istniał gród kasztelański książąt wschodniopomorskich, rok po upadku Gdańska, czyli w 1309 r. także dostał się we władanie Krzyżaków. Stał się siedzibą ich komturii, a prawa miejskie uzyskał z rąk niemieckich w 1348.

W obawie przed problemami z sądem papieskim Krzyżacy nie "tykali" innych kościelnych włości, więc Oksywie było poza ich jurysdykcją - w odróżnieniu od ogromnej większości terenów Pomorza.

Gród Oksywski istniał do XIII wieku i miał ponoć nawet status książęcego. Mówią o tym miejscowe legendy, ale dowodów historycznych brak.

Czasy nowożytne

Z uwagi na strategiczne położenie od zawsze miał charakter obserwacyjno-obronny. Fakt ten wykorzystała również odrodzona w 1918 roku Polska, szczególnie w obliczu II wojny światowej. Powstały tam stanowiska artyleryjskie obrony Wybrzeża i takie umocnienia jak bunkry, stanowiska strzeleckie ciężkich karabinów maszynowych, stanowiska broni przeciwlotniczej itp.

W samym centrum dawnego grodu umieszczona została słynna bateria Canet wyposażona we francuskie działa, co przedstawia fotografia poniżej, wykonana przez gdańskiego fotografa po zdobyciu Oksywia.

Poniżej Kępy Oksywskiej (na trzecim planie) widać port wojenny i handlowy. Poniżej Kępy Oksywskiej (na trzecim planie) widać port wojenny i handlowy.


Nie sposób nie napisać kilku słów o obrońcach Kępy Oksywskiej z września 1939 r., którzy bronili się bohatersko do 19 września, a ich dowódca - płk Stanisław Dąbek - wobec nieuchronności klęski popełnił samobójstwo.


Po wojnie tereny Kępy Oksywskiej zostały zajęte przez wojsko, ogrodzone, niedostępne dla cywilów. Powstały tam nowe umocnienia i stanowiska obrony terytorialnej. Po zakończeniu "zimnej wojny" i wstąpieniu Polski do NATO, a także zmianach strukturalnych w naszym wojsku, tereny dawnego grodziska chyba przestały być wojsku potrzebne. Teren teoretycznie nadal jest niedostępny i ogrodzony, ale w płocie dziury, brak patroli wartowniczych, co można zobaczyć i sfotografować. Niestety obraz nie jest budujący - wszystko w ruinie.

Morze odsłania profile wznoszących się nad plażą klifów, które mogą być niczym atlas dla studentów geologii. Morze odsłania profile wznoszących się nad plażą klifów, które mogą być niczym atlas dla studentów geologii.


Teren jest zakrzaczony i mocno zalesiony, ale w zimie, gdy nie ma liści, dumne wzgórze "Głowy Byka" nadal majestatycznie dominuje w okolicy. Poniższa fotografia ukazuje wysokość nad poziomem morza. W dole widoczna poniemiecka torpedownia na Oksywiu (druga znajduje się na Babich Dołach, w ruinie).

  • W dole widoczna poniemiecka torpedownia na  Oksywiu.
  • A tak przedstawia się widok z grodziska Oksywie na Port i Gdynię.


W ostatnich latach Urząd Morski w Gdyni zabezpieczając wysokie nadbrzeżne klifu oksywskiego przed erozją powodowaną sztormami, wybudował falochron, który może kiedyś stanie się nową atrakcją turystyczną Oksywia. Jako obiekt hydrotechniczny nie był w początkowym okresie udostępniony dla "cywilów". Po jakimś czasie UM wyraził jednak na to zgodę.

Nowy bulwar na Oksywiu



U stóp Kępy Oksywskiej nadal funkcjonują dwie osady rybackie, ostatnio zmodernizowane i przebudowane. Do transportu ryb na wysoki klif służą rybakom kolejki linowo-szynowe, po jednej przy każdej z osad. Mimo swej prostoty są one unikalne na polskim wybrzeżu. Powstały dlatego, że podczas budowy portu wojennego w Gdyni rybacy musieli opuścić tzw. Oksywskie Piaski, gdzie mieli swą pierwotną bazę i przenieśli się pod wysoki klif. Bez tych urządzeń transport ryb z plaży na ląd byłby bardzo uciążliwy.

  • Osada rybacka na Oksywiu.
  • Do transportu ryb na wysoki klif służą rybakom kolejki linowo-szynowe, po jednej przy każdej z osad.
  • Do transportu ryb na wysoki klif służą rybakom kolejki linowo-szynowe, po jednej przy każdej z osad.


Tutejsze wejścia na plażę "Gdynia 4" i "Gdynia 5" są całkowicie nieznane dla odwiedzających miasto turystów, dlatego nawet latem jest tu cicho i spokojnie.



Jako wieloletni gdynianin, który na Oksywiu spędził 3/4 swojego życia, marzę o przeobrażeniu grodziska w atrakcję turystyczną. To piękne, historyczne miejsce powinno być uporządkowane, odkrzaczone, udostępnione przez wojsko odwiedzającym. Zorganizowana ekspozycja powinna wskazywać i przypominać wagę i znaczenie tego ważnego dla najstarszej i najmłodszej historii miejsca. Skoro udało się to w Sopocie, dlaczego nie miałoby się udać w Gdyni?

Za tydzień opiszemy historię grodziska w Sopocie, a za dwa tygodnie - w Gdańsku.
Włodzimierz Skupień

Opinie (74)

  • Panie Włodzimierzu

    proszę nie utożsamiać Osady Rybackiej z przystanią rybacką (na zdjęciu Przystań Rybacka Oksywie druga to Przystań Rybacka Obłuże)

    • 5 0

  • "Zmiany były związane z przybyciem plemienia Gotów (początek I w. n.e.)"

    W pierszej XX wieku też były zmiany związane z przybyciem (potomków) Gotów. Aż nazwę miasta zmienili na Gotenhafen.

    • 5 3

  • Oksywie (1)

    Chociaż jesteśmy mieszkańcami szafy to od 1977 roku śledzimy zmiany w tym rejonie. Pozdro Barbara i Marek Jezierscy

    • 5 1

    • Pozdrawiamy rodziców Seby.

      • 3 0

  • Dziękuję

    Wspaniała historia wyrywkowo mi znana ale pewne fakty mnie zaskoczyły.
    Wychowałam się w tej dzielnicy i mam do niej ogromny sentyment.

    • 5 1

  • Piękna historia (1)

    Bardzo ciekawy artykuł, który pokazuje w jak interesującym miejscu mieszkamy. Szkoda tylko, że władze Gdyni zamiast eksponować walory miasta wydają bezsensownie pieniądze na lotnisko, bez refleksji ilu z 240 tys. mieszkańców z niego skorzysta, planują milionową inwestycję na basen, dofinansowują z pieniędzy mieszkańców kopaczy, którzy są podobno zawodowcami więc powinni swoją grą zyskać zainteresowanie prywatnych sponsorów. Z drugiej strony mamy oceanarium gdyńskie, które mogłoby być atrakcją turystyczną na skalę międzynarodową, a wygląda jak skansen rodem z PRL-u, do którego wstyd zabrać dzieci i pokazywać je turystom. Kilka tygodni temu byłem w oceanarium w Lizbonie i "tylko żal", że wydajemy kasę, aby spełniać ambicje władzy, zamiast zrobić coś pożytecznego dla mieszkańców i gości miasta. Artykuł o Oksywiu pokazuje, że włodarzom brakuje już chyba i wiedzy o mieście i wyobraźni jak je dalej rozwijać. Ale niech żyje polityczny marketing i słupki poparcia.

    • 9 4

    • Jak Ci się nie podoba oceanarium możesz jechać do Wrocławia.

      • 0 3

  • Manipulacja (2)

    Pan pisze o slowianskim oksywiu i o slowianskich wladcach pomorza w gdansku... natomoast autochtoni szyca sie swoja niezalezna kultura pruska nie wspominajac o ksieciach gdanskich ktorych naczelna mysla bylo niezaleznosc od polski i po trzecie ekspansja niemieckiego kosciola zawdzieczamy przez sprowadzenie przez ksiazat mazowieckich krzyzakow na te tereny... ja bym prosil o nie propagande lecz solidnosc

    • 2 4

    • Oksywie to kultura pruska ktore plemiona slowianskie w tym czasie wypalaly stal... co to za brednie i klamstwa ja rozumiem ze do gdanska przyjechalo sie w 45 ale jakis umiar trzeba zachowac

      • 0 2

    • Nie ma żadnych dowodów że Oksywie zamieszkiwali Prusowie

      Natomaist jest pewne że co najmniej od VII wieku zamieszkiwali je Pomorzanie, pradziadkowie Kaszubów.

      • 0 0

  • Manipulacja

    I skoro to taka slowianska kultura dlaczego wszyscy slowincy po 45 z pomorza srodkowego musieli opuscic ten kraj

    • 1 3

  • dotarcie do materialow

    pieknie ciekawy artykuł!!!!, mieszkam w Gdyni wiele lat i naprawde to odkrycie!!dlaczego to jest tak utajnione"? te materialy z odkrywek prof.Kostrzewskiego? przeciez to szalona atrakcja, Sopot cos z tym zrobił... z tym swoim grodziskiem... Gdansk ciagle macha swoja 1000letnia historią., a my my Gdynianie...mamy o wiele wiecej..sadzac z artykułu.Dziekuje autorowi..no i moze wspolnymi silami nas mieszkancow ratowac, odkrywa i propagowac ...!!! w jaki sposob...? ano zwołac sie ..w kupie siła..pozdrawiam !!

    • 3 0

  • Słabiutoko,

    Na grodzisku oksywskim były prowadzone badania archeologiczne, ani wzmianki o tym. Jakaś wzmianka o spaleniu pomorskich grodów przez polskiego króla też by się przydała.
    Podsumowując: duże braki.

    • 1 0

  • grodzisko przestało istnieć w XII wieku

    Czyżby polski władca Krzywousty Bolesław i jego ambitny program "zjednoczenia ziem pomorskich z Polską"?

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Majówka z Twierdzą Wisłoujście

35 zł
w plenerze, wykład / prezentacja, warsztaty, pokaz

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki tytuł miało pierwsze dzieło wystawione w Operze Leśnej w Sopocie?

 

Najczęściej czytane