• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Granitowy kolos u wrót gdańskiego portu. Historia Pomnika Obrońców Wybrzeża

Rafał Borowski
31 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
aktualizacja: godz. 08:50 (1 września 2015)

Zobacz Pomnik Obrońców Wybrzeża z lotu ptaka

To nie tylko jeden z symboli Gdańska, ale i jeden z najsłynniejszych pomników w naszym kraju. Mowa o Pomniku Obrońców Wybrzeża, górującym nad półwyspem Westerplatte. Co z monumentem ma wspólnego radziecka pepesza oraz dlaczego nie spodobał się on Westerplatczykom?



Westerplatte - to tutaj symbolicznie rozpoczęła się II wojna światowa. To tutaj rozegrała się najsłynniejsza bitwa kampanii wrześniowej, podczas której Polacy przez siedem dni bohatersko bronili szturmowanej przez Niemców Wojskowej Składnicy Tranzytowej. To tutaj słowa nawołujące do wyrzeczenia się wojny oraz pokojowej koegzystencji narodów nabierają szczególnego znaczenia.

  • Poranna ceremonia na Westerplatte
  • Poranna ceremonia na Westerplatte
  • Poranna ceremonia na Westerplatte
  • Poranna ceremonia na Westerplatte
Od niemal 50 lat nad półwyspem góruje Pomnik Obrońców Wybrzeża. Historia powstania tego słynnego pomnika jest nie mniej intrygująca, niż wydarzenia, które upamiętnia.

Zniszczenie reliktów dawnej składnicy

Cofnijmy się do roku 1945. 30 marca żołnierze Armii Czerwonej wraz z żołnierzami 1 Armii Wojska Polskiego zdobyli Gdańsk. Mimo to, niewielkie skrawki zniszczonego miasta wciąż pozostawały w rękach niemieckich. Ostatnimi punktami oporu żołnierzy Hitlera były Wyspa Sobieszewska oraz właśnie półwysep Westerplatte. Na terenie dawnej, polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej Niemcy bronili się aż do 7 kwietnia. Niemieccy żołnierze na własnej skórze przekonali się, jaki los zgotowali Polakom w tym samym miejscu niemal sześć lat wcześniej. Rzadko kiedy tak głośno słychać ponury rechot historii.
Pomnik Obrońców Wybrzeża tuż przed renowacją, którą przeprowadzono w 2009 roku. Pomnik Obrońców Wybrzeża tuż przed renowacją, którą przeprowadzono w 2009 roku.

Zdobyte przez Rosjan Westerplatte w niczym nie przypominało Wojskowej Składnicy Tranzytowej z 31 sierpnia 1939 r. Wbrew pozorom, nie był to wyłącznie efekt walk polsko-niemieckich z początku wojny oraz sowiecko-niemieckich z jej końca.

Już we wrześniu 1939 roku, wkrótce po odebraniu z rąk mjr Henryka Sucharskiego kapitulacji polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej, Niemcy rozpoczęli rozbiórkę wielu elementów tutejszej infrastruktury, np. uszkodzonych budynków, zasieków czy muru okalającego dawną składnicę.

Wiele z odzyskanych materiałów budowlanych trafiło do wznoszonego wówczas rękoma polskich więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof. Niemcy na nowo ufortyfikowali półwysep dopiero w 1944 roku, stawiając tu m.in. żelbetowe bunkry.

Po wojnie, zrujnowany teren dawnej Wojskowej Składnicy Tranzytowej był częściowo użytkowany przez Ludowe Wojsko Polskie, a częściowo został zaadaptowany na potrzeby gdańskiego portu.

Obszar niezajęty przez wojsko i port zarósł z czasem krzewami i drzewami. Mało komu zależało wówczas na zachowaniu pozostałości dawnych fortyfikacji. Z biegiem lat, również podczas budowy Pomnika Obrońców Wybrzeża, wiele z nich wyburzono.

Poszerzenie kanału portowego i obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego

W 1958 roku rozpoczęto prace budowlane związane z poszerzeniem i pogłębieniem kanału portowego, który okala półwysep Westerplatte od południa. Podczas prac wydobyto setki ton ziemi. Pracownicy Biura Projektów Budownictwa Morskiego w Gdańsku wpadli na pomysł, aby pozyskany materiał wykorzystać do usypania kopca upamiętniającego jedną z najchlubniejszych kart polskiego oręża.

Tymczasem z początkiem lat 60. rozpoczęły się obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego. Władze PRL postanowiły upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli wykorzystać upamiętnienie Westerplatczyków do własnych celów propagandowych.

W 1963 roku rozpisano konkurs na pomnik oraz urbanistyczno-architektoniczne zagospodarowanie okolicznego terenu o powierzchni 25 hektarów.

  • Uroczystość odsłonięcia Pomnika Obrońców Wybrzeża. Po lewej stronie zdjęcia, widoczni twórcy projektu monumentu: Adam Haupt oraz Franciszek Duszeńko. 9 października 1966 r.
  • Wiele prac ziemnych związanych z budową Pomnika Obrońców Wybrzeża wykonano w tzw. czynie społecznym. Wzięli w nich udział pracownicy z aż 130 instytucji z całego kraju. Rok 1966.
  • Prace ziemne podczas budowy Pomnika Obrońców Wybrzeża. Kopiec, na którym wzniesiono monument, usypano z ziemi uzyskanej podczas pogłębiania i poszerzania pobliskiego kanału portowego. Rok 1964.
Do konkursu zgłoszono 63 projekty z całego kraju. Ostatecznie, komisja wybrała projekt autorstwa zespołu rzeźbiarza Franciszka Duszeńki oraz architektów Henryka KitowskiegoAdama Haupta. Ich projekt zakładał usypanie kopca zwieńczonego pomnikiem, a także budowę m.in. ogromnych rozmiarów placu, szerokiej alei prowadzącej do podnóża kopca, pawilonu muzealnego, parkingu i pętli autobusowej. Nie wszystkie założenia projektowe udało się zrealizować.

Rozmach budowy budził podziw

Realizację projektu rozpoczęto w październiku 1964 roku. Zostały zaangażowane w nią tysiące osób, w tym saperzy, którzy niemal codziennie usuwali wydobyte z ziemi różnego rodzaju niewybuchy i niewypały. Dużą część prac ziemnych, obejmujących zarówno usypanie kopca, jak i zniwelowanie okolicznego terenu, wykonano - używając określenia z czasów Polski Ludowej - w czynie społecznym. Brali w nim udział pracownicy 130 instytucji z całego kraju.

Prace rozpoczęły się od wykonania wykopu pod żelbetową ławę fundamentową, na której miał oprzeć się kopiec i posadowiony na nim pomnik. Sztuczne wzgórze powstało ze wspomnianej wcześniej ziemi, uzyskanej podczas modernizacji kanału portowego. Usypywanie wysokiego na 22,5-metra kopca o średnicy 90 metrów, ukończono w sierpniu 1965 roku. Następnie prace na kopcu wstrzymano na kilka miesięcy, aby ziemia, z której został wzniesiony, mogła osiąść.

Do budowy strzelistego, zgeometryzowanego monumentu, użyto 236 granitowych bloków o wadze od 6 do 12 ton. Kamienne elementy sprowadzone aż z Dolnego Śląska, z kamieniołomów w Strzegomiu i Borowie. Zanim w kwietniu 1966 roku bryły rozpoczęto składać w jednolitą całość (na wzór gipsowego odlewu pomnika w skali 1:100, wykonanego przez docenta Duszeńkę), przez kilka miesięcy gdańscy rzeźbiarze obrabiali je zgodnie z wizją autorów projektu, wykuwając w kamieniu płaskorzeźby i napisy.

Mało kto wie, że wewnątrz monumentu znajduje się komora, od której biegnie wyłożony metalowymi szczeblami szyb. Wspinając się po drabinie szybu doszlibyśmy do niewielkiej klapy. Po jej otwarciu, moglibyśmy podziwiać widok rozpościerający się z wierzchołka kamiennego pomnika. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, wejście do szybu jest zamknięte na cztery spusty.

Posadowiony na szczycie kopca granitowy kolos osiągnął wysokość (licząc od szczytu kopca) 25 metrów, a jego waga wyniosła 1150 ton. Do jego podnóża poprowadzono alejkę, która niczym serpentyna oplata porośnięte roślinnością wzgórze.


U stóp kopca ustawiono siedem zniczy wykonanych z rur o zróżnicowanych średnicach i wysokościach. Liczba zniczy symbolizuje siedem dni obrony polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej.

Pomnik polsko-radzieckiego braterstwa broni podczas II wojny światowej?

Uroczyste odsłonięcie monumentu, który nazwano Pomnikiem Obrońców Wybrzeża, odbyło się 9 października 1966 roku. Wystarczy jednak rzut oka na wyryte w granicie inskrypcje oraz płaskorzeźby, aby przekonać się, że nazwa monumentu nie współbrzmi z jego wymową. Mało tego: można wręcz odnieść wrażenie, że upamiętnienie bohaterskiej obrony Westerplatte zostało zepchnięte na dalszy plan.

Na froncie pomnika, zaczynając od dołu, można przeczytać następujące nazwy: Kosynierzy Gdyni, Poczta Gdańska, Westerplatte, Oksywie, Hel, Murmańsk, Narwik, Atlantyk, Morze Śródziemne, Dunkierka, La Manche. Nad ostatnią z podanych nazw znajdują się popiersia żołnierza i marynarza, którzy razem dzierżą pepeszę, czyli radziecki pistolet maszynowy. Na lewej stronie pomnika: Studzianki, Lenino. Wreszcie, na prawej stronie odnajdziemy napis: "Tym, co na morzu" oraz datę: 30 III 1945.

Z polskimi obrońcami Wybrzeża związane są jedynie napisy w dolnej części pomnika, np. Oksywie czy Hel. Umiejscowienie tych napisów, wraz z inskrypcją Westerplatte, w mało wyeksponowanym miejscu jeszcze o niczym nie przesądza. Ale to, co góruje nad nimi, już tak.

Co wspólnego z obroną polskiego Wybrzeża miały Lenino i Studzianki, pod którymi polscy żołnierze walczący u boku Sowietów stoczyli bitwy z Niemcami w 1943 i 1944 roku? Co wspólnego z obroną polskiego Wybrzeża ma data 30 marca 1945 roku, czyli data zdobycia Gdańska przez Armię Czerwoną? Co w ogóle mieli wspólnego polscy żołnierze broniący polskiego Wybrzeża z Murmańskiem czy Morzem Śródziemnym?

Co wreszcie wspólnego ma pepesza z bohaterską obroną Westerplatte we wrześniu 1939 roku? Produkcja słynnego pistoletu maszynowego, autorstwa radzieckiego konstruktora Gieorgija Szpagina, rozpoczęła się dopiero w 1941 roku. Nie była i nie mogła być używana przez polskich obrońców Westerplatte, Oksywia czy Helu.

Dodatkowo, fatalną pomyłką jest napis: "Poczta Gdańska". Twórcom pomnika chodziło oczywiście o Pocztę Polską w Wolnym Mieście Gdańsku, której obrońcy 1 września 1939 roku bohatersko stawili czoła atakującym placówkę Niemcom. Sęk w tym, że Poczta Gdańska była wówczas pocztą niemiecką.

Reasumując, pomnik na Westerplatte został wykorzystany przez władze PRL po prostu jako instrument propagandy. Monument w znacznym stopniu upamiętnia bowiem polsko-radzieckie "braterstwo broni" podczas II wojny światowej, a nie wyłącznie polskich obrońców Wybrzeża, którym jest przecież dedykowany.

  • Radziecki pistolet maszynowy Szpagina, popularnie zwany pepeszą, możemy odnaleźć w górnej części Pomnika Obrońców Wybrzeża. Broń ta nie mogła zostać choćby teoretycznie wykorzystana przez polskich żołnierzy w 1939 roku, gdyż jej produkcja rozpoczęła się dwa lata później.
  • Pepesza z charakterystycznym, okrągłym magazynkiem.
  • Pepesze wyposazone w dwa różne rodzaje magazynków.

Nawet napis "Tym, co na morzu" nie jest w stanie utrzymać jednolitej i harmonijnej narracji, jaką powinien prezentować Pomnik Obrońców Wybrzeża. W końcu jak już ktoś złośliwie zauważył - nad jakim morzem leżą wspomniane wcześniej Lenino i Studzianki?

Gorzka pigułka dla bohaterów

Żyjący wówczas obrońcy Westerplatte z rozczarowaniem spoglądali na monument, wzniesiony na dawnym polu ich bohaterskiej bitwy. "Tak, mój kochany, ja to rozumiem, to wszystko czynią, by po walkach na Westerplatte nie pozostało żadnych śladów, gdyż uważają, że cel naszej walki był inny i spychał w cień inne walki, gdzie brali udział ludzie mający dziś coś do powiedzenia, ale my musimy się z tym pogodzić, bo nas jest mało i jesteśmy wszyscy na niskich stanowiskach i dlatego nie mamy żadnego wpływu." - pisał Westerplatczyk Jan Gryczman w liście do dawnego towarzysza broni Michała Gawlickiego.

Na koniec warto wspomnieć o ogromnej przykrości, jaką zafundowały Westerplatczykom komunistyczne władze, przy okazji uroczystości odsłonięcia pomnika. Na wydarzenie zaproszono zaledwie kilku z nich. Na dodatek, kazano im stanąć z boku, a nie w należnym bohaterom honorowym miejscu.

Pozostali weterani obrony Westerplatte, którzy bez zaproszenia udali się na uroczystości, zostali z nich po prostu wyproszeni. Trudno sobie wyobrazić gorycz, jaka musiała im towarzyszyć podczas powrotu do swoich domów.

Bagnet albo miecz wbity w ziemię. Czy na pewno?

Ale co tak właściwie przedstawia Pomnik Obrońców Wybrzeża? Wbrew wielu obiegowym opiniom, twórcy pomnika wcale nie zaprojektowali go jako wyszczerbiony bagnet albo miecz wbity w ziemię.

Imponująca iluminacja Pomnika Obrońców Wybrzeża, którą zaprezentowano podczas tegorocznych obchodów zakończenia II wojny światowej w Europie. Imponująca iluminacja Pomnika Obrońców Wybrzeża, którą zaprezentowano podczas tegorocznych obchodów zakończenia II wojny światowej w Europie.
Wszelkie wątpliwości w tej kwestii rozwiał docent Duszeńko, który wkrótce po odsłonięciu pomnika powiedział: "To są raczej przypadkowe skojarzenia obserwatorów". Zamiast wytłumaczenia, co tak naprawdę przypomina granitowy kolos, wybitny rzeźbiarz przedstawił wymowę monumentu: "W układzie poziomym front obrony, poświęcenia bez granic i męczeństwa, a w układzie pionowym ideę zwycięstwa, która przyszła po latach cierpień".

Symbol Gdańska i chwały polskiego żołnierza

Od chwili odsłonięcia Pomnika Obrońców Wybrzeża mija już prawie 50 lat. Przez ten czas, u stóp pomnika odbyła się niezliczona liczba uroczystości. Wiele z nich odbyło się z udziałem zagranicznych delegacji. Czy to się komu podoba czy nie, Pomnik Obrońców Wybrzeża stał się symbolem nierozerwalnie złączonym z miejscem, w którym stanął. Chyba nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić półwyspu bez granitowego kolosa, górującego nad wejściem do portu w Gdańsku.

Co ciekawe, kilka lat temu, pojawił się pomysł rozebrania monumentu. Pretekstem był jego fatalny stan techniczny. Na całe szczęście, prawie nikt nie potraktował tego kuriozalnego pomysłu poważnie.

Na propagandowy wydźwięk wzniesionego na kopcu monumentu już mało kto zwraca uwagę. Dla odwiedzających obecnie Westerplatte gdańszczan i turystów, Pomnik Obrońców Wybrzeża jest po prostu pomnikiem upamiętniającym bohaterskich obrońców Westerplatte. Nawet błąd dotyczący Poczty Polskiej w WMG stał się z czasem interesującą ciekawostką, którą serwują przewodnicy oprowadzanym po Westerplatte turystom.

Wydarzenia

76. rocznica wybuchu II Wojny Światowej (14 opinii)

(14 opinii)
uroczystość oficjalna

Miejsca

Opinie (144) 5 zablokowanych

  • Jak można zakłamywanie historii przedstawiać jako niewinne wypaczenia na "potrzeby chwili" - propagandy. (4)

    A już ocena pomysłu rozebrania pomnika jako "kuriozalnej", jest kuriozalna sama w sobie.

    Moim zdaniem pomnik powinien zostać rozebrany i wybudowany od nowa (ewentualnie przebudowany) zgodnie z prawdziwą historią tego miejsca (oby nie tej przekłamanej u pewnego "solidarnościowego" działacza sponsorowanego przez Miasto Gdańsk).

    I zwracam uwagę na propagandowy wydźwięk i kłamstwo historyczne tego pomnika ! Dlatego upamiętniam pamięć poległych Bohaterów jedynie "pod krzyżami".

    • 91 54

    • Naj lepiej postaw tam pomnik Kaczyńskiego!!!!!!

      • 0 0

    • (1)

      Wystarczyłoby postawić tablicę przy pomniku, opisującą jego historię. Zwłaszcza że dla zapewne 90% odwiedzających to miejsce nazwy takie jak Studzianki czy Murmańsk niewiele mówią.
      Lepiej nie myśleć, jakiego koszmarek zostałby tam zbudowany obecnie.

      • 1 1

      • Po usunieciu monumentu powstalby tam pewnie "apartamentowiec" :)

        • 3 0

    • jesteś chory

      • 10 6

  • Do Rafała, autora tego artykułu (2)

    Nie było żadnego "zdobycia Gdańska przez Armię Czerwoną" panie Rafale. Gdańsk, jak i cała Polska w 1945 roku był okupowany przez Niemców. Armia czerwona go wyzwoliła, czy ci lub komukolwiek się to to podoba, czy nie, bo i tak niczego nie zmieni. Tak było i to są fakty. Niemcy w popłochu uciekali przed Armią Czerwoną i pchali się na statek Gustaw w Gdyni. Oni nie uciekali przed Amerykanami, Anglikami. Oni zwiewali z Polski jak szczury uciekając przed Armią czerwoną. Polska była okupowana przez Niemców. Armia czerwona odbiła Gdańsk, a na wielu terenach Polski Armię czerwoną wspierały wojska polskie. Razem ramię w ramię walczyliśmy przeciwko Niemcom, którzy 1 września 1939 roku napadli nasz kraj i okupowali przez 6 lat! Proszę nie zakłamywać historii!

    • 3 3

    • Nie rozumiesz słowa "wyzwoliła"

      • 0 0

    • Wyzwoliciel, który zagarnął terytorium wyzwalanego, narzucił mu ustrój polityczny i zależność od siebie oraz zarządzał jego siłami zbrojnymi. Rzeczywiście - prawdziwe wyzwolenie, nie ma co.
      Tak, armia radziecka przepędziła Niemców, ale wolności nie przyniosła. Przyniosła lepsze - w porównaniu z Niemcami - warunki życia i namiastkę niezależności. Ot takie większe Królestwo Polskie z czasów Rosji carskiej.

      • 2 0

  • (5)

    Może i ten pomnik został postawiony jako instrument propagandowy, ale należy zauważyć ile w dzisiejszych czasach stawianych jest pomników jako instrumentów propagandowych..

    • 88 10

    • Problem można poprawić wykuwając nowe i prawdziwe napisy. (3)

      a pepechę przekuć na karabin używany przez Bohaterów.

      • 11 6

      • Tylko po co?

        • 0 0

      • (1)

        To jest granit - nie plastelina. Niby jak chcesz pistolet maszynowy na karabin przerobić? Zresztą zawsze można powiedzieć, że to fiński pistolet Suomi ;)

        • 0 0

        • na Morsa go przerobić

          polski pistolet maszynowy mors

          • 0 0

    • wszystkie, ale tak jest zawsze; z zasady

      • 0 0

  • Jaki to ma cel? (3)

    Jesteście żałośni z tą rusofobią. Wszystko mogę zrozumieć, ale żeby zakłamywać historię???? Czemu to służy? Mamy zapomnieć co robili z nami Niemcy, jak nas napadli i przez 6 lat bezkarnie mordowali? Mamy zapomnieć, że to Armia Czerwona nas wyzwoliła, bo nie układa się nam z Rosją? Po co nam taka historia, skoro co chwile się ją modyfikuje, a po wielu latach traci ona związek z prawdą o przeszłości? Czy historia nie powinna nas czegoś uczyć? Czego nas nauczą wiecznie poprawiane bajki historyczne, niemające nic wspólnego z prawdziwą historią?

    • 4 3

    • Jeżeli przepędzenie nielegalnego lokatora-oprawcy z czyjegoś domu

      i po tym zajęcie tego domu i wcielenie się w rolę nowego oprawcy nazywasz wyzwoleniem, to szczerze ci powiem, masz coś z deklem.

      • 1 0

    • Jakby Armia Czerwona po zwyciężeniu Niemiec wróciła sobie do domu - to pewnie nawet o 17. września byśmy już tak nie pamiętali. Problem z tym, że ci wyzwoliciele wolności nie dali.

      • 1 0

    • dobry trol

      a 17 IX to nikt nas nie napadł, tylko bronili swoich bratanków przed niemcami...

      • 1 0

  • emeryt

    Rozebrać pomnik i postawić nowy. "Braci bliźniaczych".

    • 0 0

  • Pisowcy na tym terenie wycięli ponad 2OO drzew z ptasimi gniazdami i to było ich pierwsze posunięcie , czekamy (1)

    na kolejne

    • 1 0

    • Szkoda, że przy okazji nie wycieli głupoty

      niektórych forumowiczów :(

      • 0 0

  • Ilu obroncow Westerplatte rozstrzelano? (6)

    za defetyzm.Swego czasu było o tym glosno.

    • 19 61

    • arturek (1)

      ..bzdura

      • 2 2

      • Hel

        Na Helu było tak wielu polskich dezerterów, że musieli ich zabrać na barkę i na wodzie trzymać., jako żywą tarczę.
        Takie są fakty.

        • 0 3

    • 55latek

      Mija prawie 50 lat, ciekawe, nawet bardzo???

      • 2 0

    • Bezedura (1)

      Co najmniej 4 . Ich zwłoki znaleziono niedaleko jednej z wartowni .

      • 11 11

      • O czterech rozstrzelanych mówił szwagier ciotki drugiego męża prababci mojego kolegi z podstawówki, którego sąsiad znał kogoś kto znał kogoś w Abwehrze.

        • 12 18

    • owszem. Rozstrzelano kilku z nich pod koniec lat 40. Z reki tzw."wladzy ludowej", Arturku !

      • 30 8

  • Pomnik z kamiennych blokow ukladala dzwigowa Hossa, matka mojego kolegi Stasia Hossy

    Pani Hossowa mieszkala z synem na ulicy Sierocej w najstarszej czesci Gdanska na Osieku. Razem ze Stasiem Hossa bylismy ministrantami w kosciele sw. Elzbiety kolo Dworca Glownego PKP. Na krotko przed strajkami w Stoczni Gdanskiej mial miejsce wybuch statku malowanego przez pracownikow "Malmoru" w tym Stasia Hosse, ktory ciezko poparzony lezal w stoczniowym szpitalu. W pierwszych dniach strajku padl krotki komunikat ze stoczniowego radiowezla, ze wlasnie zmarl S. Hossa jako piata czy szosta ofiara eksplozji oparow farby. W tak przedziwny sposob polaczyly sie losy Westerplatte i sierpniowych strajkow. Jakby byly zwiastunem bohaterstwa i zlych wiesci.

    • 2 0

  • Nazwa pierwotna pomnika brzmiała "Pomnik dwóch frontów".

    • 0 0

  • (14)

    odkuc te pepsze i inne ruskie badziewia z pomnika i odeslac je do adresata..ps. to przez pakt Ribbentrop-Molow doszlo do tragedii 2 wojny swiatowej !

    • 114 34

    • (9)

      Mity. Naprawdę uważasz, że bez paktu Ribbentrop-Mołotow nie doszłoby do wybuchu II Wojny Światowej ?

      • 17 10

      • (4)

        tak. niemcy przez ten pakt byli pewni sojuszu z zsrr ktore ich pozniej wydymalo. gdyby niemcy wiedzieli ze beda musieli walczyc na dwa fronty skala wojny nie bylaby taka jak byla.

        • 11 13

        • (3)

          Tak mały Kazio widzi przyczyny i skutki. Na imieninach u cioci świetnie sprawdzają się takie proste rozwiązania. Wszyscy dookoła stołu potakują i kiwają mądrze głowami. Dziecinada.

          • 11 4

          • (2)

            Dziecinada to twoja odpowiedź Kaziu. Masz coś do powiedzenia, czy tylko ujadasz ?

            • 1 5

            • ale on ma rację o tyle, ze przebieg wojny był by zupełnie inny (1)

              być może Niemcy najpierw zaatakowały by na zachodzie
              być może Polska udzieliła by wsparcia
              a wtedy Ruskie by swoim zwyczajem uderzyli by w plecy

              albo Niemcy by zajęli całą Polskę
              potem by zaatakowali na zachodzie
              a potem Ruski swoim zwyczajem zaatakowali by Niemców od tyłu

              albo Niemcy by nie zaatakowali nikogo
              tylko Ruski zaatakowali by nas bezpośrednio
              po coś przeca budowali od lat 20tych największą armię pancerną świata
              i największy korpus desantu powietrznego na świecie
              miało by się to wszystko zmarnować?

              Pierwszego września ruska armia była zajęta
              krwawo walczyła z Japończykami w Mongolii.
              Niekoniecznie musieli wygrać, mimo przewagi czołgów.
              Straty ponieśli większe niż Japończycy (prawdopodobnie, bo obie strony łżą o liczbach)

              • 3 0

              • gdyby Hitler nie zaczął wojny ... to straciłby władzę, a IIIrzeszę spotkał by finansowy krach!

                Hitler rozkręcił przemysł swoimi Zbrojeniami ... budżet zdychał a ukrywane zadłużenie IIIrzeszy poszło w kosmos - jeszcze dwa, trzy lata i byłby Wielki Niemiecki KRACH!
                Hitler potrzebował Wojny - teraz już zaraz now - by utrzymać się u władzy.
                Niemcy upadły by wcześniej ... ale zajęcie złota Austrii a następnie rezerw walutowych Czechosłowacji skutecznie przedłużało agonię Niemiec

                • 1 0

      • Doszłoby, ale nie wiadomo, jakby się potoczyła (2)

        1. Agresja sowietów zburzyła polskie plany budowy "przedmościa rumuńskiego", które miało stanowić ostatnią linię obrony w oczekiwaniu na start ofensywy alianckiej (dzisiaj wiadomo, że była nie realna) i pozwoliłoby na w miarę spokojną ewakuację dużej części wojsk do Rumunii, z którą mieliśmy wówczas umowę wojskową. Obrona "przedmościa" nie była taka nierealna, ponieważ Niemcy mieli już wydłużOne na maksa linie zaopatrzeniowe i ich czołgi goniły resztkami paliwa, Drogi i linie kolejowe sami zniszczyli robiąc sobie pod górkę. Straty w sprzęcie i ludziach byłyby po obu stronach i mogłoby to opóźnić o kolejne kilka miesięcy ofensywę na Francję, którą i tak przełożyli na maj, bo ponieśli większe straty, niż się spodziewali a i Blitzkrieg w Polsce trwał dłużej, niż zakładali. Wehrmacht nie zdążył odbudować strat i nie zdążyli przed jesienią (bardzo mokrą na Zachodzie) przerzucić wystarczającej ilości wojsk do ataku na żabojadów.
        2. Do paktu o nieagresji doszła jeszcze umowa gospodarcza, na mocy której sowieci wysyłali do Niemiec (tak do Niemiec, a nie do jakichś mitycznych nazistów) tysiące ton metali kolorowych niezbędnych do produkcji sprzętu wojennego, zwłaszcza samolotów.
        Czy wiesz, że Hitler kazał opóźnić start Fall Barbarossa o kilka godzin tylko dlatego, że rano przez granicę przejeżdżał sowiecki pociąg z kilkuset tonami miedzi i aluminium?
        Sorry za literówkę w nicku, miało być - temacie

        • 15 5

        • co za fantazje, jak można tak kłamać i kreować mity, nie broniąc Sowietów to 17 września polskie wojsko już de facto nie istniało, sztab nie dowodził, a niemcy mieli totalną przewagę w każdej dziedzinie że nie wspomnę że okupowali przemysłowe serce Polski, a na froncie zachodnim mieli ponad 50 dywizji co wystarczyłoby aż nadto do obrony przez francją że o anglii nie wspomnę, rozpowszechnicie te kłamliwe brednie po co?

          • 2 1

        • hej, o opóźnieniach wiedziałem, ale nie o ostatnim, kilkugodzinnym, "kolejowym"

          daj źródło, to ciekawe

          • 1 0

      • z cala pewnoscia nie doszloby do niej w 1939 roku !. Jesli w ogole...A tak dzieki ruskim "sojusznikom" doszlo do niej ...ps. przypominam wam ruski/komuchy, ze Polska kilkakrotnie nie zgdzila sie na antysowiecki sojusz (1934-1938). Za to Ruscy...

        • 11 6

    • dotyczy niszczenia pomnika- odkucia itp

      Po co chcecie wszystko niszczyć, dla wielu ludzi jest to symbol wojny. Od swojego głupiego łba odetnij uszy i oczy bo się nie znaleźli na odpowiednim miejscu

      • 0 1

    • (2)

      no i z tego co pisal Wiktor Suworow, to jesli by tego Niemcy nie zrobily, to z cala pewnoscia wczesniej czy pozniej Stalin by ja rozpetal !. Na pewno nie w 1939-1940 !. Tylko ze jej przebieg bylby zupelnie inny .

      • 8 6

      • (1)

        lubię jego książki ale ponieważ nie jestem już gimnazjalistom to wiem że jak każdy decydent żyje on z ciągłego atakowania swojej byłej ojczyzny do której nie ma powrotu więc nie ma co przyjmować jego zdania jako prawdy objawionej

        • 2 1

        • ok, tylko popraw bledy

          • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaka jest największa dzielnica Gdańska?

 

Najczęściej czytane