- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (15 opinii)
- 2 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
- 3 Konie i samoloty. Wyspa widziała wszystko (44 opinie)
- 4 Ambona i wieża ciśnień liczą na dotacje (87 opinii)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
- 6 Dawno nie było takiej książki (30 opinii)
Gdzie mieszkały kupieckie wdowy
Kiedyś ten budynek pełnił funkcję dobroczynną i był schronieniem dla wdów po gdańskich kupcach. Dziś w pierwotnym miejscu nie pozostał już po nim najmniejszy ślad. Ostatnią pamiątkę po tym ciekawym gdańskim przytułku znajdziemy za to przy ul. Świętego Ducha.
Gdybyśmy pod koniec XV w. zawędrowali w okolice dzisiejszej ulicy Jana z Kolna, gdzie obecnie stoi brzydki, wielopoziomowy parking (powstały na potrzeby pobliskiego biurowca Tryton), trafilibyśmy na jedną z działek przedmiejskiej dzielnicy na północnych obrzeżach miasta. Oprócz licznych ogrodów podziwiać moglibyśmy nieliczne budynki mieszkalne oraz pobliskie, północne fortyfikacje Gdańska systematycznie rozbudowywane aż do połowy XVII wieku.
Pierwsze obiekty, które lepiej możemy poznać dzięki ikonografii, powstały w tym i pobliskich miejscach w pierwszej połowie XVIII wieku. Przyjrzymy się bliżej jednemu z nich, gdyż to właśnie po nim zachowało się kilkanaście ilustracji z różnych lat.
1 października 1724 roku do użytku oddano, jak czytamy w Gedanopedii, "zakład przeznaczony dla samotnych wdów po kupcach, powstały na mocy testamentu (1 X 1704) Barbary Szmidt z domu Renner (wdowy po gdańskim kupcu Dietrichu), zmarłej w 1721 roku, pierwotnie zarządzany przez seniora rodziny Rennerów".
Na początku, w piętrowym barokowym pałacyku z ogrodem zamieszkało trzydzieści wdów, które otrzymały nie tylko mieszkanie, ale i opiekę lekarską, ubranie, wyżywienie oraz pieniądze na własne wydatki (w 1809 roku było to osiem florenów tygodniowo, w roku 1903 - sześć marek miesięcznie). Razem z wdowami zamieszkał również wdowiec, którego głównym zadaniem było prowadzenie wieczornych modlitw wraz z pensjonariuszkami.
W testamencie fundatorka zastrzegła, że zarządcą fundacji i jednocześnie przełożonym przytułku ma być najstarszy męski przedstawiciel rodu Rennerów. Z biegiem czasu wydaje się, że do przytułku Rennerów przyjmowano nie tylko nobliwe wdowy, spędzające czas w samotności po śmierci mężów-kupców. Fundacja Rennerów prawdopodobnie pod swoje skrzydła przyjmowała także "starsze już wiekiem panny upadłe", czyli emerytowane przedstawicielki najstarszego zawodu świata.
Od połowy XVIII wieku teren, na którym stał pałacyk Rennerów, zaczęto nazywać Stift Winkel - Zaułek lub Zakos Fundacyjny. Co nieco wiemy także o innym budynku, znajdującym się na sąsiedniej posesji.
W czasach znacznie nam bliższych, bo w wieku XIX, istniała już ulica Am Olivaer Tor, czyli dzisiejsza ul. Dyrekcyjna. Pałacyk Rennerów znajdował się wówczas na posesji oznaczonej nr 9.
Na sąsiedniej, pod "dziesiątką", prawdopodobnie już w drugiej połowie XVIII wieku powstał budynek, w którym na początku wieku XX mieściła się "Cafe Behrs". Na starych planach Gdańska widać, że obiekt ten posiadał najprawdopodobniej swój bliźniaczy odpowiednik na parceli z numerem 11. Z "Cafe Behrs" można się było dostać na tyły budynku Fundacji Rennerów.
Opracowania wspominają także, że w bezpośrednim sąsiedztwie obu budynków, jeszcze na początku XIX wieku stało kilka gospód, m.in. "In der Sonne", a także teatr "Tivoli".
Do roku 1910 na tym terenie powstały też całkiem okazałe kamienice, niektóre z nich w dość dobrej kondycji przetrwały do czasów dzisiejszych. Sama ulica Dyrekcyjna - Am Olivaer Tor, prawdopodobnie aż do lat 60. ubiegłego wieku ciągnęła się aż do "żółtego wiaduktu", gdzie mocno zakręcając przecinała ul. Jana z Kolna (niegdyś Schichau Gasse, a jeszcze wcześniej Hinter dem Lazareth) biegnąc dalej. Obecnie ten odcinek to ul. Robotnicza. Dzisiaj ul. Dyrekcyjna kończy się na wysokości kamienicy przy ul. Gdyńskich Kosynierów 11 - niegdyś Rennerstiftgasse.
To właśnie do kamienicy z nr 11 aż do pierwszych lat 60. ubiegłego wieku tkwił "przyklejony" i coraz bardziej niszczejący już tylko fragment budynku fundacyjnego. Wcześniej ucierpiał w czasie alianckiego bombardowania Gdańska w lipcu 1942 roku.
Sama ulica Dyrekcyjna po II wojnie światowej także uległa zwężeniu po poszerzeniu linii kolejowej. W roku 1962 budynek Fundacji Rennerów, a raczej to, co z niego pozostało, przestało istnieć. Jedyną pamiątką po tym ciekawym obiekcie jest portal wejściowy z tablicą fundacyjną, który po rozbiórce wmurowano w kamienicę przy ul. Św Ducha 49 . Tam można go oglądać do dziś.
Korzystałem z: Gedanopedia.pl, Encyklopedia Gdańska, Kronika Gdańska, Plan von Danzig, Buhse D., Gdańsk, rozwój urbanistyczny i architektoniczny oraz powstanie zespołu Gdańsk-Sopot-Gdynia, a także opracowań i studiów J. Pragera i J. Gzowskiego.
Opinie (23)
-
2018-08-07 03:10
Teraz to się nazywa "emerytura" (1)
I nie są potrzebne żadne fundacje dla wybranych, bogatych wdów. Emerytury są dostępne dla wszystkich. Może nie tak wysokie jak byśmy sobie wymarzyli, ale to zależy od historycznego (nie obecnego) bogactwa kraju. Pojęcie emerytury wiążą się z poczuciem wspólnoty narodowej (prawdziwy patriotyzm), i jest umową rozłożoną w czasie, zawartą w czasie między pokoleniami.
- 4 6
-
2018-09-23 11:40
Okradziony
Ja nie płacę. To kradzież zuchwała
- 0 1
-
2018-08-07 08:39
Dobry artykuł!
Bardzo dobry i ciekawy artykuł! Podziękowania dla autora
- 5 0
-
2018-08-07 15:27
uwagi mieszkańca (1)
Bardzo ciekawy artykuł przywołujący wspomnienia z czesnego dzieciństwa.
Mieszkałem w tym budynku od urodzenia (1953) do 1959 r. w chwili wyprowadzki miałem 6 lat ale pamiętam, że nie było to dobre miejsce do mieszkania. Dom był mocno zrujnowany, dużo bardziej niż na zdjęciu z 1942. W latach 50 ubiegłego wieku istniała tylko połowa domu mocno zdewastowana i zawilgocona. Część na północ od wejścia głównego nie istniała. Pamiętam, a może wiem z opowiadań rodziców, wielokrotne wizyty architektów i konserwatorów zabytków dyskutujących o możliwościach i celowości odbudowy pałacyku.
Ponadto, w latach 50 pomiędzy resztkami dworku a żółtym wiaduktem było duże wysypisko gruzu, usunięte w latach 60, a pomiędzy poszerzonym obszarem linii kolejowej, a budynkiem istniało tylko wąskie przejście co widać na fotografiach, tak więc ulica Dyrekcyjna w latach 50 na krótkim odcinku, pomiędzy skrzyżowaniem z ul. Gdyńskich Kosynierów a ruinami północnej części "pałacyku", była nieprzejezdna; dojazd był od strony żółtego wiaduktu ale trudno to było nazywać ulicą.- 12 0
-
2018-08-09 14:12
Niesamowite!
Czy może któreś z okien budynku, na zdjęciu z lat 50-tych, należało do mieszkania zajmowanego przez Pana rodzinę? A może osoba kierująca swe kroki do budynku jest przez Pana rozpoznawalna?
- 1 0
-
2018-08-08 14:24
Super
Świetny artykuł. Proszę o więcej.
- 3 0
-
2019-02-25 22:52
Poprawka
Cafe Behrs znajdowała się pod nr 7- czyli o dwie posesje bliżej miasta niż przytułek Fundacji Rennerów. Wraz z budynkiem spod nr 8 (również kawiarnia- Link Caffehaus) musiały ustąpić modernizującemu się miastu- ulica Gdyńskich Kosynierów została wyznaczona w przybliżeniu na granicy działek obu kawiarni. (wycinek z księgi adresowej na rok 1900- https://i-h2.pinimg.com/564x/fe/7f/aa/fe7faab2248e88b2db547ee9896db381.jpg )
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.