• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdzie leżą wraki okrętów zatopionych w czasie II wojny światowej

Michał Lipka
25 maja 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Najsłynniejszym z zatopionych polskich okrętów, którego miejsca zatonięcia wciąż nie znamy, jest ORP "Orzeł". Na zdjęciu jednostka wpływa do portu w gdyni 10 lutego 1939 r. Najsłynniejszym z zatopionych polskich okrętów, którego miejsca zatonięcia wciąż nie znamy, jest ORP "Orzeł". Na zdjęciu jednostka wpływa do portu w gdyni 10 lutego 1939 r.

W maju pojawiła się informacja o odnalezieniu wraku ORP Kujawiak przez grupę płetwonurków. Byłaby elektryzująca, gdyby nie to, że wrak tego niszczyciela eskortowego został odnaleziony już we wrześniu 2014 roku przez inną grupę eksploatatorów. Ale wciąż pozostaje wiele wraków, których miejsca spoczynku na dnie mórz czy oceanów nie znamy.



Na pytanie o polskie okręty z okresu II wojny światowej (w powszechnej świadomości różnice między statkiem a okrętem niestety się zacierają) dostaniemy zapewne odpowiedz: "Błyskawica" (bo powszechnie znana z cumowania w Gdyni), "Orzeł" (bo od czasu do czasu pojawiają się informacje o poszukiwaniach) i "Batory" ("bo dziadek na nim pływał", choć raczej na transatlantyku, a nie na kutrze Straży Granicznej, który zasłynął jedną z nielicznych udanych ucieczek z Wybrzeża w 1939 roku).

Niestety świadomość historyczna dotycząca wydarzeń morskich podczas II wojny światowej jest bardziej niż nikła. Prawdę mówiąc, gdy spojrzy się na programy typu "Matura to bzdura", można odnieść wrażenie, że w ogóle znajomość polskiej historii dla niektórych jest dziś czarną magią.

Wróćmy jednak do okrętów.

Ci, którzy się morskimi sprawami nieco interesują, zapytani o polskie jednostki jakie zatonęły podczas II wojny światowej, z łatwością wymienią takie jak OORP "Wicher", "Gryf", "Grom", "Orzeł", "Jastrząb" i "Dragon".

Jednak tych jednostek było znaczeni więcej - część została zatopiona przez własne załogi, część podczas działań bojowych. Wraków niektórych po dziś dzień nie odnaleziono.

Okręty rzeczne też szły na dno



Pamięta ktoś, że oprócz głównych sił naszej floty stacjonujących w 1939 roku w Gdyni i na Helu mieliśmy również jednostki rzeczne? Ich udział i walki podczas Kampanii Wrześniowej często są pomijane w wielu publikacjach.

Stąd też zapewne niewiele z nas zna historię okrętu sztabowego ORP "Admirał Sierpinek", monitorów OORP "Horodyszcze", "Kraków", "Warszawa", "Wilno", "Pińsk" i "Toruń", CKU (ciężki kuter uzbrojony), ORP Nieuchwytny czy w końcu kanonierek rzecznych OORP "Zaradna", "Zawzięta", "Zuchwała".

Monitor rzeczny ORP "Horodyszcze" w porcie w Gdyni. Monitor rzeczny ORP "Horodyszcze" w porcie w Gdyni.
Wiele z nich, z racji niskiego stanu rzek, po krótkich walkach musiała zostać samozatopiona przez własne załogi. Po czasie część z nich zyskała "drugie" życie, niestety już w służbie okupantów. Ich dalsze losy albo kończyły się ponownym zatopieniem albo pozostają znane.

Jeśli chodzi o główne siły Polskiej Marynarki Wojennej sprawa przedstawia się już nieco inaczej. Zacznijmy od mniejszych jednostek.

ORP "Nurek", czyli okręt-bazy dla nurków MW. Była to jedna z pierwszych zatopionych przez niemieckie lotnictwo polskich jednostek. Z 22-osobowej załogi zginęło 16 marynarzy. Zatopiony wrak Niemcy ostatecznie pocięli na złom.

Z grupy sześciu trałowców typu Jaskółka, zatopiono dwa. ORP "Jaskółka" został dwukrotnie zbombardowany 14 września i zatonął, tracąc dwóch członków załogi. Jego wrak Niemcy pocięli na złom.

Również 14 września ciężko uszkodzony został ORP "Czapla". Wybuchy bomb spowodowały rozejście się kadłuba, w wyniku czego okręt zaczął tonąć. Finalny los spotkał go podczas holowania przez Niemców w rejon Zatoki Puckiej.

Gryf i Wicher zatopione w porcie w Helu



Podobny los spotkał największe pozostawione do obrony wybrzeża jednostki, czyli niszczyciel ORP "Wicher" oraz stawiacz min ORP "Gryf". Choć oba zapisały się chlubnie na kartach historii tocząc bohaterską walkę z dwoma niemieckimi niszczycielami, ich los ostatecznie przypieczętowało całkowite panowanie Luftwaffe w powietrzu. 3 września obie jednostki zatonęły w helskim porcie.

Niszczyciel ORP "Wicher" zakotwiczony na redzie. Niszczyciel ORP "Wicher" zakotwiczony na redzie.
"Wichra" zatopiono po zewnętrznej stronie falochronu. Po wojnie resztki wystające ponad wodę zostały wysadzone przez polskich saperów. To, co zostało, spoczywa tam po dziś dzień.

Stawiacz min ORP "Gryf" po zwodowaniu we francuskiej stoczni w Le Havre. Stawiacz min ORP "Gryf" po zwodowaniu we francuskiej stoczni w Le Havre.
Zatopiony w tym samym dniu "Gryf", po kapitulacji został odholowany przez Niemców w rejon Zatoki Puckiej, gdzie został zatopiony jako okręt - cel i znak nawigacyjny. Po wojnie część wraku została podniesiona i zezłomowana, a część jego szczątków do dziś spoczywa na dnie.

Norwegowie odnaleźli wrak "Groma"



Jednymi z największych okrętów PMW w okresie międzywojennym były dwa niszczyciele typu Grom. ORP "Grom" był pierwszym okrętem zatopionym poza polskimi wodami. 4 maja 1940 roku przebywający u wybrzeży Norwegii niszczyciel został zatopiony przez niemieckie lotnictwo. Poszedł na dno z 59 członkami załogi.

Przedwojenne zdjęcie niszczyciela ORP "Grom" podczas obchodów "Święta Morza" w Gdyni w 1937 roku. Przedwojenne zdjęcie niszczyciela ORP "Grom" podczas obchodów "Święta Morza" w Gdyni w 1937 roku.
6 października 1986 roku Królewska Norweska Marynarka Wojenna zlokalizowała wrak polskiego niszczyciela. Z racji znajdującej się na pokładzie amunicji z czasem zabroniono do niego nurkowań, uznając go dodatkowo za grób wojenny.

Prawie 200 marynarzy zginęło na "Orkanie"



Największą tragedią w historii PMW była utrata 8 października 1943 roku niszczyciela ORP "Orkan". Okręt płynął w eskorcie konwoju do Wielkiej Brytanii, gdy został zaatakowany i zatopiony przez niemiecki okręt podwodny U-378. W wyniku tego zginęło ok. 198 polskich i angielskich marynarzy.

ORP Orkan w 1942 r. ORP Orkan w 1942 r.
Niektórzy przypisują to wcześniejszemu o cztery miesiące transportowi na pokładzie zwłok generała Sikorskiego (co - marynarze są przesądni - miało przynosić pecha). Niemniej jednak po dziś dzień wrak "Orkana" spoczywa nieodkryty gdzieś na dnie Atlantyku.

"Jastrząb" zaatakowany przez sojuszników



Jedynym polskim okrętem podwodnym noszącym biało-czerwoną banderę, który przepłynął Atlantyk z zachodu na wschód, będąc wynurzonym, jest ORP "Jastrząb", czyli okręt, który Polacy otrzymali w darze od Amerykanów w 1941 roku. Daleko mu było do nowoczesności, co w swych wspomnieniach jasno dawał odczuć jego dowódca, czyli kapitan marynarki Bolesław Romanowski. Niemniej jednak polscy marynarze cieszyli się, że mogli obsadzić nowy/stary okręt.

Przekazanie ORP Jastrząb polskiej załodze 4 listopada 1941 roku. Na pierwszym planie kpt. Bolesław Romanowski Przekazanie ORP Jastrząb polskiej załodze 4 listopada 1941 roku. Na pierwszym planie kpt. Bolesław Romanowski
Nie było mu jednak dane pływać długo pod polską banderą. W wyniku nieszczęśliwego splotu wypadków i błędów popełnionych przez alianckich dowódców, ORP "Jastrząb" został zatopiony przez norweski niszczyciel "St Albans" oraz brytyjski trałowiec HMS "Seagull". Zginęło wówczas pięć osób z załogi (trzech Polaków i dwóch Brytyjczyków). Ponieważ jednostka została poważnie uszkodzona zdecydowano o jej samozatopieniu. Wrak okrętu spoczął na dnie Morza Norweskiego, pomiędzy Tromso a Svalbardem. Jego ostatnia pozycja to 72° 14' N i 14° 34' E.

Największa zagadka: przyczyny i miejsce zatopienie Orła



Największą i po dziś dzień niewyjaśnioną stratą poniesioną przez PMW była utrata ORP "Orzeł". Historia okrętu jest powszechnie znana, więc tylko przypomnę hipotezy dotyczące utraty jednostki. Wejście na minę, niespodziany atak nieprzyjacielskiego samolotu lub błąd popełniony przez załogę.

Czytaj więcej:

Poszukiwania wraku ORP Orzeł



Mimo kilkukrotnych prób odnalezienia wraku polskiego okrętu, co niewątpliwie udzieliłoby kilku odpowiedzi na pytania dotyczące jego ostatnich chwil, miejsce ostatniego pobytu nadal pozostaje zagadką.

Dragon stał się sztucznym falochronem



Z kolei największą utraconą podczas działań wojennych polską jednostką był lekki krążownik ORP "Dragon". Brał udział w lądowania aliantów w Normandii. W lipcu 1944 roku została zaatakowany przez niemiecką żywą torpedę. W ataku zginęło 37 marynarzy.

ORP Dragon zakończył swoją służbę jako fragment falochronu osłaniającego tymczasowy port u wybrzeży Normandii. ORP Dragon zakończył swoją służbę jako fragment falochronu osłaniającego tymczasowy port u wybrzeży Normandii.
Z remontu ciężko uszkodzonego okrętu zrezygnowano, postanawiając, że ma zostać częścią sztucznego falochronu osłaniającego port wykorzystywany podczas transportu na ląd alianckiego sprzętu i żołnierzy. Jego późniejsze losy nie są znane.

Powtórne odkrycie wraku ORP Kujawiak w pobliżu Malty



I tak dochodzimy do bohatera z początku naszego artykułu. ORP "Kujawiak", wraz z bliźniaczym "Krakowiakiem", były brytyjskimi niszczycielami eskortowymi typu Hunt II. Wszedł do służby 30 maja 1941 roku. Brał udział w kilku akcjach bojowych. Jego działalność wojenną zakończyło wejście na minę 16 czerwca 1942 roku. Jej wybuch zabił 13 marynarzy, a sam okręt zatonął.

Niszczyciel eskortowy ORP Kujawiak, klasy Hunt II. Niszczyciel eskortowy ORP Kujawiak, klasy Hunt II.
W 2011 roku opierając się na dzienniku działań bojowych maltańscy nurkowie poszukiwali wraku, ale nie udało im się go znaleźć. Dokonali tego natomiast 22 września 2014 roku polscy nurkowie, którzy dokładnie określili miejsce ostatniego przebywania ORP "Kujawiak", który znajduje się ok. 5 km na wschód od wybrzeża Malty (35°5202N 14°3805E).

Tablica upamiętniająca zatonięcie ORP Kujawiak zawisła na ścianie budynku w stolicy Malty Valetcie w 2015 r. Tablica upamiętniająca zatonięcie ORP Kujawiak zawisła na ścianie budynku w stolicy Malty Valetcie w 2015 r.
Skąd zatem wzięło się ostatnie zamieszanie, tym bardziej, że od czasu odkrycia wraku do jego wnętrza odbyły się trzy wyprawy - kolejno w latach 2015, 2016 i 2017? Może przyczyną były pierwsze opublikowane zdjęcia jego nazwy, która mimo upływu lat zachowała się na okręcie w dobrym stanie. Może też ktoś nie doczytał szczegółów i historii okrętu.

Jak jednak widać powyżej, jest jeszcze kilka wraków polskich okrętów, które być może warto odkryć.

Opinie (41) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (2)

    Piękny artykuł i historia.A i te okręty mieliśmy nowoczesne.A dziś?Obraz nędzy i rozpaczy...szkoda ale może nie opłaca się inwestować w MW?

    • 43 5

    • (1)

      Dawno trzeba było ,,zgasić światło" w MW. Szkoda generowanych kosztów. Dwa F-16 zrobią znacznie więcej .

      • 7 8

      • F-16, do których SLDiprezydent celowo w 2004 nie zakupili rakiet przeciwokrętowych Harpoon?

        Prezydent taki ex-PZPR. Jak ta decyzja musiała się podobać nie tylko w Bałtijsku, ale i na Kr}mlu ! Ale czy następcy w 2006-2007 albo i później próbowali to naprawić, zmienić, dokupić choć 20 szt.? Ależ oczywiście, że nie. A z wys. 5000 metrów znad polskich wód 5 mil na wschód od Gdyni, czymś takim można sięgnąć znacznie poza horyzont radiolokacyjny radaru brzegowego. "Ktosie" na szczycie polskiej polityki od 2004 jednak się upierają, że polskie siły zbrojne nie mogą mieć takiej możliwości.

        • 6 1

  • Brakuje kilku okrętów zatopionych w Gdyni (2)

    Kanonierki Komendant Piłsudski, Generał Haller, torpedowiec Mazur, okręt hulk Bałtyk

    • 24 2

    • Artykuł jak zawsze niekompletny

      W tezach o zatonięciu Orła zabrakło tej najbardziej prawdopodobnej, czyli zatopienia przez aliantów. Są na to dość mocne dowody - szkice charakterystycznej sylwetki atakowanego okrętu i fakt, że archiwa brytyjskie dotyczące Orła są nadal utajnione.

      • 8 3

    • ORP "Generał Haller" i ORP "Komendant Piłsudski" zatopione nie w Gdyni tylko na Helu. ORP "Bałtyk" został zatopiony? Z mojej wiedzy został przejęry przez Niemców. Z wyżej wymienionych tylko ORP 'Mazur" zostsł zatopiony w Gdyni.

      • 0 0

  • Bałtyk i zatoka to złomowisko wielkie bardzo zanieczyszczone i praktycznie cykajaca bomba!! (3)

    znajduje sie tam na dnie wiele broni chemicznej któras wydostanie sie do morza to gwarantowane bo erozja stali postepuje powoli!!

    • 19 3

    • od dawna o tym wiadomo (2)

      • 5 0

      • I co ztego ze wiadomo skoro nic sie tym nie robi !Jedynie trwa paplanina ktor nic nie wnosi (1)

        • 3 1

        • Taki jesteś mądry to powiedz głośno jak to wszystko zneutralizować?

          • 1 0

  • na dnie

    • 5 2

  • Faktycznie historia to czarna magia (1)

    ORP Orkan został zatopiony podczas eskorty konwoju SC-143 na północnym Atlantyku. Konwój ten był w drodze między kanadyjskim Halifaxem a Liverpoolem więc w żaden sposób Orkan nie mógł płynąć do ZSRR.

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za zwrócenie uwagi na pomyłkę (niezawinioną przez autora artykułu). Treść została poprawiona.

    • 9 0

    • Można by dodać, że ORP Orkan został zatopiony torpeda akustyczną

      • 2 0

  • Opinia wyróżniona

    ORP "WILK" (7)

    A czy coś wiadomo więcej o ORP "WILK' bo jakoś mało o nim danych. Na tej łodzi podwodnej pływał mój wujek. Po wojnie mieszkał w Brzeżnie przy ul. Gdańskiej

    • 12 0

    • Taki los (4)

      ORP Wilk został zwrócony po wojnie Anglikom i już jako ruina został sprowadzony na holu do Polski i zezłomowany w 1954 roku.

      • 1 3

      • dzięki za informację.

        • 0 0

      • Wilk nie został zwrócony Anglikom (2)

        To nie był okręt wypożyczony od Angoli, tylko polski wyprodukowany pod koniec lat dwudziestych we Francji.

        • 5 0

        • Wilk to jeden z dwu naszych okrętów podwodnych które przedarły się do Anglii (1)

          Drugi, czyli Orzeł był znacznie sławniejszy przez epizod w Tallinie. Jednak trzeba doceniać, że Wilkowi udało się to bez takich przygód i że skutecznie służył naszej marynarce przez cała wojnę.

          • 4 0

          • No niezupełnie

            Przec cały okres wojny? Od 1941 roku "Wilk" został okrętrm szkoleniowym, w 1942 został wycofany do rezerwy.

            • 0 0

    • Mała dygresja

      Nie łódź tylko okręt podwodny

      • 0 0

    • hej, a jak nazywał się wujek? Masz może jakieś pamiątki po nim?

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    O wielu rzeczach się (celowo?) nie mówi - czy port na Helu miał obronę plot z polskich dobrych dział (4)

    75 (wz. 38) i 40 mm, czy tylko starych francuskich, też 75 mm, ale z pierwszej wojny św.? Po co Polsce (kto to wymyślił??) były tak wielkie okręty podwodne na Bałtyk, okręty klasy oceanicznej większe od niemieckich IX? Mających zakaz operowania zbyt blisko UK - lotnictwo. Wg niemieckich zasad dla ich IX-tek, Orzeł i Sęp musiałyby chyba koczować w Zatoce Botnickiej czy koło Helsinek, daleko od lotnictwa przeciwnika. A czemu Orła szuka się tak daleko od UK? A nie sprawdza teorii o wejściu na brytyjskie pole m!nowe, o którym polski okręt przez nieporozumienie nie dostał /zaktualizowanej/ informacji ?? I czemu Orła nie szuka się za polskie państwowe pieniądze, tylko idą (i to wielkie) na pewne muzeum o nie-Polakach w Warszawie?? Za 20% tych środków przez ostatnie 10 lat to pewnie Orła dawno by znaleziono.

    • 16 11

    • Trafiles!

      Orzeł i Sęp były duzymi okretami wlasnie po to, aby operowac na polnocy Baltykui blokowac sowieckie okrety w ich bazach, w czasie dlugich patroli. Pamietajmy, ze przedwojenna RP przez wiekszosc swego istnienia szykowala sie do wojny z ruska zaraza a nie niemcami. Bazy okretow Hel i Gdynia byly uwazane za latwe do zneutralizowania i stad duze okrety o duzej autonomicznosci, zdolne dzialac dlugo i daleko od baz wlasnych

      • 6 1

    • Nie-Polakach?!

      Brachu, siądź i doczytaj to dowiesz się że w wojnie obronnej 1939 w naszej milionowej armii co dziesiąty polski żołnierz był wyznania mojżeszowego.
      Wstyd i hańba! Narodowiec zasr*ny i Putinowi pokrewny!

      • 2 8

    • .

      Orła szuka się również na domniemanych polach minowych, Morze Północne jest na tyle duże że wyprawy Santi są o wiele wcześniej planowane, nie da się takimi środkami przejrzeć całego morza a wyłącznie wybrane tereny.
      Jeżeli piszesz o żydowskim muzeum to dobrze że powstało - była to taka sama mniejszość jak pozostałe, ta cieszyła się większą autonomią - również przez antysemityzm który nie był czymś wyjątkowym w naszym kraju. Równie dobrze mogę napisać by nie stawiano pomników Wojtyle czy wielu NSZowcą którzy nie byli święci ale po co ? Bez sensu przerzucanie się :)

      • 2 3

    • Blokada floty rosyjskiej

      Okręty podwodne miały też służyć blokowaniu floty rosyjskiej - zdala od rodzimych baz. Koncepcja blokowania floty rosyjskiej z lat 1925-35 - dlatego były to duże jednostki

      • 5 1

  • Wraki (4)

    Fajny artykuł, należy jednak Panie Michale wspomnieć, że Batory w sensie Translatlaktytów były dwa, dodatkowo jest też U boot na wysokości Redy, pozdrawiam

    • 1 1

    • Wraki (1)

      Warto też wspomnieć o Gniesnau, blokował wejście do portu w Gdyni, mój Dziadek wtedy pracował jako wojskowy przy tym wraku, mało ludzi wie, że na dolnych kondycjach było dużo broni i amunicji oraz jako wrak wyglądał jak hotel

      • 2 3

      • Pancernik Gneisenau celowo został zatopiony w porcie w Gdyni i po jakimś czasie (1951) został pocięty na złom więc nie leży na dnie jako wrak. Artykuł mówi o polskich okrętach z czasów wojny, a nie obcych.

        • 4 0

    • Chyba ci się zbiły w jedno słowa "transatlantyki" oraz "dyslektyki" :-)

      • 1 0

    • Mylisz nazwy kolego, nie błaźnij się

      Pierwszy Batory zbudowany przed wojnąwe Włoszech (chyba w Monfalcone) i drugi - Stefan Batory wprowadzony do służby po wycofaniu starego i zużytego Batorego.
      Notabene bliźniakiem Batorego był Piłsudski

      • 0 0

  • Oni leżo na dnie

    • 0 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywany był pracownik przytułku dla bezdomnych i sierot odpowiedzialny za wyszukiwanie ich na ulicach?

 

Najczęściej czytane