• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdyńska wiosna Szlamy Miotełki i jego kompanii

Jarosław Kus
23 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"

Początek wiosny roku 1938 trudno było zaliczyć do szczególnie udanych, zwłaszcza pod względem pogodowym: wprawdzie na dworze było dość słonecznie, ale też dość... ponuro (to ciekawe zestawienie słońca z ponurością znajdujemy na łamach "Gazety Gdańskiej" z 24 marca). Na szczęście przynajmniej wiatr, wiejąc "łagodniej", zbytnio nie dokuczał.



Zima - jak co roku - odchodziła tuż po imieninach Pierwszego Marszałka (czyli Józefa - 19 marca), choć te akurat w Nowym Porcie świętowano już wiosenną porą, urządzając w sali Polskiej Rady Sportowej, spóźnioną nieco, uroczystą akademię poświęconą Piłsudskiemu.

Ponieważ jednak nie wszyscy z jednakowym entuzjazmem podchodzili do świętowania imienin "Wielkiego Polaka", parlament w Warszawie przegłosował "ustawę o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego", mającą na celu zapobiegać naruszaniu dobrego imienia zmarłego Naczelnika. Ustawa ta to jedyny w polskiej historii przykład aktu prawnego, chroniącego cześć osoby wymienionej z imienia i nazwiska.

Nowe prawo streszczało się w zaledwie czterech punktach, dzięki czemu możemy przytoczyć je tutaj w całości: w artykule pierwszym czytamy, że "Pamięć czynu i zasługi JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO [pisownia kapitalikami zaczerpnięta z oryginału] - Wskrzesiciela Niepodległości Ojczyzny i Wychowawcy Narodu - po wsze czasy należy do skarbnicy ducha narodowego i pozostaje pod szczególną ochroną prawa". Z tego powodu, każdy (to już artykuł drugi), "kto uwłaczał Imieniu JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO, podlegał karze więzienia do lat 5". Artykuł trzeci "wykonanie niniejszej ustawy poruczał (...) Ministrowi Sprawiedliwości", a czwarty, po prostu, obwieszczał wejście w życie "ustawy niniejszej(...) z dniem ogłoszenia".

Trudno więc mówić o wiosennej radości, skoro za niewinny dowcip o Marszałku można było trafić za kratki, o czym - rok później - boleśnie przekonał się pewien obywatel ze wsi Studzionki koło Pszczyny (wybuch wojny w roku 1939 pozostawił tę sprawę bez rozstrzygnięcia, a także zakończył żywot kuriozalnej ustawy, chociaż formalnie obowiązywała jeszcze do roku 1969).

Widzimy więc, że wiosna - miast radości - przysparzała ludziom wielu zmartwień: niektórzy pomyślą zapewne o dokuczliwych owadach (komarach, meszkach i.t.p.), tymczasem w roku 1938 na Pomorze spadła plaga... rowerzystów! W Chojnicach "drogi zaroiły się rowerzystami, z których wielu lekkomyślnie narażało zdrowie własne i cudze przez nieprzestrzeganie przepisów o ruchu drogowym", a kwestią czasu było rozlanie się "plagi" na całe pomorskie, co jednak (ze względu na dużą liczbę "dostępnych" rowerów) nie dla wszystkich musiało być powodem do zmartwienia.

Marzec nie przysporzył także zbyt wielu miłych chwil trzem "miłośnikom słonecznej plaży gdyńskiej", spragnionym "uroczego przedwiośnia nadmorskiego", jakiego - najwyraźniej - nie mógł dostarczyć im pobyt w więziennych murach. Nie chcieli, tak jak Szlama Miotełka, stracić jednego choćby dnia z wiosennej aury. Ale ich wiosennego entuzjazmu nie podzielał gdyński wymiar sprawiedliwości...

Wiosenne powietrze nie poprawiło też humorów miłośnikom "kradzieży mieszkaniowych" i podróżnikom na gapę, którzy - tak jak pewien "łódzki pasażer" z fałszywym paszportem - być może zazdroszcząc pasażerom parowca "Kościuszko" podróży do wymarzonej Ameryki, próbowali przedostać się do Anglii.

Wiosna zwiastuje z reguły rychłe nadejście nowego sezonu turystycznego, warto więc dobrze się do niego przygotować. Gdynianie, jako "ludzie interesów miasta portowego", winni więc posiąść, między innymi, cenną znajomość "obiegowej waluty obcej", ponieważ niemożność odróżnienia np. amerykańskich dolarów od brazylijskich milrejsów mogła okazać się dla nich bardzo kosztowna... o czym na swej własnej skórze przekonał się "właściciel lokalu restauracyjnego Józef D. w Orłowie Morskim".

Jaki więc morał z tej pierwszej, wiosennej podróży w przeszłość sprzed lat osiemdziesięciu? Że "choćby wszyscy postanowili, że nie", to "wiosna i tak przyjdzie"*!

A niezadowolonych z tego faktu sceptyków, twierdzących z ironią, iż "wiosna ubiera drzewa, szkoda że nas nie przyodziewa"** pozostaje odesłać nam do "nowo otwartego magazynu" Polskiej Centrali przy ulicy Starowiejskiej...



* - Věroslav Mertl, "Dom między wiatrem a rzeką"
** - Tadeusz Gicgier.

Źródło: "Gazeta Gdańska", numery: 69 z 24 marca 1938 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (8)

  • Teksty z tamtych lat były pisane takim zwyczajnym, dobrze przyswajalnym językiem, jakby to było opowiadanie albo inna beletrystyka . Dzisiaj ten język jest mocniej sformalizowany i bardziej surowy.

    • 7 0

  • akt prawny

    "chroniący cześć osoby wymienionej z imienia i nazwiska", czyli chroniący dobre imię Józefa Piłsudskiego... oby nie była to podpowiedź na dzisiejsze czasy... historia lubi się powtarzać...

    • 7 1

  • wtedy nie było nazw i często wtrącanych zwrotów po angielsku czy innych tego typu smieci. (2)

    • 6 1

    • WTF ale o co Ci kaman?

      • 3 2

    • Może dlatego

      nie było wtrętów obcojęzycznych, ponieważ nikt nie dowartościowywał się znajomością języków obcych? Dzięki temu przekaz nie był bełkotem, dla wielu - niezrozumiałym.

      • 2 0

  • Dane zlodzieja i przestepcy powinny byc jawne. Ps. Wspaniały artykuł

    • 5 0

  • Plaga rowerzystów

    a ścieżek specjalnych nie było. W latach trzydziestych ubiegłego wieku jazda rowerowa była sportem gwałtownie rozwijającym się, a jednocześnie - rower stawał się podstawowym środkiem lokomocji. Mógł być problem.

    • 2 0

  • "Wysiedlony z pasa granicznego"

    Z jakiego powodu zostal wysiedlony z "pasa granicznego" do ktorego ówczesna Polska oczywiscie wlaczyla tez i miasto Gdynia ?Jak widac swirowanie z "pasem granicznym" i wyrzucanie jego mieszkancow Polska juz wtedy miala "we krwi" tak jak i w czasie PRL oraz nawet wspolczesnie !!Znamiennym jest ze nawet u Niemcow wtedy tak nie bylo nie piszac nawet o dalszej zachodzie Europy ...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Dawna ul. Marchlewskiego w Gdyni, obecnie nazywa się:

 

Najczęściej czytane