• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk w podręczniku do geografii z epoki Sasów

Michał Ślubowski
17 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r.
Mapa Prus Królewskich oraz Książęcych około roku 1711 r. Mapa Prus Królewskich oraz Książęcych około roku 1711 r.

W jednym z pierwszych wydanych po polsku podręczników do geografii powszechnej znajduje się spory ustęp poświęcony Gdańskowi. Przyjrzyjmy mu się, przenosząc się w czasie do epoki Sasów.



Panowanie Sasów w Rzeczypospolitej kojarzy nam się z postępującym rozkładem potężnego niegdyś państwa oraz niskim poziomem kultury. Jednak tej epoki nie można odmalować jedynie w czarnych barwach. Pomimo spowolnienia gospodarczego i politycznego chaosu próbowano nad Wisłą przyjmować idee Oświecenia; rozwijał się teatr i muzyka. Po zastoju w pierwszych dekadach XVIII w. następuje również rozwój edukacji.

Trzeba wspomnieć, że Gdańsk na tle reszty kraju był miejscem specyficznym. To właśnie nad Motławą najszybciej pojawiły się oświeceniowe idee, zaś gdańscy naukowcy i ludzie pióra należeli do Republiki Listów, czyli międzynarodowej sieci kontaktów między ludźmi wykształconymi opartej na korespondencji. Wymiana handlowa z licznymi krajami europejskimi stymulowała rozwój kultury umysłowej w nadmotławskim emporium.

W 1741 r. arcybiskup Władysław Aleksander Łubieński wydał dzieło "Świat we wszystkich swoich częściach", będący bodaj pierwszym podręcznikiem do geografii powszechnej napisanej po polsku. Łubieński w dużej mierze oparł się na owocach pracy innych badaczy, których zresztą wymienia w swoim tekście.

Abp Władysław Łubieński, autor podręcznika do geografii, w którym opisał także Gdańsk. Obraz Marcello Bacciarellego. Abp Władysław Łubieński, autor podręcznika do geografii, w którym opisał także Gdańsk. Obraz Marcello Bacciarellego.
Co ciekawe, sam Łubieński został w późniejszych latach prymasem Polski, a po śmierci króla Augusta III był interrexem, czyli urzędnikiem pełniącym obowiązki głowy państwa w okresie pomiędzy elekcjami.

Jego zaangażowanie polityczne skończyło się dla niego tragicznie: chociaż za swoje poparcie dostawał pieniądze od Rosjan, został najprawdopodobniej z ich rozkazu otruty przez sprzeciw wobec planów niesławnego Nikołaja Wasiljewicza Repnina.

Zajrzyjmy do "Świata we wszystkich swoich częściach", do rozdziału poświęconego polskim województwom, i przyjrzyjmy się opisowi Gdańska.

#1 Gdańsk założony przez...Wyzymira



Na samym początku Łubieński przytacza legendę o założeniu Gdańska:

GDAŃSK. Miasto Anzeatyckie o milę od Morza Bałtyckiego nad Motławą y Rodaunem rzekami blisko Wisły z jednej, a z drugiej strony przy górach wielkich fundowane od Wissymira wnuka Lecha, y sukcessora Xięstwa Polskiego, który zbiwszy Sywarta króla duńskiego hołdownikiem go swoim uczynił, a niewolnikami duńskimi zabranemi z Danii osadził to miasto nazwawszy je od Danów Gedanum, a po polsku Gdańsk.
Jest to wersja opowieści o legendarnym Wyzymirze, który pojawia się w kronice Wincentego Kadłubka i pisarstwie historycznym doby Odrodzenia. Był on synem bądź wnukiem Lecha, czyli baśniowego protoplasty naszego narodu. Wyzymir miał toczyć zacięte walki z Duńczykami, których władcą był Syward. Po zwycięstwie dzielny Słowianin zajął duńskie wyspy, a część mieszkańców uprowadził z powrotem do Polski.

Łączenie Duńczyków z nazwą Gdańska ma długi rodowód. W innych wersjach to Duńczycy pojawiali się jako zdobywcy - król Waldemar I Wielki po zdobyciu Pomorza Gdańskiego miał założyć u ujścia Wisły gród Danswik. Jeszcze inne interpretacje językowe zakładały, że Gdańsk oznaczał ni mniej, ni więcej jak zwrot "ku Danii".

Trzeba jednak podkreślić, że we współczesnej nauce powszechnie przyjmuje się pochodzenie nazwy miasta od słowiańskiego wyrazu związanego z ciekiem wodnym bądź wilgotnym miejscem.

#2 Przed każdą kamienicą ganeczki...



Charakteryzując miasto, Łubieński zwraca uwagę na piękno Gdańska:

Miasto to w sobie piękne, zawsze czyste, kamienice ma wysokie pod jedną linią, a przed każdą ganeczki, y drzewa orzechowe włoskie, ulice zaś lubo długie, ale ciasnością swoją ćmią lustr miasta. Miasto niezbyt obszerne, rozdzielone na stare y nowe, przyozdobione licznemi strukturami wspaniałymi.
Rysunek przedproża gdańskiej kamienicy autorstwa J.C. Schultza, 1872 r. Rysunek przedproża gdańskiej kamienicy autorstwa J.C. Schultza, 1872 r.
Opis Gdańska u arcybiskupa sprawia wrażenie odrobinę wyidealizowanego. Piękne ganeczki (czyli przedproża) nie znajdowały się przed każdą kamienicą; wielu podróżników mogłoby również dyskutować z tezą o czystości miasta.

#3 Bogactwo miasta



Miasto to może się zaszczycić między najpierwszemi w Europie, jak do rządu pięknego, jako bogactw z handlów ustawicznych, które prowadzi z Anglią, Hollandyą, Francyą, Hiszpanią, Portugalią, Włochami, Moskwą, Szwecyą, Danią etc. A najwięcej im posyłając pszenic, żyta y innych zbóż, a biorąc od nich korzenia, materye, sukna, śledzie, sztokfisze, wina hiszpańskie i francuskie, i inne wszelakie handle co wszystko do Polski posyła, a od Polski bierze zboża mając zawsze Motławę napełnioną statkami, tratwami i bykami, a Wisłę okrętami od morza. Z kąd największe skarby tameczni kupcy i prywatni gromadzą.
Ilustracja Friedricha Antona Augusta Lohrmanna z 1770 r.  ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. Ilustracja Friedricha Antona Augusta Lohrmanna z 1770 r.  ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie.
Pisząc o nowożytnym Gdańsku, nie sposób było nie wspomnieć o handlu. Z Gdańska w głąb Rzeczypospolitej płynęły towary luksusowe - przyprawy (czyli wspomniane "korzenie"), wina, sukno, książki i wiele innych towarów.

Gdańsk wciąż w XVIII w. był jednym z najważniejszych punktów na mapie całego kraju, i musieli się z tym liczyć nawet najpotężniejsi magnaci, chcący spławić Wisłą swoje zboże.

#4 Multi-kulti po gdańsku



Miasto to mało ma katolików w sobie, bo magistrat cały luterski, a między pospólstwem i kupcami znajdują się kalwini, manistowie, anabaptystowie, kwakrowie, żydzi i wiele innych sekt.
Łubieński wymienił też przedstawicieli mniejszości religijnych. Pod terminem manistowie oraz anabaptystowie miał na myśli zapewne mennonitów. Żydzi, którym praktycznie zabroniono mieszkania w obrębie murów miejskich, zakładali swoje gminy na przedmieściach - m.in. we Wrzeszczu, Winnicy czy w okolicy Starych Szkotów. Ciekawa jest wzmianka o kwakrach. Najprawdopodobniej chodziło o anglikan.

Handlowe kontakty grodu nad Motławą z Anglią i Szkocją sięgają średniowiecza i ówczesnej aktywnej działalności Hanzy, jednak nici łączące Londyn i Gdańsk nie zostały zerwane za czasów Rzeczpospolitej. Przechodząc ulicą św. Ducha w stronę Motławy, prędzej czy później znajdziemy się przy numerze 113Mapka. W kamienicy tej znajdowała się anglikańska kaplica. Stanowisko pastora w Gdańsku było nieprzerwanie obsadzane przez ponad 100 lat, od 1692 r. do 1806 r.

W domu dziś stojącym pod adresem Św. Ducha 111/113, w XVIII w. mieściła się anglikańska kaplica. W domu dziś stojącym pod adresem Św. Ducha 111/113, w XVIII w. mieściła się anglikańska kaplica.
Johanna Schopenhauer, matka filozofa Arthura Schopenhauera, patronka jednego z gdańskich tramwajów, tak opisała wnętrze tego budynku:

W najbardziej reprezentacyjnej części domu (czyli w sieni) przebito sufit, tak by kaplica była wysoka, jasna i przestronna. Umieszczono tam kazalnicę, pulpit, z którego głoszono poranną modlitwę, oraz organy.
Co może wydawać się zabawne, nawet w tak niewielkiej społeczności anglikańskiej w Gdańsku zdarzały się konflikty i problemy. Pastor pełniący swój urząd w pierwszej połowie XVIII w. był otwartym jakobitą, czyli zwolennikiem dynastii Stuartów (potomków króla Jakuba), i w czasie zbrojnego buntu jakobitów odmówił modlenia się w intencji rządzącego króla Jerzego. Przez takie zachowanie kongregacja odwróciła się od niego... i brała udział w nabożeństwach kalwinistów gdańskich.


#5 Biskupia Góra



Przy mieście jest góra zwana Biskupią, bo do biskupa kujawskiego należąca, którą także Gdańsk ufortyfikował, bo z niej jest najniebezpieczniejszy, mogąc z tej góry i kurę ustrzelić w mieście.
Rzeczywiście, chociaż nominalnie Biskupia Górka należała do biskupa włocławskiego, gdańszczanie ufortyfikowali wzgórze, nie licząc się za bardzo ze zdaniem feudała. Potrzeba wzniesienia umocnień w tym rejonie najbardziej była widoczna w 1577 r., kiedy to wojska Stefana Batorego ostrzelały z Biskupiej Górki miasto.

Panorama Gdańska z Biskupiej Góry, M. Deisch, 1765 r. Panorama Gdańska z Biskupiej Góry, M. Deisch, 1765 r.
Warto też zwrócić uwagę na polską nazwę Biskupia Góra (a nie Górka), która pojawia się w wielu polskojęzycznych źródłach - już pod koniec XVI w. jako "Byszkupia Gora". "Górka" oznaczała wieś, która wyrosła u stóp wzniesienia.

W przeszłości postulowano (m.in. Jerzy WołodźkoFundacji Karrenwall) oficjalną zmianę nazwy na Biskupią Górę (mamy przecież w najbliższym sąsiedztwie Górę Gradową). Zresztą tej nieoficjalnej nazwy używa już część lokalnych przewodników i społeczników.

O autorze

autor

Michał Ślubowski

Popularyzator historii Gdańska, autor bloga Gedanarium i podcastu Historia Gdańska dla każdego oraz współautor podcastu Makabreski, poświęconego mrocznym historiom z przeszłości regionu.

Opinie (20)

  • (3)

    A ja się pytam kto jest odpowiedzialny za powojenną budowę zieleniaka, nie odbudowania reprezentacyjnych kamienic z konca XIX ciągnących się mniej wiecej od wysokosci krewetki do Lotu i wpuszczenia w to miejsce autostrady przez srodek miasta...

    • 18 6

    • opinia

      Ludzie z nasadzenia PZPR wszystko degradowali

      • 2 0

    • Nazbyt długo drzemałeś i czas ci umknął.

      • 2 0

    • Komitet Centralny PZPR,

      • 11 2

  • Sas jak PiS

    Też się cofamy...

    • 2 1

  • Powinniśmy dążyć do odbudowy jak największej ilości przedwojennych zabytków. (4)

    Są one stosunkowo dobrze udokumentowane. Warto wspomnieć np o Danziger Hof-ie w miejscu syfiastego pawilonu LOT, który wygląda jak supersam w powiatowym miasteczku.

    Propozycje współczesnych architektów na ten teren były po prostu żenujące.

    Wyburzyć paskudne obiekty typu Krewetka, Forum Radunia, Bastion (blokowisko) Wałowa...

    • 23 10

    • i forum też

      • 0 1

    • może komentator wszystkie obiekty kupić, wyburzyć i zbudować nowe po swojemu (1)

      • 4 4

      • Może wujek dobra rada sam da przykład i pierwszy to zrobi?

        • 3 0

    • Częściowa zgoda

      Dzień dobry, co do części ocen się zgodzę (Bastion Wałowa - koszmar), jednak osobiście jestem przeciwko odbudowie DH i optuję za rewitalizacją LOT-u. Dyskusja na ten temat trwa już od lat 90-tych. Zwolennicy zachowania LOT-u podkreślają że architektura modernistyczna to również nasze dziedzictwo i postulują większą dbałość o istniejące budynki zamiast odbudowy kontrowersyjnych (takich jak DH, który architektonicznie niczym się nie wyróżniał). Z drugiej strony ludzie chcący odbudowy DH podkreślają polskie epizody w jego istnieniu, wskazują na kiepskie projekty zabudowy tego miejsca (nawet bez burzenia LOT-u). W każdym razie, co również jest warte wspomnienia, obie strony w tej dyskusji mają koniec końców taki sam motyw - miłość do Gdańska :) Pozdrawiam

      • 7 3

  • Gdansk (2)

    Miasto gdzie wspólczynnik wysoko postawionych ubeków pośród podziemia był 2x wyzszy niż gdzie indziej i tak jest do dzisiaj.

    • 13 12

    • Wiesz dlaczego?

      Ano dlatego gdyż większość osiedlonych przybyła że wschodnich rubieży oraz spory odsetek z nich posiadał obywatelstwo sowieckie.

      • 3 0

    • Antoni, to ty ?

      a jak tam wybuchy parówek ?

      • 5 0

  • Niechaj się tylko dowie o tym Czarnek ... (1)

    Zaraz każe wycofać cały dostępny gdziekolwiek nakład, nawet jak jedna książka istnieje, choćby jedna strona ... Przecież to dzięki PiS Gdańsk powstał i istnieje. Nie widzieliście o tym??

    • 7 7

    • Wschodni wiatr

      Artykuł ciekawy. Gamoń z Wschodnimi korzeniami śmierdzącymi onucami musi tutaj wynurzyć się z pisem.

      • 3 2

  • Tak trzymać

    Jeszcze rozdział o gauleitererze Forsterze i będzie ok

    • 3 3

  • Przeminęło z wiatrem. Albo i szadółkami. Czy jak to tam..

    • 5 1

  • Nie ma piękniejszego miasta niż Gdańsk moi drodzy I kochani (1)

    A historia tego miasta jest tak wielka że powinna być książka tylko o Gdańsku i to za mało..Piekny i kochany Gdańsk..Sven Sku....en

    • 10 4

    • Książek o Gdańsku jest wiele.

      Ale skąd ty możesz to wiedzieć.

      • 4 3

  • Dziwie sie, ze tlusta lapa ze zlotym pierscieniem nie siegnela jeszcze "po swoje"

    Skoro kujawsko- biskupia to gorka to na co czekaja? Nie udalo sie "odzyskac" poklasztornego muzeum na Torunskiej (pewnie z calymi zbiorami), wiec moze BG przejdze z bonusem w postaci nowo wybudowanego wiaduktu. Pamietacie pierwotna nazwe sopockiego osiedla Brodwinowo?
    Brzmialo lekko, milo i przyjemnie. Przyjelo sie, wpadalo w ucho, ale profesory pogrzebaly w starych mapach i przeforsowaly twarda i ostra jak szczekniecie nazwe Brodwino Pomimo protestow lokalnej spolecznosci osiedle zostalo niechcianym przez ogol Brodwinem. Zatem B Gorka, czy Gora? Wole to co jest- tak sie utrwalilo, brzmi delikatniej a z formalnego punktu widzenia na miano gory nie zasluzyla, gdyz nawet najwyzsza na Pomorzu Wiezyca jest tylko wypietrzeniem, wzgorzem, ktore jakos tam sie fachowo nazywa w podrecznikach geologii Anny German.

    • 4 20

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym miejscu w latach 70. znajdował się lunapark?

 

Najczęściej czytane