• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Gdańsk potrzebny, tak jak Gdynia"

Jarosław Kus
12 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Port morski w Gdyni w 1938 r. Na zdjęciu statki przy nabrzeżu szwedzkim, widok od strony basenu portowego. Na fotografii widoczny fragment węglowca "Robur VII" Port morski w Gdyni w 1938 r. Na zdjęciu statki przy nabrzeżu szwedzkim, widok od strony basenu portowego. Na fotografii widoczny fragment węglowca "Robur VII"

Nie przeminęła jeszcze świąteczna atmosfera, ludzie wciąż dzielili się dobrym słowem i kolędą (tak jak miało to miejsce w Gdyni na Witominie, w Gdańsku Wrzeszczu i przy kościele Chrystusa Króla oraz w "Sopotach")...



... gdy spokój styczniowych dni roku 1938 został nagle zburzony: nad Gdańskiem znów zaczęły gromadzić się czarne chmury.

Chmurom symbolicznym wtórowały te jak najbardziej prawdziwe: na dworze było "pochmurno i ponuro", czego nie zmieniło nawet "częściowe rozjaśnienie". Temperaturze "przy zerze" towarzyszyły "częściowe opady śniegowe i deszczowe"- najlepiej więc było zostać w domu i w komfortowych warunkach oddać się lekturze "Gazety Gdańskiej" z 13 stycznia.

Rok 1938 przyniósł kolejną odsłonę, tlącego się nieprzerwanie od roku 1918, konfliktu polsko-niemieckiego w Gdańsku. Trudno było obu stronom osiągnąć porozumienie, bowiem w czasie, gdy rząd polski starał się wykazać maksimum dobrej woli w trudnych negocjacjach z hitlerowskimi już wówczas władzami Gdańska, te - na wszelkie sposoby - starały się je opóźnić, doprowadzając tym samym do "nie notowanej dotychczas nigdzie przewlekłości rokowań".

Niestety, Polska popełniła wówczas błąd, nie sprzeciwiając się podejmowanym przez III Rzeszę staraniom, mającym na celu "usunięcie wszelkiego wpływu Ligi Narodów na gdańskie sprawy wewnętrzne". Uzależniając los miasta "tylko od woli Niemiec i Polski", z wyłączeniem społeczności międzynarodowej, chciały władze polskie uzyskać większy wpływ na sprawy gdańskie. Jednak to działanie "poderwało pozycję Polski w Gdańsku" i sprowokowało gdańskich hitlerowców do prowadzenia jeszcze bardziej "ekstermistycznej [!] polityki".

W tej sytuacji trudno się dziwić, że polska opinia publiczna, której wyrazicielem była cała ówczesna prasa krajowa (np. wydawany w Lublinie "Głos Lubelski"), domagała się wyjaśnień i oczekiwała "jasnej deklaracji rządu polskiego, precyzującej stanowisko Polski w sprawie Gdańska w konkretnych szczegółach".

Wszelkie wątpliwości w tej sprawie postanowił rozwiać "sternik naszej polityki zagranicznej", minister Józef Beck, który w swym exposé - wygłoszonym "z dużą zwięzłością i stylem" - podkreślił dobitnie: "naszych uprawnień w W. Mieście nie damy naruszyć".

Polska "tak, jak [do tej pory] broniła", tak dalej bronić będzie "swych interesów gospodarczych w W. M. Gdańsku", który dla polskiej "dynamiki gospodarczej" był tak samo niezbędny, jak - budowana z takim entuzjazmem i powodzeniem - Gdynia.

Gdynia tymczasem rozwijała się w najlepsze: cytowany już "Głos Lubelski" zamieścił fotografię z gdyńskiego portu, przedstawiającą "stację bunkrową "Robur VII", która - jak czytamy w podpisie - "ładowała 300 ton węgla na godzinę". Zakupiony w 1937 roku specjalistyczny statek bunkrowy umożliwiał statkom przypływającym do Gdyni po węgiel jego załadunek wprost z morza, bez konieczności wpływania do portu. Bunkrowanie statków na redzie pozwalało armatorom uniknąć wysokich opłat portowych, zwiększając tym samym konkurencyjność polskiego węgla. Bunkierka otrzymała nazwę "Robur VII", gdyż wszystkie statki armatora nosiły właśnie taką nazwę, do której dodawano kolejne cyfry rzymskie (od I do VIII). Właścicielem statków było Polsko-Skandynawskie Towarzystwo Transportowe "Polskarob", zajmujące się eksportem polskiego węgla, głównie do krajów skandynawskich.

We wrześniu 1939 r. siódmego "Robura" zatopiono w głównym kanale portowym, blokując Niemcom dostęp do gdyńskiego portu. Po ich wkroczeniu do Gdyni statek został wydobyty i przebudowany na jednostkę ratowniczą "Richard"; do Polski powrócił po II wojnie światowej i jako s/s "Smok" wszedł do służby pod banderą Polskiego Ratownictwa Okrętowego. Duma przedwojennej Gdyni zakończyła swój żywot w roku 1990, trafiając na złom.

Polska nieustannie rozbudowywała również swoją flotę handlową: banderę podnoszono na kolejnych statkach. Na początku roku 1938 w fińskiej stoczni Abo zwodowano, zamówiony przez Żeglugę Polską S.A., nowoczesny frachtowiec "Rozewie"; stocznia w tym samym czasie budowała również bliźniaczy statek "Oksywie".

"Oksywie" pływało w polskich barwach jeszcze w latach 60. XX wieku, natomiast "Rozewie" zostało zatopione w roku 1942 przez niemiecki okręt podwodny U-66, zaś jego kapitan Jerzy Lewandowski trafił do niemieckiej niewoli, stając się tym samym pierwszym jeńcem wojennym pochodzącym z polskiej floty handlowej.

Perspektywa zbliżającego się konfliktu przyspieszyła polskie starania o rozbudowę i modernizację marynarki wojennej. "Gazeta" donosiła o planowanym wodowaniu kolejnej "polskiej łodzi podwodnej". Specjalną relację z holenderskiego Vlissingen zapowiedziało Polskie Radio. W taki oto, medialny sposób swój żywot rozpoczynał słynny ORP "Orzeł".

Idea wzmocnienia floty wojennej spotkała się z ogromnym entuzjazmem i poparciem całego społeczeństwa: w pierwszych dniach stycznia "społeczeństwo krakowskie i wojsko" postanowiło "złożyć flocie polskiej dar w postaci jednego ścigacza", którego koszt szacowano na ok. 600.600 [!] zł".

Wracając do Gdyni: warto pamiętać, że jej sukces był okupiony nie tylko potem i ciężką pracą, ale również i krwią. Jedną z ofiar gdyńskiego portu był robotnik Alfons Ozimiński, którego "podnoszący się dźwig zahaczył" i uniósł "w górę na kilkunastometrową wysokość": "nieszczęśliwy zerwał się z haka i runął wprost na grudy węgla", doznając "złamania miednicy i ogólnych poważnych obrażeń".

Pracownicy portowi ulegali też "zwykłym" wypadkom komunikacyjnym: na ulicy Gdańskiej, "tuż za garażami Miejskiego Towarzystwa Komunikacyjnego", "kranista portowy Schroeder" (czyli operator dźwigu) wpadł pod koła "auta ciężarowego firmy Niklas", "ponosząc śmierć na miejscu na skutek zmiażdżenia czaszki".

Nie chcemy kończyć dzisiejszej opowieści w minorowych nastrojach, dlatego też udajemy się do Wejherowa, gdzie "16-letnia dziewczyna pisywała do P. Prezydenta R.P" - wprawdzie nie "tweety", ale... "doniesienia na burmistrza"! (no i nie wiemy, czy Pan Prezydent, tak jak jeden z jego następców, odpowiedział korespondencyjnie nastolatce).

Może kiepskie to pocieszenie, ale przynajmniej żadne polskie miasto nie padło ofiarą ryb gaszących światło.


Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 10 z 13 stycznia 1938 r. i "Głos Lubelski" z 11 stycznia 1938 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej i Lubelskiej Biblioteki Wirtualnej.

Opinie (24) 1 zablokowana

  • ...i nic się nie zmieniło? (8)

    Obecnie, podobnie jak w 1938 roku, rezygnacja z kontroli międzynarodowej sytuacji wewnętrznej Polski - głównie zaś nowego prawodawstwa łamiącego kolejne artykuły Konstytucji RP i praw UE, może doprowadzić nasz kraj do tragicznych wydarzeń. A jeśli dodać złudne - w zmieniającej się gwałtownie rzeczywistości - poczucie bezpieczeństwa, może się okazać, że historia nic nas nie nauczyła...

    • 24 22

    • i nic się nie zmieniło, dalej pełno zaprzańców którzy silnej Polski szukają u obcych mocarstw (2)

      • 7 5

      • Mówisz o "zaprzańcach" (1)

        na wzór tych, którzy doprowadzili do trzech rozbiorów Polski, czy może o tych, którzy doprowadzili do Unii Lubelskiej? Zakładam, że wiesz, o czym mówię. A może cytujesz bajkę, znaną z dzieciństwa: Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, żył sobie...

        • 4 1

        • kolega mówi o oderwanych od koryta którzy po 2 latach oderwania nie maja za co żyć

          a donald obiecywał i głosił hasło "by żyło się lepiej" cwaniakom i innym jego kolegom.

          • 1 1

    • Spróbuj napisać coś mądrego ale jakby ponad POPiSem.

      • 2 1

    • a których artykułów i praw UE obecna władza nie przestrzega ???? (2)

      takie bzdety to tylko Rysiek z Grześkiem wygadują ,ale sami nie wiedzą o czym mówią.
      A lemingi dalej łykają tę papkę jak pelikany.
      Rusz swoją mózgownicą "nemo" ,chyba ,że nemożesz......

      • 5 4

      • Mogę... (1)

        Mówię np. o znajdującym się w Rozdziale I Konstytucji RP z 2.IV.1997 r. artykule 10, traktującym o trójpodziale władzy w Polsce. I o zasadach ten trójpodział warunkujących... I o artykułach z tych zasad wyprowadzonych. I o konieczności zgodności ustawodawstwa z Konstytucją z tychże zasad wynikającej. Tak na marginesie: kultura osobista nie pozwala na kpiny z czyjegoś miana. Zakładam, że w obawie przed tym - wielce nagannym obyczajem, kpiny takowe dopuszczającym - pozostajesz tak naprawdę bezimienny, sam siebie identyfikując mianem obraźliwym?

        • 4 3

        • powiedz lepiej o przewlekłości sadów i o wyrokach dla świętych krów oderwanych od koryta

          • 2 0

    • brak tytułu

      Jasne, na szczęście znalazł się ktoś kto zaczął tę Polskę naprawiać. Zawsze lepiej późno niż wcale. Pozdrawiam

      • 5 2

  • Kurczę jakim pięknym polskim wtedy operowano. I jakie sugestywne szczegóły - nie to co dzisiaj wszystko obkastrowane i nic nie wolno ani nazwisk - nic - wszystko tajemnica, ochrona i te podobne głupstwa.

    • 20 1

  • Przed wojną mieliśmy 5 okrętów podwodnych (5)

    PO szarańczy Tuska - 1 (jeden !!!!!)

    • 16 16

    • HAHAHAHA.. (1)

      a po rozbrojeniu przez antka nie mamy niemal nic.... Nie ma helikopterów, nie ma oprzyrządowania, broni i gdyby nie używane zakupione przez PO czołgi, to byśmy nic nie mieli. No może jeszcze nasze wozy bojowe Rosomaki i haubice.

      • 11 5

      • Leming PO kupowały tylko wtedy gdy zachód albo chciał sie pozbyc złomu ,jak czołgi czy helikoptery

        5 razy drozej z których sam niechce produkowac.Ale tego ty leming to juz nie wiesz bo w koncu mózgu nie masz.

        • 5 5

    • Czy te okręty przydały się do obrony Polski przed najeźdźcami? (1)

      • 2 0

      • Przydały

        się...

        • 1 0

    • po najeździe ruskich PiSowców nie mamy już nic.

      • 2 5

  • Gdańsk poterzebny jak Gdynia jak najbardziej ,ale innego zdania jest Bruksela ,oraz PO!! (2)

    • 10 4

    • ty tłumoku PiSowski.

      melduj na nowogrodzkiej nieuku.

      • 2 4

    • konfabulujesz

      waść - ot co

      • 1 2

  • hej (2)

    Gdynia to miasto nowoczesne tylko z daleka dzisiaj żeby Pisiory nie przekraczali granicy do Gdyni i trzymać ich z daleka. Ich miejsce to podlasie tam gdzie jest ciemny lud i ta ciemnota się cieszy i ich oklaskuje

    • 9 9

    • Czemu ludzi obrażasz?

      Może jesteś z tych, co o zdradzieckich mordach mówią tak chętnie (krypto-coś tam...)?

      • 3 1

    • Ciemnota Cię zjada tłumoku

      Idź sprzedawać swe ciało na zachodzie tak jak to lubi robić ta Twoja peowska hołota matole.

      • 1 1

  • (1)

    I wtedy tez najwiecej do powiedzenia mial "Glos Lubelski".Tak i teraz najwiecej w sprawie Gdanska , Pomorza chce decydowac suweren z Podkarpacia.A jego glos to "Jak nie jestes taki jak ja Polak, Katolik nienawidzacy wszystkiego co inne" to w ..p stad.A moze ty sie dostosuj suwerenie?

    • 4 8

    • Lublin

      leży na Podkarpaciu? Lubelska gazeta nie miała prawa wypowiadać się o Gdańsku? Lecz się człowieku... A może zapisz się na kursy wieczorowe z wiedzy w zakresie szkoły podstawowej?! Jako samouk nie poradzisz sobie.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku zbudowano Wielki Młyn w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane