• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk na filmie z 1992 roku

Rafał Borowski
6 grudnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

W sieci pojawił się film, nakręcony w Gdańsku latem 1992 roku przez niemieckiego turystę. Dzięki nagraniu wykonanemu amatorską kamerą VHS, nasi czytelnicy mogą przekonać się, jak bardzo zmieniło się nie tylko oblicze miasta, ale również stopa życiowa gdańszczan na przestrzeni ostatnich trzech dekad.



Czy lubisz oglądać archiwalne nagrania swojego miasta?

W serwisie internetowym YouTube pojawił się amatorski film sprzed blisko 30 lat, na którym zarejestrowano wycieczkę uliczkami centrum Gdańska. Nagranie trwa ok. 12,5 minuty, zostało zarejestrowane "z ręki" amatorską kamerą VHS, na kolorowej taśmie, w niespotykanym już formacie obrazu 4:3 (obecnie standardem jest format 16:9).

Jak na standardy z początku lat 90. jakość filmu jest naprawdę zadowalająca. Nie występują w nim tzw. szumy, czyli charakterystyczne dla zapisu VHS zakłócenia, przybierające postać "ziarnistego" obrazu.

Na filmie znajdują się przede wszystkim ujęcia z centrum Gdańska. Wyjątkiem od tego są trwające zaledwie po kilka sekund ujęcia, które można zobaczyć pod sam koniec nagrania. Pierwsze z nich przedstawia plażę w Sopocie na lewo od molo, drugie - panoramę Gdyni oglądaną z Kamiennej Góry.

Powrót do krainy dzieciństwa?



Jak możemy dowiedzieć się z opisu filmu, jego autorem jest niemiecki turysta, który dokumentował w ten sposób swój pobyt nad Motławą latem 1992 roku. Mężczyzna przybył do Gdyni na pokładzie wycieczkowca "Maksym Gorki", który zacumował na Nabrzeżu Francuskim w Gdyni. Stamtąd wybrał się nad Motławę autokarem wraz ze zorganizowaną wycieczką pod okiem przewodnika. Warto wyjaśnić, że na początku filmu przewodniczka o nazwisku Szulaska prosi turystów o powtórzenie jej nazwiska, a następnie chwali ich za poprawną wymowę.

Wiele wskazuje na to, że Niemiec jest byłym gdańszczaninem, który - jak niemal wszyscy jego pobratymcy - został wysiedlony za Odrę i Nysę Łużycką wkrótce po zakończeniu II wojny światowej. Innymi słowy, autor odwiedził swoją dawną, małą ojczyznę. Podczas nagrania kilkukrotnie padają z jego ust sformułowania określające filmowane obiekty.

Wycieczka po Gdańsku wczesnych lat 90.



Archiwalny film z lata 1992 roku z pewnością zainteresuje zarówno starszych, jak i młodszych czytelników Trojmiasto.pl. Dla pierwszych będzie sentymentalną podróżą do czasów młodości, a dla drugich po prostu ciekawą lekcją historii. Jedni i drudzy będą mogli na własne oczy przekonać się, jak bardzo zmieniło się - oczywiście na lepsze - oblicze miasta. Co wzbudzi wśród widzów największe zainteresowanie?

Przede wszystkim widok Wyspy Spichrzów oraz Długiego Pobrzeża, sfilmowanych z ul. Szafarnia. Wyspę Spichrzów wciąż pokrywają poprzeplatane bujną roślinnością ruiny, nad którymi góruje gmach spichlerza Deo Gloria. Zabudowa tego fragmentu Gdańska rozpocznie się dopiero w 2016 roku. Na prawo od Żurawia widać natomiast budynki Składu Kolonialnego, które w 2012 roku ustąpiły miejsca Ośrodkowi Kultury Morskiej.

W tle widać także wieżę kościoła św. Jana bez tarcz zegarowych, które powrócą na nią również w 2012 roku. Zresztą sama ul. Szafarnia, wraz z budową zlokalizowanej przy niej mariny w 1997 roku, jest obecnie wręcz nie do poznania.

Wiele zabytków wciąż czeka na renowację



Kolejnym, wartym uwagi obiektem jest Brama Wyżynna. Jej poszarzałą bryłę od strony ul. Okopowej pokrywa gęsta warstwa... bluszczu. Poszarzałe czy sczerniałe, a więc wymagające gruntownej renowacji, są zresztą elewacje niemal wszystkich gdańskich zabytków. Na przykład renowacja Zbrojowni od strony ul. Piwnej odbędzie się w latach 2003-2005, a bazyliki Mariackiej w latach 2017-2018. Co ciekawe, niemieckiemu turyście udało się uchwycić remonty wież Ratusza Głównomiejskiego i Wieży Więziennej, otoczonych siatką rusztowań.

Warto również zwrócić uwagę na wygląd ul. Piwnej. Wciąż ma ona charakter zwykłej ulicy, a jej nawierzchnia jest pokryta asfaltem. Przekształcenie w deptak i zerwanie asfaltu, pod którym kryje się brukowa kostka, nastąpi dopiero w 2008 roku. Natomiast przy skrzyżowaniu ulic Chlebnickiej i Kaletniczej nadal znajduje się niewielki plac, który w latach 2004-2005 zostanie zabudowany rekonstrukcją stojących tu przed wojną kamienic.

Realia życia we wczesnym kapitalizmie



Jednak nie tylko zmiany w wyglądzie zabudowy ścisłego centrum Gdańska są walorem opublikowanego filmu. Dzięki niemu można się również przekonać, jak bardzo ewoluowały realia życia gdańszczan, a właściwie jak wyglądały one w pierwszych latach transformacji ustrojowej.

Czytelnicy na pewno zwrócą uwagę, że na ulicach niewiele jest samochodów zachodnich marek, dominują te polskiej produkcji: małe i duże fiaty, polonezy czy żuki. Tu i ówdzie pojawiają się kolorowe szyldy reklamowe - oznaka odrodzonego niedawno kapitalizmu - choć w porównaniu do czasów obecnych są one niemal niewidoczne. Inną, dość zabawną oznaką szerokiego "otwarcia się na Zachód" jest również utwór "It's My Life" szwedzkiego piosenkarza Dr Albana, który słychać w tle podczas przechadzki na Długim Targu. Tym, co aż bije po oczach, jest natomiast fakt, że ogródków restauracyjnych - szczególnie na Trakcie Królewskim - oraz gablot z biżuterią na ul. Mariackiej jest bardzo niewiele.

Choćby na podstawie tak krótkiego filmu można na własne oczy przekonać się, jak bardzo zmieniła się stopa życiowa gdańszczan. I chyba nikt nie zaprzeczy, że w porównaniu do wczesnych lat 90. zmieniła się ona na lepsze.

Opinie (256) ponad 10 zablokowanych

  • (10)

    Budyn patrz jak mogo byc ladnie...

    • 103 195

    • (2)

      Wtedy tam ludzie mieszkali i parkowali, żyli Gdańszczanie, teraz mieszkańców nie ma, za to są knajpy, hotele i ebooking.

      • 18 9

      • (1)

        Główne miasto to nie osiedle mieszkaniowe

        • 6 9

        • Jak to nie?

          • 0 2

    • zwróćcie uwagę - wszedzie czysto schludnie (2)

      człowiek tego nie doceniał
      brak śmieci i półmetrowych traw

      • 28 12

      • To się nazywa niska rozdzielczość a nie czystość...

        • 16 4

      • Tak, Gdańsk z roku 1992 wspominam jako wyjątkowo czysty i ładny... Brrr.

        • 22 8

    • Ale nie miałby dziesiątek mieszkań (1)

      I milionów na koncie...

      • 11 19

      • Pampers

        Weź się robotą zajmij a nie siedzisz innym w portfelu

        • 16 10

    • (1)

      Spadaj!

      • 44 15

      • Budyn juz odpisales. Pewno w korku stoisz.... albo myslisz jak tu stry Wrzeszcz zalać aby uratowac swoje mlode mateblewo....

        • 14 42

  • Bozesz Ty moj...

    Cudny film, fajny rok, wakacje miedzy II a III klasa liceum, najcudowniejszy czas.

    • 3 0

  • Mówcie co chcecie ale mi najbardziej brakuje "Roty" odgrywanej co godzinę z Ratusza (5)

    Tak pamiętam z dzieciństwa - tą fałszującą melodię gdyż carillon był w fatalnym stanie...
    Ale dzwony były chyba większe, bo dźwięk miał taką swoją głębię i niepowtarzalny urok...
    Te obecne cukierkowe dźwięki brzmią zbyt delikatnie - jak tania chińska podróbka.

    • 127 12

    • Co za bzdury wypisujesz. Tobie to chyba słoń na ucho nadepnął. Gdzie Ty słyszałeś głębię? Chyba w studni.

      Te dzwony były bardzo lichej jakości odlewane w odlewni stoczniowej. A pochodziły z Biskupiej Górki. Oktawę uzupełniono do odgrywania roty dzwonami również odlanymi w stoczni gdańskiej w sposób przemysłowy.

      • 3 0

    • Niemców ta melodia bolała, to budyń nakazał, by zaprzestać ją odgrywać

      • 8 3

    • Precz z rotą!
      Czcij sobie klęski w zaciszu i po cichu.

      • 1 19

    • TĘ fałszującą melodię...
      kiedyś zrozumiesz

      • 5 2

    • Faktycznie, teraz sobie przypominam ten dzwięk.

      Lubiłam go za dziecka :)

      • 15 1

  • Na prawo od Żurawia to nie są budynki składu kolonialnego

    Tylko dawna kotłownia zaadoptowana na potrzeby Muzeum Morskiego. Mi w pamięci zatarł się widok ulicy Szafarnia. A jak likwidowany był bluszcz na Bramie Wyżynnej to protestował gościu- miłośnik przyrody co żarł trawę.

    • 4 0

  • M (1)

    W 92 się urodziłam, aż miło popatrzeć na Gdańsk w tym okresie :)

    • 11 1

    • Ja też , w sierpniu .

      • 0 0

  • Faktycznie jakość filmu spoko jak na tamte czasy. Niektóre dzisiejsze nagrania z monitoringów wyglądają dużo słabiej.

    • 4 0

  • (1)

    Do dzisiejszych czasow to byla turystyczna pustynia.

    • 11 0

    • i bardzo dobrze... że taka była

      • 0 2

  • Ja nie widzę tu wielkiego skoku cywilizacyjnego w Gdańsku (3)

    Oprócz nowych, kolorowych elewacji (ale to zmieniło sie wszedzie w Polsce - na wsiach, małych miasteczkach) i innych samochodów to większych różnic in plus nie ma. Trzydzieści lat to epoka cywilizacyjna i w najbardziej zapyziałym kraju to widać. Może ktoś zrobiłby tak filmik, na tej samej trasie, gdy nie ma wielu turystów i wszystko dobrze widać. Naprawdę w Gdańsku jest smutno i brudno.

    • 16 12

    • Widzisz, (2)

      a jednak przyjechałeś ze swoich Prabut, czy Ornety i tu mieszkasz.

      • 10 2

      • Z Waćmierka (1)

        • 2 0

        • tam żyją ludzie??? :)

          • 0 0

  • Proszę o dodanie linku, (1)

    do pokazanego nagrania.

    • 7 2

    • a po co ci link? przecież masz tu film

      • 1 0

  • (20)

    "Prusacy, czyli Niemcy, po pierwszej wojnie światowej stanęli przed piekielnie trudnym dylematem. Mieszkali na Pomorzu i Kaszubach od wieków. Tu była ich ojcowizna. Tu były groby najbliższych. Ale musieli wybierać czy zostaja w odrodzonej Polsce, czy emigrują za Jezioro Żarnowieckie, gdzie były tereny Niemiec (lub do nowopowstałego Wolnego Miasta Gdańska w którym ponad 90% mieszkańców na codzień posługiwało się językiem niemieckim). Te decyzje rozłożyły się mniej więcej po połowie. Połowa została, a połowa zdecydowała się na wyemigrowanie. Nie możemy się więc dziwić, że Niemcy tu przyjeżdzają. Oni nie robią tego z nastawieniem, że te tereny do nich wrócą. Tylko przyjeżdzają, bo tu są pochowani ich bliscy, tu rodzili się ich dziadkowie i często oni sami."

    • 40 6

    • Pomorze zawsze było polskie (15)

      A to, że kiedyś je zajęli bezprawnie szkopy i tu sidzieli do 39 roku o niczym nie świadczy.

      • 8 14

      • (5)

        kiedy polski był tu dominującym językiem?

        • 10 4

        • Do XIX w (4)

          • 3 9

          • (3)

            "Dominującym przez wieki językiem w Gdańsku był język niemiecki, ale niemiecki w wielu odmianach.
            To, co nazywamy dzisiaj Niemcami, było konglomeratem kultur rozmaitych, niezależnych politycznie, państw. Alzatczycy, Badeńczycy, Meklemburczycy, Saksończycy, Brandenburczycy, Bawarczycy, Prusacy… różnili się między sobą równie mocno jak pojawiający się w Gdańsku lub na jego obrzeżach Szkoci, Anglicy, Polacy, Rosjanie, Flamandowie, Holendrzy, Żydzi, Tatarzy, Białorusini, Ukraińcy, Włosi, Francuzi, Szwedzi, no i Kaszubi, sól tej ziemi."

            Gdzie w takim razie podziali się polskojęzyczni Polacy z Pomorza Gdańskiego po nastaniu XIX wieku?
            Przeglądam właśnie skan książki Polaka, Stefana Ramułta - "Statystyka ludności kaszubskiej" wydanej w 1899 roku i na podstawie spisu urzędowego z 1890 roku widać czarno na białym, kto tu żył.

            W okolicznych małych miejscowościach praktycznie brak Polaków, jedynie w miastach lub większych wsiach.
            (Na podstawie spisu urzędowego z 1890 roku)
            Dla przykładu.
            Hel: 9 Kaszubów, 392 Niemców, 0 Polaków.
            Chałupy: 191 Kaszubów, 2 Niemców, 0 Polaków.
            Jastarnia: 376 Kaszubów, 11 Niemców, 0 Polaków.
            Kosakowo: 261 Kaszubów, 10 Niemców, 0 Polaków.
            Krokowa: 58 Kaszubów, 143 Niemców. 0 Polaków.
            Obłuże: 220 Kaszubów, 6 Niemców, 0 Polaków.
            Oksywie: 709 Kaszubów, 10 Niemców, 0 Polaków.
            Pogórze: 311 Kaszubów, 10 Niemców, 0 Polaków.
            Puck: 869 Kaszubów, 25 Polaków, 904 Niemców, 64 Żydów, 2 Innych.
            Chylonia: 619 Kaszubów, 89 Niemców, 0 Polaków.
            Sopot: 1144 Kaszubów, 30 Polaków, 3571 Niemców, 25 Żydów, 2 Innych.
            Wejherowo: 1266 Kaszubów, 40 Polaków, 4075 Niemców, 160 Żydów, 5 Innych.
            Kartuzy: 1401 Kaszubów, 11 Polaków, 822 Niemców, 131 Żydów, 4 Innych.
            i wystarczy już.

            Najmniejszy procent Kaszubów wykazuje zaś miasto Gdańsk.

            Powiaty (procent Kaszubów):
            - pucki: 76.50% Kaszubów.
            - kartuski: 75.25%
            - wejherowski: 66.79%
            - chojnicki: 44.89%
            - kościerski: 37.78%
            - gdański górski: 26.26%
            - bytowski: 20.28%
            - człuchowski: 18.46%
            - lęborski: 9.72%
            - słupski: 4.92%
            - gdański miejski: 4.50%

            Co do Księstwa Pomorskiego. Na Pomorzu przez 600 lat panowała dynastia Gryfitów, a nie Piastów.
            Jest może rzeczą niepopularną podkreślanie tego, że Gryfici byli tak naprawdę książętami Rzeszy i podlegali władzy cesarza, od Polski w zasadzie, oprócz stosunków i umów sąsiedzkich, niekiedy małżeństw, byli absolutnie niezależni.

            • 8 1

            • Kaszubi zawsze uważali się za Polaków (2)

              Mój pradziadek za to zginął. A Ramułt to miał swoją wizję!

              • 2 3

              • Jedni uważali się za Polaków, drudzy nie. (1)

                Zbiór cytatów z różnych artykułów:

                "Kaszubi stanowią typową ludność pogranicza, która w ciągu wielu wieków żyła na terytorium zmieniającym przynależność państwową. Wielu z nich uległo germanizacji lub asymilacji z resztą narodu polskiego, proces ten miał charakter przymusowy lub naturalny. Wielu znanych wojskowych pruskich i niemieckich miało pochodzenie kaszubskie, ale nie poczuwało się do związków z rodzimą kulturą lub ulegały one całkowitemu zerwaniu w następnym pokoleniu. Z tego powodu trudno dokładnie zdefiniować, którą z postaci historycznych wolno uznać za Kaszuba, a którą za Niemca lub Polaka pochodzenia kaszubskiego. "

                "Do rangi symbolu urosła postawa pracowników Poczty Polskiej w Wolnym Mieście, wśród których było wielu Kaszubów.
                Dowódcą obrońców Poczty był (po śmierci Konrada Guderskiego) Alfons Flisykowski - Kaszuba urodzony w Goręczynie.
                W Szymankowie zaś zginęli kolejarze, wśród których byli także Kaszubi.

                Należy wspomnieć, że we wrześniu 1939 r. Kaszubi służyli również w armii niemieckiej, czy też w formacji SS-Heimwehr Danzig, która 1 września szturmowała budynek Poczty Polskiej. Pochodzili oni z tej części Kaszub, która należała przed wojną do Niemiec lub z Wolnego Miasta Gdańska.
                Przyjechaliśmy do Żukowa, spytałam, czy są ranni nasi. A tam mówią: „Na wozie leży dwóch Niemców, jeden postrzelony w kolano, a drugi w pierś. Ten przestrzelony w pierś nazywa się Nitecki, a drugim był Kaszuba, bo mówił do mnie po kaszubsku. Po wojnie dowiedziałam się, że ci dwaj ranni Niemcy, których z Żukowa przywiozłam uprosili, że jak Niemcy złapią polską sanitariuszkę, to nie dość, że ją na wolność puścić, ale jeszcze order jej dać. Ona swoim ciałem ich ochroniła, ponieważ przed szpitalem chcieli ich zabić, lecz ona na to nie pozwoliła."

                "Przez siedem stuleci na Pomorzu mieszkali obok siebie Kaszubi, Niemcy, Holendrzy i Polacy. Asymilowali się, współżyli, pracowali dla siebie nawzajem. Aż nadszedł kataklizm, którego nikt z nich do końca nie rozumiał, ale który kompletnie zmienił ich życie - II wojna światowa."

                Synowie wielkiego propagatora polskości Pomorza, Antoniego Abrahama...

                "Synowie A. Abrahama uważali się jednak za Niemców; obaj zmarli w wyniku ran odniesionych podczas I wojny światowej, w której walczyli jako pruscy żołnierze."

                • 3 0

              • Fakt

                Przesadziłem z tym zawsze. Jak to w życiu. Jednak nieporozumieniem jest pisanie o Niemcach, Kaszubach i Polakach, jako o odrębnych narodach. Poza tym imiona i nazwiska nie przesądzają o narodowości.

                • 0 0

      • Bezprawnie zajęli? Pomorze zawsze Polskie? (5)

        W Węsiorach na Kaszubach (i nie tylko) możesz obejrzeć cmentarzysko (z pierwszego wieku naszej ery) z kurhanami i kamiennymi kręgami z czasów gdy tu żyli wschodniogermańscy Goci i Gepidzi przybyli ze Skandynawii, a o Polakach nikt nie słyszał, bo takiego narodu nie było.

        Słowianie na terenach obecnej Polski pojawili się dopiero w ok. V-VI wieku naszej ery.

        Mniej więcej w połowie IV wieku naszej ery tereny obecnej Polski zamieszkiwały plemiona należące do następujących kultur:
        a) kultury przeworskiej związane z germańskim plemieniem Wandalów,
        b) wandalsko-dackie osadnictwo w Karpatach i na Pogórzu Karpackim,
        c) kultury bałtyjskiej,
        d) grupy dębczyńskiej,
        e) kultury luboszyckiej,
        f) kultury wielbarskiej germańskiego plemienia Gotów,
        g) grupy masłomęckiej również germańskiego plemienia Gotów

        W granicach państw, które przyjęły chrześcijaństwo i zostały uznane przez Rzym, kolonizacja niemiecka w środkowej Europie była zazwyczaj procesem pokojowym, gdyż często władcy: czescy, polscy, węgierscy, zachęcali Niemców do zakładania osad na terenach słabo rozwiniętych lub słabo zaludnionych.

        Niepodważalnym faktem jest, że w średniowieczu pomorscy władcy zaczęli przekonywać Niemców do osiedlania się na swych terenach. Wystarczy spojrzeć na mapę Polski od województwa zachodniopomorskiego przez pomorskie do warmińsko-mazurskiego i sprawdzić kiedy najstarsze miasta powstały. Lokowane na prawie niemieckim - lubeckim lub magdeburskim.

        • 18 5

        • (4)

          Super post! Miło się czyta rzetelne info:)
          Tylko czemu łapki w dół? Kogoś boli prawda i braku zgodności z jego wizja i wersją historii?

          • 11 0

          • Fakt. Na cmentarzu św. Franciszka też to widać. (3)

            Nad słynnym polonistą z IX LO im. Kolbergera, profesorem Marianem Waszkiewiczem, pochowana jest kobieta, Hedwig Wigotzki (27.11.1892- 31.12.1943). Napis na jej tablicy nagrobnej głosi: Hier ruht in Gott meine libe Frau unser gutes (tu nieczytelne), czyli tu spoczywa w Bogu moja kochana żona... Jeden cmentarz, a historia Gdańska.

            • 4 0

            • (2)

              Kawałek dalej, w powiecie wejherowskim, w pewnej wsi na zapomnianym małym cmentarzu pod lasem na skraju wsi do dziś zachowały się żeliwne krzyże z których można odczytać dawnych mieszkańców wsi:

              Henrietta Ellwart +2.4.1853 +27.5.1936
              Friedrich Bittke *26.11.1832 +7.3.1908
              Wilhelmine Bittke geb. Pillasch *6.11.1836 +3.1.1905
              August Bruust *5.4.1829 +27.8.1909
              Ida Schumann geb. Dabit *6.8.1884 +30.12.1912
              Emil Gill *18.11.1880 +2.8.1912

              Wszyscy urodzeni na pomorskiej ziemi (poza obszarem Wolnego Miasta Gdańska, bo ten w granicach Polski znalazł się dopiero w 1945) przed 1920 rokiem mieli niemieckie imiona, byli Niemcami (obywatelstwo) i poddanymi cesarza Wilhelma II , wszak przed pierwszą wojną tu było Królestwo Prus wchodzące w skład Cesarstwa Niemieckiego. Wystarczy przejrzeć akta : narodzin, ślubów, zgonów z Archiwum Państwowego w Gdańsku dostępne on-line.

              Fakty takie, że ci którzy mieszkali na terenach które zostały przyznane odrodzonej Polsce i zostawali tu stawali się Polakami (obywatelstwo) i tak dla przykładu:

              Agnes urodzona w Neustadt in Westpreussen w 1870, zmarła w 1930 Wejherowie jako Agnieszka.

              Hedwig urodzona Gdingen zmarła po roku 1920 już w Gdyni jako Jadwiga.

              Albrecht urodzony w Karthaus zmarł jako Wojciech w Kartuzach.

              itd.

              Urzędowym językiem był język niemiecki i w tym języku uczono w szkołach i załatwiano sprawy w urzędach. Na Kaszubach w domu mówiono po kaszubsku lub niemiecku. Literackiego języka polskiego ludzie nie znali, bo i skąd zwykli ludzie mieli go niby znać skoro od 1772 Polski nie było.

              Dawniej ludzie nie zawracali sobie głowy przynależnością do danej nnarodowości. Był inny podział: Katolik, Ewangelik, Żyd.

              • 7 0

              • Masz na myśli, że Polski na tym terenie nie było od 1772, bo tak na dobre to

                przestała istnieć na mapach w 1795 po III Rozbiorze Polski.

                • 1 0

              • Ciekawe. Ale widzisz, to nie do końca tak. Moja rodzina wywodzi się z Kociewia

                100 km na południe od Gdańska i tam wszyscy urodzeni jeszcze pod zaborami, a mieli polskie imiona i nazwiska (tak też ich zapisano w księgach). Zatem było i tak, i tak - jedni byli zapisywani po niemiecku, inni nie. Wystarczy też odwiedzić mały cmentarz w Pieniążkowie ok. 100 km na południe od Gdańska. Co nie zmienia faktu, że tereny z dużym wpływem niemieckim, które dopiero po 1945 r. stały się polskie.

                • 3 0

      • (2)

        Ktoś tam kiedyś pisał, że "W opisach historii Pomorza (Zachodniego i Gdańskiego) używamy dzisiaj skwapliwie spolszczonych nazw kierując się historyczną już fobią do wszystkiego co germańskie. Używamy więc spolszczonych imion i nazwisk, nazw miast, dodając przymiotnika „polski”, „polskie” bez jakiejkolwiek wzmianki o germańskim rodowodzie, ich protestanckiej religii i kulturze."

        • 7 0

        • (1)

          To samo było na Mazurach, zamiast nazw historycznych, często jeszcze pruskich, mamy Kętrzyn, Mrągowo, czy Giżycko. Wcześniej Rastenburg (Rastembork), Sensburg (Ządźbork), Loetzen (Łuczany).

          • 2 0

          • I to samo na innych ziemiach dawniej należących do Prusów.

            Dawna pruska osada do 1255 roku nosiła nazwę Tuwangste.
            Od 1255 do 1946 miasto nosiło nazwę Königsberg, a od 72 lat Kaliningrad na cześć sowieckiego zbrodniarza.

            Ale jest światełko w tunelu. "Obecnie wśród rosyjskich mieszkańców miasta pojawiają się głosy o potrzebie przywrócenia miastu historycznej nazwy (ros. Кёнигсберг)" - Kenigsberg.

            • 2 0

    • Dokładnie ...ale polacy z ich katolicką poprawnością gdzi eakceptuje się księży pedofili tego nie potrafią zrozumieć (2)

      • 5 6

      • zrozum (1)

        Tylko katolickość uratowała Pomorze przed włączeniem do Prus. Ksiądz Rogaczewski,Komorowski i Miszewski wiele się natrudzili aby lud kaszubski myślał o Polsce.Jeżeli tak nienawidzisz katolików to przejedź sie do Piaśnicy i poczytaj jak hitlerowcy traktowali polskich księży i LGBT. Agnostyków wysyłali na front gdzie żyli najdłużej kilka dni.

        • 3 1

        • "uratowała Pomorze przed włączeniem do Prus."

          Że co? W takim razie do kogo należało Pomorze Gdańskie w latach 1772-1871 jak nie do Królestwa Prus, a w latach i 1871-1920 do Królestwa Prus wchodzącego w skład Cesarstwa Niemieckiego. Do Pakistanu?

          • 2 0

    • Dokladnie tak jest

      Pracuje w hotelu na starym miescie i wielu bardzo starych niemcow przyjezdza bo kiedys zyla tu rodzina, bo wspimnienia, jezdza do malych miejscowosci, do wrzeszcza bo maja z tymi miejscami zwiazana swoja historie

      • 11 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym z gdańskich kościołów znajduje się renesansowy, kamienny ołtarz Abrahama van der Blocka?

 

Najczęściej czytane