- 1 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (83 opinie)
- 2 Zajrzyj do międzywojennych witryn (39 opinii)
- 3 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 4 Podróż koleją z Gdyni do Szwecji (7 opinii)
- 5 Morze odkryło tajemniczą łódź (62 opinie)
- 6 Kościołem na Monciaku rządziło wojsko (71 opinii)
Galerie handlowe międzywojennego Gdańska
Pierwsze tygodnie nowego roku to tradycyjnie okres wyprzedaży. Nie inaczej było w okresie Wolnego Miasta. Jak wyglądały zakupy w ówczesnym mieście, który z domów handlowych był największy, a także gdzie nabywano świeże produkty spożywcze? Zapraszam na krótką podróż po "mapie handlowej" międzywojennego Gdańska.
Obecnie handel w znacznym stopniu naznaczony jest działalnością dużych galerii i parków handlowych, a także sieci dyskontowych oraz działalnością sklepów internetowych. Tych ostatnich w międzywojennych Gdańsku rzecz jasna nie było, podobnie jak dużych sieci sklepów spożywczych.
Funkcjonowały jednak z powodzeniem domy handlowe (niżej krótko opisane zostały cztery najważniejsze z nich), różnego rodzaju sklepy, wreszcie Hala Targowa i targowiska. Organizowany corocznie Jarmark Dominikański czy w latach 20. Międzynarodowe Targi Gdańskie pomijam celowo, bowiem zasługują na osobny artykuł.
Hala Technik - Ergo Arena Wolnego Miasta Gdańska
Dom Handlowy Braci Freymannów
Pierwszy nowoczesny dom handlowy w Gdańsku powstał na zlecenie braci Caspara i Mosesa Freymannów. Został on wybudowany w latach 1903-1905 przy Targu Węglowym, tuż przy Dworze św. Jerzego , w miejscu wcześniejszego sklepu prowadzonego przez obu braci od początku lat 80. XIX w. oraz kilku wykupionych sąsiednich budynków.
Dom Handlowy Braci Freymannów wprowadził nową jakość w handlu w mieście nad Motławą. Poza szerokim asortymentem codziennie dostarczanych produktów luksusowych klientom oferowano także własne atelier fotograficzne, kawiarenkę, bezpłatny dostęp do telefonów oraz transport zakupionych towarów pod wskazany adres na terenie Gdańska i Sopotu.
Dom Handlowy Nathana Sternfelda
Całkiem niedaleko, bo na rogu obecnej ul. Tkackiej i ul. Długiej , własny sklep otworzyła w 1896 r. także firma Nathan Sternfeld z Królewca. Była to spółka z długimi tradycjami, bowiem pierwszy sklep w stolicy Prus Wschodnich otwarto pod tym szyldem jeszcze w 1848 r. W 1915 r. sklep został znacząco przebudowany i powiększony, dzięki czemu stał się Domem Handlowym Nathana Sternfelda w formie, którą znamy ze zdjęć i pocztówek.
Był to bez wątpienia największy konkurent Domu Handlowego Braci Freymannów. Tym bardziej, że już w 1897 r. otworzył swoją filię we Wrzeszczu, w miejscu której w 1919 r. wybudowano okazały gmach nowego domu handlowego na rogu ul. Jaśkowej Doliny i ul. Grunwaldzkiej. Dom Handlowy Nathana Sternfelda na rogu Tkackiej i ul. Długiej reklamował się "jako największy nowoczesny dom handlowy Wolnego Miasta".
Dom Handlowy "Potrykus&Fuchs"
W przeciwieństwie do obecnych czasów prawie wszystkie domy handlowe ulokowane były na Głównym Mieście, i to blisko siebie. Tak było chociażby z kolejną firmą, Domem Handlowym Potrykus&Fuchs, słynącym szczególnie z bogatej oferty odzieżowej.
Jego losy pokazują, jak rozwijały się tego typu przybytki. Pierwotnie sklep założony przez Valentina Potrykusa i Alberta Fuchsa mieścił się przy ul. Tkackiej . W 1898 r. został wykupiony przez Christiana Petersena, który pozostawił dotychczasową nazwę.
Firma zaczęła gwałtownie się rozwijać. Dziewięć lat później przeniesiono przedsiębiorstwo do większej siedziby, do budynku na rogu ul. Piwnej i Kołodziejskiej , w którym wcześniej mieścił się oddział Banku Rzeszy. W 1910 r. przejęto sąsiednie działki i rozpoczęto (w 1911 r.) budowę nowej, okazałej siedziby, która ostatecznie zajęła całą pierzeję przy ul. Kołodziejskiej, między ul. Św. Ducha a ul. Piwną.
Dom Handlowy Walter&Fleck
Nie można zapomnieć także o (założonym w 1894 r.) sklepie, który szybko rozrósł się w Dom Handlowy Walter&Fleck, mieszczącym się przy reprezentacyjnej ul. Długiej. Podobnie jak poprzednik, specjalizował się w modzie damskiej i męskiej, a także w "produktach bławatnych", czyli w tkaninach.
Miłośnikom historii miasta Dom Handlowy Walter&Fleck znany jest głównie z powodu rozgłosu, jaki przyniósł projekt jego radykalnej przebudowy z 1928 r., zakładający budowę na ul. Długiej modernistycznej siedziby. W przeciwieństwie do Królewca, gdzie to właśnie jeden z właścicieli tamtejszych domów handlowych zdecydował się na realizację śmiałego projektu budynku (dokładniej mówiąc: pierwszego w stolicy Prus Wschodnich wieżowca), w Gdańsku nie zrealizowano w okresie międzywojennym nowoczesnego w formie domu handlowego, który stałby się ikoną nowego obrazu architektonicznego miasta.
Gdańskie "świątynie handlu" - nie dla każdego
Oprócz wymienionych "świątyń handlu" (parafrazując tytuł książki prof. Małgorzaty Omilanowskiej, która przed laty opisała m.in. domy handlowe dawnej Warszawy) istniało także kilka innych, zwykle mniejszych. Ale to właśnie wymienione wyżej nadawały ton i były najważniejszymi na "mapie zakupów" międzywojennego Gdańska.
Należy zresztą podkreślić, że w okresie Wolnego Miasta na zakupy w domach handlowych mogli pozwolić sobie tylko zamożniejsi mieszkańcy czy przyjezdni. Dziś, mimo wszystko, dostępność produktów w galeriach czy parkach handlowych jest większa dla przeciętnego mieszkańca niż kiedyś.
Reklama dźwignią handlu
W okresie międzywojennym handlowcy już dawno mieli opanowaną sztukę reklamy i zdawali sobie sprawę z jej wagi dla powodzenia interesu. Reklama nie była jednak tak agresywnie obecna w przestrzeni miejskiej, jak dziś. Nie było billboardów czy wielkowymiarowych wydruków, choć i tak w 1922 r. wskazywano na potrzebę uchwalenia tzw. ustawy krajobrazowej, która miała ukrócić przede wszystkim nielegalne plakatowanie i rozwieszanie ulotek na ścianach domów i budynków publicznych. W mieście legalna reklama ograniczona była przede wszystkim do witryn sklepowych, szyldów oraz plakatów na słupach ogłoszeniowych. Niektóre z nich przetrwały do dziś. Sporadycznie do reklamy wykorzystywano także samochody czy dorożki (taksówki).
Gazety i... pocztówki
Głównym medium były jednak gazety i to tam skupiały się reklamy. Wydawano ponadto foldery reklamowe oraz... pocztówki. Największe domy handlowe, sklepy czy fabryki zamawiały widokówki prezentujące ich siedziby czy oferowane produkty. Zrzeszenia kupców czy rzemieślników organizowały również akcje edukacyjne (m.in. konkursy na łamach prasy), w ramach których sprawdzano znajomość logo wybranych firm i ich produktów. Wiele z nich działało na lokalnym rynku od dziesięcioleci i zależało im na wyróżnieniu się.
Wyprzedaże
Podobnie jak i dziś, wyprzedaże były organizowane przede wszystkim przed świętami (głównie Bożego Narodzenia, ale i Wielkiej Nocy), na wiosnę oraz zimę. W dawnym Gdańsku, w przeważającej mierze ewangelickim, atrakcyjne, specjalne ceny handlowcy oferowali także na okres Zielonych Świątek.
Gdańszczanom doskonale znane były tzw. białe tygodnie (Weiße Wochen), podczas których sprzedawano taniej pościel, ręczniki czy bieliznę oraz tzw. dni seryjne (Serientage), w ramach których wybrane produkty danego asortymentu (zwykle innego każdego dnia obowiązywania wyprzedaży) były oferowane w promocyjnych cenach.
Największe domy handlowe wykupywały nierzadko całe strony w gazetach, by dotrzeć do klientów. W późniejszym okresie (tj. po 1926 r.) do reklamy zaczęto wykorzystywać także radio.
Sklepy kolonialne, trafiki, kioski i pierwsze food-trucki
Dla nieco mniej zamożnych klientów w międzywojennym Gdańsku do dyspozycji był cały szereg pojedynczych sklepów czy warsztatów rzemieślniczych, w których można było zakupić towary. W domach handlowych zazwyczaj nie sprzedawano produktów spożywczych - te najbardziej wykwintne i drogie oferowały sklepy kolonialne, które dziś moglibyśmy porównać do dobrze zaopatrzonych delikatesów.
Oprócz tego funkcjonowały sklepy firmowe przy fabrykach (np. przy wytwórniach alkoholi czy wyrobów cukierniczych) czy składach hurtowych, znane także i dziś trafiki (sklepy wyspecjalizowane w sprzedaży wyrobów tytoniowych) oraz kioski z drobnymi artykułami i prasą. Tych ostatnich było jednak nadal niewiele (ich rozwój to przede wszystkim okres po II wojnie światowej).
Na ulicach Gdańska po 1918 r. pojawiły się ponadto pierwsze samochody (najczęściej z demobilu wojskowego) oferujące napoje (gorące mleko czy czekoladę, lemoniadę czy piwo) lub przekąski (gorące kiełbaski, kanapki). Kwitł także handel obnośny.
Przyzwyczajenia silniejsze od regulacji
Ogromną rolę nadal odgrywały jednak targi, gdzie gdańszczanie zaopatrywali się przede wszystkim w świeże produkty spożywcze. Dopiero pod koniec XIX w., po oddaniu do użytku nowej Hali Targowej (1894-1896) na placu Dominikańskim , zamknięto niemal wszystkie targi na Starym i Głównym Mieście, funkcjonujące nierzadko kilkaset lat, tradycyjne miejsca zakupów pod gołym niebem.
Cel tej decyzji był prosty - chodziło przede wszystkim o kwestie sanitarne i porządkowe w gęsto zabudowanym, historycznym centrum miasta. Wyjątek w kwestii zamykania targów pod gołym niebem w centrum miasta stanowił Targ Rybny, który nadal (tj. po 1896 r.) funkcjonował.
Jednak przyzwyczajenia klientów były na tyle silne, że jeszcze w okresie międzywojennym stragany przy hali były rozkładane także na zewnątrz, na przylegającym placu, dodatkowo w środy i soboty (tradycyjne dni targów w mieście), kiedy zauważalnie rosła liczba kupujących. Władzom nie udało się tego uregulować, a i sprzedawcy w większości nie protestowali - wszak interes kwitł.
Targi na przedmieściach
Poza Starym i Głównym Miastem w okresie międzywojennym targi spożywcze w tygodniu odbywały się cyklicznie nadal na Długich Ogrodach i Szopach, a w pozostałych dzielnicach na Siedlcach, w Nowym Porcie i we Wrzeszczu, Oliwie i Oruni. Targi w ostatnich trzech lokalizacjach cieszyły się niesłabnącą popularnością przez cały okres Wolnego Miasta - w szczególności wrzeszczański. W tej dzielnicy zakupy pod gołym niebem można było zrobić codziennie już od 1917 r., przedłużono także godziny handlowe (do godz. 18). Ruch był na tyle ożywiony, że postulowano nawet budowę osobnej hali targowej (pomysłu nie udało się urzeczywistnić).
W okresie międzywojennym tradycyjne od dziesięcioleci miejsce handlu (plac, gdzie dziś stoi C.H. Manhattan ) uległo likwidacji. Targi odbywały się przy Ferberweg (ul. L. Miszewskiego), a od 1927 r. na Bahnhofstraße (ul. R. Dmowskiego).
Zgoła odmiennie rzecz prezentowała się natomiast z dwoma mniejszymi targami, które organizowane były na Siedlcach i w Nowym Porcie. Liczba sprzedawców, jak i klientów, spadła, i to znacząco. Był to efekt I wojny światowej, kiedy ze względu na rosnące problemy aprowizacyjne praktycznie ustał handel na najmniejszych targach w Gdańsku. Po 1918 r. nie udało się już w pełni odbudować ich pozycji.
O autorze
Jan Daniluk
- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).
Opinie (308) ponad 10 zablokowanych
-
2019-02-18 13:12
Czas na reparacje od Niemców tyle mln wymordowali
- 5 1
-
2019-02-18 16:09
Znacie się na tym tak samo jak znają się
ślepi na kolorach.
- 1 2
-
2019-02-18 16:24
Tymczasem ideolodzy odbudowy postanowili zmieść wszystkie domy towarowe z powierzchni ziemi, w tym najlepiej zachowany braci
Freymanów. Wrocław miał więcej szczęścia do decydentów, dzięki czemu zachował wiele pięknych, przedwojennych domów towarowych.
- 2 1
-
2019-02-18 17:19
Gdańsk (1)
był kiedyś piękny, sam Wrzeszcz powalał urokiem. Niestety większość została rozwalona przez wojnę
- 2 0
-
2023-01-28 11:42
Dokładnie dwa dni po wyzwoleniu przez ruskich - czego nie zniszczyli zdobywajac to spalili po zdobyciu !!!!!
- 0 0
-
2019-02-19 00:30
róg Jaskowej i Grunwaldzkiej
A czy coś wiadomo na temat domu towarowego na rogu Jaśkowej Doliny i Grunwaldzkiej został wspomniany artykule ale czy coś jeszcze?
- 1 0
-
2023-01-28 11:40
Wyrazna tendencja do pokazywania tylko niemieckiego handlu ,jredyny pokaazany malutki sklepik polski !!!!!!!!!!!
Polacy ,Duńczycy ,Holendrzy Mieli dużo do powiedzenia w dawnym Gdańsku ,portal widocznie nie chce opisywać ich osiagnięć gloryfikujac wyraznie tylko jedna nację !!!!!!!!
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.