• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Frywolny i zaskakujący kalendarz z roku 1753

Krzysztof Kucharski
20 lutego 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. Część 2
Strona tytułowa kalendarza na rok 1753, wydanego w Gdańsku przez Thomasa Johannesa Schreibera, który w polskim wydaniu kalendarza sygnował się polską wersją swojego imienia i nazwiska. Strona tytułowa kalendarza na rok 1753, wydanego w Gdańsku przez Thomasa Johannesa Schreibera, który w polskim wydaniu kalendarza sygnował się polską wersją swojego imienia i nazwiska.

Kalendarze były najpopularniejszym towarem w XVIII-wiecznych księgarniach Rzeczypospolitej i całej Europy. Pełniły funkcje poradników, większe miały formę małych encyklopedii wiedzy o świecie. W Gdańsku swojego rodzaju monopol na ten rodzaj wydawnictwa miał Thomas Johannes Schreiber, ówczesny potentat drukarski i wydawniczy.



Każdy, kto interesuje się Gdańskiem XVIII wieku, zetknął się z drukami lub książkami, które wyszły spod prasy drukarni Schreibera.

Urodził się w roku 1699 w Lubece, przybył do Gdańska na początku XVIII wieku i tutaj rozwinął swoją karierę drukarską. Drukarnię odkupił od wdowy po innym gdańskim drukarzu - Johannie Danielu Stolle, którego był uczniem.

Dynamiczny, pracowity Schreiber zapewnił sobie tytuł drukarza miejskiego oraz wyłączność na druk dzieł Gdańskiego Gimnazjum Akademickiego. Ale nie gardził też bardziej pospolitymi zleceniami, o ile były lukratywne. Najlepszym takim przykładem są druki loteryjne. Swój zakład drukarski prowadził aż do śmierci w roku 1778.

Stałymi tytułami, które wychodziły w oficynie Schreibera, były właśnie kalendarze. Wydawał je nie tylko w języku niemieckim, ale również po polsku.

Warto zajrzeć do jednego z nich, wydanego na rok 1753. Trzeba jednak pamiętać, że zarówno pisownia, ortografia, jak i gramatyka języka polskiego zmieniły się przez ostatnie 300 lat.

Zaskakujące datowanie



Zaraz za kartą tytułową zamieszczono kalendarium. Na początek podano dokładną liczbę lat od "stworzenia świata", czyli 5702. O ile w tym przypadku mamy do czynienia z wyliczeniem "mitologicznym", to kolejna pozycja może nas już zaskoczyć: "Od początku Królestwa Polskiego - 1205", czyli autor zakładał, że Polska powstała w roku 548!

To nie koniec niespodzianek. "Od założenia miasta Gdańska - 548", wypada więc, że myślano o roku 1205, choć dziś za pierwszą wzmiankę o mieście uznajemy tę z 997 roku. Na zakończenie podano, iż rok 1753 to 20. rok od koronacji króla Augusta III.

Wyjaśnienie symboli



Dalsza część kalendarza to klasyczny przegląd miesięcy. Poprzedza je rodzaj "legendy" z objaśnieniem symboli, które napotkamy na kolejnych stronach.

Nazwa każdego miesiąca została zapisana w języku polskim oraz łacińskim. Z lewej strony znajdowały się kolejne dni z wymienionymi świętymi patronami. W kolumnie środkowej znaki zodiaku.

Informacje astronomiczne i religijne



Po prawej stronie podano kwadry księżyca, godziny jego wschodu oraz krótkie charakterystyki miesiąca.

Przy każdej niedzieli zamieszczono informację o czytaniu z Pisma Świętego przypadającym na ten dzień.

Na drugiej stronie danego miesiąca w prawym górnym rogu cyframi rzymskimi podano liczbę jego dni.

Święta Wielkanocne przypadały w roku 1753 dość późno, bo pod koniec kwietnia. Wielka Niedziela wypadała 22 kwietnia.

Spójrzmy na opis czerwca.

A teraz grudzień. Wigilii nie traktowano jak dzień świąteczny, za to jako święta oznaczone są nie tylko 25 i 26 grudnia, ale również 27 i 28.

Kolejną pozycją jest zestawienie wschodów i zachodów słońca:

Frywolne porady na każdy miesiąc



Jednak nie tylko suche fakty można było znaleźć w kalendarzu. XVIII wiek to czas fascynacji poezją, którą próbował tworzyć prawie każdy, co nie zawsze kończyło się dla tej sztuki dobrze.

Dobrym przykładem są frywolne wierszyki, które miały opisać "obyczaje" danego miesiąca. Styczeń radzi nam ogrzewać się wraz z małżonką. Luty, bardziej rozwiąźle, zachęca do odwiedzin u młodych panien:

W kwietniu nie może zabraknąć yayec, czyli pisanek. Maj przypomina, aby nie zapominać o pocieszaniu wdów, czerwiec zaprasza nas do biesiadowania, ale powinniśmy uważać, z kim chcemy do niego zasiąść:

Lipiec obdarowuje nas wątpliwą radą na temat traktowania złej żony. Sierpień zaś nakazuje jej strzec.

Październik, podobnie jak sierpień, namawia do strzeżenia małżonki, szczególnie gdy jest młoda:

Po tej dawce dość wątpliwego humoru znajdujemy informacje astronomiczne:

W roku 1753 zapowiadano zaćmienie Słońca widoczne również w Gdańsku i okolicy:

Informacje handlowe, czyli jarmarki i dni targowe



Pośród informacji praktycznych znajdujemy wykaz jarmarków i dni targowych dla miast Rzeczypospolitej i krain ościennych:

Co ciekawe, w Gdańsku wymieniony jest nie tylko jarmark na świętego Dominika, ale również na świętego Marcina, czyli 11 listopada:

Ostatnia karta kalendarza zawiera wykaz dni, w których przychodziła i odchodziła z Gdańska poczta:

Kalendarz ma formę niewielkiej książeczki, którą można było schować do kieszeni i łatwo przenosić w czasie podróży, a także raczyć się jej mądrościami na co dzień.

O autorze

autor

Krzysztof Kucharski

animator kultury i edukator w Muzeum Gdańska, rekonstruktor, prezes stowarzyszenia Garnizon Gdańsk

Opinie (41) 1 zablokowana

  • Mieli (6)

    Sprosne poczucie humoru. Poproszę więcej takich smaczków historycznych!

    • 39 1

    • Rady

      W kwestii żony aktualne do dziś

      • 20 5

    • Tak zapytam (2)

      O jakie kiełbasy w wierszyku chodzi?

      • 7 0

      • slaskie wieprzowe po 10 zl (1)

        • 3 3

        • Toruńska - od wieprza :)

          • 0 4

    • ale tez widac, ze media klamaly jak zawsze.

      • 2 4

    • a co na to strajk bab?

      • 8 2

  • super, ale czemu redakcja zniemcza autora? (7)

    na druku: Jan Szreyber.
    w podpisie zdjecia: Johannes Scheriber.

    autor wie lepiej od Szreybera jak nalezy pisac jegi nazwisko? :)

    • 35 18

    • Schreiber (3)

      Tak się podpisywał na co dzień. Tylko w tekstach wydawanych po polsku "spolszczał".

      • 16 4

      • Ale jednak spolszczal, a, o ile sie orientuje, powyzszy tekst tez napisany jest w jezyku polskim. (2)

        • 10 9

        • Ale (1)

          Na mówił i pisał po niemiecku. Nie rozumiem po co ta walka z historią. Spolszczac na siłę. Jakiś kompleks?

          • 13 12

          • "Na sile" spolszczac nazwisko faceta, ktory sam podpisywal sie po polsku, kiedy pisze sie do Polakow?

            I to mialby byc efekt jakiegos kompleksu? Masz nie tak z garem, a kompleksy to Twoj najmniejszy problem :)

            • 12 10

    • Pochodził z Lubeki

      80% tego co wydał było po niemiecku, pisał po niemiecku, czasem z uprzejmości w tekstach wydawanych po polsku dawał swoja wersje nazwiska po polsku, co by "panom ślachcie" miło było.

      • 20 2

    • Proszę czytać ze zrozumieniem

      • 2 1

    • Schreiber

      był niemieckojęzyczny, to że czasem wydał coś dla wieśniaków i robił im przysługę nie obliguje go do bycia wieśniakiem.

      • 2 2

  • czyli wniosek jeden - albo nie potrafił liczyć, albo pisał co mu ślina na język przynosiła (8)

    • 4 14

    • Albo (7)

      Kiedyś inaczej podchodzimy do historii. Data chrztu Mieszka została ustalona nie tak dawno.

      • 7 0

      • Owszem, podchodzono inaczej, czyli mniej klamano i manipulowano. (5)

        O Polsce sprzed chrztu najlepiej w ogole nie wspominac, bo to sie gryzie z mitem o nierozerwalnym powiazaniu Polski z katolicyzmem. Dlatego przed 966 nie bylo czegos takiego jak Polska, ledwo przywedrowali jacys ludzie i przezimowali miedzy Odra a Wisla, a juz na wiosne czekal na nich cesarski poslaniec z propozycja ochrzczenia. Szast prast, nie bylo niczego, jest katolicka Polska.

        • 12 8

        • Oho, witamy pana Turbolehitę :)))))) (2)

          • 8 4

          • skoro nikogo tu nie było, to na kij cysorz Otton przylazł tu z całą armią ?

            kogo się bali ?

            • 9 4

          • Raczej Turbosłowianina (foliarza)

            który będzie udowadniał, że Polska istniała już w starożytności

            • 5 4

        • Dzięki uprzejmości Awarów (1)

          zaproszono nieznane nikomu w świecie plemię Słowian, z pogranicza Azji i Europy, nie znające pisma i żyjące w ziemiankach, do wielkiej federacji dzikusów i koczowników w celu podboju Europy. Tak zostali wypchnięci Germanie/Frankowie i tak znaleźli tu się Słowianie, którzy później sami byli w jarzmie kaganatu Awarskiego. Kiedy odeszli, Słowianie mieli nową ziemię tylko dla siebie. Podzielili się na wiele plemion i potrzebowali jeszcze kilku wieków w tutejszych puszczach i bagnach, żeby zorganizować się w pierwsze księstewka i zjednoczyć w coś większego. To stało się dopiero w X wieku w przypadku historii Polski. Jesteśmy późnymi przybyszami, ze wschodu. Niczego wielkiego nie wnieśliśmy do świata zachodu, bo niczego nie potrafiliśny, oprócz rozmnażania się w ziemiankach. Ps. nie jestem obrońcom Kościoła ale tak się zbiegło, że nasza historia państwowości od niego się zaczęła. Takie były czasy.

          • 8 3

          • w sumie niewiele się zmieniło :D

            • 0 0

      • a co jest do kombinowania z datami praw miejskich?

        a jak rzuciłem okiem nie zgadza się ani Gdańsk ani Kraków tym bardziej, równie dobrze mógł rzucać kośćmi

        • 1 2

  • Jednak

    Ówczesny polski był śmieszny.

    • 14 2

  • Lepiej byc Schreiberem "yaycarzem" niz Schreiberka z Auschwitz ( jest taki film dokumentalny)

    • 7 2

  • Przybył z Lubeki - znowu niemcy :)

    • 3 9

  • Promocja Pomorskiej Biblioteki cyfrowej,super temat. (3)

    Biblioteki cyfrowe mają bardzo interesują zbiory,w dzisiejszych czasach jak znalazł, siedząc w domu można pisać traktaty naukowe,każdy region ma swoją bibliotekę cyfrową,można podróżować w świecie historii, starodruków,unikalnych książek, zdjęć,map,super.

    • 15 0

    • Powoli (2)

      Doganiamy zachód w tym temacie. Szkoda że często w formacie dejavu

      • 3 0

      • (1)

        Bez kompleksów,bardzo dużo zbiorów jest w bibliotekach cyfrowych i na wyciągnięcie ręki. Można wyszukiwac w Federacji Bibliotek Cyfrowych.

        • 2 1

        • Zgadza

          Się Ale dejavu jest pasee

          • 3 0

  • (1)

    Nareszcie coraz częściej można znaleźć na tym portalu ciekawe informacje na temat funkcjonowania Polaków w Gdańsku.Brawo.

    • 20 0

    • Polacy i Kaszubi zawsze w Gdańsku byli. Tyle, że na przestrzeni pokoleń, w większości ulegli dobrowolnej lub przymusowej germanizacji.

      "W samym tylko Gdańsku w okresie od 1874 do 1944 roku urzędowo zmieniono 24 810 nazwisk polskich. Praktyka ta polegała m.in. na wyrażaniu nazwisk polskich za pomocą niemieckich odpowiedników (tłumaczenie), zapisywaniu fonetyki polskiej zgodnie z zasadami pisowni niemieckiej oraz zmianie elementu nazwiska, np. przyrostka."

      • 1 1

  • To 270 lat temu dysleksja była równie popularna co dzisiaj! (1)

    He he he

    • 5 6

    • Tak się składa, że leniwe nieroby ratowane są przed maturą przez mamusie dysleksją i dawniej kategorią D przed służbą wojskową.

      • 5 0

  • Ja przypominam naszym katolikom, żadnych środków antykoncepcyjnych nie wolno nam stosować , (2)

    żadnych ,żadnych bo mamy siać ,siać ,siać, wiernych w Kościołach ubywa , nasz Papa 11 razy był w Afryce i przekonywał ich by nie stosowali antykoncepcji i udało się ., tak więc prawdziwy katolik nie stosuje środków antykoncepcyjnych tylko kalendarzyk , na dzi*ki latać nie wolno więc spalić wszystkie prezerwatywy

    • 6 8

    • Od (1)

      katolików proszę trzy kroki w bok. Może zawieście się na swoim wulgarnym kalendarzu strajku kobiet. Oby PIS rządził co najmniej 30 lat..!

      • 2 5

      • .. napisała stara co nie może dzieci mieć. A teraz leć całować pedofili do kościoła.

        • 2 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki jest najstarszy sopocki zabytek ?

 

Najczęściej czytane