• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Echa rozmów sprzed czterech stuleci

Michał Ślubowski
17 sierpnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Rycina "Most przy Zielonej Bramie", której autorem jest Aegidius Dickmann. Karta albumu z widokami Gdańska, rok 1617. Rycina "Most przy Zielonej Bramie", której autorem jest Aegidius Dickmann. Karta albumu z widokami Gdańska, rok 1617.

Kradzieże, alkohol i jedzenie, targowanie się - to wszystko możemy co roku zaobserwować na Jarmarku Dominikańskim. A przecież nie są to cechy charakterystyczne jedynie naszej epoki. Pewne zjawiska są uniwersalne, zaś upływ mijających wieków nie ma w ich przypadku żadnego znaczenia.



Możemy się o tym przekonać, podsłuchując echa rozmów gdańskiej ulicy sprzed czterech stuleci. Wystarczy sięgnąć do... rozmówek polsko-niemieckich z XVII wieku, które zostały wydane w Gdańsku!

"Viertztig Dialogi" zostały napisane przez pochodzącego z Hesji gdańskiego nauczyciela Nicolausa Volckmara. Wiadomo, że już w 1589 roku sam był studentem nadmotławskiego gimnazjum, a już w 1595 roku wydał swój pierwszy podręcznik do nauki polskiego. Zaczął pracę nad swoim kolejnym dziełem, czyli niemiecko-polskimi dialogami, które złożył w oficynie w 1601 roku. Niestety w tym samym roku Volckmar nagle umiera, a sam manuskrypt ginie w niejasnych okolicznościach. Po kilku latach został odnaleziony przez księgarza Balthasara Andrego, który doprowadził do ich wydania w 1612 roku.

Rozmówki stały się bestsellerem i doczekały się kilkudziesięciu wydań - ostatnie z nich jeszcze w połowie XVIII wieku. Były świetnym źródłem nauki zarówno języka polskiego, jak i niemieckiego, z którego korzystali gdańscy mieszczanie i polscy szlachcice. Częstym zwyczajem kupieckim było wysyłanie synów w głąb Rzeczypospolitej, aby tam nauczyli się języka polskiego, tak przydatnego w kontaktach handlowych z resztą kraju.

Przyjrzymy się więc z bliska gdańskiej ulicy w XXI... oraz XVII wieku.

Rycina "Stara Motława, Żuraw, Brama św. Ducha, Brama Mariacka, Zielony Most", której autorem jest Aegidius Dickmann. Karta albumu z widokami Gdańska, rok 1617. Rycina "Stara Motława, Żuraw, Brama św. Ducha, Brama Mariacka, Zielony Most", której autorem jest Aegidius Dickmann. Karta albumu z widokami Gdańska, rok 1617.

Uwaga na kieszenie... oraz mieszki



Niestety co roku statystyki jasno obrazują skalę problemu, jakim są kradzieże podczas takiego masowego wydarzenia jak Jarmark Dominikański. Niektórzy przestępcy specjalnie przyjeżdżają nad Motławę z innych części kraju... bądź Europy, czego dowodem jest niedawne zatrzymanie obywatelki Bułgarii. Ofiarami oszustów mogą paść nie tylko goście jarmarku, ale również wystawcy, o czym mogą przekonać się zwłaszcza osoby handlujące biżuterią. Przestępcy przede wszystkim wykorzystują ścisk, dużą liczbę ludzi oraz rozluźnienie spowodowane wakacyjną atmosferą.

Podobne problemy męczyły również gospodarzy miasta w XVII wieku. Jeden z dialogów opisuje właśnie taką sytuację, która mogła wydarzyć się w okolicach Targu Rybnego:

- Es sind viel Fische vorhanden, und ist so Gedräng, daß einer auf dem andern liegt. (pol. Niewiele tam ryb, a taka ciżba, że jeden na drugim leży.)
- Ich konnte nich bald hinzudringen, ich wäre bald zu Tode gedrückt worden. (Nie mogłem się rychło docisnąć, mało mię nie zaduszono.)
- Eine Magd ward der Beutel abgeschnitten. O, wie sich die Magd zuweinete. (Jeden dziewce urzniono mieszek. O jakoż dziewka płakała.)
- Hat man den Dieb nicht krieget? (Złodzieja nie dostano?)
- Ja, dahin ist er, dahin. (Ale poszedłci, poszedł.)

Dzisiaj złodziejom grozi wieloletnie więzienie. W XVII wieku złodzieje musieli się liczyć ze znacznie gorszym losem. Na tych, którzy zostali złapani, czekał szafot na Wzgórzu Szubienicznym, leżącym przy trakcie z Gdańska do Wrzeszcza.

Targ Węglowy z Wieżą Więzienną i Katownią. Karta albumu z widokami Gdańska, rok 1617. Targ Węglowy z Wieżą Więzienną i Katownią. Karta albumu z widokami Gdańska, rok 1617.

Sztuka targowania się



Targowanie się jest prawdziwą sztuką. Wie o tym każdy, kto chociaż raz próbował zbić cenę za upatrzony skarb w rejonie jarmarku, gdzie sprzedawcy wystawiają przed sobą starocie. Jednak w codziennym życiu nie mamy za wiele możliwości wykorzystania naszych umiejętności negocjatorskich. Czy ktoś wyobraża sobie dzisiaj iść do sklepu na rogu i targować się o cenę kapusty? A przecież jeszcze nie tak dawno temu tego typu próby były normą.

Sprawy podobnie się miały w XVII wieku. Zajrzyjmy więc do jedenastej rozmowy Volckmara, zatytułowanej "Jako rozmaite rzeczy do kuchni nakupują":

- Ich bitte dich, komm mit mir auf den Markt, und hilf mir etliche Sachen einkaufen, denn du kanst dich mit den Polen bereden. (Proszę cię, pójdź ze mną na rynek, a pomóż mi niektórych rzeczy nakupić, bo się ty umiesz z Polakami rozmówić.)
- Du kanst besser dingen als ich. (Ty umiesz lepiej targować niżeli ja.)
- Ich weiß nich wer es besser kan, ich oder du. (Nie wiem, kto lepiej umie, ja czy-li ty.)
- Laß uns zu jenen Bawren gehen und sehen, was sie auf dem Wagen haben. (Pójdźmy do onych chłopów, a patrzmy, co mają na woziech.)
- Vater, was hastu auf dem Wagen? (Ojcze, a co masz na wozie?)
- Ich habe Kohl, Rüben, geele Mohren, Zwiebeln, Knoblauch, Petersilien, Rettich, Merretich. (Mam jarmuż, rzepę, marchew, cebulę, czosnek, pietruszkę, rzodkiew, chrzan.)

W kolejnej rozmowie ("Jakoby mięsa i ryb kupić i warzyć") możemy przeczytać samo targowanie się:

- Was soll ich euch für diesen Braten geben? (A cóż wam mam dać za tę pieczenią?)
- Was wollt ihr mir geben? Gebet mir zwo Mark. (A co mi dacie? Dajcie mi dwie grzywnie.)
- O meines grossen Leides, zwo Mark! (O mój smętku wielki, dwie grzywnie!)
- So tewer Fleisch habe ich mein Tag nicht gesehen. (Tak drogiego mięsa nie widziałem jako żywo.)
- Was soll man thun, wir habens selbst tewer. (A cóż czynić, sami też mamy drogo.)
- Da habt ihr vier und zwanzig Groschen. (Oto macie cztery i dwadzieścia groszy.)
- Legt noch etliche Groschen zu... (Przyłóżcie jeszcze kilka groszy...)

Rycina "Okolice Bramy Wyżynnej", której autorem jest Aegidius Dickmann. Karta albumu z widokami Gdańska, rok 1617. Rycina "Okolice Bramy Wyżynnej", której autorem jest Aegidius Dickmann. Karta albumu z widokami Gdańska, rok 1617.

Czego by się tutaj napić?



Nieodłączną częścią jarmarku jest gastronomia. Wokół stref z jedzeniem unosi się apetyczny zapach jedzenia, a wokół krążą amatorzy złocistego trunku. I chociaż możemy - i powinniśmy - piętnować zaśmiecanie przestrzeni plastikowymi kubeczkami i załatwianie potrzeb fizjologicznych gdzie popadnie, obecność piwa nad Motławą jest wielowiekową tradycją.

Już w średniowieczu produkcja piwa stanowiła ważną gałąź gospodarki. Nic więc dziwnego, że browarnicy byli ważnymi członkami miejskiej społeczności, a niektórzy z nich zdobywali całkiem pokaźne majątki. W Gdańsku średniowiecze jest złotym okresem dla browarników. Piwowarzy zaczęli stanowić poważną siłę polityczną, która w obronie swoich interesów nie bała się sięgnąć po broń.

Maria Bogucka podaje trzy główne gatunki piwa, produkowanego w średniowieczu nad Motławą. Należały do nich:

  • piwo gdańskie - aromatyczne, mocne i drogie, warzone z myślą o zamożnych
  • tafelbier - piwo o niskiej zawartości alkoholu. W średniowieczu zamiast wody pito właśnie tego typu trunki, co zmniejszało ryzyko chorób
  • krolling - łączący w sobie cechy piwa i podpiwka. Tani i przeznaczony dla szerokich mas

W XVII-wiecznym Gdańsku można było wybierać spośród wielu piw spoza regionu:

- Was habt ihr für Bier gebracht? (Coście za piwo przywieźli?)
- Es ist Brombergisch, Stolpisch, Kolbergisch, Rostocker, Lübisch, Hamburgisch, Englisch Bier. (Jest to piwo bydgoskie, słupskie, kolberskie, rostockie, lubeckie, hamborskie, angliskie.)
- Es is dünne, süß, sawer, bitter, stark, angebrannt. (Jest barzo podłe, słodkie, kwaśne, gorzkie, mocne, przygorzałe.)
- Ich frage nich nach den frembden Bieren, sie kühlen allzu sehr. (Nie dbam ja o te przywoźne piwa, bo nazbyt chłodzą.)

Gdańszczanie wtedy, podobnie jak my dzisiaj, cenili sobie patriotyzm gospodarczy. Jednak posiadali również inną, mniej sympatyczną cechę, która i nam jest bliska. Narzekanie, jak to rzekomo kiedyś było lepiej...

- Ich halte mich an ein gutes, altes, klares und verlegnes Dantzgker Bier. (Ja zaś wiele trzymam o dobrym, starym, klarownym i wystałym gdańskim piwie.)
- Das gibt Kraft und Macht. (Takie przydaje czerstwości i siły.)
- Ja, wo soll man ein solches finden? (A kędyż teraz takowego dostać?)
- Vor Zeiten sind sie wohl gut gewesen, aber jetzund taugen/schmecken sie nichts. (Byłyć kiedyś dobre przed laty, ale teraz nikczemne/ladajakie są.)

Uniwersalne dziedzictwo



"Viertztig Dialogi" są nieocenionym źródłem do badania przeszłości. Dzięki ich lekturze możemy cofnąć się w czasie i poczuć się jak przechodnie na gdańskiej ulicy, podsłuchujący rozmowy i przyglądający się najróżniejszym scenkom rodzajowym. Przy odrobinie wyobraźni możemy usłyszeć dźwięki rozmów, gwar w porcie, pokrzykiwania i zawodzenia okradanych, a nawet poczuć zapachy starego Gdańska - czasem tak podobnych do miasta, w którym żyjemy dzisiaj.

Gdańszczanie z XVII i XXI wieku często mierzą się z tymi samymi problemami i wyzwaniami. Chociaż metody radzenia sobie z nimi oraz sposób myślenia ludzi zmienił się w ciągu upływu wieków, warto podejrzeć ten zapis życia codziennego... również po to, by nie popełniać błędów naszych poprzedników.

Dla chcących dowiedzieć się więcej


Volckmarem w polskiej historiografii najlepiej zajął się gdański profesor Edmund Kizik. Korzystałem z jego edycji "Viertztig Dialogów", wydanych nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Gdańskiego w 2005 roku.

W 2018 roku Instytut Kultury Miejskiej zainicjował stworzenie kolorowanki dla dzieci, zainspirowanej Volckmarem. Merytoryczną opiekę nad projektem objął prof. Kizik, z kolei ilustracje stworzyła Maria Apoleika, znana ze swojego projektu "Psie sucharki".

O autorze

autor

Michał Ślubowski

Popularyzator historii Gdańska, autor bloga Gedanarium i podcastu Historia Gdańska dla każdego oraz współautor podcastu Makabreski, poświęconego mrocznym historiom z przeszłości regionu.

Opinie (28) 2 zablokowane

  • (5)

    - Ich halte mich an ein gutes, altes, klares und verlegnes Dantzgker Bier. (Ja zaś wiele trzymam o dobrym, starym, klarownym i wystałym gdańskim piwie.)

    Hehe, posmakowałby dzisiejszych Harnasiów, Tater, czy przeskalowanych hipsterskich krafto-sików to by natychmiast zatęsknił za ówczesnymi piwami;')

    • 17 3

    • Ja zaś wiele trzymam o dobrym, starym, klarownym i wystałym kraftowym piwie

      • 2 1

    • nie tłumaczymy słowo w słowo (3)

      ich halte mich w tym przypadku oznacza " ja pozostanę przy dobrym, starym itd.
      nie ma w języku polskim " ja zaś wiele trzymam o dobrym" chyba ,że w znaczeniu ja zaś wiele trzymam piwa o dobrym np.smaku

      • 3 0

      • (1)

        To jest oryginalne tłumaczenie XVII-wieczne, a nie stylizacja

        • 2 2

        • które podobnie jak dzisiejszy gógiel

          też może być koślawe.....

          • 2 0

      • tak wychodzi

        jak tłumaczy ktoś kto nie rozmawia na codzień w obu tych językach; gdyby autor dwujęzyczność zdobył w domu rodzinnym to by mu nie wychodziły takie karkołomne stworki językowe;)

        • 3 0

  • tylko Starogdańskie (1)

    Dzisiaj tylko piwo Starogdańskie (czarne) jest godne wypicia , a pseudopiwa typu Tyskie, Żywiec, Kasztelan, itd to jakieś napoje o nijakim smaku, które nawet przy normalnym piwie nie stały

    • 18 0

    • Chodzi o Starogdańskie z pg4? Patrząc na ich ceny to powinno się nazywać "staronorweskie";) Obsługa też rewelka, miła, uśmiechnięta, dopóki nie wyczają, że nie jesteś Niemcem albo Norwiegiem(czyli chodzącym napiwkiem), hehe

      • 9 1

  • Prosimy o więcej

    Ciekawy, pouczający i zabawny artykuł :)

    • 24 0

  • (11)

    Nie kumam tej ryciny z okolic bramy wyżynnej.
    Na dole
    Co oni?
    Karocami i konno po rzece jeździli?

    • 3 3

    • może po lodzie? (1)

      widać zamarzło:))))

      • 1 0

      • No nie do końca bym powiedział...
        Bo widać też same wystające łby konia? krowy? byka? i ok, możemy założyć, że tak zamarzły ale po co typ je nadal trzyma za linę?
        Dalej też typ jedzie na koniu do połowy w wodzie...
        Chyba, że wtedy woda zamarzała w kilka sekund.
        Takie były mrozy

        • 1 1

    • (1)

      Rycina to pewnie "pamięciówka". Po odtworzonej z niej rzeczywistosci jestem pewien, ze autor bedacy tam na miejscu ze szkicownikiem zapewne bardziej skupił sie na chodzących tam pannach i potem też była zapewne pamięciówka...;) , zaś właściwiej sprawie(samej rycinie) to poświecił mniej uwagi, hehe;)

      • 2 3

      • hehe
        Pewnie zrobił sobie ryciny tych panien pod te pamięciówki.

        • 1 1

    • Przecież fosa (dla Ciebie rzeka) biegnie tylko przy wale (1)

      Konie i ludzie są po drugiej strony nad fosą

      • 3 3

      • Ja jednak widze rycerza na koniu w wodzie i łby konia, byka wystające z wody.
        O karocy jadącej po wodzie nawet nie wspominam.

        • 1 1

    • może po to, żeby konie się napiły, schłodziły albo wykąpały

      • 3 0

    • To staw, (1)

      To staw, do którego zwykło się przyprowadzać konie czy powozy, aby dokonać ich ablucji. Było ich kilka w okolicy jako pozostałości po osuszeniu terenów przybramnych. Większość w stadium zaniku, a ten widoczny na pierwszym planie pozostawiony umyślnie dla wyżej wymienionych czynności. Dziś pozostał po nim jedynie ciek wodny. Była to praktyka popularna w miastach ligi hanzeatyckiej.

      • 5 0

      • No i to jest konkretna odpowiedź.
        Widać, że Pan/Pani siedzi w temacie.
        Teraz to wygląda logicznie i merytorycznie.
        Myślę, że brakuje takich ludzi na jitube, z chęcią bym oglądał kanał historyczny o Gdańsku, pomorskiem.
        Wyświetlenia, patronite itd.
        Mazury mają, dolnośląskie też, ale z mojego podwórka nie widzę konkretnych materiałów
        Bym się dołożył, a i widać kompetentne osoby też są.
        Biorąc pod uwagę historie Gdańska to byłby konkret jeśli zrobiony profesjonalnie.
        I wasza wiedza, pasja mogłaby uczciwe opłacona.

        • 4 0

    • To jest zejscie do rzeki/kanalu pelni jak widac funkcje wodopoju dla wierzchowcow (1)

      Widac obrecz kola niknaca w wodzie, kon po prawej pewnie wpadl do glinianki albo jakiegos zapadliska

      • 2 0

      • Dzięki
        Moja odpowiedź powyżej

        • 0 0

  • "Dzisiaj złodziejom grozi wieloletnie więzienie"... hmmm...naprawdę??? (1)

    • 5 2

    • Oczywiscie ze tak zwlaszcza za pedofilie i kradzieze.

      Chyba ze jest sie ksiedzem albo Rydzykiem. Wtedy bezkarnosc PiS gwarantuje.

      • 5 1

  • Kolbergisch (1)

    to piwo kołobrzeskie panie autorze.

    • 3 3

    • Niestety autor nie żyje już ponad 400 lat

      • 9 0

  • Błąd (1)

    "Es sind viel Fische vorhanden" - przetłumaczono wręcz przeciwnie. "Powinno być: jest tam wiele ryb."

    • 2 0

    • es sind viel fische vorhanden....

      powinno być : jest wiele ryb dostępnych vorhanden - dostępny " przed rękoma" czyli po naszemu w zasięgu rąk.... jak w zasięgu ręki to dostępny....itd.

      • 0 0

  • Super artykuł!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

W 1964 roku w Sopocie po raz pierwszy zorganizowano:

 

Najczęściej czytane