- 1 Burza piaskowa na początek wiosny
- 2 100-letnia willa coraz bardziej niszczeje (174 opinie)
- 3 Nieznane dokumenty i zdjęcia z Westerplatte (8 opinii)
- 4 Pomogą w odnalezieniu przodków (87 opinii)
- 5 (Nie tacy) Obcy admirałowie polskiej floty (18 opinii)
- 6 Zabytek ukryty przed oczami przechodniów (32 opinie)
Doznała wizji na cmentarzu na Oksywiu
Podczas dzisiejszej podróży w przeszłość cofamy się do grudnia roku 1936. Tym razem przeczytamy m.in. o budowie hali targowej w Gdyni czy narodzinach trojaczków we Wrzeszczu. Przeczytamy również o mieszkance Oksywia, która... doznała wizji na lokalnym cmentarzu.
Ostatnie tygodnie roku 1936 przynoszą wiele naprawdę zaskakujących wieści. Na Wybrzeżu głośno jest więc o nagłym i gwałtownym "zmierzchu kariery hochsztaplerskiej Jana Ostrowskiego" z Gdyni oraz o "trojętach" z Gdańska.
My jednak dzisiejsze spotkanie zaczynamy dość nietypowo, bo od... górali! I nie ma tu mowy o żadnej pomyłce, tym bardziej że "o góralach z pod Żywca, osiedlonych nad morzem, było już wiele wzmianek w prasie krajowej".
Prawdopodobnie równie wiele, jak o Darze Pomorza. Tym razem "statek szkolny Państwowej Szkoły Morskiej" po "dwutygodniowym postoju na wyspach Galapagos" zmierza żwawo w kierunku Tahiti, więc wiadomo już, że "Święta Bożego Narodzenia zastaną (...) [go - dop. red.] na Oceanie Spokojnym".
Niewykluczone, że w kolejnych rejsach Daru Pomorza wezmą też udział uczestnicy "Kursu Wiedzy o Morzu Polskim", którego inauguracja ma właśnie miejsce w Warszawie.
W stolicy kurs będzie trwać przez kilka miesięcy, po czym - w lecie roku 1937 - przeniesie się do Gdyni, "gdzie odbędą się wykłady związane z terenem". Niewykluczone więc, że słuchaczom uda się na własne oczy zobaczyć "stale rozrastający się port gdyński".
A może nawet i "największą w Polsce halę targową", której budowę rozpoczęto niedawno przy ulicy Mościckich (obecnie Wójta Radtkego).
Ale na wiele pytań nie da się odpowiedzieć, nawet po ukończeniu tak specjalistycznego kursu. I tak oto na przykład wciąż nie wiadomo, "jakie dorsze będziemy mieli na święta". I czy w ogóle będziemy je mieli? A to dlatego, że brakuje zarówno "statków potrzebnych dla transportów rybnych", jak i wagonów do ich rozwożenia po Polsce.
Nie trzeba chyba tłumaczyć, że takie właśnie "uniemożliwienie wysyłania na czas transportów" rybnych jest szczególnie dotkliwe zwłaszcza w okresie przedświątecznym, gdy zainteresowanie rybą wzrasta w narodzie nawet bez żadnej dodatkowej "propagandy spożycia".
Dziwnym trafem problemy te zdają się nie dotyczyć Niemców. Ci bowiem kupują w Gdyni śledzie do woli. Szkoda tylko, że angielskie...
Wiele jeszcze innych pytań pozostaje w grudniu roku 1936 bez odpowiedzi. Chociażby takie: dlaczego robotnik polski może liczyć na zatrudnienie w Gdańsku, zaś gdański w Gdyni najwyraźniej już nie? Czy dlatego, że gdański w domyśle oznacza niemiecki?
Nie nam rozstrzygać ani tych, ani też innych gdyńsko-gdańskich zawiłości, więc by zupełnie nie stracić w nich orientacji, może powinniśmy skorzystać z jakiejś formy jasnowidzenia?
Opinie wybrane
-
2021-12-21 17:21
Też miewam wizje (1)
Gdy wciągnę kilka buchów za dużo ;)
- 20 5
-
2021-12-23 05:19
Jestes narkomanem?
Chodz do Monaru,pomozemy Ci.
- 3 1
-
2021-12-21 18:54
Kurs Wiedzy o Morzu Polskim
to była bardzo potrzebna inicjatywa w tamtej sytuacji historycznej. Dobrze byłoby go obecnie powtórzyć...
- 10 1
-
2021-12-21 17:21
Najciekawsza jest chyba notatka
o wypadku lotniczym w szkole szybowcowej istniejącej przy Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni.
- 9 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.