• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Długa droga do Uniwersytetu w Gdańsku

Jan Daniluk
20 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Uroczysta inauguracja w Teatrze Wybrzeże pierwszego roku akademickiego na nowo powołanym Uniwersytecie, 1 października 1970 r. (zbiory Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego). Uroczysta inauguracja w Teatrze Wybrzeże pierwszego roku akademickiego na nowo powołanym Uniwersytecie, 1 października 1970 r. (zbiory Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego).

Dokładnie 50 lat temu wydano rozporządzenie o powstaniu Uniwersytetu Gdańskiego. 20 marca przypada święto tej największej na Pomorzu dziś uczelni. Warto więc przypomnieć w skrócie, jak kilkukrotnie planowano na Wybrzeżu utworzyć nową, wyższą szkołę o profilu humanistycznym.



Planowane od wielu miesięcy obchody 50-lecia Uniwersytetu Gdańskiego, których kulminacyjnym punktem miały być wydarzenia 20 marca 2020 r., zostały storpedowane (jak wiele innych imprez) przez pandemię koronawirusa. Oficjalne uroczystości zostały przeniesione na początek października, co też - nawiasem mówiąc - ma uzasadnienie historyczne. Przed 50 laty właśnie wówczas miała miejsce w Teatrze Wybrzeże uroczysta inauguracja pierwszego roku akademickiego nowej uczelni. Był to bez wątpienia moment ukoronowania kilkunastoletnich starań o utworzenie w Gdańsku uczelni humanistycznej z prawdziwego zdarzenia. Takich prób - mniej lub bardziej realnych - było jednak w historii regionu kilka. Warto je przypomnieć, by w szerszym kontekście zrozumieć genezę Uniwersytetu Gdańskiego.

Prolog, czyli uniwersytet (niemiecki)...



Gdańsk w drugiej połowie XIX w. zaczął szybciej się rozwijać. Katalizatorem zmian był nie tylko rozwój przemysłu stoczniowego czy zbrojeniowego dla państwa, połączenie kolejowe, ale też ponowne nadanie miastu w 1878 r. funkcji stołecznej dla odtworzonej prowincji Prus Zachodnich.

Już dwa lata później, na zjeździe lekarzy w Gdańsku, wyartykułowano potrzebę utworzenia uniwersytetu w mieście. Powrócono do pomysłu szerzej na początku lat 90. XIX w. Uczelnia miała zapewnić nie tylko rozwój badań, ale i dopływ nowych, tak potrzebnych dla funkcjonowania gospodarki i biurokracji fachowców, wreszcie przydać również prestiżu ośrodkowi aspirującemu do bycia regionalną metropolią.

Gmach główny dawnego Uniwersytetu Alberta w Królewcu, czyli słynnej "Albertyny", koniec XIX w. Gmach główny dawnego Uniwersytetu Alberta w Królewcu, czyli słynnej "Albertyny", koniec XIX w.
Ważne były kwestie narodowe - nową uczelnię elity postrzegały jako jeden z czynników "umacniania niemczyzny" w Gdańsku. Przeciw pomysłowi energicznie (i chyba nie bez racji) zaprotestowało jednak środowisko "Albertyny", czyli Uniwersytetu Albrechta (Alberta) z nieodległego Królewca (dziś Kaliningradu). Uczelnia należała do najstarszych w ówczesnych Niemczech, została założona w 1544 r. Przez pokolenia kształciła także gdańszczan czy szerzej - mieszkańców Prus Królewskich, potem prowincji Prusy Zachodnie.

...a powstanie Politechniki



Wobec fiaska tego pomysłu w 1896 roku, na łamach jednej z gazet, rzucono pomysł założenia w mieście nowej uczelni, ale o profilu technicznym. Za takim rozwiązaniem przemawiały rosnące braki wśród kadry przemysłu stoczniowego, maszynowego czy chemicznego (w Prusach Zachodnich przede wszystkim w branży cukrowniczej).

Władze pruskie pomysł podchwyciły, ale jednocześnie kandydatury do bycia gospodarzem nowej uczelni zgłosiły inne ośrodki: Wrocław, Poznań, Szczecin, Elbląg, Królewiec, Bydgoszcz i Toruń. Chodziło nie tylko o nową inwestycję i pieniądze, ale również o prestiż.

Kompleks politechniki w Gdańsku, lata 20. ub. w. (zbiory Krzysztofa Gryndera) Kompleks politechniki w Gdańsku, lata 20. ub. w. (zbiory Krzysztofa Gryndera)
Dzięki - dziś byśmy powiedzieli - dobremu lobbingowi uczelnia ostatecznie powstała w mieście nad Motławą. Tym sposobem (w największym z możliwych skrócie) w październiku 1904 roku otwarto wyższą szkołę techniczną, która krótko po II wojnie światowej została przekształcona w do dziś istniejącą Politechnikę Gdańską.

1918 r. - pomysł polskiego uniwersytetu



Tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości pojawił się postulat utworzenia wyższej uczelni humanistycznej (uniwersytetu) na ziemiach byłego zaboru pruskiego. W grę od początku wchodziły w istocie tylko dwa największe w regionie ośrodki - Gdańsk i Poznań. Za pierwszą lokalizacją, przede wszystkim ze względów symbolicznych, obstawała początkowo Naczelna Rada Ludowa, najważniejsza organizacja polityczna reprezentująca Polaków na ziemiach byłego zaboru pruskiego. Poznań jednak miał o wiele liczniejsze i przede wszystkim lepiej zorganizowane silne środowisko inteligencji polskiej. Dodatkowo dużą wadą Gdańska jako ewentualnego gospodarza polskiej uczelni był przede wszystkim niepewny los dotyczący jego przynależności państwowej.

Ostatecznie więc nową, polską uczelnię o profilu humanistycznym otwarto w maju 1919 roku w stolicy Wielkopolski. Początkowo nosiła nazwę Wszechnicy Piastowskiej, od 1920 r. Uniwersytetu Poznańskiego. Od 1955 roku to Uniwersytet im. Adama Mickiewicza.

Instytut Bałtycki a Wszechnica Pomorska



Do idei utworzenia nowej, polskiej uczelni na Pomorzu (Wszechnicy Pomorskiej) powrócono już na początku lat 30. Był to jeden z głównych postulatów działaczy i naukowców Instytutu Bałtyckiego, jednostki założonej w 1925 r. w Toruniu, która zajmowała się przede wszystkim szeroko pojętą historią, stosunkami międzynarodowymi czy gospodarczymi na polskim Pomorzu i w obrębie Morza Bałtyckiego.

W 1931 r. Instytut Bałtycki utworzył filię w Gdyni, a w 1937 r. ostatecznie przeniósł się do "miasta z morza i marzeń".

Gmach główny Uniwersytetu Poznańskiego, lata 20 ub. w. (za: fotopolska.eu) Gmach główny Uniwersytetu Poznańskiego, lata 20 ub. w. (za: fotopolska.eu)
W sposób najdobitniejszy potrzebę utworzenia nowego polskiego ośrodka akademickiego na polskim Pomorzu wyartykułowano w 1935 r. Od początku najpoważniejszym kandydatem był Toruń - miasto o bogatej historii, będące siedzibą władz administracyjnych ówczesnego województwa pomorskiego i zamieszkałe przez liczną, polską inteligencję.

Pod uwagę jednak brano również (choć najczęściej jedynie jako części wydziałów Wszechnicy Pomorskiej) Bydgoszcz i... Gdynię. Za tą ostatnią przemawiało istnienie silnie rozwijającego się portu i firm z branży morskiej. Coraz powszechniejsza bowiem stawała się świadomość potrzeby rozwinięcia oferty studiów akademickich w kierunku właśnie nauk ekonomicznych i o transporcie.

Plany nowego uniwersytetu z lutego 1945 r.



Wybuch II wojny światowej przekreślił wszystkie snute plany założenia nowej uczelni na Pomorzu. Jako ciekawostkę można wskazać, że w lutym 1945 r. projektowano wstępnie w nowej Polsce (tj. po wyparciu już oddziałów niemieckich i przyłączeniu ziem północnych i zachodnich, choć oczywiście przebieg granicy nie był jeszcze pewien) utworzenie kilku nowych dużych uczelni wyższych.

Apel o utworzenie uniwersytetu w Toruniu opublikowany na łamach "Gazety Gdańskiej" 19 października 1930 r. Apel o utworzenie uniwersytetu w Toruniu opublikowany na łamach "Gazety Gdańskiej" 19 października 1930 r.
W Gdańsku poza Politechniką Gdańska (już polską) planowano utworzyć Wyższą Szkołę Handlową oraz duży nowy uniwersytet, który posiadałby trzy wydziały: humanistyczny, przyrodniczy oraz medyczny. Jak można się domyślać, ta nowa uczelnia miała się oprzeć infrastrukturalnie głównie na istniejącej w latach II wojny światowej Medizinische Akademie Danzig, czyli kompleksie, który dziś zajmuje Gdański Uniwersytet Medyczny (GUMed).

Toruń miastem uniwersyteckim



Rzeczywistość szybko zweryfikowała te założenia. Gdańsk został zniszczony, w tym budynki, które miały być wykorzystane do kształcenia. Życie akademickie odrodziło się w Gdańsku, ale znów nie udało się zrealizować planu utworzenia w mieście uczelni humanistycznej.

Jako pierwszą polską uczelnię uruchomiono (jeszcze w maju 1945 r.) Politechnikę Gdańską. We wrześniu rozpoczęło działalność Pedagogium, wyższa szkoła kształcąca nauczycieli. W 1946 r. przekształcono je w Państwową Wyższą Szkołę Pedagogiczną, a na początku lat 50. w Wyższą Szkołę Pedagogiczną (WSP).

W październiku 1945 r. w  Gdańsku zaczęła też oficjalnie funkcjonować Akademia Lekarska (dziś wspomniany już wcześniej GUMed).

Rekonstrukcja wstępnego planu opracowanego przez władze polskie w lutym 1945 r. dotyczące rozmieszczenia polskich uczelni wyższych w powojennej Polsce (za: B.Krasiewicz, Odbudowa szkolnictwa wyższego w Polsce Ludowej w latach 1944-1948, Wrocław 1976, s. 101) Rekonstrukcja wstępnego planu opracowanego przez władze polskie w lutym 1945 r. dotyczące rozmieszczenia polskich uczelni wyższych w powojennej Polsce (za: B.Krasiewicz, Odbudowa szkolnictwa wyższego w Polsce Ludowej w latach 1944-1948, Wrocław 1976, s. 101)
Nowy uniwersytet dla Pomorza powstał, ale w Toruniu (Uniwersytet Mikołaja Kopernika). Wprawdzie jeszcze w kolejnych latach pojawiały się postulaty, aby uczelnię z Torunia przenieść do Gdańska, ale nie było wówczas najmniejszych szans na ich realizację.

Nowe ośrodki akademickie



Powojenne życie akademickie nad Zatoką Gdańską odrodziło się nie tylko w mieście nad Motławą, ale także w Gdyni i Sopocie. Szczególnie w kurorcie, gdzie przecież wcześniej nie było najmniejszych nawet tradycji akademickich, szybko wśród mieszkańców pojawili się profesorowie, pracownicy administracji uczelni, no i sami studenci.

Studenci przed gmachem ówczesnej Państwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej (niedługo później przemianowanej na WSP), 1951 r. (za: M.Andrzejewski, L.Mokrzycki, J.A.Włodarski, Zarys dziejów Uniwersytetu Gdańskiego. 60 lat tradycji polskiego szkolnictwa pedagogicznego i ekonomicznego na Wybrzeżu, Gdańsk 2006, s. 36). Studenci przed gmachem ówczesnej Państwowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej (niedługo później przemianowanej na WSP), 1951 r. (za: M.Andrzejewski, L.Mokrzycki, J.A.Włodarski, Zarys dziejów Uniwersytetu Gdańskiego. 60 lat tradycji polskiego szkolnictwa pedagogicznego i ekonomicznego na Wybrzeżu, Gdańsk 2006, s. 36).
Powód był nader prozaiczny. Sopot, najmniej zniszczony w czasie działań wojennych, oferował relatywnie lepsze (co nie znaczy, że komfortowe) warunki do zakładania i rozwoju w pierwszym etapie nowych szkół wyższych.

Przez pewien czas działały w kurorcie aż cztery uczelnie: przeniesiona w 1947 r. z Gdyni Wyższa Szkoła Handlu Morskiego, WSHM (przemianowana w 1952 r. na Wyższą Szkołę Ekonomiczną, WSE), Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych (dzisiejsza Akademia Sztuk Plastycznych), Państwowa Wyższa Szkoła Muzyczna (dzisiejsza Akademia Muzyczna im. Stanisława Moniuszki) oraz filia Akademii Nauk Politycznych w Warszawie (ta ostatnia szybko została wchłonięta przez WSHM).

Gmach WSE w Sopocie (dziś: Wydział Zarządzania UG), 1967 r. (fot. Jan Karpal, PAN Biblioteka Gdańska) Gmach WSE w Sopocie (dziś: Wydział Zarządzania UG), 1967 r. (fot. Jan Karpal, PAN Biblioteka Gdańska)

Do trzech razy sztuka?



Dopiero w drugiej połowie lat 50. temat utworzenia uniwersytetu w Gdańsku został oficjalnie ponownie podjęty. Wyartykułowany został w czerwcu 1956 r. na konferencji poświęconej kondycji humanistyki na Wybrzeżu. Wybrzmiał wyraźnie rok później w memoriale, przedstawionym Ministerstwu Szkolnictwa Wyższego, a opracowanym przez specjalny komitet powstały w styczniu 1957 r., w którym jedną z głównych ról odegrał doc. dr Andrzej Bukowski, rektor WSP.

Prof. Andrzej Bukowski na inauguracji roku akademickiego 1958/59 na WSP odbiera odznaczenie z rąk ówczesnego ministra oświaty Władysława Bieńkowskiego (zbiory Biblioteki Uniwersytetu Gdańskiego). Prof. Andrzej Bukowski na inauguracji roku akademickiego 1958/59 na WSP odbiera odznaczenie z rąk ówczesnego ministra oświaty Władysława Bieńkowskiego (zbiory Biblioteki Uniwersytetu Gdańskiego).
Pierwotnie zakładano (nierealnie) uruchomienie nowego uniwersytetu już w 1959 r. Plany założenia uczelni uzyskały wprawdzie oficjalną aprobatę władz wojewódzkich w 1960 r., ale w realiach Polski Ludowej było to nadal za mało.

Przez całą dekadę działalność dydaktyczną tak WSP, jak i WSE starano się rozwijać, a jednocześnie skutecznie lobbować nadal u władz. W 1965 r. powstanie uniwersytetu wpisano przez władze wojewódzkie jako jeden z najważniejszych projektów do realizacji, a dwa lata później powołano do życia specjalną komisję, która miała opracować szczegółowy wniosek dla Warszawy. Równolegle planowano niektóre inwestycje już w kontekście przyszłej uczelni - jak np. przez WSP w 1966 r. nowy, duży kampus uczelniany w Oliwie.

Różne wizje powstania uniwersytetu



Od połowy lat 50. temat nowej uczelni dość regularnie powracał w dyskusjach na łamach lokalnej prasy. Wbrew pozorom były także głosy krytyczne wobec założenia uczelni. Pojawił się ponadto pomysł m.in. wpierw utworzenia w Gdańsku filii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika z Torunia, a dopiero później przekształcenia się w osobny uniwersytet.

Artykuł z "Głosu Wybrzeża" z 7 marca 1967 r. Artykuł z "Głosu Wybrzeża" z 7 marca 1967 r.
Pewien opór przed utratą swojej niezależności przejawiały przede wszystkim środowiska z sopockiej WSE, które widziały w połączeniu z WSP (bo taki pomysł zaczął być forsowany) zagrożenie dla swojej marki, bez wątpienia już rozpoznawalnej także poza granicami Polski.

Z czasem jednak przeważyła wizja połączenia obu uczelni, tj. gdańskiej WSP i sopockiej WSE, w jeden nowy organizm.

Wreszcie! Uniwersytet Gdański powstaje w 1970 r.



Ostatecznie konsekwentne działania ukoronowane zostały wydaniem 20 marca 1970 r. przez Radę Ministrów rozporządzenia o powołaniu do życia Uniwersytetu Gdańskiego. Był to drugi, nowy uniwersytet (po utworzonym dwa lata wcześniej Uniwersytecie Śląskim w Katowicach) założony w Polsce po zakończeniu II wojny światowej.

Artykuł z "Głosu Wybrzeża. Magazyn" z 4-5 października 1969 r., informującego o zgodzie władz centralnych na utworzenie nowego uniwersytetu. Artykuł z "Głosu Wybrzeża. Magazyn" z 4-5 października 1969 r., informującego o zgodzie władz centralnych na utworzenie nowego uniwersytetu.
O doniosłej dla całego Trójmiasta decyzji poinformowano oficjalnie na konferencji prasowej zwołanej 22 marca. W kwietniu 1970 r. ukazało się odpowiednie zarządzenie ministra oświaty i szkolnictwa wyższego ustalające strukturę przyszłej uczelni (składać się miała z sześciu wydziałów).

Plakat Zrzeszenia Studentów Polskich zapowiadający inaugurację nowego roku akademickiego na uczelni powstałej z połączenia WSP i WSE, 1970 r. (zbiory ACK "Alternator") Plakat Zrzeszenia Studentów Polskich zapowiadający inaugurację nowego roku akademickiego na uczelni powstałej z połączenia WSP i WSE, 1970 r. (zbiory ACK "Alternator")
Zarówno WSP, jak i WSE istniały formalnie do końca czerwca 1970 r. Uniwersytet Gdański zaczął funkcjonować 1 lipca, a trzy miesiące później nastąpiła pierwsza, uroczysta inauguracja roku akademickiego nowej uczelni w Teatrze Wybrzeże. Pierwszym rektorem UG został prof. Janusz Sokołowski, dotychczasowy rektor WSP.

  • Uroczyste przekazania insygniów władzy dla Uniwersytetu Gdańskiego, ufundowanych przez rzemieślników gdańskich, 28 września 1970 r. Przemawia Rektor UG, prof. dr hab. Janusz Sokołowski (fot. Włodzimierz Nieżywiński, zbiory PAN Biblioteki Gdańskiej)
  • Ilustracja z "Głosu Wybrzeża" z 1 października 1970 r.

Post scriptum



Dziś trudno wyobrazić sobie panoramę nie tylko Gdańska, ale i całego Trójmiasta, bez Uniwersytetu Gdańskiego. Ta największa uczelnia na Pomorzu, posiadająca kampusy w Gdańsku, jak i Sopocie oraz Gdyni (oraz jednostki m.in. na Helu, w Leźnie czy Borucinie) na stałe wrosła w krajobraz naukowy, kulturalny oraz społeczny naszej aglomeracji. Kształci się na niej obecnie blisko 22 tys. studentów na 87 kierunkach oferujących 205 specjalności. Do tego należy doliczyć 1610 słuchaczy studiów podyplomowych i ponad 1 tys. doktorantów. Uniwersytet posiada 11 wydziałów, 3 szkoły doktorskie i 2 międzynarodowe centra badawcze. Samych pracowników dydaktyczno-naukowych uczelnia zatrudnia 1767.

Prof. dr hab. Janusz Sokołowski, pierwszy rektor Uniwersytetu Gdańskiego, 1973 r. (zbiory Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego). Prof. dr hab. Janusz Sokołowski, pierwszy rektor Uniwersytetu Gdańskiego, 1973 r. (zbiory Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego).

Uniwersytet Gdański częścią Europejskiego Uniwersytetu Nadmorskiego



Z najnowszych wartych odnotowania wydarzeń jest fakt wejścia Uniwersytetu Gdańskiego w skład międzynarodowego konsorcjum uczelnianego, które utworzyło Europejski Uniwersytet Nadmorski.  Projekt ten został w 2019 r. nagrodzony w konkursie Komisji Europejskiej jako jeden z zaledwie 17 ze zgłoszonych łącznie 54. W skład konsorcjum wchodzą także Uniwersytet w Kadyksie (Hiszpania), Uniwersytet w Splicie (Chorwacja), Uniwersytet Zachodniej Bretanii w Brest (Francja), Uniwersytet Christiana-Alberta w Kilonii (Niemcy) i Uniwersytet Maltański.
Widok na pierwsze budynki kampusu oliwskiego, 1978 r. (zbiory Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego). Widok na pierwsze budynki kampusu oliwskiego, 1978 r. (zbiory Muzeum Uniwersytetu Gdańskiego).

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Miejsca

Opinie (60) 1 zablokowana

  • Na pierwszym zdjęciu, w pierwszym rzędzie, piąty od prawej to prof. Kupryszewski. Razem z prof. Sokołowskim wyszedł z pomysłem u (1)

    Miał to być Uniwersytet Bałtycki, lecz skrót nazwy kojarzył się jednoznacznie i zrezygnowano z tego pomysłu. Miał to też być Uniwersytet Morski, ale w Gdyni była Akademia Morska, więc zrezygnowano z powielania przymiotnika nazwy. Prof. Kupryszewskiemu badaczowi wiązań peptydowych proponowano funkcję rektora, ale odmówił bo nie chciał skupiać się na administracji i przyjął dwukrotnie funkcję wicerektora UG. Swoją drogą w latach 70' , student to był ktoś- wygląd, kultura, ogłada i język bez wulgaryzmów i łaciny kuchennej. A teraz? Studenci za kasę, niektórzy ubrani jak łachmaniarze w dresach, a niektóre dziewczyny wyzywająco jak do nocnego lokalu. Przykro to pisać, ale jeszcze w latach 90, można było z daleka poznać studenta, a dzisiaj...

    • 11 1

    • w tamtym czasie nie bylo jaszcze akademii morskiej, byla wyzsza szkola morska, siedziba ta sama

      • 5 0

  • A co ze Studium Nauczycielskim, bo tez takie bylo?

    • 4 0

  • UG jest zapyziały - kampus to zbieranina budynków bez jakiegoś stylu i polączenia. Architektoniczna tandeta. (1)

    w XXI w jest większy nacisk na integralność - na UG podział na wydziały nadal widoczny. Do tego płot na około drogi, stalowy - zaprzeczenie integracji z otoczeniem.
    Jedyny plus to park.

    • 5 1

    • Płot to jest masakra, pamiętam, że były protesty studentów przeciw odgrodzeniu kampusu

      Podział na wydziały nie jest niczym złym, zawsze był i będzie, budynki tak wyglądają, bo powstawały w różnych latach. Dwa najstarsze pamiętają lata 70, choć były od tego czasu remontowane, Prawo i Administracja to już 2001 rok, choć budowa jakoś w latach 90 jeszcze się zaczęła, WNS to jakoś 2008/2009 rok, BUG - 2003 - 2005, reszta już jest w miarę spójna bo to budynki z 2011-2016 roku. I ma to swój plus, jakby wszystkie były identyczne to trudno byłoby się połapać, gdzie co jest.

      • 3 0

  • I pierwsze roczniki studentów miały dosyć łatwo, to z nich wyszło wielu późniejszych wykładowców UG (1)

    Część z nich zaczynała jeszcze na WSP i WSE, ci co skończyli studia tuż przed utworzeniem UG pracowali tam właściwie od początku. Niektórzy jeszcze uczą, ale z roku na rok jest ich coraz mniej. A spróbuj teraz zostać na UG po ukończeniu studiów jako pracownik. Szanse 1:50000 jak nie mniejsze, nawet po studiach III stopnia.

    • 3 0

    • Szanse są nawet duże, ale wymagany jest układ polityczny, co widać po nazwiskach najmłodszych "pracowników", bez żadnych osiągnięć naukowych, za to z legitymacją partyjną, swoją lub ojca.

      • 3 1

  • przynajmniej te twarze z UG były skalane niegdyś inteligencją

    obecnie może kilku prawdziwych profesorów (tych starszych)

    • 5 0

  • UG to kpina nie uczelnia. Same budynki i wydziały śmieszą, żadnych badań, tradycji. To uczelnia stworzona na siłę, dla kacyków. Rażące są różnice między absolwentami UG a innych uniwersytetów. To lokalna uczelnia, bez ogólnopolskiej rozpoznawalności. Prawdziwy najbliższy uniwersytet z tradycjami to Toruń, potem ciut dalej: Poznań. Śmiech na sali...

    • 6 2

  • Jak ktoś nie wie co to uniwersytet i nigdzie nie był

    ...to może w to uwierzy. To parodia uczelni dla kacyków była...

    • 6 1

  • Administratorka

    Zaoczny Wydział Administracji był "zarezerwowany" dla niedouczonych dyrektorów partyjnych i pierwszych sekretarzy komitetów partii. Na sobotnio niedzielnych wykładach raczej nie bywali, ale o dziwo egzaminy zaliczali lepiej od kujonów. ? / własne obserwacje lata 1971-.../

    • 1 5

  • To był trudny początek.

    Uniwersytet Gdański nawet w pierwszych latach swojej działalności prezentował wyższy poziom od obecnych tzw wyższych szkół .

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile lat w tym roku miałby Cristal?

 

Najczęściej czytane