- 1 700-tysięczny tłum na mszy na hipodromie (199 opinii)
- 2 Ta morska szkoła kształci już ponad pół wieku (8 opinii)
- 3 Król strzelców w Arce po 47 latach (34 opinie)
- 4 Wyrwane serce stoczni. Budynek 141B (135 opinii)
- 5 Dzielnica, której nie oszczędziła żadna z plag (80 opinii)
- 6 Damy z Ameryki i morskie łazienki (5 opinii)
Delfiny szkodzą, ale hitlerowcy jeszcze bardziej
Pogoda nie ta, delfiny szkodzą rybakom, a hitlerowcy wszystkim - z takimi problemami mierzyli się nasi rodacy 90 lat temu, czyli wiosną 1933 roku.
Mimo tego, że w maju roku 1933, "jak stwierdzają jednogłośnie rolnicy, przebieg (...) wiosny nie wróży bynajmniej pomyślnych zbiorów", nie wszyscy mają powody do narzekania.
Są wśród nich rybacy i... delfiny, które "na wiosnę, kiedy rozpoczyna się większy połów ryb sieciami dryfującemi" [!] płyną za ławicami ryb. A ponieważ "wyjadają dużo ryb i niszczą sieci, dlatego też chętnie są tępione przez rybaków".
Ale nie tylko delfinów nie brakuje na wybrzeżu, tłumnie odwiedzanym przez turystów, licznie przybywających z kraju i z zagranicy. "Nasz statek "Polonja"" wiezie do Gdyni "pierwszą tak liczną wycieczkę naszych rodaków z za Oceanu", otwierając w ten sposób "tegoroczny sezon wycieczkowy".
To chyba "dobry prognostyk dla dalszych odwiedzin naszych braci", bo jak "woła Stefan Żeromski pod wrażeniem cudu morskiej podróży" - "wznieść się po całorocznej pracy na lądzie "nad niezmierzone bezgraniczne morza" - chyba piękniej i zdrowotniej spędzić wypoczynku letniego nie można!"
Dużym zainteresowaniem gości cieszy się Gdynia, "port polski", który "staje się potężnym ośrodkiem eksportu i importu towarów wysokowartościowych" i "jest dumą Polski. Nic więc dziwnego, że "zachwycamy się nią, cieszymy się z każdej innowacji przeprowadzonej w porcie i chętnie słuchamy słów zachwytu, jakie pod jej adresem padają z ust zagranicznych gości".
Oczywiście z wyjątkiem Niemców, bo przecież "porty niemieckie [ciągle] bronią się przed Gdynią". Jednak w Polsce pojawiają się oskarżenia, że... "armatorzy gdyńscy służą Niemcom"! I faktycznie, "na tle obecnych powikłań międzynarodowych, na tle hitlerowskiego zamachu na Gdańsk", w sytuacji, gdy "wszystkie siły winny być rzucone dla jak największego uaktywnienia naszej marynarki", dość dziwne to postępowanie.
Tym bardziej, że "jak głosi fama, unieruchomienie grozić ma wszystkim polskim statkom handlowym": już teraz "statki te, wobec wzrostu obrotów, zastępowane są przez zagraniczne, a marynarze rzucani są na pastwę bezrobocia w okolicznościach, w których powinni być całkowicie zatrudnieni".
Nie wszyscy jednak ludzie morza narzekają na brak pracy: "dwaj żeglarze polscy, Władysław Wagner i Rudolf Kurpiowski", którzy "na łodzi jeszcze mniejszej", niż ta należąca do "sławnego dzisiaj w świecie samotnego żeglarza francuskiego, Allana Gerbaulta"* (znanego z tego, że "w małej łodzi przemierzył różne morza i oceany na globie ziemskim"), właśnie z Gdyni chcą wyruszyć na podbój oceanów.
Inni nie mają jeszcze tak ambitnych planów i na razie poprzestają na wyprawie kajakowej z Krakowa do Gdańska...
Niestety, w maju roku 1933 kierunek gdański zdaje się być znacznie mniej atrakcyjny turystycznie od gdyńskiego. "Niektórzy obcy przyjezdni", czyli już nie tylko Polacy, "podczas pobytu w Gdańsku" pytają się "kilkakrotnie, dlaczego tyle sztandarów niemieckiej partii hitlerowskiej wisi w Gdańsku"? Ponadto hitlerowcy "zrywają polskie afisze wyborcze": najwyraźniej "atmosfera przedwyborcza*** podnieca jeszcze bardziej niż zwykle umysły młodych patriotów niemieckich, którzy dają upust swojej energji[!]".
Ale "hitlerowcy uzbrojeni w długie noże" zdzierają nie tylko afisze polskie", w podobny sposób traktując też plakaty konkurencyjnych ugrupowań niemieckich. Dochodzi nawet do tego, że z powodu "wybryków hitleryzmu" "nawet nacjonalizm niemiecki czuje się zagrożony przez terror umundurowanych". A przecież "niemiecko-narodowa partja [!] jest tem [!] stronnictwem politycznem [!] niemieckim w Gdańsku, które najwybitniej na swoich sztandarach wypisało walkę z Polską i Polakami"!
Mimo tego, "nacjonalistyczna partja [!] niemiecka miasta Sopot, przygotowuje rodzaj militarnego teatru przedwyborczego na dzień Wniebowstąpienia", nazywając imprezę "dniem niemieckim". Ale w sukces nacjonalistów w Sopocie Polacy nie wierzą, bo - jak twierdzą - "tymczasem w Sopocie wszystko chce głosować na listy polskie."
Choć ten "militarny teatr przedwyborczy" nacjonalistów blednie w obliczu postępowania hitlerowców i nawet sam "senator spraw wewnętrznych i policji p. Hinz specjalnie zwraca się w ulotce przeciwko temu terrorowi hitlerowskiemu", zapowiadając, "że każdy zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za wszelki akt terroru."***
Jak więc zatem poradzić sobie z hitlerowską zarazą? Raczej trudno liczyć na to, ze tradycyjne "kaszubskie środki na pozbycie się chorób" okażą się w tej sytuacji wystarczające..
No chyba, że aplikowane na sposób gdyński, choć w znacznie silniejszej dawce...
* - Alain Jacques Georges Marie Gerbault (1893-1941) - żeglarz francuski, który jako trzeci człowiek w historii odbył samotny rejs dookoła świata (w latach 1923-1929).
** - Wybory parlamentarne w Wolnym Mieście Gdańsku w 1933 roku odbyły się 28 maja.
*** - Nie wie niestety, że gdy hitlerowcy zwyciężą w wyborach, jego następcą na stanowisku "senatora spraw wewnętrznych" zostanie Arthur Greiser, który - jak nietrudno się domyślić - do żadnej odpowiedzialności swych towarzyszy nie będzie pociągał.
Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 118 z 25 maja 1933 r. i nr 119 z 27 maja 1933 r., "Dziennik Bydgoski" nr 120 z 25 maja 1933 r. i nr 121 z 27 maja 1933 r., "Gazeta Bydgoska" nr 121 z 27 maja 1933 r., "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 143 z 25 maja 1933 r. oraz "Ilustracja Polska" nr 22 z 28 maja 1933 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie wybrane
-
2023-05-26 17:02
Doskonały artykuł,wiele pracy widać włożone, dziękuję za te dawne wycinki gazet.Fajnie się to czyta,choć czarne karty historii napawają niepewnością jutra.
- 14 3
-
2023-05-27 09:22
(2)
A teraz ani delfinów ani ryb a to wszystko przez destrukcyjną gospodarke człowieka!No ale przecież niejaki pan buk kazał sobie czynic ziemie poddna no nie?
- 3 3
-
2023-05-28 10:05
Wstyd mi za ludzi, banda chciwych egoistów
- 2 0
-
2023-05-29 16:31
Skoro nie wiesz, to w Bałtyku żyją morświny ;P
Wiedza nie wiele kosztuje ale trzeba chcieć ją zdobyć ;P Co do braku ryb to obwiniaj EU. Nam zabraniają a zagraniczne łowią bez takich ograniczeń :(
- 1 0
-
2023-05-27 07:41
foki? (1)
czy rzeczywiście chodzi o delfiny? Gdy pojawiła się u naszych wybrzeży para delfinów w zeszłym roku była to sensacja i pisano wtedy, że nie były tu widziane od XIX wieku! A w cytowanym artykule jeszcze "obfity połów". Pewnie raczej foki! I to za złowienie foki kiedyś wypłacano rybakom premie.
- 3 2
-
2023-05-27 08:09
Za morświny również wypłacano premie i występowały one masowo
Foki też skutecznie wytępiono i wróciły dopiero kilkanaście lat temu. Z morświnami jest dużo gorzej. Prawdopodobnie nie są w stanie przystosować się do hałasów w wodzie., powodowany przez ogromny ruch statków i długo jeszcze ich nie zobaczymy.
Innym okazem, tym razem flory, który była masowo widziany na naszym wybrzeżu, jest morszczyn. Od kilkudziesięciu lat wyginął przy polskim wybrzeżu i teraz tylko przyniesiony falami z dalekiej północy pojawia się na Polskim wybrzeżu.- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.