- 1 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (97 opinii)
- 2 Zajrzyj do międzywojennych witryn (39 opinii)
- 3 Podróż koleją z Gdyni do Szwecji (7 opinii)
- 4 Morze odkryło tajemniczą łódź (62 opinie)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Kto wykonał słynne zdjęcie Jana z Kolna (210 opinii)
Dawna katastrofa na przejeździe w Przejazdowie. Gwóźdź do trumny wąskotorówki w Gdańsku
Przypominamy kulisy zderzenia autokaru i kolejki wąskotorowej w Przejazdowie, w której zginęły cztery osoby, a aż 27 zostało rannych. Katastrofa przyczyniła się 40 lat temu do zamknięcia lewobrzeżnej części kolei wąskotorowej, która kursowała z Gdańska.
To było pogodne piątkowe popołudnie - 17 sierpnia 1973 roku. Autobus marki Jelcz (tzw. "ogórek") Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Słupsku jechał z ok. 30 osobami dzisiejszą drogą krajową nr 7 (Gdańsk - Elbląg). Pojazd zmierzał do Łeby, a pasażerami byli pracownicy Starachowickiej Fabryki Samochodów Ciężarowych. Autokar właśnie minął Koszwały i zbliżał się do rogatek Gdańska. Za kierownicą pojazdu siedział 32-letni Zbigniew Łubiński.
Chwilę wcześniej ze stacji Gdańsk Wąskotorowy przy ul. Zawodników wyruszyła kolejka, której stacją docelową była miejscowość Cedry Wielkie. Po drodze pociąg miał się zatrzymać jeszcze w miejscowości Koszwały, ale niestety skład tam nie dotarł.
O godz. 17:28 na 10. kilometrze drogi do Gdańska - w miejscu obecnego Węzła Gdańsk Wschód - kierowca autobusu wjechał na przejazd kolejowy. Nie minęło nawet pół sekundy, gdy w prawą część autokaru wjechał wagon motorowy i rozpruł poszycie samochodu.
Po wypadku rozpoczęła się akcja ratownicza. W ówczesnym czasie było to wyjątkowo trudne. Służby ratownicze nie posiadały przenośnych pił, czy rozwieraków do stali, a straż pożarna była przygotowana głównie do gaszenia pożarów. Ci pasażerowie, którzy wyszli z wypadku bez poważniejszych obrażeń, uwalniali gołymi rękami ciężej poszkodowanych i zakleszczonych towarzyszy podróży z wnętrza autokaru, jak i pociągu. Na ratunek poszkodowanym wyjechały karetki z Gdańska, Pruszcza Gdańskiego, a nawet Sopotu. Rannych przewożono do gdańskich szpitali.
Następnego dnia w lokalnej prasie pojawiły się apele m.in. do mieszkańców Trójmiasta, o oddawanie krwi osobom poszkodowanym w katastrofie.
Niestety w zderzeniu śmierć poniosły trzy pasażerki autokaru, mieszkanki Starachowic: 49-letnia Ewa Gałka, 13-letnia Maria Guzak, a także 42-letnia Janina Guzak. Wśród ofiar był także pracownik Stoczni Gdańskiej, Wacław Kieloch, który tego dnia podróżował kolejką wąskotorową. Lekarze naliczyli 27 osób rannych, w tym pięć ciężko. Cało z wypadku wyszedł kierowca autokaru.
Co było przyczyną katastrofy? Sprawę badała Komenda Powiatowa MO i Prokuratura Rejonowa w Pruszczu Gdańskim. Już na wstępnym etapie śledztwa ustalono, że kierowca doskonale znał drogę, na której doszło do wypadku. Być może rutyna spowodowała, że zbagatelizował znak ostrzegawczy o przejeździe kolejowym i wjechał na torowisko nie zachowując "szczególnej ostrożności".
Miesiąc po wypadku w Przejazdowie zapadła decyzja o zawieszeniu kursów lewobrzeżnej względem Wisły Gdańskiej Kolei Dojazdowej. Ostatecznie składy wąskotorowe przestały kursować z Gdańska 31 grudnia 1973 r. Tym samym za klika dni minie 40 lat od tego wydarzenia.
Ustalono, że pracownicy zostaną zatrudnieni m.in. w składach opału przy obsłudze normalnotorowych parowozów, a plac (m.in. przy ul. Zawodników) po dawnej stacji trafi w ręce Państwowej Komunikacji Autobusowej. Mieszkańcom okolicznych miejscowości zaproponowano w zastępstwie kolei autobusy podmiejskie.
Dziś to już nieistniejąca linia kolei wąskotorowej (750 mm) na obszarze Gdańska i powiatu gdańskiego nazywana też Lewobrzeżną Żuławską Koleją Dojazdową. Linia powstała na Żuławach w ekspresowym tempie. Tylko w 1905 r. połączono takie miejscowości, jak Cedry Wielkie, Koszwały, Świbno, a także Gdańsk.
W okresie międzywojennym, pod rządami Zachodniopruskiej Spółki Małych Kolei, koleją wąskotorową można było dojechać pociągiem pospiesznym z Gdańska do Malborka przez m.in. Nowy Dwór Gdański.
W okresie II Wojny Światowej linia została uszkodzona na wielu odcinkach. Połączenia przywrócono dopiero w 1948 r. Wiosną 1965 obsługę pociągów pasażerskich przejęły wagony motorowe zbudowane w warsztatach w Lisewie i kolejka zaczęła przeżywać swój renesans. Z kolei w 1971 r. zawieszono w wyniku błędnej polityki transportowej kursowanie pociągów na odcinkach Koszwały - Lewy Brzeg Wisły i Prawy Brzeg Wisły - Stegna, a w 1974 roku zlikwidowano całą lewobrzeżną (gdańską) część sieci.
Źródło: Dziennik Bałtycki, wydanie z 18 i 19 sierpnia 1973 r.; Głos Wybrzeża, wydanie z 20 sierpnia 1973 r.
Opinie (121) ponad 10 zablokowanych
-
2013-12-27 12:54
W 1952 kolejka waskotorowa w gdansku przy elblaskiej ruszylismy 120 junakow sluzba polsce do serowa nad wisla-zdarzylo sie ze lokomotywa stanela pod lekka gorka i ani rusz-junacy z wigorem popchneli sklad pociagu i do przodu do serowa do brygady.
- 2 1
-
2013-12-27 12:58
Waskotorowka.
Pamietam jak do Gdanska przyjezdzaly kobiety z pobliskich wsi przywozac na sprzedaz mleko,jaja,drob.Czekaly juz na nie przekupki ,ktore kupowaly od nich towar potem sprzedajac przed "Gdanska Hala".Czasami udawalo kupic sie cos innym osobom,ale to byla rzadkosc.
- 3 0
-
2013-12-27 16:41
Reaktywować natychmiast z powodu
Doskonały transport kierunek mierzeja wiślana .
wspaniała atrakcja turystyczna i to na miarę europejską .
można to zrobić za pieniądze unijne .- 4 0
-
2013-12-27 20:23
Ech wąskie tory! (1)
W wagonach tej kolejki świętowaliśmy od czasu do czasu imieniny kolegów. Jako pracownicy ZNTK mieliśmy bilety ze zniżką 80%. Latem, po pracy w takim celu szliśmy "nad Wołgę" - tak humorystycznie nazywaliśmy brzeg Martwej Wisły natomiast gdy było zimno, padało, cała grupa zaopatrzona obficie w napoje i zakąski szła na dworzec wąskotorówki. Wesoły pociąg ruszał i jechał, jechał, jechał...jak zabrakło to poczekał w pobliżu sklepu np. w Wiślince.Towarzystwo śpiewało a nadwyżkami częstowało niektórych pasażerów i konduktora. Po paru godzinach pociąg wracał i impreza się kończyła. Po takiej podróży nawet kaca nie było.
- 7 0
-
2014-01-17 05:51
Super
Pozazdrościć tylko takich pięknych wspomnień :-)
- 0 0
-
2014-01-21 11:48
to nic że zlikwidowali bo będzie PKM
chyba że Polaki pójdą po rozum do głowy i odbudują to co jest potrzebne do życia Żuław a nie tylko ku pamieci
- 0 0
-
2014-09-28 11:20
W artykule to opisane nie jest a szkoda, bowiem konflikt wąskotorówki z obecną DK 7 wynikał z kilkukrotnego przecinania się obu szlaków komunikacyjnych. To bardziej pokręcona w zakręty była "siódemka" niż trasa wąskotorówki. W okolicach wypadku na bodaj przestrzeni 200-300 metrów, tory i droga przecinały się dwu- albo trzykrotnie. Tego dnia wracałem z kolonii w Sejnach i mijaliśmy ów wypadek, bodaj było to ok. 16-tej. Z braku karetek, rannych woziły przygodne pojazdy.
- 1 0
-
2020-03-26 18:11
katastrofa
1. Jak kolejka jadąca z Gdańska w kierunku Ceder Wielkich mogła uderzyć w prawy bok autobusu zmierzającego do Gdańska,
2. Nigdy nie istniała Państwowa Komunikacja Autobusowowa tylko PKS czyli Państwowa Komunikacja Samochodowa.
To takie uwagi dot. staranności dziennikarskiej- 1 1
-
2022-08-12 21:48
kolejki ciekawostka
Coś dla lubiących ciekawostki właśnie o kolejce cyfrowa.tvp.pl/video/miejsca,na-boczny-tor,59157016
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.