• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy Święty Mikołaj mówi po polsku?

Jarosław Kus
6 grudnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"
Święty Mikołaj wręczający prezenty dzieciom na gwiazdkę 1925 roku. Święty Mikołaj wręczający prezenty dzieciom na gwiazdkę 1925 roku.

Ponieważ grudzień jest pierwszym miesiącem zimy (o czym przekonali się w roku 1909 nie tylko pasażerowie "pociągów idących do Kartuz") i ponieważ "podczas zimy najwięcej każdy ma czasu do czytania gazet", nie pozostaje nam nic innego, jak tylko skorzystać z tego zaproszenia.



Początek nowego miesiąca obfitował również w wydarzenia natury niemeteorologicznej, dzięki czemu czytelnicy "Gazety Gdańskiej" mieli okazję dowiedzieć się też o: "krwawym zajściu" (będącym "następstwem niezgody małżeńskiej", a do którego doszło "przy rynku rybim (Fischmarkt")), pożarze "w warsztatach okrętowych Klawittera" (na szczęście niegroźnym) i schwytaniu "niebezpiecznego złodzieja". A także o pewnym dowcipnym jegomościu, który postanowił w dość oryginalny sposób wyręczyć rząd w polityce monetarnej...

Zupełnie inaczej wyglądał początek grudnia roku 1914, gdy gdańszczanie stanęli w obliczu zupełnie nowego doświadczenia, jakim była pierwsza zima wielkiej wojny. Wprawdzie po letnim załamaniu rosyjskiej ofensywy w Prusach Wschodnich miastu nie zagrażały już bezpośrednio działania wojenne, mimo wszystko jednak, podobnie jak i inne niemieckie miasta leżące na zapleczu frontu, Gdańsk musiał podołać nowej rzeczywistości gospodarczej, wynikającej z przestawienia się Niemiec na tory gospodarki wojennej. Czyli na przykład z brakami w zaopatrzeniu, nie tylko w żywność, ale - co szczególnie dotkliwe zimą - w opał, a nawet w zapałki.

O przeziębienie w tej sytuacji wcale nie było trudno... Z chorobami starano się radzić sobie domowymi sposobami, z innymi zaś problemami - w sposób nadprzyrodzony.

Ale - jak ostrzegała swych czytelników "Gazeta Gdańska" - cudowny sposób na "wielką radość" i uwolnienie "od wszelkich cierpień" to - "rzecz jasna" jedynie "prosty zabobon".

Pięć lat później wielka wojna była już tylko wspomnieniem, podobnie zresztą jak niemieckie panowanie nad Gdańskiem i Pomorzem. Polacy domagali się jednak nie tylko zdobyczy terytorialnych, ale także "przyznania części floty wojennej niemieckiej i austryjackiej".

A choć Gdańsk nie wrócił w granice Rzeczpospolitej, to miejscowi Polacy - choć w mniejszości - byli w nowo powstałym Wolnym Mieście doskonale widoczni, nie musząc - tak jak w czasach niemieckich - ukrywać się ze swą narodowością, stąd też rosnąca liczba polskich ogłoszeń, publikowanych na stronach "Gazety Gdańskiej" ("pierwsza polska fabryka mebli" obok "panienki Polki poszukującej posady" czy "oberży wiejskiej w pobliżu Oliwy (...) do sprzedania Polakowi"). Dawniej jednak nie było ich aż tyle...

Niestety, mimo postanowień traktatu wersalskiego, Rzeczpospolita nie mogła w pełni korzystać z gdańskiego portu (nie da się ukryć, że głównie za sprawą nieprzychylnej Polsce niemieckiej większości), stąd też pomysł na budowę własnego portu, który - jak okazało się już w roku 1929 - był po prostu strzałem w dziesiątkę.

A więc - wraz z "Wielkopolską Ilustracją" - na grudzień roku 1929 zapraszamy do Gdyni, w której akurat obchodzono "jubileusz zasłużonego żeglarza i poety", generała Mariusza Zaruskiego, świętującego "30-lecie pracy literackiej i publicystycznej" (przypomnijmy tylko, że generał "położył ogromne zasługi dla propagandy morza polskiego i spraw z nim związanych").

Oczywiście "życie naszego portu morskiego" nie ograniczało się jedynie do okolicznościowych "defilad marynarzy polskich": w tym samym numerze "Wielkopolskiej Ilustracji" znajdujemy bowiem bogato ilustrowaną relację z uroczystego otwarcia nowego doku pływającego - trzeba bowiem dodać, że dopóki nie posiadała Gdynia "doku pływającego, mającego swobodę ruchów i możność szybkiego podnoszenia statków, nie mogła być uważana za prawdziwy port".

Postępowały również prace związane z budową magistrali węglowej, mającej umożliwić szybszy (bo z pominięciem "problematycznego" Gdańska) transport węgla ze śląskich kopalń do Gdyni. Odwiedzając stację "Kack Wielki w odległości 9 km od Gdyni", można było ocenić ogrom prac budowlanych: jeśli jednak komuś nie wystarczał widok "olbrzymiego wykopu kolejowego", mógł wybrać się do pobliskiego Żukowa, gdzie budowano nowy most kolejowy.

Na początek sezonu zimowego roku 1934 wracamy jednak do Gdańska, tym bardziej, że "z dniem 1 września br. zawarto między Polską a Gdańskiem umowę wolnego handlu, przeto wszyscy bez narażenia się na jakiekolwiek przykrości graniczne mogą śmiało zakupy świąteczne uskutecznić w Gdańsku" (i skorzystać z kursu gotowania na gazie).

Witani więc przez "foki w zatoce gdańskiej"...

...oraz wioślarzy z Klubu Wioślarskiego...

...ruszamy na miasto. Jeśli jednak "pierwszą drogę po zakupy świąteczne"...

...postanowiliście odbyć pociągiem, to pamiętajcie: ani słowa po polsku!

Uff, jak to dobrze, że Święty Mikołaj nie jeździ koleją...



Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 144 z 2 grudnia 1909 r., nr 145 z 3 grudnia 1914 r., nr 261 z 25 listopada 1919 r., nr 273 z 2 grudnia 1934 r. i nr 274 z 4 grudnia 1934 r., "Dziennik Bydgoski" nr 279 z 3 grudnia 1929 r. i nr 277 z 2 grudnia 1934 r., "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 329 z 3 grudnia 1919 r. oraz "Wielkopolska Ilustracja" nr 10 z 8 grudnia 1929 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Wielkopolskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (22) 4 zablokowane

  • Święty Mikołaj - na szczęście - nie musi nic mówić! (4)

    Wystarczy, że obrzuci nas prezentami :)

    • 6 4

    • (1)

      Ale coś przecież musi powiedzieć kiedy zamiast prezentu przyniesie w pełni zasłużoną rózgę.

      • 0 1

      • Rózga

        jest prezentem na tyle wymownym, że Mikołaj nic nie musi mówić w tradycyjny sposób. Rózga mówi!

        • 2 1

    • Porady "przeciw przeziębieniu"

      przez sto lat nie straciły na aktualności. Podoba mi się zwłaszcza ta dotycząca konieczności spożywania gorącego śniadania przed wyjściem na mróz. I powstrzymywania się od krzyków i śpiewów... Bo wiele chorób sami sobie fundujemy - najczęściej przez brak rozsądku!

      • 4 0

    • Doki pływające największe w Polsce

      to obecnie dwa doki znajdujące się w stoczni gdańskiej, dwukrotnie mniejszy - używany jest w Szczecinie. Rozwój portu w Gdyni przerwała wojna, a wcześniej - ograniczyli Niemcy. Obecnie znajduje się tu największa suwnica w Europie i działa kilkadziesiąt nowoczesnych firm z branży morskiej...

      • 1 2

  • (9)

    jak ja długo wierzyłam w sw.mikołaja...

    • 3 3

    • A ja dalej wierzę! (7)

      To przecież prawdziwa postać :)

      • 4 3

      • Skoro prawdziwa to wiesz, a nie wierzysz.. (6)

        Czemu ludzie tacy jak ty nie znaja zasad logiki, nie znają sesnu słow jakich uzywaja?

        • 0 1

        • Na pewno święty nie był. więc to tylko wiara w jego świętość. (3)

          • 0 1

          • Święty Mikołaj JEST świętym: katolickim i prawosławnym! (2)

            "Άγιος Νικόλαος, łac. Sanctus Nicolaus), znany również jako Mikołaj z Bari święty katolicki i prawosławny. Najstarsze przekazy o nim pochodzą z VI wieku. Według średniowiecznej hagiografii żył na przełomie III i IV wieku, był biskupem Miry w Licji, wsławił się cudami oraz pomocą biednym i potrzebującym."
            Wpisz w wyszukiwarkę pytanie: Święty Mikołaj jest ogłoszony świętym?

            • 0 0

            • w prawosławiu jest died maroz i snieguroczka

              z tą hot śnieżynką to mają fajnie wymyślone ;)))))))))))

              • 0 0

            • Jest wielce prawdopodobne

              że "nasz" święty Mikołaj miał wśród przodków osobę czarnoskórą. Należałoby przeprowadzić testy etniczne i genealogiczne, żeby mieć pewność co do jego pochodzenia :)

              • 0 0

        • A która to zasada logiki

          zabrania wierzyć w to, co jest nam wiadome? Mylisz zasady logiki ze "sztuką" manipulowania...

          • 0 1

        • Leszek Kołakowski

          pięknie to wyjaśnił: "...Wiara jest prawomocna. Niewiara jest prawomocna także. Wiara jest prawomocna. Niewiara jest prawomocna. Nie są to jednak dwa sprzeczne wzajem korpusy doktrynalne, dwa zbiory twierdzeń, ale raczej przeciwstawne postawy umysłowe i moralne. Mniemam, że obie są potrzebne naszej kulturze. Pochlebiam sobie, że znane mi są wszystkie argumenty wspierające wiarę w Boga i wszystkie argumenty przeciwne, przy czym ani jedne, ani drugie nie są niezbite..."
          (Ze zbioru przygotowanego przez o. Stanisława Obirka)

          • 0 0

    • Pochodzenie legendy o św. Mikołaju

      jak można bez trudu znaleźć w internecie: Święty Mikołaj, to biskup Miry, który ze względu na przypisywane mu legendą uczynki (m.in. cały majątek rozdał biednym), został pierwowzorem postaci rozdającej prezenty dzieciom :)
      W każdej bajce i legendzie jest trochę prawdy...

      • 1 2

  • Świetny artykuł!

    Przeczytałem z "otwartą japą" od a do z :)

    • 8 1

  • (2)

    To było dawno. Teraz Św. Mikołaj nie istnieje. W Gdańsku go nie ma. Są misie, renifery, okręciki. Żadnych symboli religijnych. A to przecież święto religijne, a nie ku czci wynalazcy LED-ów.

    • 9 2

    • Oczywiste, że istnieje (1)

      pod przebraniem: misiów, reniferów, okręcików... Mikołaj przystosowuje się, bo jest postacią na wskroś nowoczesną - i stąd te przebrania :):

      • 0 0

      • w USA jest nawet czarny mikołaj

        żeby i inne dzieci mogły się utożsamiać

        • 0 0

  • ja, jawohl.

    ich bin dobry catolico..

    • 3 2

  • Mówi

    Oczywiście, że mówi.

    • 1 2

  • Nie...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywało się powojenne kino w Gdyni na Grabówku przy ul. Mireckiego?

 

Najczęściej czytane