- 1 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (16 opinii)
- 2 Ambona i wieża ciśnień liczą na dotacje (87 opinii)
- 3 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (11 opinii)
- 4 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (97 opinii)
- 5 Konie i samoloty. Wyspa widziała wszystko (44 opinie)
- 6 Ten gmach znany jest tylko od strony wody (66 opinii)
Kościół Mariacki - największa w świecie świątynia ceglana - kryje w swym wnętrzu wielką liczbę pamiątek po ludziach, którzy go budowali, w nim się modlili i tu znaleźli grób. Oto np. kaplica von Kempenów w załomie muru przy wejściu do zakrystii. Niegdyś zamykała ją krata, a ołtarz był tam, gdzie dziś stoi stalla z kościoła św. Jana. Na ścianie pod chórem zachowało się epitafium. Łaciński tekst głosi: "Egertowi a Kempen, niegdyś przez króla Zygmunta I mianowanemu rajcy tego miasta, który zmarł w wieku lat osiemdziesięciu trzech. Janowi a Kempen, mężowi konsularnemu tegoż miasta, z wielkim narażeniem majątku dobrze zasłużonemu dla swojego króla. Barbarze Brandes, niewieście najuczeńszej, niezrównanej. Najlepszym rodzicom. Potomek, syn jedyny, strapiony nieszczęściem, pamiętny na swoją oraz najdroższej małżonki Klary Bahrówny i następców śmiertelność, zatroszczył się o sprawienie nagrobka".
Tekst kończy cytat z Psalmu 33 (według katolickiej rachuby 34): "Pan strzeże wszystkich ich kości." Wśród okalających tablicę herbów zwróćmy uwagę na dwa u góry: po lewej Drzewo w ogródku von Kempenów, po prawej Rawicz Bahrów. Między herbami siedzi postać Śmiertelnego Spoczynku. Jedną rękę przykłada do czoła, drugą dotyka spoczywającej na kolanach czaszki. Pod nią umieszczono maksymę: "Cnoty lepsze (tzn. silniejsze) od losu."
Von Kempenowie lub van Kampenowie (po polsku nazwalibyśmy ich Kępińskimi) wywodzili się z holenderskiego miasta Kampen. Wspomniany w epitafium Egert von Kempen przybył do Gdańska z Lubeki. Ożenił się z patrycjuszką Anną von Werden i w 1520 r. został ławnikiem, a w dwa lata później rajcą. Podczas zamieszek reformacyjnych dochował wierności wierze katolickiej. W 1525 r. "reformatorzy" zmusili Radę do ustąpienia i wybrali nowe władze. W następnym roku przybyły do Gdańska król surowo ukarał przywódców zamieszek i przywrócił starą Radę, w której składzie powtórnie znalazł się Egert von Kempen. Jego syn Jan, zwany w tablicy "mężem konsularnym", był w rzeczywistości ławnikiem. Ożenił się z Barbarą Brandesówną i dlatego na epitafium widnieje również herb Brandesów - polski Radwan (jest tam także Korab - herb jej babki).
Fundator epitafium, Egert Młodszy, ożeniony z Bahrówną, po której rodzicach przejął intratną dzierżawę żuławskiego Berwałdu (dzisiejszej Niedźwiedzicy), doszedł w 1618 r. do godności burmistrza. Z braku potomstwa (siedmioro dzieci zmarło) łożył pieniądze na cele publiczne. M.in. ufundował wielki zegar na szczycie kościoła nad Bramą Groblową, którego tarczę również zdobi jego herb. Zmarł w 1636 r. jako ostatni z rodu.
Opinie (2)
-
2005-11-10 12:05
bardzo ciekawy cykl artykułow
troszkę ukryty- 0 0
-
2006-01-22 15:39
jak długo mozna tolerowac tę ohydę?
Arsenał-Zbrojownia.Baszta Słomiana-i co dalej w kierunku Złotej Bramy.Paskudna elewacja Wyższej Szkoly Sztuk Plastycznych.I to w najsłynniejszej Wschodniej pierzeji.Moja córka konczy tę uczelnię.Ale ja sie wstydzę.Tak paskudnej elewacjiw takim miejscu nie spotkałem nigdzie na świecie.Paskudna pozostałość po deskowaniu.Ohyda!!Wstyd!
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.