W artykule zatytułowanym "Obrona nie zawsze do ostatniej kropli krwi" wspomniano o osobie kapitana Bolesława Żarczyńskiego, oficera przedwojennej żandarmerii. Jako historyk amator postanowiłem poznać biografię tego oficera, słusznie sądząc, że jest nietuzinkowa i niezwykle interesująca - pisze Marcin Dobrzyński, żołnierz i pasjonat historii.
Kilka lat temu, przy okazji zgłębiana historii obrony Helu w 1939 r., trafiłem na ślad kapitana Żarczyńskiego. Nie przywiązywałem jednak do tej osoby jakiejś szczególnej wagi. Po prostu jeden z kolejnych bohaterskich obrońców, jak wielu innych. W 2014 roku powróciłem do tematu, z uwagi na chęć poznania historii pomorskiej żandarmerii. W książce "Ostatnia Reduta" Rafała Witkowskiego z 1973 r. cytowano wspomnienia tego oficera. Po kilkukrotnym ich przeczytaniu nie znalazłem jednak żadnego śladu po autorze, a tym bardziej po innych pomorskich żandarmach z II RP.
Poprosiłem znajomego z Muzeum Obrony Helu (prowadzi ewidencję obrońców) o ostatni posiadany adres kapitana ze zbiorów placówki. Wskazany adres prowadził do Krakowa. Na podstawie internetowej ewidencji pochówków na Cmentarzu Rakowickim stwierdziłem, że tamże znajduje się grób oficera z datą pochówku w 1990 roku.
Z pomocą krakowskiej żandarmerii udało się uzyskać kontakt z synem wymienionego, Zbigniewem Żarczyńskim, uzyskując dalsze interesujące szczegóły życiorysu jego ojca. Udało się także uzyskać czasowo powojenną teczkę personalną kapitana z Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie. Uzyskałem rękopis wspomnień żołnierza, nigdy w całości nie wydanych, których fragmenty zamieszczono w "Ostatniej Reducie". Dokument ten, liczący niemal 300 stron (w tym ponad 100 dotyczących bezpośrednio 1939 r.) czeka na wydawcę.
Bolesław Żarczyński pochodził z Kresów. Urodził się w wielodzietnej rodzinie w 1906 roku. W wieku około 9 lat trafił, za zgodą rodziców, pod opiekę miejscowego księdza, który - w zamian za pełnienie przez Bolesława funkcji ministranta - zobowiązał się nauczyć go czytać i pisać. Wywiązał się z tego zobowiązania: chłopak skończył szkołę średnią, następnie postanowił zostać zawodowym wojskowym.
W 1926 r. został przyjęty do Szkoły Podchorążych Rezerwy w Ostrowie-Komorowie pod Warszawą, którą skończył w 1929 r. w stopniu podporucznika. Początkowo pełnił służbę w kawalerii, w 50 pułku strzelców kresowych (1929-1931). Następnie został przeniesiony na swój wniosek do żandarmerii. Ukończył kurs w Centrum Wyszkolenia Żandarmerii w Grudziądzu, następnie został adiutantem dowódcy 5 dywizjonu żandarmerii w Krakowie (1932 - 1933), następnie służbę pełnił w 1 dywizjonie żandarmerii w Warszawie (1933-37), m.in. w pododdziale ochronnym Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych marszałka Piłsudskiego (1933-35) i marszałka Rydza-Śmigłego (1936-37).
Służba na Helu
Jako sprawdzony żandarm, został wyznaczony na stanowisku dowódcy 2 morskiego plutonu żandarmerii w Helu (1937-1939). Swoimi działaniami i rozkazami doprowadził do właściwego zabezpieczenia prewencyjnego przez żandarmów obiektów Rejonu Umocnionego Hel, co skutkowało nieznajomością ich dokładnego położenia przez wywiad III Rzeszy. Rozbudował siły wart cywilnych, chroniące poszczególne obiekty militarne, w szczególności składy uzbrojenia i amunicji z zaopatrzeniem dla wojsk lądowych i okrętów Marynarki Wojennej. Każda osoba przybywająca do Helu w celach służbowych czy też prywatnych musiała otrzymać imienną, czasową przepustkę z podpisem dowódcy 2 plutonu lub też jego zastępcy, wachmistrza Władysława Sadowskiego.
Udało się kapitanowi Żarczyńskiemu skompletować sprawny pododdział żandarmerii, złożony ze sprawdzonych żołnierzy z różnych jednostek żandarmerii z głębi kraju, właściwie wyposażonych i zaopatrzonych.
Wojna i po wojnie
Po kapitulacji Helu Bolesław Żarczyński dostał się do niewoli niemieckiej. Jak sam opisuje, zamierzał uciekać kutrem rybackim do Szwecji, ale po prostu nie zdążył. Do 1945 roku przebywał w niewoli niemieckiej, w różnych obozach m.in. wraz z majorem Henrykiem Sucharskim, admirałem Józefem Unrugiem. Był aktywnym uczestnikiem konspiracji obozowej. Próbował nie mniej niż dwa razy ucieczki z obozów, bez skutku. W związku z tą ucieczką zachowała się kopia listu gończego za nim oraz innym dwoma oficerami, opublikowanego w regionalnej gazecie niemieckiej.
Po wojnie powrócił do kraju, osiadł w Krakowie. Niechętny nowej władzy, opisywany przez nią w dokumentach personalnych jako "niepewny politycznie". Był nękany przez Informację Wojskową, pracował fizycznie, m.in. w młynie oraz w fabryce produkującej elementy betonowe użyte przy budowie Nowej Huty.
W 1950 r. został przeniesiony do rezerwy, awansowany w rezerwie do stopnia majora w 1970 r.
Bolesław Żarczyński odznaczony jeszcze w 1939 roku przez rząd emigracyjny Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari, co władze PRL potwierdziły w 1967 roku odpowiednim rozkazem Ministra Obrony Narodowej.
Zmarł w Krakowie w 1990 r.
Współczesna jednostka żandarmerii w Gdyni - Wydział Żandarmerii Wojskowej (mieszczący się w Porcie Wojennym w Gdyni) obchodzi w tym miesiącu swoje coroczne święto, wpisujące się w okrągłą rocznicę 25-lecia Żandarmerii Wojskowej. Ustawowo święto tej formacji wojska przypada w dniu 13 czerwca.
Z okazji tego święta, z dniem 11 czerwca bieżącego roku Wydział Żandarmerii Wojskowej w Gdyni, zgodnie z decyzją Ministra Obrony Narodowej, przyjął jako swojego patrona majora Bolesława Żarczyńskiego.
16 czerwca, o godz. 12, przy ul. Morskiej 7 (przy przychodnia "Morska"), gdzie przed wojną swoją siedzibę miał jeden z plutonów żandarmerii, odbędzie się uroczysta zbiórka i apel wojskowy. Dowódcę gdyńskiej żandarmerii i prezydent Gdyni odsłonią pamiątkową tablicę.