• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

A w Gdańsku zamiast ciastek kule dum-dum

Jarosław Kus
16 sierpnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Podróż koleją z Gdyni do Szwecji przez Bałtyk
Z powodu strajku pomocników cukierników w Gdańsku gdańszczanie nie mogli przez kilka dni kupić żadnych ciastek. Po lewej widoczna kamienica przy al. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu, w której znajdowała się cukiernia i kawiarnia Arthura Boehlke. Zdjęcie z początku XX stulecia. Żadna z widocznych na zdjęciu kamienic, które stały pomiędzy ulicami Konopnickiej i Dmowskiego, nie przetrwała do czasów współczesnych. Z powodu strajku pomocników cukierników w Gdańsku gdańszczanie nie mogli przez kilka dni kupić żadnych ciastek. Po lewej widoczna kamienica przy al. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu, w której znajdowała się cukiernia i kawiarnia Arthura Boehlke. Zdjęcie z początku XX stulecia. Żadna z widocznych na zdjęciu kamienic, które stały pomiędzy ulicami Konopnickiej i Dmowskiego, nie przetrwała do czasów współczesnych.

Podczas dzisiejszej podróży w przeszłość cofamy się do przełomu sierpnia roku 1921. Tym razem przeczytamy m.in. o ogromnym wzroście cen na Pomorzu czy podziale mienia państwowego po utworzeniu Wolnego Miasta Gdańska. Przeczytamy również o strajku pomocników cukierników, przez który gdańszczanie... nie mogli kupić żadnych ciastek, tortów i innych słodkości.



W naszych wakacyjnych wędrówkach docieramy do roku 1921, choć akurat w tym czasie do letniej rekreacji na Wybrzeżu nikt chyba się nie przymierza. Nic więc zatem dziwnego, że również i sierpień nie jest typowym miesiącem wakacyjnym.

O wakacjach myśleć nie pozwalają przede wszystkim "dalsze zaburzenia żywnościowe", jako że "nieszczęsny rząd Witosa doprowadził (...) Pomorze do takiego stadium rozgorączkowania", jakiego wcześniej tu nie widziano.

Rezultatem "zarządzonej przez rząd unifikacji gospodarczej byłej dzielnicy pruskiej z resztą Ojczyzny" staje się "drożyzna wzmagająca się niesłychanie" i olbrzymie "zdenerwowanie ludności", o jakim donosi z Kartuz korespondent, pisząc wprost o "straszliwej drożyźnie na Kaszubach".


Nieco lepsza sytuacja panuje w Gdańsku, gdzie "tańsze są ceny aniżeli w Niemczech", pogrążających się w tym czasie w olbrzymim kryzysie gospodarczym. Słabe to jednak pocieszenie dla przeciętnego gdańszczanina, który nawet zwykłego ciastka zjeść nie może, bo jest "przytem (...) jeden warunek potrzebny t.j. żeby te ciastka naprawdę były...".

Niestety takowych brak zupełnie, ponieważ "od 4 b.m. atoli" trwa strajk pomocników cukierniczych i nikt nie wie, kiedy się zakończy.


To niezbyt dobra wiadomość dla gdańszczan narodowości niemieckiej, którym przy kawie i ciastku z pewnością łatwiej byłoby przeczekać "tamę pomorską". Wielu z nich wciąż łudzi się bowiem "nadzieją, że Gdańsk tylko przejściowo nie będzie należał do Niemiec, a Prusy Wschodnie też niedługo będą od reszty Niemiec odcięte".

Niestety, dokonujący się właśnie "podział mienia państwowego w Gdańsku" dowodzi, że zmiany na Pomorzu są już nieodwracalne. Wprawdzie wielu ważnych decyzji wciąż jeszcze nie podjęto (np. w sprawie "polskich składów amunicji"), to rozstrzygnięcia, które już zapadły, budzą wiele emocji wśród wszystkich zainteresowanych.

Akurat w sprawie zarządu kolei gdańskich cieszą się Polacy (którzy w międzyczasie zaczęli budować na Pomorzu nowe linie kolejowe, chcąc zintegrować odzyskaną dzielnicę z resztą kraju), bowiem to Polska dostaje pod opiekę gdańskie koleje.

Teraz nawet "linia kolejowa Łuniniec-Pińsk" prowadzi... do Helu! Dodajmy również, że wypadki w Tczewie pokazują całemu światu, że polski kolejarz poradzi sobie w każdej sytuacji. I wcale nie chodzi tu tylko o egzekucję obowiązujących w pociągach zakazów palenia...


Gdańscy Niemcy uważają decyzję o powierzeniu zarządu kolei Polsce za wyjątkowo niefortunną, choć nie kwestionują jej tak dosadnie, jak ma to miejsce w przypadku innych spornych rozstrzygnięć. Częste są bowiem doniesienia o "kradzieży mienia polskiego w Gdańsku", całymi wagonami wywożonego do Niemiec.

Bardziej jednak niepokoją plotki o mobilizacji "wojsk pruskich" w Gdańsku czy nawet o wykryciu tajnej organizacji wojskowej, uzbrojonej w kule dum-dum. Ale chyba Niemcy jeszcze nie wiedzą, że właśnie nadszedł "koniec ryczenia w telefon"...


Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 169 z 2 sierpnia 1921 r., nr 176 z 9 i 11 sierpnia 1921 r., nr 177 z 12 sierpnia 1921 r. i nr 183 z 19 sierpnia 1931 oraz "Ilustrowany Kurier Codzienny" nr 214 z 9 sierpnia 1921 r., 217 z 12 sierpnia 1921 r. i nr 223 z 219 sierpnia 1921 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej i Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (42)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki gdański malarz był twórcą portretów książąt pomorskich oraz późniejszych władców Pomorza i Polski?

 

Najczęściej czytane