• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wypadek w cyrku, zegar się spóźnia, port nie nasz

Jarosław Kus
16 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate"

9 listopada 1920 r. w Paryżu podpisano konwencję polsko-gdańską (zwaną potocznie "Konwencją paryską") - przedstawiciele Rzeczpospolitej Polskiej i Wolnego Miasta Gdańska zawarli porozumienie w celu wykonania postanowień traktatu wersalskiego dotyczących ustanowienia Wolnego Miasta Gdańska i szczególnych praw Polski w Wolnym Mieście. Wśród wielu szczegółowych postanowień zawartych w konwencji było umożliwienie Polsce bezpośredniego eksportu i importu towarów przez port gdański, jednak - jak czytamy w "Gazecie Gdańskiej" z 16 września 1921 r. - z jego wyegzekwowaniem od samego początku miała Polska kłopoty.

Organem powołanym do wspólnego nadzoru nad portem była Rada Portu i Dróg Wodnych Gdańska (niem. Ausschuss für den Hafen und die Wasserwege von Danzig). W celu uniknięcia zarzutów o stronniczość postanowiono, że Rada składać się będzie z dwóch pięcioosobowych delegacji: polskiej i gdańskiej.

Sir Richard Haking był Wysokim Komisarzem Ligi Narodów w Wolnym Mieście Gdańsku w latach 1921-1923. Sir Richard Haking był Wysokim Komisarzem Ligi Narodów w Wolnym Mieście Gdańsku w latach 1921-1923.
Na stanowisko Prezydenta Rady powoływany miał być wspólny kandydat Rządu RP i Senatu Wolnego Miasta Gdańska, a w przypadku braku zgody stron co do kandydatury, prezydenta wyznaczała Liga Narodów (obywatela neutralnej Szwajcarii).

Jak pokazała praktyka, do roku 1939 ani razu nie osiągnięto porozumienia w tej sprawie i każdorazowo prezydent był mianowanym przez Ligę Narodów obcokrajowcem. W czasie głosowań każdej z delegacji przysługiwał jeden głos, w przypadku braku jednomyślności głos decydujący należał do prezydenta.

Przyjęcie takiego rozwiązania określiła "Gazeta Gdańska" mianem dyplomatycznej klęski Polski, jako że utraciła ona kontrolę nad dolnym biegiem Wisły, a "gen. Haking [Richard Haking, brytyjski generał, Wysoki Komisarz Ligi Narodów w Wolnym Mieście Gdańsku w latach 1921-1923], odmawiając Polsce bezpośrednich praw do ujścia Wisły - zamurował drzwi polskiego gmachu państwowego od strony morza".

Winą za taki stan rzeczy obarczyła "Gazeta" nieudolność polskich negocjatorów "wiślanych" ("Sprawa Wisły zatem została przegraną rok temu w Paryżu."), za przykład stawiając negocjatorów "kolejowych", którzy wywalczyli to, że kontrolę nad gdańskimi kolejami Liga Narodów przyznała Polsce.

Z perspektywy czasu możemy dzisiaj stwierdzić, że - mimo wszystko - ta klęska dyplomatyczna ("wskutek niedostatecznej przenikliwości przy zawieraniu konwencji") została przez Polskę obrócona w zwycięstwo, jako że brak kontroli nad portem w Gdańsku legł u podstaw budowy nowego, "polskiego okna na świat", czyli Gdyni.

Czym jeszcze, oprócz wielkiej polityki, żyła "Gazeta Gdańska" przed dziewięćdziesięciu pięciu laty? Dla zwykłego zjadacza chleba ważniejszym od zasad korzystania z portu było to, żeby nie spóźnić się do pracy. A że w tamtych czasach mało kto posiadał swój własny zegarek, powszechnie korzystano z publicznie dostępnych czasomierzy - gdy więc "Gazeta" doniosła, że "zegar na wieży kościoła św. Katarzyny wskazywał dziś o 7 rano czas wcześniejszy o 40 minut", pojawił się problem...

W dodatku, spiesząc się do pracy, spóźniony czytelnik "Gazety" musiał uważać na spadający gruz na ulicy Schmiedegasse (dziś to ul. Kowalska).

Barka towarowa "Marie Hedwig", zwodowana w 1907 w Parchim, miała żelazną konstrukcję, drewniany pokład i maszty. W 1921 r. gdańszczanie martwili się jej losem, bo ucierpiała w drodze z Wolina do Gdańska. Barka towarowa "Marie Hedwig", zwodowana w 1907 w Parchim, miała żelazną konstrukcję, drewniany pokład i maszty. W 1921 r. gdańszczanie martwili się jej losem, bo ucierpiała w drodze z Wolina do Gdańska.
W gdańskim porcie każdego przechodnia musiał poruszyć smutny widok niemieckiego żaglowca "Maria Hedwig", "który jeszcze 1 lipca miał przewieźć 250 beczek i 600 worków cementu z Lebbina w Pomeranji" (dziś to wieś Lubin na wyspie Wolin), ale według raportu kapitana "przez cały czas długiej podróży znajdował się w ciężkich opałach".

Statek, który musiał stoczyć bezlitosną walkę z morskimi żywiołami, znajdował się w stanie opłakanym: porwane żagle, połamane maszty i dziura, "przez którą woda wdarła się do kajut i zalała częściowo ładunek", a to przełożyło się na straty wysokości 35-40 tysięcy marek.

Cyrk Henny był popularny w Europie w latach 20. Był jednym z cyrków prowadzonych przez popularnego wówczas artystę estradowego Juliusa Gleicha. Cyrk Henny był popularny w Europie w latach 20. Był jednym z cyrków prowadzonych przez popularnego wówczas artystę estradowego Juliusa Gleicha.
Tymczasem na lądzie doszło do zdarzenia, które "wywołało niesłychany popłoch w mieście". W cyrku Henny załamała się ławka "podczas przedstawienia dobroczynnego dla dzieci tutejszych szkół i zakładów". Na wieść o wypadku - co zrozumiałe - "biegli do miasta na wyścigi liczni rodzice": nawet z Oruni!

Dyrekcja cyrku winą za złamanie ławki obarczyła dzieci, które na ławce stawały, tak, że jedna dziewczynka nawet "wywichnęła sobie kolano". Na szczęście obyło się bez innych ofiar.

Targ Węglowy przed II wojną światową. Kartka pocztowa ze zbiorów Mirosława Baski. Targ Węglowy przed II wojną światową. Kartka pocztowa ze zbiorów Mirosława Baski.
Dzisiejszą podróż w czasie kończymy pytaniem: w jakim celu "do słupa tablicy tramwajowej przy Kohlenmarkt (dziś to Targ Węglowy - przyp. red.) przywiązano łańcuchem kubeł ze starem wapnem"? Może rzeczywiście planował ucieczkę...


Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 207 z 16 IX 1921 r.. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (9)

  • Piękna polszczyzna (1)

    • 14 0

    • Polski jezyk :W Pom(m)eranji czyli w Pomorzu .Tym prawdziwym ze stolica w Szczecinie .Bo tam gdzie Gdansk to jest Pom(m)erelia !Wtedy to.zauwazano nawet w Gazecie Gdanskiej :) .

      • 0 0

  • Targ Węglowy! (1)

    Widzicie tę kartę pocztową?
    A widzicie to co mamy teraz i czym się zachwycamy? Forum Gdańsk? ECS?

    Dramat.

    • 24 3

    • zgadza sie!

      • 2 1

  • Zauważmy, dlaczego ludzie chcieli czytać prasę, a dlaczego teraz jej nie czytają. (2)

    Wnioski nasuwają się same i są oczywiste.
    Tematów brakowało i każde wydarzenie mogło znaleźć się na szpaltach. Piękne czasy, gdy chodziło o sprzedaż każdego egzemplarza gazety, a nie zwartej informacji i rozległej reklamy. Trend ten opanowuje internet niestety.

    • 12 1

    • dziadzio ze zdjęcia - w 100% trafny komentarz, teraz przeglądarka bez adblock-ka nie ma racji bytu. Szkoda, że gazety nie można tym potraktować. Zresztą dzisiejsze gazety to w 99,99% śmieci niewarte uwagi. Światem rządzi konsumpcjonizm i reklama.

      • 3 0

    • A mieli wybór? Nie mieli. To czytali prasę. Książki pewnie też.

      • 0 0

  • Zegarek (1)

    ..."w tamtych czasach mało kto posiadał swój własny zegarek"...
    teraz też, zwłaszcza młodsze pokolenie "nie posiada" zegarków, które przegrały z telefonami komórkowymi; a i podejście do punktualności zmieniło się diametralnie - na gorszy.

    • 7 0

    • Nie ma do czego się spieszyć....

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku Gdańsk po raz pierwszy stał się Wolnym Miastem?

 

Najczęściej czytane