• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przy wigilijnym stole 80 lat temu

Jarosław Kus
24 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate"

W Wigilię roku 1936 ukazało się specjalne, świąteczne wydanie "Gazety Gdańskiej". Wigilia w tamtym czasie wypadała akurat w czwartek, a piątek i sobota były wolnymi od pracy dniami świątecznymi. Z kolei 27 grudnia była niedziela i kolejne wydanie "Gazety" miało ukazać się dopiero po świętach, w poniedziałek 28 grudnia. "Gazeta" z 24 grudnia 1936 r. liczyła więc aż 28 stron i był to numer łączony za dni od 24 do 27 grudnia.



Tematem numer jeden świątecznej "Gazety" jest - jak nietrudno się domyślić - Boże Narodzenie. Na pierwszej stronie znalazł się tekst okolicznościowy o Świętach, o "zgodzie w naszym codziennym życiu rodzinnym" i "zagadnieniach dotyczących nas wszystkich, łączących każdego z nas, od Karpat po Bałtyk", czyli o... Polsce.

W świątecznym klimacie utrzymana jest również wieńcząca pierwszą stronę reklama - kwestią dyskusyjną pozostaje natomiast to, czy rzeczywiście "na stół świąteczny tylko Piwa Podgórskie..."

Kolejne cztery strony "Gazety" (wyjątkowo prezentujemy je tutaj w całości - nie jesteśmy bowiem w stanie w tak krótkim tekście zaprezentować w pełni bogactwa i różnorodności jej wydania świątecznego, stąd ta niewielka próbka i zachęta do lektury całości) poświęcona jest również tematyce bożonarodzeniowej - znajdziemy tu informacje o różnych zwyczajach świątecznych, zarówno z terenu całej Polski, jak i - ze względu na specyfikę lokalną - kaszubskich. Relacji z pasterki w Betlejem towarzyszą wiersze, felietony, życzenia i... wszędobylskie reklamy, z których - ku naszemu zdziwieniu - dowiadujemy się chociażby, że niezbędnym artykułem przy świątecznym stole było nie tylko piwo, ale i papierosy... Albo lokata oszczędnościowa w PKO. No cóż, reklama dźwignią handlu.

Wyjątkowo dużo miejsca zajmują w świątecznym wydaniu "Gazety" doniesienia z kraju i ze świata - z racji zwiększonej objętości numeru można było pomieścić ich o wiele więcej niż normalnie. Jednak, co ciekawe, tematyka świąteczna nie schodzi na plan dalszy nawet wśród zwykłych wiadomości o charakterze politycznym.

Weźmy na przykład pierwszy z brzegu tekst o sytuacji politycznej na świecie, w którym możemy przeczytać, że "od czasów wojny światowej święta Bożego Narodzenia nigdy nie rozbrzmiewały tak głośno szczękiem broni i odgłosem zamieszek, jak w tym roku".

Jednak mimo wszystko nie ulega wątpliwości, że "żadne święto nie ma w sobie tyle swoistego uroku, co Boże Narodzenie". Odpowiedni nastrój, mieniący się "wszystkimi odcieniami: serdeczności, wzruszenia, wesołości, dowcipu i humoru", miały wnieść do polskich domów audycje radiowe, których obszerne omówienie zamieściła na swych łamach "Gazeta Gdańska".

W tym pozornym chaosie informacji krajowych i światowych znalazły się też wiadomości ważne dla lokalnej społeczności polskiego Wybrzeża: oto na dzień 28 grudnia zaplanowano przyjazd do Gdańska nowego "Komisarza Generalnego R. P. p. ministra Chodackiego" [Marian Stanisław Chodacki, Komisarz Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku w latach 1936-1939], który rozpoczynał "urzędowanie jako następca p. ministra Papee".

Z kolei w relacji z Warszawy dowiadujemy się, że na "ostatnim przedświątecznym posiedzenia Sejmu" posłowie zajmowali się rządowym projektem ustawy o nadaniu Państwowej Szkole Morskiej statusu "uczelni zawodowej typu licealnego".

Szkoła Morska pojawiła się również na lokalnych stronach "Gazety", tym razem w świątecznej scenografii choinki... wykonanej w całości z drewna! 22 grudnia odbyła się "miła" i "prawdziwie rodzinna uroczystość", czyli Gwiazdka. W spotkaniu "dookoła pamiątkowej już teraz drewnianej choinki, wyrzeźbionej na Atlantyku w roku 1923 z braku prawdziwego drzewka przez ówczesnych uczniów w czasie pierwszej światowej podróży żaglowca szkolnego "Lwów"", uczestniczyły również "dzieci najmniej zamożnych bezrobotnych gdyńskich" w liczbie 12, pozostające "przez cały okres zimowy pod opieką Szkoły".

Pomocy bezrobotnym udzielały wówczas również gdyńskie władze i biorące z nich przykład liczne instytucje i przedsiębiorstwa: potrzebującym przekazywano "zamiast życzeń świątecznych" konkretne sumy pieniędzy, wychodząc ze słusznego założenia, że liczą się czyny, a nie słowa.

Równie uroczysty charakter miało spotkanie zorganizowane przez Związek Polaków i Polskie Zrzeszenie Pracy w Nowym Porcie, w trakcie którego "staropolskim zwyczajem łamano się opłatkiem i składano sobie życzenia", po czym "wszystkich obecnych ugoszczono kawką i pieczywem".

Nie zapomniano również o "swoich biednych bezrobotnych" oraz o "dziatwie z polskiej szkoły senackiej w Nowym Porcie". Dziatwę obdarowano, tradycyjnie, torebkami ze słodyczami, potrzebujących zaś - zasiłkami pieniężnymi.

Na stronach lokalnych "Gazety" nie mogło też zabraknąć, ważnych dla mieszkańców, informacji o funkcjonowaniu różnych instytucji w okresie świątecznym - informowano więc o "godzinach urzędowania urzędów gdańskich" oraz o "dyżurze lekarzy podczas świąt Bożego Narodzenia i w niedzielę 27 bm".

Gdynian poinformowano natomiast o "poczcie gdyńskiej w czasie świąt".

W zdominowanym przez Niemców Gdańsku nabożeństwa w języku polskim nie były w tym czasie sprawa oczywistą - więc tym bardziej cenny był wykaz takich nabożeństw oraz kościołów, w których w okresie świątecznym je sprawowano.

Okres Bożego Narodzenia był nie tylko czasem rodzinnych spotkań i kolędowania: na "trzeci dzień świąt", czyli niedzielę 27 grudnia, gdynianie zostali zaproszeni do Domu Kolejowego Przysposobienia Wojskowego na "Wieczór Trzech Gwiazd".

Wspomniane gwiazdy to: Leokadia Halama - "genialna tancerka i gwiazda filmowa, znakomita prima - balerina polska", Aleksander Żabczyński - "przystojny amant ekranu polskiego, który zapewne poruszy serduszka całej niewieściej Gdyni" i Romuald Gierasiński - "z nieustannie rozsłonecznionym obliczem". Rozrywkowy charakter imprezy kierował zapewne myśli wielu osób na zbliżający się wielkim krokami wieczór sylwestrowy.

Wszystkich zastanawiających się, gdzie spędzić "tegorocznego Sylwestra" zapraszał "reprezentacyjny lokal stolicy morskiej, jakim jest Cafe Bałtyk", dysponujący salonami zarówno "górnymi - kawiarnianymi" i "dolnymi - dancingowymi".

Nadchodzące święta Bożego Narodzenia zapowiadały się wspaniale, o czym świadczy chociażby to, że "Gdynia wysprzedała się z ryb", a "podaż ryb morskich w okresie przedświątecznym nie mogła pokryć zapotrzebowania". Po raz pierwszy w historii miasta...

Życząc Wam, Drodzy Czytelnicy, równie udanych Świąt, niniejszym - razem z Redakcją "Gazety Gdańskiej" - składamy "wszystkim nam wspólne życzenia"!

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 295, od czwartku 24 do niedzieli, 27 grudnia 1936 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (16)

  • :) to były czasy...

    salony dansingowe i rezerwacja stolika na Sylwestra w kiosku "Ruchu" piękne :)))
    Bez korekty, bez redakcji... inna świadomość....

    • 10 1

  • To były czasy (3)

    Nacjonalizm zatruwał relacje międzyludzkie i międzynarodowe, ale to się już nie wróci. Oh, wait...

    • 5 4

    • to były czasy -komunizm mordował swoich obywateli w ZSRS (2)

      w Hiszpani komuniści ,przy pomocy ruskiej i najemników z całej europy
      mordowali katolików tysiącami. W Grecji komuniści wyrzynają biednych chłopów,
      którzy nie chcą mordować "panów"
      Aha w Polsce zaś (a raczej w Moskwie) Stalin wymordował polskich komunistów z KPP ,których zaprosił na komsomolskie narady.
      Never again

      • 11 6

      • (1)

        oni nie POmyślą oni KODują, przecież Stalin był miłym ciepłym gościem, o co biega?, a wojna w Hiszpanii była wydarzeniem kulturalnym

        • 7 4

        • mózg i jeszcze raz mózg

          No tak te wydarzenie kulturalne w Hiszpanii popsuł nijaki Hitler, który burzył przez naloty miasta Hiszpanii, ale o tym sza.

          • 1 1

  • w Hiszpanii faszysci z pomocą islamskich dywizji Marokońskich (1)

    wyżynali obywateli Republiki. Teraz po 80 latach znów mamy powtórkę afrykańskiej inwazji.

    • 11 1

    • Czerwonej republiki, ale to było wydarzenie kulturalne, jak nasz stan wojenny.

      • 1 1

  • Ciekawe po ile były dorsze i szprotki wędzone za kg ? (1)

    Tak tylko pytam ...

    • 2 4

    • Szprotki

      wędzone to potrawa codzienna... chyba?

      • 0 0

  • ciekawe czy dzis sasiedzi bendom sie nawalac i klucic ? (3)

    a wyglondaja na normalnyh !

    • 1 6

    • Chyba Cię św. Autokorekta opuściła, niech KOD będzie z Tobą...

      • 4 1

    • Bendom. (1)

      Właśnie się kłócą :)

      • 1 0

      • siem mordójom noworocznie

        byndzie milucho!

        • 0 0

  • Pasterka (2)

    o północy - teraz to rzadkość...

    • 3 2

    • A godziny

      pracy urzędów - bez zmian :)

      • 2 0

    • Dzieci bezrobotnych

      uczestniczące w pierwszej światowej podróży żaglowca szkolnego "Lwów"
      w roku 1923 - czy dzisiaj byłoby to możliwe? To była prawdziwa integracja. W ostatnich latach podejmowane działania idą raczej w kierunku odwrotnym - tworzone są np. klasy uczniów "lepszego" i "gorszego" statusu, a nawet grupy, które w jednej stołówce spożywają różne posiłki, w zależności od stopnia zamożności rodziców. Dziwny jest taki postęp.

      • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwsza regularna linia pasażerska łączyła Gdynię z...

 

Najczęściej czytane