• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prochy wyjątkowego admirała wrócą do Polski

Michał Lipka
9 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 

Czy w historii flot całego świata znajdzie się wielu oficerów, którzy z własnych pieniędzy kupili swojemu krajowi okręt? W Polskiej Marynarce Wojennej był taki oficer, którego zasługi były zresztą znacznie większe. To wiceadmirał Józef Unrug, którego prochy być może niebawem wrócą do Polski.



Józef Unrug. Józef Unrug.
7 października 1884 roku w Brandenburgu w Prusach Wschodnich, w arystokratycznej rodzinie von Unruh przyszedł na świat mały Joseph. Jego życie od samego początku związane było z wojskiem. Nic dziwnego, ojciec Josepha był pruskim generałem, który jednak nigdy nie zapomniał o swych polskich korzeniach. Tę świadomość przekazywał swojemu synowi od najmłodszych lat. Rozmawiał z nim wyłącznie po polsku, w rodzinnym domu sporo było polskiej literatury, a nauki mały Joseph i jego brat pobierali u polskich nauczycieli.

Wraz z kolejnymi latami oczywistym się stało, że młody Joseph pójdzie w ślady ojca i również założy mundur. Po zdanej w 1904 r. maturze, Joseph wstąpił do Marineakademie Kiel, czyli szkoły marynarki wojennej w Kilonii. Po zakończeniu nauki w 1907 r. stał się podporucznikiem marynarki.

Kolejne lata to okres nieustannych szkoleń i zdobywania nowych doświadczeń - początkowo na okręcie "Mars", potem na krążowniku pancernym "Blücher". W latach 1906 - 1908 młody podporucznik odbywał służbę na okręcie liniowym "Braunschweig". W 1909 roku Unruh otrzymał awans na stopień porucznika marynarki. W latach 1911-1913 pełnił funkcję oficera inspekcyjnego w Szkole Marynarki Wojennej we Flensburgu, gdzie następnie pełnił funkcję adiutanta komendanta szkoły.

Służbę lądową zakończył w 1913 rok, kiedy skierowano go na pancernik "Friedrich der Grosse" (okręt flagowy niemieckiej Hochseeflotte podczas bitwy jutlandzkiej). Początkowo służył na nim jako oficer wachtowy, a następnie dowódca baterii dział. W 1915 roku, po awansie na Kapitänleutnanta, skierowano go do służby na okrętach podwodnych. Dowodził kolejno m.in. UB-25 i UC-28, a następnie flotyllą okrętów podwodnych. Ostatecznie objął stanowisko komendanta Szkoły Okrętów Podwodnych, gdzie zastał go koniec wojny, później nazwanej "pierwszą światową".

Wychowany w duchu miłości do ojczyzny swoich przodków, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, postanowił wrócić do kraju.

Czytaj także: Oni tworzyli polską flotę

Już jako Józef Unrug swe pierwsze kroki skierował do Sekcji Marynarki w Warszawie, gdzie zweryfikowano go do stopnia kapitana marynarki i skierowano do pracy na stanowisku Kierownika Wydziału Operacyjnego dla Spraw Morskich. Niedługo potem wyznaczony został na stanowisko kierownika Urzędu Hydrograficznego.

To podczas tej służby Unrug, prawdopodobnie jako jedyny oficer na świecie, kupił dla swojej floty okręt. W tym czasie polska marynarka nie posiadała jeszcze jednostek - trwały dopiero zabiegi, by je kupić lub otrzymać od sojuszników.

Okręt hydrograficzny Pomorzanin - jednostka kupiona dla polskiej floty przez Józefa Unruga. Okręt hydrograficzny Pomorzanin - jednostka kupiona dla polskiej floty przez Józefa Unruga.
W trakcie takich poszukiwań natrafiono na jednostkę, która doskonale spełniała oczekiwania tworzonej dopiero floty. Jedyny problem był taki, że niemiecki właściciel nie chciał sprzedać statku polskiemu rządowi. Wtedy do akcji wkroczył doskonale posługujący się niemieckim Joseph Unruh, który bez większych trudności sfinalizował transakcję. Dzięki niemu 10 lutego 1920 roku jednostka, zwodowana jako "Wotan", a następnie pływająca jako "Deutschland", otrzymała nazwę ORP "Pomorzanin" i weszła w skład nowej polskiej floty.

Czytaj także: Trudne początki polskiej floty

Kolejne lata to dalszy rozwój kariery morskiej Unruga. W latach 1920-1922 był szefem sztabu Dowództwa Wybrzeża Morskiego, a pod koniec roku 1922 wyznaczono go na stanowisko Szefa Sztabu Dowództwa Floty.

Prezydent RP Ignacy Mościcki (z lewej) i kontradmirał Józef Unrug (z prawej) na ORP "Mazur" podczas obchodów Święta Morza w 1937 r. Prezydent RP Ignacy Mościcki (z lewej) i kontradmirał Józef Unrug (z prawej) na ORP "Mazur" podczas obchodów Święta Morza w 1937 r.
Niestety, antagonizmy, jakie zaczęły pojawiać się miedzy oficerami z byłych zaborów pruskiego i rosyjskiego, przybierały na sile. W ich efekcie w 1923 r. Józef Unrug opuścił szeregi Marynarki Wojennej. Na szczęście powrócił do niej w 1925 r., gdy ponownie założył granatowy mundur zostając przy tym dowódcą Floty (awans na komandora otrzymał 3 maja 1926 roku, ze starszeństwem z 1 sierpnia 1924 roku). Ważną datą był też 1 stycznia 1933 roku, kiedy to prezydent Mościcki wręczył Unrugowi awans na stopień kontradmirała.

Gdy stało się jasnym, że wybuch II wojny jest nieunikniony, Unruga wyznaczono na dowódcę Obrony Wybrzeża, podległego wyłącznie Naczelnemu Wodzowi. Walczące pod Unrugiem jednostki skapitulowały jako jedne z ostatnich.

Co było absolutnym ewenementem, podczas rozmów kapitulacyjnych Niemcy kilkukrotnie proponowali admirałowi Unrugowi objęcie wysokiego stanowiska w Kriegsmarine. Ten jednak wszystkie propozycje odrzucał, powtarzając, że jest Polakiem i polskim oficerem, wybierając tym samym niewolę wraz ze swoimi marynarzami.

Mało tego: wszystkie rozmowy Unruga z niemieckimi oficerami prowadzone były wyłącznie z udziałem tłumaczy. Admirał, który język niemieckie znał jak ojczysty, twierdził, że zapomniał go 1 września 1939 r.

Admirał przetrzymywany był m.in. w oflagach w Nienburgu, Woldenbergu i Colditz. Z ostatniego obozu, w którym przebywał, w Murnau, wyzwoliły go wojska amerykańskie. Po uwolnieniu udał się do Wielkiej Brytanii, gdzie pełnił służbę jako pierwszy zastępca szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej. Już po zakończeniu wojny w 1946 roku otrzymał awans na wiceadmirała.

Wyjazd polskiej delegacji na pogrzeb brytyjskiego króla Jerzego V. Pożegnanie na Dworcu Głównym w Warszawie. Kontradmirał Józef Unrug (w oknie wagonu) rozmawia z oficerami Marynarki Wojennej. Wyjazd polskiej delegacji na pogrzeb brytyjskiego króla Jerzego V. Pożegnanie na Dworcu Głównym w Warszawie. Kontradmirał Józef Unrug (w oknie wagonu) rozmawia z oficerami Marynarki Wojennej.
Wraz ze zmianą ustroju w Polsce stało się jasnym, że powrót Unruga do kraju jest niemożliwy. Co ciekawe, admirał wraz z rodziną osiedlił się w Maroku, z którego jednak po kilku latach przeprowadził się do Francji. Tam spędził ostatnie 20 lat swego życia. Zmarł na chorobę nowotworową w nocy z 28 lutego na 1 marca 1973 roku. Spoczął na cmentarzu Montresor nad Loarą.

Przez szereg lat swej służby wiceadmirał Józef Unrug dał się poznać jako oficer wymagający nie tylko od innych, ale przede wszystkim od siebie. Jego współpracownicy i podwładni opisywali go jako człowieka niezwykle sprawiedliwego i szlachetnego, który nie bał się śmiać z samego siebie. Inną cechą charakteryzującą admirała było jego ulubione powiedzonko "wszakżesz" którym zaczynał niemalże każdą swą wypowiedź.

Każdy medal ma jednak dwie strony - krytycy admirała wytykają mu nietrafioną strategię wykorzystania polskich okrętów podwodnych podczas kampanii wrześniowej czy też przedwczesne ich zdaniem przekształcenie OORP "Gryf" i "Wicher" w pływające baterie.

Kilka dni temu Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało o rozpoczęciu starań o powrót prochów admirała Unruga do Polski. Miałoby to mieć miejsce w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Zgodnie z wolą rodziny admirał miałby spocząć obok swych dawnych podwładnych na Cmentarzu Marynarki Wojennej w Gdyni. Co ważne, na tym samym cmentarzu mają również spocząć szczątki oficerów zamordowanych w tzw. procesie komandorów, czyli kmdr. Stanisława Mieszkowskiego, Zbigniewa Przybyszewskiego oraz Jerzego Stankiewicza (czytaj więcej: Proces komandorów. Czarna karta w historii polskiej Marynarki Wojennej"

Miejmy nadzieję, że plany te doczekają się realizacji.

Opinie (42) 2 zablokowane

  • (4)

    Fajny artykuł.Już takich dowódców nie mamy a flota wojenna w rozsypce.Szkoda.

    • 77 5

    • (2)

      A jakich znasz obecnych polskich dowódców? Co o nich wiesz?
      Twoje miasto jest w ruinie?

      • 12 4

      • (1)

        Nikt nie zna obecnych.Niestety kiedyś to była elita a teraz biorą z nagonki.Obecna flota....żal same złomy.

        • 7 6

        • Specjalista

          się odezwał.

          • 7 8

    • nic dziwnego

      Co się dziwić jak dowództwo floty mieści się w Warszawie...

      • 7 2

  • Patriota (3)

    Dzisiaj takich Polaków oddanych bezgranicznie Polsce nie ma. Każdy patrzy tylko za korzyściami. Powspominać możemy tylko Piłsudskiego, Paderewskiego, Kazimierza Wielkiego, oraz innych. Szkoda i smutno!

    • 66 0

    • Gdakanie

      tyle na ten temat.

      • 6 11

    • Ale statut kaliski Kazik potwierdzil...

      • 0 0

    • Jeszcze jeden

      Proszę Pamiętać że to Roman Dmowski i Jan Paderewski podpisywali traktat w Wersalu kończący i wś. gdyby nie Dmowski i jego polityka Polski by nie było.

      • 0 0

  • Serio to gdy poraz pierwszy

    Kilka lat temu zapoznałem sie z jego historią to miałem ciarki na plecach.
    Absolutny wzór patrioty, takiemu bohaterowi, człowiekowi o takiej postawie nalezą sie honoru i uznanie

    • 75 0

  • Józef Unrug współtworzył też przedwojenne żeglarstwo (2)

    Był mi. in. komandorem Yacht Klubu Polski w Gdyni. I to właśnie pomorscy żeglarze
    przypomnieli sylwetkę pana admirała organizując szereg imprez w ramach ogłoszonego przez nich razem z Dowództwem MW i Prezydentem Gdyni Roku Admirała Unruga w 2014.

    • 42 1

    • Szkoda, że osoby pielegnujące wspomnienia o admirale by nie uległ On zapomnieniu (1)

      takie jak Mariusz Borowiak czy pani Rodziewicz - właścicielka muzeum Rodziny Admirała czy też Tomasz Falba dziennikarz marynista nie zostały poproszone do tego
      wielce szacownego komitetu. Ale jest jeszcze szansa na nadrobienie zaniedbania bo ludzi do roboty a nie do fanfar na pewno będzie jeszcze potrzeba.

      • 21 1

      • Komitety w Polsce nie są dla ludzi "oddanych sprawie" tylko "zasłużonych"

        • 0 0

  • Honor oficera (5)

    Wiadomo Prusak,nie to co aktualne potomstwo pańszczyznienych chłopkow.

    • 26 20

    • Mam pytanie do naszego kochanego ptezydenta. (2)

      Dlaczego admirał Unrung nie ma w Gdyni jeszcze pomnika?Jego słuzbowa wila jeszczr jest na Oksywiu,dlaczego nie można tam zrobić jakiegoś muzeum aby pamięc po tym patriocie nie zatarł czas historii.Czazby nie lepiej zajac się tym jak jakimiś g*wno wartymi Infobokssmi czy wydawać pieniadze podatników na jakieś kretynskie imprezy na skwerze,które bardziej przypominają jarmark i zadnych korzysci nam Gdynianom nie przynosza.

      • 34 2

      • Czy masz na mysli Pana Szczurka czy jeszcze wyzej?

        • 3 2

      • może dlatego że dziś dalmorowskie nabrzeża portowe władza miejska zamienia na prywatne kurniko apartamento ogródki?

        • 4 2

    • właśnie cały tekst o tym, ze nie był prusakiem

      Ale to dla ciebie zbyt skomplikowane

      • 10 7

    • Jaki prusak kmiotku ,chyba nie czytales ze zrozumieniem

      • 2 3

  • Honor

    dawnych oficerow w calej Europie byl bajkowy i heroiczny jak u samurajow... Unrug , Stankiewicz ii... nic tylko filmy krecic ! A teraz kutwy polityczki bez honoru..takie Kurskie mendy aby do koryta ... I widac okupant docenial wielkosc osobowosci nie kasujac oficerow , ktorych trzymali czesto w normalnych warunkach z uszanowaniem pochodzenia czy pagonow. Przydalo by sie muzeum osobistosci tamrych czasow lub filmy zamiast dziesiatek kretynskich pseudo seriali

    • 47 1

  • No no, uważajcie z tymi pochwałami. Unrug się przecież poddał! Nowa władza nie pochwala takich zachowań.

    • 11 26

  • Rewelacyjny pomysł

    Wspaniale, że decydenci wpadli (bądź podchwycili) na pomysł o sprowadzeniu prochów Admirała do Ojczyzny. Raz, że jest to poniekąd sprawiedliwość dziejowa a dwa, że społeczeństwu do budowy dumy narodowej i więzów narodowych są potrzebne takie gesty. I tak np. bardzo udany pomysł ze zorganizowaniem imprezy pn. NATO w Gdyni (piątek i sobota na Skwerze). Chociaż jestem gdańszczaninem to jednak wziąłem z domu kanapki i wodę i jako widz uczestniczyłem w zabawie cały wczorajszy i dzisiejszy dzień. REWELACJA! Okręt podwodny, parada i musztra, koncerty, pokazy sprzętu wojskowego, akcje wojskowe. Dziękuję wszystkim organizatorom i jestem dumny z naszej Armii! Dziękuję i pozdrawiam!!!

    • 28 2

  • ADMIRAŁ Z WIELKOPOLSKI (1)

    Unrug nie kupił okrętu za swoje pieniądze, ale na swoje nazwisko. To jest duża różnica. Dowódca Floty w latach 1925-1939 to człowiek i oficer wyjątkowy.
    Na rynku księgarskim jest jedyna obszerna biografia admirała: Mariusz Borowiak - "Admirał Unrug 1884-1973" (Oficyna Wydawnicza Alma Press): http://almapress.com.pl/nieznane-oblicza-historii-marynarka-wojenna/747-admiral-unrug-1884-1973.html
    W Sielcu k. Żnina (w dawnym dworze rodziny Unrugów) znajduje się prywatne muzeum poświęcone jednemu z najbardziej zasłużonych wyższych oficerów II RP.

    • 44 2

    • Mariusz, dzięki za konkretne informacje! Na pewno z nich skorzystam :)

      • 0 0

  • Parę ciekawostek

    Józef Unrug jako dowódca U-botów za działania bojowe został udekorowany przez cesarza najwyższym orderem "Pour le Merite" i będąc w oflagu w niewoli- po wrześniu 1939- komendant obozu pozwolił mu na wychodzenie poza obóz bez nadzoru wartownika.W obozie był przedstawicielem oficerów polskich do rozmów z komendanturą,ale rozmowy prowadził przez tłumacza.Cmentarz we Francji w Montresor znajduje się na terenie zamku będącego własnością Branickich- dzisiaj spadkobierców- i na tym cmentarzu są pochowani zasłużeni Polacy od czasów Wielkiej Emigracji-po Powstaniu Listopadowym- do lat po II wojnie.

    • 20 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Promocja i dyskusja nad książką o historii 318. Dywizjonu Myśliwsko - Rozpoznawczego "Gdańskiego"

spotkanie

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaka kara groziła w XV wiecznym Gdańsku za oszustwo?

 

Najczęściej czytane