• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Patroni tramwajów: Johanna Schopenhauer

Marcin Stąporek
12 lipca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Johanna Schopenhauer - litografia Carla Wildta wg rysunku Franza Krügera Johanna Schopenhauer - litografia Carla Wildta wg rysunku Franza Krügera

W dwudziestym ósmym odcinku naszego cyklu "Patroni gdańskich tramwajów" przedstawiamy sylwetkę Johanny Schopenhauer. Tydzień temu opisaliśmy filozofa i reformatora gdańskiego gimnazjum - Bartłomieja Keckermanna, a za tydzień przedstawimy uczonego burmistrza - Daniela Gralatha.



Johanna Schopenhauer (1766-1839), po polsku nazywana często Joanną, pamiętana jest poza Gdańskiem głównie jako matka jednego z najważniejszych niemieckich filozofów XIX wieku. Mieszkańcy rodzinnego miasta znają zaś córkę kupca Christiana H. Trosienera jako autorkę wspomnieniowej książki, wydawanej po niemiecku jako Jugendleben und Wanderbilder (dosłownie: "Życie w młodości i obrazy z wędrówek"), po raz pierwszy w 1838 r. i wielokrotnie wznawianej. W polskim tłumaczeniu ks. Tadeusza Kruszyńskiego (pod tytułem Gdańskie wspomnienia młodości) książka została po raz pierwszy wydana w 1959 r. przez Ossolineum, a po raz drugi w 2010 r. przez Słowo/Obraz Terytoria.

Kamienica Trosienerów przy ul. Św. Ducha - dom rodzinny Johanny, niekiedy błędnie wskazywany jako miejsce urodzenia jej syna, filozofa Artura Schopenhauera. "u najwyższego szczytu leży na brzuchu metalowy żółw. Kiwa się on i trzepoce mocno pozłoconymi łapami i głową na wszystkie strony świata, kiedy tylko wiatr silniej zawieje". Kamienica Trosienerów przy ul. Św. Ducha - dom rodzinny Johanny, niekiedy błędnie wskazywany jako miejsce urodzenia jej syna, filozofa Artura Schopenhauera. "u najwyższego szczytu leży na brzuchu metalowy żółw. Kiwa się on i trzepoce mocno pozłoconymi łapami i głową na wszystkie strony świata, kiedy tylko wiatr silniej zawieje".
W swoim czasie pani Schopenhauer była jedną z najbardziej znanych pisarek niemieckojęzycznych. Od 1793 roku przebywała najpierw w Hamburgu, później w Weimarze, gdzie prowadziła sławny salon literacki, w którym bywały takie postacie jak Johann Wolfgang von Goethe. Jej pierwsza powieść, Gabrielle (1819-1821), została pozytywnie oceniona przez Goethego. Zachęcona recenzjami, napisała kolejne książki, w tym powieści Die Tante ("Ciocia", 1825) i Sidonie (trzy tomy wydawane 1827-1828). Była też twórczynią popularnej wówczas literatury podróżniczej: dwutomowa Reise durch England und Schottland ("Podróż przez Anglię i Szkocję") ukazała się w 1818 r., a Ausflug an den Niederrhein ("Wycieczka do Dolnej Nadrenii"), także w dwóch tomach, w 1831 r.

Wróćmy jednak do Gdańskich wspomnień młodości. Od momentu pierwszej publikacji książka wzbudziła w Gdańsku wielkie zainteresowanie. W 1884 r. została wznowiona w gdańskim wydawnictwie Bertling w ramach serii Gedanensia, kolejne wydanie pojawiło się w 1922 r., a po II wojnie światowej ukazało się drukiem także tłumaczenie na język polski.

Zaletą wspomnień pani Schopenhauer jest bogaty i barwny materiał. Autorka opisuje wygląd miasta, jego stare kamieniczki (zwłaszcza swą rodzinną, ozdobioną na szczycie figurą żółwia), ulice z przedprożami, a także ludzi - mieszczan, ich służbę domową, a nawet polskich flisaków, nazywanych "Szymkami". Opowiada o życiu i edukacji dorastającej panny, przełomowych wydarzeniach, jak zaręczyny, a potem ślub w kościele Św. Aniołów; opisuje życie w samym mieście, w podmiejskich letnich rezydencjach przy dzisiejszej ulicy Polanki, a także w należącej do Gdańska wiejskiej posiadłości Sztutowo.

"Moje rodzinne miasto różni się od wszystkich innych do niego podobnych starych osiedli bardzo osobliwymi szczegółami budowlanymi. Główne ulice w Gdańsku są znacznie szersze niż gdzie indziej. Na przestrzeni między stojącymi naprzeciw siebie rzędami domów mogłyby dwa, a nawet trzy pojazdy wyminąć się wygodnie i po obu stronach zostałoby jeszcze sporo miejsca na wyłożone płytami chodniki.

Tymczasem ulica przeznaczona do ruchu kołowego i pieszego jest do tego stopnia wąska, że nawet doświadczony woźnica nie zawsze może uniknąć kolizji z kolegą nadjeżdżającym z przeciwnej strony, a w tłok ten wpadający przechodnie mają sporo kłopotu, aby przede wszystkim ocalić zdrowie.

Ogólną przyczyną tego niezwykłego zjawiska są tak zwane przedproża, w Gdańsku najzupełniej odmienne od przedproży w Hamburgu lub Lubece. Lecz z czymże należy je porównać, aby w przybliżeniu dać pewne wyobrażenie o tych prawdziwych propylejach, dzięki którym północne miasto zyskuje prawie południowy wygląd. Za czasów mojej wczesnej młodości spędzano na nich znaczną część domowego życia ze swobodą dziś niepojętą, prawie tak jak na otwartej ulicy."

Joanna Schopenhauer jest patronką tramwaju Pesa Swing o numerze bocznym 1025. Joanna Schopenhauer jest patronką tramwaju Pesa Swing o numerze bocznym 1025.
Przy wszystkich zaletach tej książki, jest jednak pewne "ale". Jak zauważył historyk Peter Oliver Loew, zawartych w niej informacji i opinii nie można bezkrytycznie traktować jako źródła historycznego dla postaw i poglądów przedrozbiorowych gdańszczan. Po 40 latach, jakie upłynęły od opuszczenia przez autorkę Gdańska, z bagażem historycznych doświadczeń obejmujących całą epokę napoleońską i kształtowanie się nowego europejskiego ładu po kongresie wiedeńskim, spisywała wspomnienia, będące, cytując P. O. Loewa "wynikiem długiego procesu wspominania i zapominania, upiększania, dodawania i idealizowania." Co gorsza, dysponowała "bujną wyobraźnią literacką."

Środowisko, w którym się obracała jako dojrzała kobieta, było nastawione krytycznie wobec absolutyzmu i zaborczości pruskich Hohenzollernów. Trzeba o tym pamiętać, czytając choćby sławny i wielokrotnie cytowany fragment o tym, jak mąż autorki - pochodzący z bogatego gdańskiego rodu Heinrich Floris Schopenhauer - postanowił emigrować do Hamburga, by zaprotestować przeciw zajęciu Gdańska przez Prusy. Jak zwraca uwagę P.O. Loew, nie ma żadnych powodów sądzić, by ta decyzja była wyrazem jakiejś postawy typowej dla ówczesnych gdańszczan. Można wręcz podejrzewać, że stały za nią także i inne motywy, w tym pewna niestabilność charakteru H.F. Schopenhauera, który kilka lat później popełnił samobójstwo. Wreszcie, jak zauważył P.O. Loew, dla dwudziestosiedmioletniej Johanny zamiana prowincjonalnego Gdańska na inspirującą i tętniącą światowym życiem metropolię, jaką był wtedy Hamburg, nie była prawdopodobnie niczym przykrym.

Gdańskie wspomnienia młodości niewątpliwie zasługują na to, by każdy miłośnik Gdańska przeczytał je od deski do deski. Gdy jednak chcemy tę książkę cytować, przywoływać opinie autorki jako świadectwo postaw dawnych gdańszczan w ostatnich latach przed zaborem pruskim, warto skonfrontować je z opiniami historyków, w tym także z wnikliwymi uwagami Petera Olivera Loewa.

O autorze

autor

Marcin Stąporek

- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.

Opinie (40) 1 zablokowana

  • w grobach się przewracają jak patrzą że ich nazwiska są na jakimś tramwaju.wstyd . (2)

    • 8 28

    • witamy nadwornego debila (1)

      jeszcze nie wytrzeźwiałeś?

      • 13 0

      • Dzisiaj mamy 12- ty dzień miesiąca, to jeszcze mu się nie skończyło 500+ i ma za co doić berbeluchę.

        • 3 0

  • dlatego te stare kamienice i przedproża mają duszę...Czy po smierci bedzie nam dane znowu (3)

    przechadzac sie tymi pięknymi uliczkami starego Gdańska?

    • 10 2

    • Niestety..

      Dane będzie tylko snucie się po sklepach z odzieżą z bangladeszu w Forum Radunia

      • 1 3

    • Większość z nich została zbudowana po wojnie, ale i tak tworzą niepowtarzalny klimat.

      • 3 0

    • Nie

      umierasz i koniec. Lepiej przejdź się teraz, póki coś jeszcze jest.

      • 2 1

  • Czemu wszystkie prawie tramwaje mają POnie mieckie (14)

    • 10 38

    • ckich-patronów (3)

      Pis jak dojdzie do władzy trzeba będzie od-niemczyc ten sztucznie nie-mczony Gdańsk
      ... Ps ...W Polsce mówimy po polsku !!!

      • 4 20

      • Ciebie również to dotyczy.

        Proponuję nadrobić zaległości w interpunkcji.

        PS
        W Polsce piszemu po polsku!

        • 11 1

      • Gdańsk jest Polski nauczczie sie

        Otworzyłem tą stronę bo byłem ciekaw czy znajdę dyżurnego idiotę, który pod takim tematem zawsze bredzi swe paranoiczne wypociny , no i jest.

        • 2 2

      • No właśnie po tych patronach tramwajów widać, jak bardzo Gdańsk jest polski.

        Schopenhauer, Keckermann, Gralath - sami rodowici Polacy z krwi i kości.
        To dziwne, że niedouczony człowiek w temacie historii Gdańska sugeruje innym, żeby się nauczyli, że Gdańsk jest polski. Twoje ograniczenia umysłowe nie pozwalają ci poznać faktów i prawdy na temat Gdańska.

        • 8 0

    • Budyń zadziwiające uPOdobanie masz do Niemców? (1)

      a stocznie do Lenina chciałeś przywrócić!

      • 5 17

      • Budyń ma kompleks.

        Kompleks ściany wschodniej,korzenie rodzinne ma za Bugiem.Stąd na gwałt chce udowodnić,że jest europejczykiem.

        • 4 12

    • bo bardziej to odpowiada charakterowi Naszeo Miasta i jego historii

      ... niż kasztanka marszałka

      • 14 1

    • (3)

      Akurat Johanna Schopenhauer miała też polskie korzenie od strony matki i mówiła od dziecka także po polsku...

      • 10 0

      • (2)

        Nieprawda, żadne źródło nie wspomina o polskich korzeniach, a matka Johanny była z domu Lehmann. Natomiast niania Johanny, Kasia, mówiła z nią niekiedy po polsku i stąd znała ten język

        • 5 0

        • No i co z tego? (1)

          Była Gdańszczanką, będzie patronką gdańskiego tramwaju. Nie siej niepotrzebnego fermentu.

          • 12 0

          • gdańszczanką

            • 2 0

    • (2)

      Czy znasz historię Gdańska? Nie ma się co obrażać, przeinaczać, pomijać, udawać. Przecież to nie nazwisko hitlerowca tylko mieszkanki dawnego Gdańska. Tak było i Twoje histerie nic nie zmienią. To nie jest atak na Ciebie i "polskość" przez Ciebie rozumianą. Nie bój się, że Cię ktoś zniemczy.

      • 24 2

      • Przecież on wszystko co z Niemcami związane na ziemiach polskich neguje od razu.

        Jeszcze tylko brakuje politycznej wrzutki o Angeli Merkel i Tusku, jako podwładnym Merkel i że Tusk sprzedaje się Niemcom w Brukseli.

        • 5 0

      • Bardzo dobrze i madrze napisales brawo tak trrzymaj nie damy sie jestesmy Gdanszczanie od urodzenia jestem Stary Gedanista pozdrawiam serdecznie

        • 1 0

  • Czemu nie Lech Ariowit albo Krak (7)

    Albo Wanda?

    • 7 23

    • (1)

      Bo pajac za Buga wstydzi się swoich korzeni.

      • 3 7

      • Dokładnie. Dlaczego nie ma patronów takich jak Weles, Swarożyc czy Jaryło? Dlaczego wolne jest "czechkruli" ale Noc Kupały już nie?

        • 1 3

    • Nawet Miś Uszatek jest bardziej na miejscu od postaci, które wymieniłeś (2)

      Istniał przynajmniej jako lalka, w studiu filmowym.

      • 7 1

      • akurat Ariowist też istniał (1)

        Tylko że oczywiście nie miał nic wspólnego z Polską ani Turbosłowianami

        • 4 0

        • plus dla Ciebie, codziennie się człowiek uczy

          • 2 0

    • Albo lechita pacan (1)

      • 4 1

      • Wasyl tez dobrze brzmi.

        • 3 1

  • Idiotyzm !..... jeden z wielu w Gdańsku ....

    Już niedługo dowiemy się że Bartłomiej Keckermann puknął Joannę Schopenhauer.

    • 5 11

  • markiz Bonifacio (1)

    ma w tym roku 500. rocznicę urodzin. Może warto go uczcić, bo dzięki niemu mamy dzisiaj tak bogatą w dawne zbiory Bibliotekę PAN

    • 15 0

    • Dziękuję za wiadomość o rocznicy, historię darowizny biblioteki markiza znam.

      TYlko co to da tym burakom ,którzy bazgrzą swoje wypociny na tym forum,oni nie wiedzą,że w Gdańsku mamy BIbliotekę PAN z jej wspaniałymi zbiorami, z których nie raz korzystałem.

      • 2 0

  • Patroni tramwajów? Idiotyzm z niemcami w tle. Cóż. Taka historia. (1)

    • 5 15

    • O kolega narodowiec czy z PIS? Czy ty negujesz, że kiedyś gdańszczanie byli obywatelami miasta ze zwyczajami niemieckimi.

      • 7 0

  • Nazwy tramwajow (3)

    Jak można nazywać je niemieckimi nazwiskami,czy ja mieszkam w niemieckim mieście?wstyd którzy je nadają, folksdojcze,brakuje im polskich nazwisk,jeszcze ci panowie będą je zmazywac gumka od narodu polskiego

    • 8 26

    • Historia Gdańska to historia ludzi którzy tu mieszkali

      A większość to byli Niemcy.

      • 6 0

    • Jak co Ci się nie podoba to

      wypad do Polski. Tutaj jest niemiecka ziemia

      • 0 4

    • Gdansk jest z jednych najpiekniejszych Miast Swiata jestem dumny ze mieszkam tu i kocham te Miasto ludzie kturzy mieszkali i mieszkaja obojetnie jaka byla narodowosc rozbudowali i roslawjali ten piekny Gdansk chfala dla nich mam wielki szacunek dziekoje za to pozdrawiam

      • 4 0

  • Kolejna głupota.

    • 3 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaka kara groziła w XV wiecznym Gdańsku za oszustwo?

 

Najczęściej czytane