- 1 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
- 2 Ambona i wieża ciśnień liczą na dotacje (87 opinii)
- 3 Kronika oblężenia Gdańska w 1734 r. (10 opinii)
- 4 Konie i samoloty. Wyspa widziała wszystko (44 opinie)
- 5 Dwa miesiące pracy nowego konserwatora (201 opinii)
Patroni tramwajów: Daniel Chodowiecki
W trzydziestym drugim odcinku naszego cyklu "Patroni gdańskich tramwajów" przedstawiamy sylwetkę Daniela Chodowieckiego. Tydzień temu napisaliśmy o siedemnastowiecznym twórcy rycin - Jeremiaszu Falcku-Polonusie, a za tydzień opiszemy Andreasa Schlütera młodszego.
Daniel Chodowiecki (1726-1801) to kolejna postać spośród patronów tramwajów GAiT, która uzyskała renomę i zrobiła karierę po wyjeździe z rodzinnego Gdańska. Rodzina chciała, by został kupcem: w tym celu posłano go jako siedemnastolatka do Berlina, pod opiekę brata matki, Antoine'a Ayrera (Maria Henrietta Chodowiecka, de domo Ayrer, wywodziła się ze szwajcarskich, frankofońskich hugenotów). W Berlinie przebywał już zresztą starszy brat Daniela, Gotfryd. Daniel czuł jednak powołanie do sztuki; ponoć jeszcze w Gdańsku, pomagając w należącym do rodziny sklepie, każdą wolną chwilę wykorzystywał, by rysować. W berlińskim sklepie wuja Antoine'a projektował ozdoby i biżuterię. Wuj Ayrer opłacił Danielowi i jego starszemu bratu lekcje malarstwa. W ten sposób młody Chodowiecki coraz bardziej oddalał się od kupieckiej profesji; już w 1754 r. samodzielnie malował miniatury w emalii. 10 lat później został członkiem Królewsko-Pruskiej Akademii Sztuk.
Przełomem w jego karierze stały się akwaforty, stworzone przez niego na podstawie własnego obrazu "Pożegnanie Calasa z rodziną". Uzyskały one popularność, która zaskoczyła autora. Jak pisał w 1770 r. w liście do matki "Rytowałem dla przyjemności i moje prace cieszyły się uznaniem, chociaż chciałem zostać malarzem, publiczność zadecydowała o tym, że jestem grafikiem. No cóż, jeszcze nigdy tyle nie rytowałem, wszyscy mnie do tego zmuszają płacąc mi tyle, ile zechcę" (tłumaczenie dr Izabelli Wiercińskiej). Odtąd Chodowiecki poświęcił się niemal wyłącznie grafice i czerpał z tego zajęcia całkiem przyzwoity dochód. Przeszedł do historii jako autor ponad dwóch tysięcy rycin, w tym ilustracji do popularnych powieści czy podręczników szkolnych. Chętnie uwieczniał także sceny rodzajowe.
Już jako uznany artysta, latem 1773 r. wybrał się w odwiedziny do rodzinnego Gdańska. Było to krótko po I rozbiorze Polski, kiedy to Gdańsk znalazł się w oblężeniu, ze wszystkich stron otoczony przez terytoria należące do króla Prus, a podstawy gospodarki i handlu miasta były systematycznie podkopywane przez złośliwą politykę celną i ekonomiczną Prusaków. Chodowieckiego interesowało jednak głównie życie gdańskiego mieszczaństwa, a także przedstawicieli innych nacji obecnych wówczas w mieście (w tym sporej grupy polskiej szlachty i magnaterii). Prywatne zapiski z tej podróży wraz ze 108 rysunkami (które zostały opublikowane dopiero wiele lat po śmierci artysty) w zupełności wystarczyłyby, by zapewnić mu dozgonną pamięć gdańszczan. Mieszkańcy miasta zostali przez zdolnego rysownika zobrazowani o niebo lepiej niż na sztychach tworzącego w tym samym czasie Matthäusa Deischa (więcej na ten temat w artykule Rysowana kronika podróży Daniela Chodowieckiego do rodzinnego Gdańska).
Berlińska Akademia Sztuk Pięknych zawdzięczała mu przezwyciężenie stagnacji, w jakiej znajdowała się za panowania Fryderyka II. Chodowiecki chciał, by Akademia tworzyła zgromadzenie artystów, którzy spotykają się w oznaczonym miejscu i czasie, żeby w przyjaznej atmosferze dyskutować o swojej twórczości, wymieniać poglądy i doświadczenia, co miało jego zdaniem służyć wzajemnemu doskonaleniu się. W 1783 r. wsparł swojego przyjaciela Bernharda Rode w jego zabiegach o nominację na dyrektora Akademii. Sam został sekretarzem Akademii i zajmował się wówczas organizacją wystaw. W latach 1786-1789 pełnił funkcję rektora, następnie wicedyrektora, a po śmierci Rodego objął w 1797 r. stanowisko dyrektora Akademii. Zmarł w Berlinie 7 lutego 1801 r.
O autorze
Marcin Stąporek
- autor jest publicystą historycznym, prowadzi firmę archeologiczną. Pracował w Muzeum Archeologicznym w Gdańsku i Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Gdańsku. Obecnie jest pracownikiem Biura Prezydenta Gdańska ds. Kultury.
Opinie (6) 8 zablokowanych
-
2017-08-09 11:09
fajne ciuszki wtedy mieli
- 9 2
-
2017-08-09 22:24
Mam 3 grafiki Chodowieckiego, małe ale ciekawe scenki.
- 8 0
-
2017-08-11 07:36
a co dalej (1)
Z Butte andtem panieAdamowicz.
- 2 6
-
2017-08-11 12:23
Jąkasz się ?
- 1 1
-
2020-04-26 07:59
Zagadka: Czy ulica Chodowieckiego to jedyna ulica w Gdańsku, która
nosi taką samą nazwę po i przed wojną?
- 2 0
-
2021-02-14 04:59
ula la
ul. Daniela Chodowieckiego jest również w Sopocie na której przebywałem z prababcią zamiast przedszkola
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.