• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niezwykłe losy "Sobieskiego" i "Jagiełły"

Michał Lipka
25 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

O polskich transatlantykach "Batorym", "Stefanie Batorym", "Chrobrym" czy "Piłsudskim" napisano wiele, jednak o dwóch kolejnych jakby zapomniano. Pierwszy z nich wziął udział w działaniach II wojny światowej, natomiast drugi przybył do Polski w ramach reparacji wojennych, ale długo nie pływał pod biało-czerwoną banderą.



W połowie lat 30. szefostwo Gdynia-America Lines zdało sobie sprawę, że powoli i nieubłaganie zbliża się czas wycofania ze służby s/s Kościuszko i s/s Pułaski. Oba statki, mimo przeprowadzanych remontów i modernizacji niestety nie młodniały i coraz bardziej swym standardem odstawały od nowych jednostek linii.

Rozpoczęto zatem poszukiwania ich następców. Ostatecznie zdecydowano się na ofertę stoczni Swan Hunter & Wigham Richard Shipyard z Anglii, w której miał powstać przyszły m/s Sobieski, oraz Nakskov Skibsvaerft Shipyard z Danii, która miała zwodować przyszłego m/s Chrobry. Oba nowe statki miały pływać na linii amerykańskiej (Gdynia - Dakar - Ameryka). Tragiczną historię "Chrobrego" opisywaliśmy już w naszym portalu, przyjrzyjmy się zatem drugiemu z "polskich królów".

"Sobieski" charakteryzował się pojemnością przeszło 11 tys. ton, długością 156 metrów oraz prędkością 17 węzłów. Jednostka dysponowała sześcioma pokładami oraz pięcioma ładowniami (niektóre z nich, co było wtedy pewną nowością, były chłodzone). "Sobieski" oferował 44 miejsca w pierwszej klasie, 250 w turystycznej i 870 w klasie trzeciej (niektóre ładownie w sytuacjach wyjątkowych dość szybko można było przystosować do pełnienia dodatkowych pomieszczeń pasażerskich, ale o dość niskim standardzie).

Prace, które początkowo posuwały się w szybkim tempie, niebawem jednak wyhamowały - powstały opóźnienia w dostawach materiałów. Dlatego choć sam kadłub zwodowano w 1937 roku, zakończenie prac i podniesienie polskiej bandery miało miejsce w 1939 roku.

Nowy transatlantyk zdołał przed wojną odbyć zaledwie jeden rejs (w niektórych źródłach możemy znaleźć zapiski informujące o dwóch rejsach). Informacja o niemieckiej agresji zastała "Sobieskiego" w Dakarze. Po szybkim opuszczeniu pokładu przez pasażerów, statek skierowano do Wielkiej Brytanii, gdzie przeszedł pod zarząd Ministerstwa Transportu Wojennego.

Konsekwencją tego było skierowanie "Sobieskiego" do stoczni, gdzie przystosowano go do pełnienia funkcji transportowca wojska.

Po zakończeniu prac adaptacyjnych "Sobieski" rozpoczął swą wojenną służbę. Trzeba przyznać, że była ona dość pracowita - "polski król" obecny był podczas kampanii w Norwegii, ewakuował wojska z kapitulującej Francji i transportował nowe, biorące udział w opanowywaniu Afryki Północnej. Wraz z bliźniaczym "Chrobrym" transportował również brytyjskie złoto do kanadyjskich portów. Gdy do tego dodamy jeszcze udział w operacjach na Sycylii, pod Salerno i ponownie we Francji, to zobaczymy, że praktycznie nie było żadnej większej operacji, w której polski statek nie wziąłby udziału.

Trzeba dodać, że "Sobieski" był statkiem, któremu sprzyjało szczęście - udało mu się uniknąć ataku japońskich miniaturowych okrętów podwodnych, a nieprzyjacielskie bomby omijały go szerokim łukiem.

Po wojnie, w marcu 1946 r., "Sobieski" wyruszył w jeden z najważniejszych rejsów - na swych pokładach transportował do Polski powracających z Anglii polskich żołnierzy.

Po zakończeniu wojennej służby "Sobieski" trafił do gdańskiej stoczni, która przystosowała go do rejsów turystycznych. W 1947 r. statek zaczął obsługiwać linię Genua - Nowy Jork.

Ponieważ jednak efekt "żelaznej kurtyny" stawał się coraz bardziej widoczny, a jednostkę spotykały coraz większe szykany ze strony władz amerykańskich, liczba pasażerów zaczęła systematycznie spadać. Na przełomie lat 40. i 50. dalsze utrzymywanie statku stało się nieopłacalne, dlatego zapadła decyzja o jego sprzedaży.

W tamtych czasach odbiorca mógł być tylko jeden, dlatego "Sobieski" zmienił nazwę na "Gruzja", a miejsce polskiej bandery zajęła bandera ZSRR. Jednostka wykonywała głównie rejsy wycieczkowe na Morzu Czarnym, zawijając czasem również na Kubę.

Na początku lat 70., wobec nieustannie pogarszającego się stanu jednostki, zapadła decyzja o jego wycofaniu ze służby. W 1975 roku ex-Sobieski pocięty został na złom w jednej z włoskich stoczni.

Zupełnie inaczej przestawiała się sprawa ze statkiem pasażerskim "Jagiełło". Statek miał bardzo bogatą historię. Początkowo budowany w stoczni Blohm und Voss w Hamburgu dla tureckiego armatora, charakteryzował się pojemnością 6261 ton, czterema pokładami, prędkością 15 węzłów. Jednorazowo mógł przyjąć 610 pasażerów.

Standard tego statku znacznie odbiegał od tego, z jakiego cieszyli się pasażerowie "Sobieskiego". Na pokładach królowały zbiorowe kabiny ze skromnym wyposażeniem.

Wojna uniemożliwiła przekazanie go polskiemu armatorowi (stępkę położono w roku 1938, wodowanie obyło się 15 marca 1939 r., natomiast prace ukończono 31 sierpnia 1939 r.). Statek przejęli Niemcy, którzy w 1940 r. przekazali go Kriegsmarine, która przystosowała jednostkę do pełnienia funkcji hulku mieszkalnego.

Po zakończeniu wojny statek znalazł się w rękach Brytyjczyków, którzy po zmianie nazwy na "Empire Ock" wykorzystywali go jako transportowiec wojska.

W wyniku rozmów na szczeblach rządowych zapadła decyzja o przekazaniu jednostki Związkowi Radzieckiemu. Rosjanie jednak dość szybko doszli do wniosku, że ponowne przystosowanie statku do pełnienia funkcji pasażerskich pochłonie ogromne koszty, dlatego też zaproponowali jego zakup Polsce.

W tamtych czasach prośbie "Wielkiego Brata" trudno było odmówić - nowy polski właściciel skierował zatem jednostkę do stoczni w Genui na przeszło roczny remont adaptacyjny. Po jego zakończeniu w 1947 r., nowy statek, któremu nadano nazwę "Jagiełło" rozpoczął obsługę linii do Ameryki Środkowej.

Co ciekawe, GAL nie desygnował na pokład polskiej załogi - na mocy umów między armatorami "Jagiełło" obsługiwany był przez przede wszystkim włoską załogę.

Niestety, podobnie jak w przypadku "Sobieskiego", szybko okazało się, że rejsy stają się nieopłacalne. W 1949 roku, tym razem najprawdopodobniej już bezpłatnie, Polska przekazała "Jagiełłę" ZSRR, gdzie pod nazwą "Piotr Wielki" pływał po Morzu Czarnym aż do roku 1974, kiedy to został sprzedany na złom.

Opinie (20) 1 zablokowana

  • Wielki brat wszystko bierze.

    • 25 0

  • Ile teraz mamy, w III RP, transatlantyków? (4)

    Chyba znacznie, znacznie więcej niż w czasach, gdy biedna Polska scalała się po zaborach i zawierusze wojennej?
    A może się mylę? Przecież tylko głupi mając dostęp do morza, nie korzystał by z tego przywileju.

    • 17 8

    • no tak, ale mamy kilka powietrznych transatlantyków...

      wiesz, czasy się jednak zmieniły ;)

      • 8 6

    • transatlantyków nie mamy, ale mamy trzy transpacyfiki

      • 2 3

    • Brawo! Tylko beznadziejnie głupi tak postępuje.

      • 0 0

    • popieram!

      to zdrada narodowa - nawet najmniejszego tranatlantyku nie mamy! skandal!

      Parowozów też nie mamy! tak dalej być nie może!

      • 3 0

  • Po cholerę dziś komuś statek z PL do USA. (3)

    To nie może być tańsze niż samolot i na pewno nie jest szybsze. A jeśli chodzi o samą frajdę z rejsu to są ciekawsze i cieplejsze wody na to ;)

    • 14 14

    • Żeby mieć frajdę z rejsu po ciepłych morzach, to trzeba do nich dopłynąć. (1)

      Czymś, oczywiście...

      • 11 4

      • ???

        • 0 3

    • typowe pytanie gimbusa..............

      chyba nie zdajesz sobie sprawy czym w tamtych latach był rejs transatlantykiem
      o wypasie i kuchni nie wspomnę

      • 0 0

  • Czasy transatlantyków bezpowrotnie minęły.... aż żal serce ściska!

    • 13 2

  • A w 2002 roku widziałem obraz z Sobieskiego na wycieczkowcu Goya w Bremerhaven. Naprawdę fantastyczny. "Sobieski na polowaniu". I tylko czy to kogoś jeszcze obchodzi. Dla większości morze to tylko plaża nad zimnym bajorem. A morze może być tylko w opowieściach z mchu i paproci.

    • 3 0

  • Szkoda... (1)

    Naprawdę szkoda, że czasy polskich transatlantyków bezpowrotnie się skończyły. Teraz gdy do Gdyni przypływa jakiś wycieczkowiec to z pokładu a chodzą amerykanie, niemiaszki i Japończycy... nas nie stać na coś takiego czy raczej nas to nie interesuje?

    • 3 0

    • Niestety....

      ......większości Polaków na to nie stać.

      • 0 0

  • SS Jagiełło

    Po pierwsze statek nie został zakupiony od ZSRR, a otrzymany przez Polskę w ramach reparacji wojennych (ciekawostką jest to, że ZSRR płacił Polsce reparacje wojenne!!! Za Flotyllę Pińską?).
    Warto było umieścić też informację, że na tym statku podróż z Hawany do Genui, a później powrotną odbył Ernest Hemingway. W Muzeum miasta Gdyni znajduje się album fotograficzny zawierający zdjęcia z pokładu JAGIEŁŁY w tym zdjęcia Hemingwaya przekazany do Muzeum dwa lata temu przez rodzinę byłego dyrektora GAL.

    • 3 0

  • Ciekawe... (1)

    Małe pytanko do autora tekstu: jeżeli "Sobieski" pływał najdalej do zach. wybrzeży Afryki, to jakie japońskie miniaturowe okręty podwodne mogły go zaatakować???
    No chyba, że Japonia leży w okolicach RPA.
    Polecam zerknąć na mapę i dane techniczne japońskich miniaturowych okrętów podwodnych

    • 1 0

    • cóż

      Olo, wystarczyło trochę przewertować dostępnie źródła a nie od razu rzucać oskarżeniami. otóż Sobieski podczas desantu na Madagaskar rozkazem odwołany został do Masawy. podczas jego nieobecności port zaatakowany został własn ie przez japońskie jednostki o czym niewiele się mówiło a teraz te informacje są dostępne...

      • 0 0

  • SS JAgiełło a reparacje

    Jagiełło został nam przyznany w ramach reparacji - ale wszystkie obiekty pływające pochłaniał najpierw ZSRS, dopiero potem po przeliczeniach tonażu Stalin "wydzielał" Polsce odpowiednie jednostki oficjalnie w ramach reparacji OD NIEMIEC.
    Oficjalnie II RP NIGDY nie wypowiedziała Rosji wojny; więc i Rosjanie żadnych pieniędzy za straty wojenne nam nie oddawali.

    • 0 0

  • Hemingway

    Warto dodać, że na tym statku podróżował w 1949 Ernest Hemingway. W internecie jest jego sławna fotka z tej podróży (w wannie). M.in. tutaj: http:// bit . ly/2BlBbtm (należy usunąć 3 spacje w tym adresie)

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie w Gdańsku w XIX wieku znajdowała się słynna Hala Plażowa?

 

Najczęściej czytane