• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Migawki z historii. Opowieść o różnych losach dwóch wsi

Jarosław Kus
10 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Podróż koleją z Gdyni do Szwecji przez Bałtyk
Centrum Gdyni w 1936 r. Zdjęcie pochodzi z albumu Sławomira Kitowskiego pt. "Gdynia - miasto z morza i marzeń". Centrum Gdyni w 1936 r. Zdjęcie pochodzi z albumu Sławomira Kitowskiego pt. "Gdynia - miasto z morza i marzeń".

"Gazeta Gdańska" z 10 lutego 1936 r. przynosi nam historię dwóch wsi: kaszubskiej i góralskiej. Pierwsza z nich to Gdynia, która dziesięć lat wcześniej uzyskała prawa miejskie, a druga to beskidzkie Głuchaczki, których cała populacja chciała przenieść się na Kaszuby.



Kaszubska Gdynia w ciągu zaledwie dekady przerodziła się w stutysięczne miasto i port pełnomorski, z powodzeniem konkurujący z portami o wielowiekowej historii, takimi jak chociażby sąsiedni Gdańsk.

Ten ostatni, funkcjonujący wówczas jako Wolne Miasto Gdańsk, był jedną z przyczyn powstania Gdyni: władze II Rzeczpospolitej podjęły decyzję o budowie portu, ponieważ zdominowany przez Niemców port gdański nie gwarantował Polsce swobody handlu morskiego.

Budowa Gdyni, zaliczana do polskich największych osiągnięć gospodarczych okresu międzywojennego, zaczęła się jednak kilka lat wcześniej, czyli w roku 1921, a prawa miejskie nadano jej dopiero 10 lutego 1926 r.

I to właśnie dzień 10 lutego stał się dniem Święta Gdyni. W roku 1936 obchody tego święta miały charakter szczególnie uroczysty: świętowano bowiem okrągłą, dziesiątą, rocznicę istnienia miasta (przypadającą w szesnastą rocznicę odzyskania przez Polskę dostępu do morza).

Uroczystości rozpoczęły się mszą św. w kościele Najświętszego Serca Jezusowego. Na nabożeństwo, oprócz licznie zgromadzonych wiernych, przybyli Franciszek Stefan Sokół - Komisarz Rządu w Gdyni, inż. Włodzimierz Szaniawski - jego zastępca, Stanisław Walenty Łęgowski - dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni, kontradmirał Józef Unrug - dowódca floty czy Xavier Gauthier - konsul Republiki Francuskiej.

Następnie odbyła się defilada wojskowa z udziałem wojsk marynarki wojennej i obrony wybrzeża, organizacji militarnych oraz Ligi Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej. Co ciekawe, porywisty wiatr uniemożliwił udział w defiladzie młodzieży szkolnej i cywilom.

Po defiladzie wszyscy zgromadzili się w sali "Morskiego Oka", gdzie odbyła się akademia, na której przemówienia wygłosili Komisarza Rządu i - występujący w imieniu LOPP - dyrektor Andrzej Wachowiak. Po tych wystąpieniach odczytano rezolucję i depesze gratulacyjne, po czym nastąpiła część artystyczna (występy zespołów, chórów i orkiestr). Wieczorem odbył się apel poległych.

Warto cofnąć się 80 lat w przeszłość i dzięki lekturze wspomnianej relacji, stać się nieomal uczestnikami i naocznymi świadkami tamtych wydarzeń. Święto Gdyni zostało bowiem zrelacjonowane niezwykle drobiazgowo i szczegółowo. Nie chodzi tu tylko o przywołane przemówienia (na marginesie naprawdę warto przeczytać je w całości!), ale i o takie detale, jak opis panujących warunków pogodowych czy wypełniającej Gdynię atmosfery wielkiego święta.

Drugą opisywaną przez "Gazetę Gdańską" wsią nadmorską była, a przynajmniej być miała, wieś... góralska. Nie, to nie żadna pomyłka: w roku 1936 górale mieszkający w okolicach Babiej Góry wpadli na pomysł, by przenieść się z mało urodzajnych gleb górskich ma bardziej urodzajne, kaszubskie.

Trzyosobowa delegacja z przysiółka Głuchaczki udała się, w towarzystwie funkcjonariusza Straży Granicznej, na rozmowy z Komisarzem Ziemskim w Starostwie Wejherowskim.

Przełęcz Głuchaczki widziana ze stoków Jaworzyny. Nazwa przełęczy pochodzi od znajdującego się na niej do końca lat 30. XX wieku przysiółka Głuchaczki, ta zaś pochodzi od nazwiska Głucheczek. Obecnie zabudowania przysiółka Głuchaczki znajdują się około 1 km od przełęczy, w dół doliny. Przełęcz Głuchaczki widziana ze stoków Jaworzyny. Nazwa przełęczy pochodzi od znajdującego się na niej do końca lat 30. XX wieku przysiółka Głuchaczki, ta zaś pochodzi od nazwiska Głucheczek. Obecnie zabudowania przysiółka Głuchaczki znajdują się około 1 km od przełęczy, w dół doliny.
Poza przypuszczeniem dziennikarza, że górale dostaną pewno ziemię niedaleko brzegu, nie wiemy niestety czy całe to przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem. I czy rzeczywiście znaleźli szczęście nad morzem starzy gazdowie siwemi oczyma wirchów na bezkresie wód wypatrujący, czy też jednak zmuszeni byli szukać swego szczęśliwego losu gdzie indziej? Na przykład w loterii I klasy "Kaftala"...


Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 33 z 10 II 1936 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (13)

  • fajnie bylo by znalezc ich potomkow dzisiaj (1)

    czy jeszcze mieszkaja w Wejherowie i okolicach.

    • 18 1

    • Mieszkają

      Pochodzę z rodziny Głuchaczka, i mamy korzenie góralskie

      • 0 0

  • Na Monciaku kupili by sobie oscypki (1)

    Teraz to by im nie robiło różnicy. Na Monciaku kupili by sobie oscypki a i knajp góralskich ze swojskim jadłem już ci u nas nad morzem, w Trójmieście pod dostatkiem. A nawet w lokalnych teatrach grają o filozofii góralskiej.

    • 13 0

    • Ciupażki

      Już w czasach PRL na Wybrzeżu można było, w sezonie letnim, zaopatrzyć się w ciupażkę i góralski kapelusik. Może im się udało?

      • 2 0

  • nie zostali Kaszubami

    Cwaniaki jak ich mało ;-) Ci górale zdążyli na statek do Ameryki ;-)

    • 13 0

  • Co to za szopka ten artykuł? (1)

    "nie wiemy niestety czy całe to przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem"

    To jak nie wiecie to po co piszecie? Wy jako dziennikarze musicie to sprawdzić. Zero rzetelności dziennikarskiej.

    • 10 12

    • Zadanie

      dla Ciebie? Rolą artykułu jest m.in. zainteresowanie czytelnika i zainspirowanie, np. do własnych poszukiwań. Może w aktach Starostwa?

      • 8 0

  • Mówi sie że kaszuby to górale ktorzy nie zdąrzyli na statek do Ameryki !

    • 9 2

  • różnica

    Zauważyliście różnice w sposobie organizacji obchodów rocznicowych w latach: 1936 i 2016? Inna ranga, akcenty i inny udział mieszkańców... I Gdynia, która tak bardzo zmieniła się.

    • 0 0

  • Kaftal

    Numer konta wymiata...

    • 1 0

  • Serca zostawili w górach... (2)

    Moje nazwisko,, z domu" to Głuchaczka.Pochodzę z małej , nadmorskiej miejscowości.Mój tato zawsze ma łzy w oczach, kiedy słyszy góralską muzykę, mówiąc cicho...,,nasi grają".

    • 1 0

    • górale

      To prawdopodobnie pochodzicie z Przyborowa w powiecie Żywieckim bo ci przesiedleni górale to mieszkańcy Przyborowa z przysiółka Beskid.

      • 0 0

    • Nazwisko mojej rodziny to Głuchacka,

      Proszę o kontakt, poszukuje osób które mogą coś wiedzieć o rodzine. Mamy pewne podejrzenia ze jak dziadek poszedł na wojska do zmienili nazwisko. Pochodził z gór przysiółek Głuchczki.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Promocja i dyskusja nad książką o historii 318. Dywizjonu Myśliwsko - Rozpoznawczego "Gdańskiego"

spotkanie

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywało się polskie czasopismo nielegalnie wydawane w Wolnym Mieście Gdańsku na początku lat 30. XX w.?

 

Najczęściej czytane