• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Migawki z historii. Nasza zima nie jest zła, a Polacy nie gęsi...

Jarosław Kus
21 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Podróż koleją z Gdyni do Szwecji przez Bałtyk
Wspomniany w artykule Dom Polski mieścił się w budynku zlokalizowanym przy obecnej ul. Wałowej 17. O istnieniu tejże instytucji przypomina widoczna na zdjęciu tablica. Wspomniany w artykule Dom Polski mieścił się w budynku zlokalizowanym przy obecnej ul. Wałowej 17. O istnieniu tejże instytucji przypomina widoczna na zdjęciu tablica.

W piątym odcinku cyklu Migawki z historii przeglądamy Gazetę Gdańską z 19 lutego 1936 roku. Poznamy historię pewnego niemieckojęzycznego napisu, który głęboko podzielił Polaków żyjących w Wolnym Mieście Gdańsku. I nawet wyjątkowo sroga zima nie ostudziła tego sporu.



W połowie lutego 1936 roku zima na Pomorzu wciąż nie odpuszczała - w tych czasach zimy były zimami nie tylko z nazwy: mróz, zaspy i śnieżyce nikogo nie dziwiły. "Gazeta Gdańska" donosiła 19 lutego o obfitych opadach śnieżnych i panujących od paru dni silnych wiatrach, które spowodowały, że szosy Wybrzeża tonęły w olbrzymich zaspach śnieżnych. W okolicach Wejherowa w śniegu ugrzęzło wiele samochodów: wśród nich i auto wojskowe, którego wydobyciem z zaspy zajął się specjalnie do tego celu wysłany oddział żołnierzy.


Panujące mrozy sprawiły natomiast, że na odcinku pomorskim zamarzła Wisła, utrudniając transport drogą wodną.



Doskonałe warunki śnieżne, przysparzające tak wielu kłopotów kierowcom, cieszyły wszystkich miłośników sportów zimowych. Okręgowy Urząd Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego w Toruniu postanowił zaprojektować wycieczkę narciarską do Borkowa Kartuskiego, gdzie znajdowało się schronisko narciarskie.


Koszt wycieczki z noclegiem w schronisku i całodziennym utrzymaniem wynosił 2 złote 50 groszy. Polskie Koleje Państwowe dla uczestników wycieczki uruchomiły wagon bezpośredniej komunikacji (tzw. pulmanowski) odjeżdżający z Torunia do Żukowa, dalsza podróż stamtąd miała odbywać się nartami lub na sankach. Zaplanowano również bieg narciarski, którego uczestnicy mieli otrzymać specjalną odznakę.

Oszczędni i nieumiejący jeździć na nartach mogli zawsze skorzystać z zupełnie darmowych przejażdżek saneczkowych w Jaśkowym Lesie (niem. Jäschkentaler Wald).


Najwyraźniej miłośników tej formy "białego szaleństwa" było tak wielu, że aby uniknąć wypadków z udziałem przechodniów, leśnictwo musiało ograniczyć saneczkowanie do specjalnie urządzonego toru saneczkowego. Nad przestrzeganiem porządku czuwać mieli urzędnicy leśnictwa.

Padający śnieg nie przesłonił problemu skomplikowanych stosunków polsko-niemieckich. Tym razem poszło o napis na Domu Polskim - 14 lutego, "Gazeta" w artykule zatytułowanym: "Dom Polski" czy... niemiecki? pisała: "W Domu Polskim przy ulicy Wallgasse wywieszono napis następującej treści: "Jeden Sonntag Tanzvergnügen" (pol. W każdą niedzielę potańcówka). Napis ten należy bezwzględnie usunąć". Na artykuł zareagował Łukasz Kaźmierczak, dzierżawca restauracji w "Domu Polskim", który - w liście skierowanym do redakcji - bronił niemieckojęzycznego napisu, tłumacząc jego umieszczenie nieznajomością polskiego przez zniemczoną młodzież.


Wyjaśnienie to, w żadnej mierze, nie usatysfakcjonowało redakcji, stojącej na stanowisku, że to nie przez pielęgnowanie niemczyzny prowadzi droga do odniemczenia młodzieży polskiej, tylko przez odpowiedzialne polskie organizacje, kursy języka polskiego czy wykłady o Polsce. A zamiast Tanztee - proponuje "Gazeta" - lepiej jest napisać "Herbatka z tańcami" i kończy swój obszerny (i trafny!) wywód wezwaniem: A więc - precz z niemieckim napisem z Domu Polskiego!

"Dom Polski" borykał się nie tylko z kłopotami językowymi: oto w piątkowe popołudnie na ul. Wałowej (niem. Wallgasse i Am Jakobstor), między innymi pod numerem 17 (siedziba "Domu") pojawiły się problemy z elektrycznością.


W sobotni poranek powiadomienie zarządu elektrowni wywołało skutek odwrotny od oczekiwanego: prąd wyłączono i nawet te mieszkania, w których było światło, zostały pogrążone w ciemnościach przez sobotę i niedzielę. Awarię usunięto dopiero w poniedziałek. Opieszałość czy zła wola? - zastanawia się "Gazeta": wszak żadne z pism niemieckich nie wspominało o jakiejkolwiek poważnej naprawie przewodów elektrycznych uzasadniającej dwudniową przerwę w dostawie prądu...

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 41 z 19 II 1936 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (8)

  • Przymiotnik! (6)

    ... nie gęsi, iż swój język mają!

    • 2 2

    • ? (5)

      gdzie - azaliż, onże (zaimek) - przymiotnik?

      • 0 4

      • nie kto? co? gęsi lecz jaki? gęsi język (4)

        https://pl.wikiquote.org/wiki/A_niechaj_narodowie_w%C5%BCdy_postronni_znaj%C4%85

        • 3 2

        • hmmm... (3)

          no i?

          • 0 1

          • że nie ucina się w połowie (2)

            zdania.

            • 0 2

            • hmmm... hmmm...

              to nie jest zwykłe zdanie... to tytuł - wszak; myślisz stereotypami, bo Reja poznałeś...

              • 1 0

            • ...

              wstawiony w tytule trzykropek/wielokropek zmienia co nieco "gęsi"... ;)

              • 0 1

  • Niemieckojezyczny napis na "Polskim Domu"

    Widac ze (nie wszyscy) Polacy w Gdansku mieli duzo szowinizmu w sobie i dazyli do konfrontacji z niemieckimi wspolmnieszkancami Zadnej mysli o wspolnym europejskim domu .Czym oni chcieli przyciagnac do siebie mlodziez o korzeniach polskich (a moze i niemieckich) i mentalnosci niemieckiej ?Mlodziez przyzwyczajona do niemieckich rozrywek ,tak wlasnie rozrywek a nie "ciezkiej pracy" bo ciezka prace to ta mlodziez miala w pracach i w szkolach !"Bogoojczyznianymi" imprezami ??Pan Kazmierczak mial calkowicie racje umieszczajac napis niemieckojezyczny na jego wlasnej restauracji .Byc moze niejeden gdanski Niemiec i Niemka zainteresowaliby sie polska kultura !A sugestia aby wlasciciel retauracji pan Kazimierczak wyrzucil z pracy "stolowego" tylko dlatego ze nie wladal on jezykiem polskim byla wyjatkowo bezczelna !!Ciekawe co byloby gdyby na analogicznych domach mniejszosci narodowych w Polsce byly napisy tylko w jezykach tylko tych mniejszosci ,rowniez i wspolczesnie ??

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Promocja i dyskusja nad książką o historii 318. Dywizjonu Myśliwsko - Rozpoznawczego "Gdańskiego"

spotkanie

Sprawdź się

Sprawdź się

Budowę Wielkiej Alei, dziś noszącej miano Alei Zwycięstwa, zainicjował w II połowie XVIII wieku:

 

Najczęściej czytane