- 1 Zajrzyj do międzywojennych witryn (35 opinii)
- 2 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 3 Podróż koleją z Gdyni do Szwecji (7 opinii)
- 4 Willa słynnego "morskiego" malarza (154 opinie)
- 5 Kto wykonał słynne zdjęcie Jana z Kolna (210 opinii)
- 6 Morze odkryło tajemniczą łódź (62 opinie)
Migawki z historii. Ludzie listy piszą...
Dzisiejszą wędrówkę w przeszłość zaczynamy w Pucku. Przed 90 laty, w tym niewielkim, nadmorskim mieście, wydarzyło się coś, co niezwykle wzburzyło miejscową opinię publiczną.
Sprawę osiemnastoletniej Herty Pianowskiej, siostry żony miejscowego fotografa Wolfa, opisało "Echo Gdańskie" z 18 marca 1926 r. Pewnego dnia dziewczynę wysłano do komórki po drewno. Gdy przez dłuższy czas nie wracała, zaniepokojona jej nieobecnością "pani Wolfowa", w towarzystwie sąsiadki udała się na poszukiwanie zaginionej. Odnalazły ją w pobliskiej ciemnicy fotograficznej "nakrytą siennikiem, ze związanymi nogami i rękoma oraz zakneblowanymi ustami, w stanie całkowicie nieprzytomnym".
Kobietę z trudem przywrócono do przytomności, gdyż była pod usypiającym działaniem chloroformu. Okazało się, że sprawca całego zamieszania to elegancki mężczyzna w masce na twarzy (tutaj pojawia się jego bardziej szczegółowy opis), który zażądał, by dziewczyna z nim poszła, bo "pragnie natychmiast z nią odjechać". Co ciekawe, "pucki Zorro", biegle posługiwał się mową francuską i niemiecką. Próbującą uciec Hertę obezwładnił, skrępował i przykrył siennikiem, zapowiadając, że wróci po nią samochodem już po zmroku. Szczęśliwy zbieg okoliczności uniemożliwił mu realizację tych niecnych zamiarów.
Z Pucka, wraz z "Echem Gdańskim", przenosimy się do Gdańska, gdzie wciąż jeszcze nie milkły echa pogrzebu ks. arcybiskupa Jana Cieplaka (1857-1926), zmarłego w Stanach Zjednoczonych arcybiskupa wileńskiego. Nominację arcybiskupią otrzymał w roku 1925, lecz biskupstwa nie zdążył objąć.
Zwłoki arcybiskupa sprowadzono do Polski drogą morską, przez port w Gdańsku, skąd - w sposób uroczysty - przewieziono je do Wilna. W gdańskim epizodzie ostatniej drogi zmarłego miejscowe duchowieństwo katolickie uczestniczyło niezbyt licznie, co wprawiło w zdumienie niemieckiego proboszcza z Fürstenwerder (obecnie Żuławki). Jednak jak wyjaśniło "Echo", "duchowieństwo katolickie narodowości niemieckiej w Gdańsku odnosi się do Polaków nadzwyczaj nieprzychylnie" i dlatego też zbojkotowało "żałobną uroczystość na cześć Wielkiego Dostojnika Kościoła".
Proboszcz wyraził swe zdumienie w liście przesłanym redakcji "Echa". Z tego faktu wnioskujemy, że prawidłowe adresowanie korespondencji, w odróżnieniu od innych mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska, nie sprawiało mu kłopotu. Wielu gdańszczan bowiem, "mimo bezustannych napomnień urzędów pocztowych", pisało "adresy dowolne, podając zazwyczaj tylko nazwisko odbiorcy i miejscowość i to jeszcze nie zawsze dokładnie".
Okazało się, że w tej sprawie pisał do Gdańska nawet... zarząd poczt chińskich. Z powodu niefrasobliwości nadawców, na pocztach chińskich znalazło się mnóstwo niedoręczalnych przesyłek, z którymi nie wiadomo było, co począć, ponieważ "nawet brak na nich adresów tych osób, które je wysłały".
Inną kwestią, budzącą zrozumiałe poruszenie i zainteresowanie, jeśli nie wśród wszystkich gdańszczan, to przynajmniej wśród gdańskich restauratorów, był pomysł umieszczenia w zabytkowych murach "zamku oliwskiego" (zapewne Pałac Opatów w Oliwie), restauracji.
To oczywiste, że nie spotkał się on z dobrym przyjęciem związku restauratorów gdańskich, dbających o interesy swych członków z Oliwy. Związek protestował więc energicznie, nie chcąc dopuścić do pojawienia się nowej konkurencji. Nam natomiast pozostaje zgodzić się z opinią "Echa Gdańskiego, że w każdych czasach podobne przedsięwzięcia wystawiają władzom "najmarniejsze świadectwo, że nie umie uszanować zabytków historycznych".
P.S. "Niechaj Echo Gdańskie dotrze w każdą strzechę jak i dwory pańskie"
.
Źródło: "Echo Gdańskie" nr 63 z 18 III 1926 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie (8) 2 zablokowane
-
2016-03-19 13:36
(7)
Mega ciekawe ;) Szczególnieo napadzie na tą młodą kobietę i restauracji w łazienkach ;P Mam nadzieję, ze to pojawi się tego typu artykółów więcej;)
- 13 5
-
2016-03-19 14:54
Artykółów nie ale artykułów tak. (3)
Zabierz sie do czytania to bedziesz wiedzial.
- 9 2
-
2016-03-19 15:12
(2)
Tak na marginesie to jestes chamski
Ryj .- 0 11
-
2016-03-19 17:53
Pierdnęła pupa.
- 2 1
-
2016-03-20 07:21
Co nie zmienia faktu , że jesteś nieuk !!
- 1 0
-
2016-03-19 17:59
(2)
Ubikacje to były pomieszczenia w ówczesnym języku.
A historia 18-latki, którą usiłował uprowadzić mężczyzna w masce, mówiący najpierw po francusku aby nie było wątpliwości, że jest obcokrajowcem ma wszelkie cechy... zmyślenia. Nie wiem tylko kto kłamał i po co.- 5 1
-
2016-03-21 11:55
(1)
Też odniosłam takie wrażenie. Może sprawcą był ktoś znajomy dziewczynie lub tej rodzinie i było jakoś niepolitycznie go zdradzać, albo co. Ale artykuł fajny.
- 1 0
-
2016-03-21 21:27
Więcej
takich artykułów jest na blogu autora w Gabinecie Osobliwości. Występuje jako lehardi ;)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.