• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Migawki z historii. Kaszubskie szybowce i kartograficzna prowokacja

Jarosław Kus
10 maja 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Tu mówi stacja wolnościowa Gdańsk"
Targ Drzewny (niem. Holzhmarkt), lata 30. XX wieku. W oknie jednego ze stojących tu budynków wywieszono podświetlaną mapę, która oburzyła gdańskich Polaków. Targ Drzewny (niem. Holzhmarkt), lata 30. XX wieku. W oknie jednego ze stojących tu budynków wywieszono podświetlaną mapę, która oburzyła gdańskich Polaków.

W kolejnym odcinku cyklu Migawki z historii przeczytamy m. in. o budowie Pomorskiej Szkoły Szybowcowej LOPP, zdemaskowaniu oszusta udającego pośrednika w handlu drzewem czy podświetlanej mapie, która zbulwersowała gdańskich Polaków.



Na wysokość 225,3 m n.p.m. wznosi się drugi co do wielkości "szczyt" Kaszub, zwany od wieków Łysą Górą. W czasach przedchrześcijańskich miało tu znajdować się miejsce kultu pogańskiego, a gdy wygnano już precz czczone na górze słowiańskie bóstwa, wzniesienie stało się przeklęte i nie chciało tu rosnąć żadne drzewo. Podobno...

Brak drzew był dla miejscowej ludności wystarczającym powodem do unikania Łysej Góry, jako miejsca cieszącego się złą sławą: harcować tu miały czarownice. U stóp wzniesienia leży wieś Gostomie (powiat kościerski), na terenie której w roku 1935 rozpoczęto budowę Pomorskiej Szkoły Szybowcowej Ligi Obrony Przeciwpowietrznej i Przeciwgazowej. W czasie okupacji niemieckiej odbywały się tutaj kursy szybowcowe dla pilotów Luftwaffe, a szkoła funkcjonowała do roku 1950, kiedy to cały jej teren zajęło wojsko, stawiając stację radarową.

Warto wspomnieć, że miejsce pod budowę szkoły wybrał Szczepan Grzeszczyk (1901-1967), jeden z ojców polskiego szybownictwa, zaś inicjatorem jej budowy był wicestarosta kościerski, mgr Paszkiewicz. Szybowce z Łysej Góry nie startowały tak jak obecnie, holowane przez samoloty, ale wystrzeliwano je przy pomocy lin gumowych, niczym z olbrzymiej procy. Posadowienie szkoły szybowcowej na takiej właśnie górce znacznie ułatwiało starty bezsilnikowych samolotów.

Na wizytę do Gostomia zabiera nas "Gazeta Gdańska", która w numerze 102 z 4 maja 1936 r. zamieściła obszerny materiał z pobytu w "szybowisku Pomorza". "Pomorską Bezmiechową" odwiedzamy, wraz z korespondentem "Gazety", w momencie rozpoczęcia prac nad niwelacją terenu i budową "hangaru oraz budynków dla przyszłej Szkoły Szybowcowej". Otwarcie obiektu zaplanowano na lato.



W Gdyni tymczasem znowu zdemaskowano aferzystę. Można by rzec, nic nowego: ówczesna prasa obfitowała w sensacyjne doniesienia tego rodzaju. Tym razem aferzystą okazał się być "uwijający się na bruku gdyńskim", "przybyły z Kresów Wschodnich Żyd Chaim Finkelsztajn, pośrednik w handlu drzewem". Jak się okazało, handel drzewem był tylko przykrywką dla "pokątnego dyskontu weksli".

Mechanizm oszustwa przedstawia "Gazeta" następująco: "przyjmując weksle do dyskonta, zamiast gotówki płacił swym "klientom" czekami opiewającymi na późniejszy termin", a gdy nadszedł czas wypłaty gotówki, Finkelsztajn zniknął z Gdyni, wraz z pieniędzmi. "Energiczny pościg" policji za oszustem "nie dał jeszcze rezultatu".



Lata trzydzieste to także czas, w którym nastąpił spadek jakości... służących. Skąd taki wniosek? Nie bez kozery przecież gdyński oddział Związku Pań Domu postanowił urządzić kurs dla służby domowej, w ramach którego kursanci mieli zdobywać umiejętność przybierania półmisków. O tempora, o mores...!



Wiosną roku 1936 nie próżnowali również gdańscy Niemcy: w oknie jednego z domów przy Holzmarkt (obecnie Targ Drzewny) wystawiono "oświetloną mapę Rzeszy Niemieckiej przedwojennej z Pomorzem, Wielkopolską, częścią Górnego Śląska, które od r. 1918 stanowią integralną część Rzeczypospolitej Polskiej". Kartograficzną prowokację określiła "Gazeta" mianem pospolitej i wezwała władze gdańskie do reakcji.



O "szeregach umundurowanych hitlerowców z czarną swastyką na rękawach" myślał natomiast Gustaw Plorin z Brudzewa, uprawiając "swą propagandową robotę". Nie przeszkadzało mu to jednak w "zajadaniu polskiego chleba" i dopiero konieczność posłania dzieci do polskiej szkoły wstrząsnęła nim do głębi, tak że "załadował graty na niemiecki wóz transportowy i opuścił ziemię kaszubską jeszcze przed pierwszym maja".



Antypolskiej roboty nie ułatwiał hitlerowcom brak zgody we własnych szeregach: do bójki pomiędzy siedmioma członkami partii narodowosocjalistycznej doszło w Gdańsku, przy ulicy Altschottland (Oruńska, obecnie część Traktu św. Wojciecha).

A nerwową atmosferę uspokoić mógł nie chleb (bo ten tylko dla młodych stolarzy), nie chróst (bo ten przez o kreskowane), a "3-dniowa wycieczka na Zielone Świątki statkiem "Marieholm" z Sopotów do Wisby".



Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 102 z 4 V 1936 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (13) 1 zablokowana

  • (2)

    W kwestii formalnej - obecnie większość startów szybowców nie odbywa się za samolotem, bo to za drogie.

    • 9 1

    • 2 kwestia formalna

      szybowiec NIE jest bezsilnikowym samolotem, bo samolot ma ZAWSZE silnik. Szybowiec z samolotem łączy to, że są to statki powietrzne cięższe od powietrza (aerodyny).

      • 1 1

    • 3 kwestia - nieformalna :)

      "...W zawodach brały także udział nasze samoloty bezsilnikowe czyli tak zwane szybowce...". To cytat z artykułu: "2-gie Międzynarodowe Zawody Lotnicze w Warszawie" - Nowiny z 31 maja 1933, R II, Nr 42.
      Dobrym obyczajem jest, nie tyle uczyć pokory - ile raczej - mieć ją samemu. Błąd jaki Ty popełniłeś, z grubsza określić można jako ahistoryzm. To tak np., jak ocenianie postępowania Mieszka I, mającego kilka żon równocześnie (wielożeństwo) według obecnych kryteriów, definiujących moralność i obyczaj współcześnie. Dzisiaj określilibyśmy Mieszka I słowem "bigamista"...
      Możesz sprawdzić: http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/plain-content?id=13706

      • 2 0

  • z zalem czytam kolejny artykuł skopiowany z artykułow niegdys pisanych przez T. Zająca (1)

    • 11 5

    • Więcej

      nie czytaj Migawek, możesz ulec zatruciu. Toksynami. Zawsze jesteś na nie? To niedobrze...

      • 0 0

  • stolica kaszub przeniesiona? (4)

    Już w pierwszych zdaniach załączonej Gazety ( tekst o szybowcach) jest napisane że stolicą kaszub w tamtych czasach była Kościerzyna . Jak to się stało i kiedy została przeniesiona do Gdańska?

    • 32 3

    • Puding mówi, że Gdańsk to stolica kaszub, a stocznia imienia Lenina. A jak tak mówi to tak jest i żadne stare pismaki tego nie zmienią.

      • 12 7

    • Rany, na potrzeby waszych kaszubskich zabaw podwórkowych (2)

      równie dobrze możecie sobie obrać za stolicę Nowy Jork jak i Moskwę. To i tak nie ma żadnego formalnego znaczenia, ani w ogóle żadnego znaczenia.

      • 5 4

      • (1)

        dla Ciebie nie ma żadnego , jak się pochodzi z mazur a z każdej kieszeni wystaje słoik

        • 6 2

        • nom

          ta elyta z kaszub.

          z każdej kieszeni wystaje runo leśne....

          • 1 0

  • Szkoda, że nie ma śladu

    po przedwojennej zabudowie Targu Drzewnego, tylko na fotografiach

    • 12 1

  • chróst = chrust

    Gwoli wyjaśnienia "Ó" w wyrazie chrust (chróst) występuje w języku kaszubskim.Swarożyn co prawda na Kociewiu, ale udział przy pisaniu ogłoszenia brał Kaszeba:)).

    • 5 0

  • Amber Gold w przedwojennym Gdańsku

    Chaim Finkelsztajn pierwowzorem Marcina P.

    • 7 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Katalog.trojmiasto.pl - Muzea

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywała się pierwsza loża masońska w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane