• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Migawka z historii: O niepedagogicznym postępku pewnego pedagoga

Jarosław Kus
28 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Podróż koleją z Gdyni do Szwecji przez Bałtyk

Dziś, w drugim odcinku cyklu Migawka z historii, przeglądamy Gazetę Gdańską z 27 stycznia 1936 r.



Hel tonął w oparach mgły - nad wybrzeże nadciągała odwilż, wywołująca na pełnem morzu wielki opad śnieżny wraz z ulewnym deszczem. W Grudziądzu zakończyły się mistrzostwa Pomorza w ping-pongu..

Jednak czytelnicy "Gazety Gdańskiej" z 27 I 1936 r. żyli głównie kolejnymi doniesieniami z sali sądowej: oto 25 stycznia zapadł wyrok w procesie Jana Manikowskiego, oskarżonego o zamordowanie posterunkowego Policji Państwowej śp. Anastazego Zmury, dnia 17 lipca 1935 r. w Pelplinie.

Proces rozpoczął się 11 stycznia przed Sądem Okręgowym w Starogardzie i zaraz na wstępie został zawieszony, bowiem oskarżony, który wcześniej trzykrotnie przyznał się do winy, nagle zmienił swoje zeznania, obciążając winą niejakiego Szyndlera z Oliwy i oskarżając go o udział w zajściu feralnego dnia. Sąd zwrócił się do policji gdańskiej o odnalezienie i przesłuchanie Szyndlera. Gdy jednak okazało się, że jest Szyndler nieznany na terenie W. M. Gdańska, proces wznowiono. Głos kolejno zabrali: oskarżyciel, p. prokurator Dietrich i obrońca, p. adwokat Stankiewicz, po czym sąd o godz. 16.30 udał się na naradę. Wyrok ogłoszono o 17.15, uznając bezsporną winę oskarżonego Manikowskiego i skazując go - zgodnie z żądaniem prokuratora - na karę śmierci przez powieszenie.

Manikowski, który w czasie całego procesu nie zdradzał silniejszego wzruszenia, był opanowany i spokojny, a ogłoszony wyrok przyjął równie spokojnie. Opisywana sprawa nie była wprawdzie tak głośnym wydarzeniem medialnym jak sprawa Gorgonowej, ale - podobnie jak inne procesy w sprawach o morderstwa - budziła zrozumiałe zainteresowanie publiczności (o czym świadczy fakt, że sala rozpraw wypełniła się szczelnie, do ostatniego miejsca) a prasa relacjonowała ją z upodobaniem.

Warto przy tej okazji zwrócić uwagę na sprawne funkcjonowanie sądownictwa polskiego przed rokiem 1939: proces w pierwszej instancji trwał tylko 14 dni, a wyrok zapadł po ok. pół roku od popełnienia przestępstwa!

Trudno natomiast powiedzieć jak szybko i jaka kara spotkała Williego Pocharta, 35-letniego nauczyciela ze wsi Schnackenburg (najprawdopodobniej w Dolnej Saksonii). Pochart, nie mogąc najwyraźniej znaleźć spełnienia w zawodzie pedagoga, wstąpił do SA, czyli hitlerowskich sztafet szturmowych i postanowił - w lasach pod Gdańskiem - dać ujście rozpierającej go, prawdziwie narodowej, energii.

Jej ofiarą padł młodociany robotnik z Gdańska, wracający rowerem od swojego znajomego zamieszkałego w Einlage (obecnie Przegalina). Natknął się on na Williego i jego anonimowego towarzysza w lesie, na drodze z Wordel (Orle) do Bąsaka (Sobieszewo). Podczas próby wyminięcia obu panów, został przez nich zepchnięty z roweru i obity bykowcami.

Dom kuracyjny w Bohnsack na początku XX wieku. Wtedy ta miejscowość po polsku nazywała się Bąsak, a dziś to po prostu Sobieszewo. Dom kuracyjny w Bohnsack na początku XX wieku. Wtedy ta miejscowość po polsku nazywała się Bąsak, a dziś to po prostu Sobieszewo.
Co ciekawe, w pościgu za sprawcami tego chuligańskiego wybryku, pomogli napadniętemu pasażerowie przejeżdżającego w pobliżu samochodu, którymi okazali się kapitan żandarmerji i jego towarzysz, umundurowany członek hitlerowskiej sztafety ochronnej (czyli SS).

Przypadek? Podobno przypadków nie ma, dlatego też dzisiejszy tekst kończymy polecając wszystkim ćwierć szklanki naturalnej wody gorzkiej Franciszka-Józefa zrana i wieczorem.

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 21 z 27 I 1936 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (12)

  • Schnackenburg (1)

    Schnackenburg to także dawna nazwa jednej z miejscowości na Wyspie Sobieszewskiej - obecnie Komary.

    • 11 0

    • Nastąpiła mała pomyłka - miejscowość na Wyspie to Schnakenburg ( bez "c" przed k). Także albo moja pomyłka albo gazety...

      • 3 0

  • Coś mało (1)

    tekstu własnego, a dużo powtórzeń. To takie trochę licealne lawirowanie w wypracowaniu panie Jarku.

    • 12 13

    • taka forma, dłuższe teksty też tu znajdziesz ;)

      • 2 0

  • Ciekawy tytuł.

    Mnie zaciekawił tytuł artykułu z "Gazety Gdańskiej", a konkretnie słówko "Raubryterski" co by sugerowało rabunkowy motyw napadu.

    • 6 0

  • Szwab, szwaba pobił. (1)

    Szkoda łez nad tymi, którzy od 1939 do 1945 roku mordowali każdego, kto nie mordował z nimi.

    • 5 6

    • widzę, że marzy ci się taki mordowanie jak za starych, dobrych czasów

      z taką rozkoszą się pławisz w tym,
      masz ochotę bezkarnie mordować,

      tylko się nie zdziw jak trafisz na drugiego takiego zwyrola jak ty,
      prędzej czy później wpadniesz

      • 0 4

  • Forsterowka (4)

    Czyzby dwaj krewcy SA-mani wracali po szkoleniu w osrodku SA /SS przy obecnej Lazurowej...?

    Chlopak nie mial dosc aryjskiego wygladu...?

    Do indoktrynacji mlodziezy niemieckiej werbowano w NSDAP szczegolnie nauczycieli...

    Gdanskie SA po "reformach" Forstera stanowilo srodowisko szczegolnych fanatykow i karierowiczow...

    No a panowie zandarm i SS-man w tej sytuacji przy drodze zachowali sie szczegolnie przyzwoicie mimo ze scigali mundurowych ziomkow...;)

    • 12 0

    • dziś podobna rekrutacja odbywa wię w bankach i ubezpieczeniach, handlu

      oraz polityce,
      owrzodzenie mózgu szczególnie kumulują partie populistyczne,
      (takie jak NSDAP i nazikatobolszewizm)
      w ten sposób cywilizacja zbiera ropę z narodu i gromadzi ją we wrzodzie
      (izolacja problemu i zabezpieczenie zakażenia)

      czasem choroba wymyka się spod kontroli
      i zatruwa cały organizm

      • 4 1

    • Forsterówka jeszcze wtedy nie istniała, (2)

      ale reszta to szczera prawda. Ludzie z SA i SS mocno się nie lubili i może stąd taki przebieg wydarzenia...

      • 1 1

      • Forsterowka jako rezydencja gauleitera Forstera funkcjonowala od 2933

        1933 roku...

        • 1 0

      • Artykul opisuje zdarzenie z 1936 wiec juz po powstaniu "forstetowki" jako osrodka SA

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Promocja i dyskusja nad książką o historii 318. Dywizjonu Myśliwsko - Rozpoznawczego "Gdańskiego"

spotkanie

Sprawdź się

Sprawdź się

II wojna światowa rozpoczęła się w Gdańsku atakiem Niemiec na:

 

Najczęściej czytane