• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kto wypoczywał na Wybrzeżu w 1937 r.

Jarosław Kus
7 lipca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat "Banany jedzą tylko dzieci bardzo bogate"
Bocznokołowy parowiec pasażerski, który przed II wojną światową woził pasażerów po Zatoce Gdańskiej, jest częstym bohaterem ówczesnych pocztówek, zdjęć i filmów z Gdańska.
Bocznokołowy parowiec pasażerski, który przed II wojną światową woził pasażerów po Zatoce Gdańskiej, jest częstym bohaterem ówczesnych pocztówek, zdjęć i filmów z Gdańska.

W lipcu roku 1937 sezon wakacyjny trwał w najlepsze, a nadmorskie miejscowości były licznie odwiedzane przez rzesze gości z kraju i z zagranicy. Nie obeszło się bez wypadku kolejowego.



Dużą popularnością wśród zwiedzających cieszył się wiekowy Gdańsk, który - jak wszystko na to wskazywało, w roku 1937 zamierzało odwiedzić co najmniej tyle osób, ile w 1936. Ze statystyk dotyczących "ruchu turystycznego w Gdańsku i Sopotach" przytoczonych w "Gazecie Gdańskiej" z 5 lipca wynika, że w roku poprzednim oba miasta odwiedziło ponad 50 tysięcy osób.

Wśród nich, co - biorąc pod uwagę ówczesną sytuację polityczną Wolnego Miasta - było jak najbardziej zrozumiałe, dominowali obywatele narodowości niemieckiej. Z Europy wschodniej ("Rosjanie, Litwini, Łotysze, Estończycy i Finowie") przyjechało 949 osób, z zachodniej - 1360 (z "Anglii, Holandii, Belgii, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Szwajcarii i Włoch), z południowej (z "Austrii, Czechosłowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii, Jugosławii, Grecji i Turcji") - 1040 osób i z północnej (z "Dani, Szwecji i Norwegii" - 1157.

Gdańsk odwiedzili również, choć w znacznie mniejszej liczbie, przybysze z Ameryki, Azji, Afryki oraz... pewna liczba "osób bezpaństwowych". W tej liczbie były też osoby odwiedzające uzdrowiskowe "Sopoty", których naliczono ponad 20 tysięcy, w zdecydowanej większości kuracjusze.

W przytoczonych zestawieniach nie zabrakło i obywateli polskich, którzy również gromadnie przybywali do Gdańska i Sopotu. W roku 1936 Wolne Miasto odwiedziło 18 tysięcy 650 turystów z Polski i właśnie, między innymi, z myślą o nich Komisariat Rządu przedstawił zasady wydawania "zezwoleń na wyjazd do Gdańska" dla wycieczek zbiorowych, których uczestnicy nie posiadali "jednostkowych dowodów osobistych z poświadczeniem obywatelstwa polskiego".

Do Gdańska bardzo często przyjeżdżały też dzieci na kolonie - latem roku 1937 Federacja Polskich Związków Obrońców Ojczyzny zorganizowała letni wypoczynek dla dziatwy z kraju: chłopców ulokowano w Nowym Porcie, zaś dziewczęta w Sopocie. W sumie na czterotygodniowy wypoczynek przybyło 250 polskich dzieci.

Pobyt w Gdańsku był doskonałą okazją do wyruszenia w morze. Taką wycieczkę dla swych członków i sympatyków zorganizował oddział kolejowy Ligi Morskiej i Kolonialnej. "Przy pięknej pogodzie" wycieczkowicze wypłynęli w morze "statkiem salonowym "Paul Bennecke"" (ten charakterystyczny bocznokołowiec pasażerski był wówczas częstym gościem na pocztówkach, zdjęciach i filmach z Gdańska).

Na pokładzie płynącego wodami Zatoki Gdańskiej statku urządzono "huczną zabawę" - "przy dźwiękach muzyki z płyt transmitowanej na cały statek za pomocą głośników tańczono na kilku miejscach". Stroniący od głośnej zabawy mieli możliwość zająć "miejsca na pokładzie, odpoczywając po całodziennej pracy i oddychając świeżym powietrzem morskim", a byli jeszcze tacy, którzy "szukali czwartego do brydża" lub "pokrzepiali się przy bufecie".

Do Gdańska nie tylko przyjeżdżano, przez Gdańsk również przejeżdżano. Tak było w przypadku "Pana Prezydenta Rzeczypospolitej prof. Ignacego Mościckiego", "w sobotę rano przejeżdżającego przez Gdańsk pociągiem specjalnym", który "wyjechał o godzinie 5 z Tczewa i nie zatrzymał się w Gdańsku".

Nie zatrzymał się również i w Gdyni, i w Pucku, dotarł za to do Juraty, w której prezydent zamierzał odpocząć przez kilka dni. "Dostojny Gość zamieszkał w Juracie w domu kampingowym", a Gdynię "Pan Prezydent Rzplitej" miał zamiar odwiedzić tylko na chwilę, "aby wziąć udział w Święcie Morza".

Jednak, jak się okazuje, kolejowa podróż prezydenta Mościckiego wcale nie należała do szybkich i bezpiecznych, bowiem tego samego dnia, "na torze kolejowym pomiędzy Redą i Puckiem wydarzyła się katastrofa kolejowa, której ofiarą padło życie ludzkie".

"Na zdążającą z Redy do Pucka drezynę motorową ("pomiędzy stacjami Rekowo i Mrzezino") najechał jadący w przeciwnym kierunku pociąg towarowy", w wyniku czego drezyna została doszczętnie zniszczona.

Kierujący pojazdem inżynier Wyszomirski "w chwilę przed zderzeniem zdążył z niego wyskoczyć", "tak szczęśliwie jednak, że staczając się z nasypu, odniósł tylko lżejsze obrażenia", dzięki czemu z wypadku wyszedł bez szwanku.

Niestety, podobnego szczęścia zabrakło motorniczemu Flisikowskiemu, który jechał drezyną jako pasażer - on również próbował ratować się ucieczką: jednak "zawadził widocznie o drzwi drezyny i został rzucony na tor, po którym za chwilę miażdżąc drezynę, przejechał pociąg towarowy", obcinając "nieszczęśliwemu obie nogi i dłonie", a jego "bezwładne ciało (...) stoczyło się z nasypu i legło obok ogłuszonego wypadkiem inżyniera".

Wyszomirski, pomimo "odniesionego wstrząsu nerwowego i obrażeń cielesnych, zdołał o wypadku zawiadomić stację kolejową w Redzie". "Gazeta", podkreślając "doniosłość tego faktu", przypomniała że "właśnie w tym czasie w drodze z Gdyni przez Redę i Puck znajdował się pociąg specjalny wiozący Pana Prezydenta Rzeczpospolitej", na szczęście w porę "został na kilka minut zatrzymany", zaś po uprzątnięciu torów bez przeszkód ruszył w dalszą drogę.

Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby na miejscu pociągu towarowego, lub - co gorsza - drezyny, znalazł się pociąg prezydencki...

Źródło: "Gazeta Gdańska" nr 151 z 5 lipca 1937 r. Skany pochodzą z Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.

Opinie (38) 1 zablokowana

  • Kiedys redaktorzy mieli klase (13)

    Pan Prezydent Rzeczypospolitej......tak sie tytulowalo glowe Panstwa.

    A dzis gimbusy i lemingi pisza Duda to Duda tamto Dudzie to.....
    Dla was ciagle Pan Prezydent Rzeczypospolitej!!!!!
    A Na TY to do mamusi i tatusia jak tak was wychowali i niczego nie nauczyli

    • 44 26

    • To nie te dzieciaki winne

      ...to ta platfusowska banda medialna codziennie ponizajaca P. Prezydenta,Kaczynskiego i innych.Dzieciaki sa niestety ofiara tej manipulacji.

      • 0 0

    • Przecież to jest celowa demonstracja braku szacunku do głowy państwa polskiego w polskojęzycznych mediach. (5)

      Polacy, po 40 latach okupacji sowieckiej, myślą, że to tak ma być i mówią, że to "deszcz pada".

      • 6 9

      • Być może (3)

        - dodatkowo - jest to wynikiem niedouczenia. O kulturze osobistej i kindersztubie nie wspominając.

        • 8 1

        • A jak wyborcy PiSS mówili o Komorowskim, gdy piastował ten urząd? (2)

          belka w oku

          • 9 4

          • Belka (1)

            w oku od dawna. Oni dalej tak mówią, niestety... A dziennikarze - nie piętnują. A czy w domu i szkole dzieciaki uczą się szacunku dla innych, także tych o innych poglądach?

            • 5 1

            • nawet Jaruzel, nawet Bierut byli
              Prezydentami Najjaśniejszej Rzeczypospolitej

              ale do pisiów dociera tylko gra na dudach

              za ostatnie wypowiedzi w TVPis p.Macierewicz powinien iść siedzieć

              • 2 0

      • bez znaczenia czy polskojezyczne czy polskie ..........

        "...Polacy, po 40 latach okupacji sowieckiej, " osobiście czytałem w prasie że szacunkiem pisano też o Panie prezydencie Bierucie RP ( od razu wyjaśniam że nazwa PRL obowiązuję od 1952 r.) , więc Twoja teoria ,ze komunizm (sic) ,zdegradował szacunek do głowy państwa, jest nie prawdziwą.Prawdą jest podział społeczeństwa i dezawuowanie byłych prezydentów w zależności od sympatii politycznych jest powszechne w naszym podzielonym społeczeństwie, czy tak powinno być ?
        Jak szanujesz innych, tak będą szanować obecnych , prościej i dostępnie już nie można.

        • 5 0

    • a na Pana Wałęsę któremu cały świat oddaje szacunek jak szmatławcy wyzywają?

      • 2 1

    • Do (1)

      "mamusi i tatusia" - to tylko: "proszę mamy", "proszę taty". Ewentualnie w zdrobnieniu (np.: mamci, tatki), ale zawsze z szacunkiem. A słowo "proszę" - obowiązkowo. Niedopuszczalna była nawet tak nadużywana obecnie forma spoufalenia osób obcych, pozwalająca np. w banku używać wobec pierwszy raz widzianej osoby formuły: "pani Basiu", "panie Czesiu" - przez dwudziestolatka/ę wobec osoby w wieku podeszłym...

      • 11 3

      • a za 2

        • 2 0

    • Jak PiS nazywał prezydenta "Komoruskim", to określanie tego pajaca z głupkowatym uśmieszkiem "Dudą" jest dla niego komplementem!

      • 4 4

    • (1)

      Widzisz ze kazdy na swoje zasłużył. więc nie mów ze to wychowanie w domu. To jest po prostu polityka i kazdy moze popierać kogo chce. Czy wycie( buczenie) na cmentarzu czy gwizdanie na byłego prezydenta( jednak (prezydenta) to zostało w/g ciebie wyniesione z domu??

      • 4 2

      • Z domu

        ze szkoły, z mediów. Z braku reakcji autorytetów. Z braku autorytetów.

        • 4 0

  • W tym roku najwięcej turystów też przyjedzie do Gdańska z Polski (1)

    • 2 0

    • A z Gdańska

      do Polski? Coś ci się w głowinie roi...

      • 0 0

  • (6)

    Volksdojczom mówimy NIE!!!!!!!

    • 7 15

    • Volks cos tam

      No to spadaj .

      • 2 1

    • (2)

      Naucz się synku (matole bez wykształcenia) pisać po niemiecku, a potem porozmawiamy.

      • 4 2

      • (1)

        Lepiej niech wróci do siebie na Podole.

        • 3 2

        • Do lepianki? i tak powie ,że mieli pałacyk.

          • 3 1

    • (1)

      analizy francuskich podręczników do historii. W trakcie naszej pracy dotarliśmy do materiałów autorstwa Alexandra Baleta, certyfikowanego nauczyciela historii, który swoje lekcje udostępnia online. Z zasobów tych korzystać może każdy: zarówno uczeń jak i nauczyciel. W jednym z rozdziałów, spotykamy się z polskimi (oprócz ukraińskich) oddziałami pomagającymi Niemcom w administracji i ochronie obozu w Treblince. W żaden sposób nie są zaś wspomniani żydowscy kapo. Ponadto dołączona jest mapa dotycząca zagłady ludności, która wymienia wyłącznie żydowskie i romskie ofiary oraz błędnie obrazuje i nazywa wcielone i okupowane ziemie Polski.

      • 4 1

      • takich przekrętów historii jest wiele, ogólnie tzw.naukowcy są często zwyczajnie niedouczeni,

        rzetelna wiedza występuje u mniejszości pracowników naukowych.

        • 3 0

  • Wypadek kolejowy

    Gdyby pociag prezydencki na to wpadl , to by mieli Smolensk jeszcze przed wojna .

    • 3 4

  • Sopoty :d

    • 7 0

  • Język polski w 1937 poprawny, używano "liczba" dla osób, a nie jak dzisiaj "ilość" (ubezpieczyciele chociażby: "ilość osób"

    jednak nie wiedziałam, że Czechosłowacja leżała w Europie Południowej :-).
    Co do Finlandii, że we wschodniej, w sumie można się zgodzić.

    • 11 0

  • dowody (3)

    "Jednostkowe dowody osobiste" i "zbiorowe pozwolenia na wjazd" - czysta poezja - a teraz? Teraz już nic nie jest takie proste.

    • 4 0

    • (1)

      Jest nawet prostsze :)

      • 1 0

      • Zwłaszcza w banku :)

        • 1 0

    • Teraz do Schengen można na pontonie bez żadnych dokumentów.

      • 3 0

  • Kto wypoczywał na WYBRZEŻU w 1937 roku? (3)

    W II Rzeczypospolitej na wakacje nad morzem stać było nikły procent Polaków.
    Większość społeczeństwa nigdy nie opuszczała swojej wioski, miasta.
    To był dumny kraj- po 1918 roku językiem urzędowym przestał być rosyjski i niemiecki. Nareszcie w urzędach państwowych mówiono w języku polskim.
    Ale było biednie, dlatego wielu polaków wypłynęło do USA. W Gdyni niedawno powstało Muzeum Emigracji. Warto tam zajść!

    • 23 4

    • Dlaczego (1)

      piszesz "polaków", skoro prawidłowo jest "Polaków"?

      • 4 1

      • Przeczytaj jego cala wypowiedz to

        domyslisz sie ze po prostu pomylil sie albo przetypowal i nie zauwazyl. Pomylka i tyle...

        • 3 1

    • Jugo, troszeczke sie nie zgadzam z twoja wypowiedzia.

      sam fakt ze w ciagu 20 lat Gdynia zwiekszyla swoja populacje o ponad 100 tysiecy mieszkancow swiadczy ze ludzie mieli prace i stac ich bylo na to i owo. Moj ojciec wtedy przyjechal do Gdyni z Poznania i od razu dostal prace. Dobra prace. Wez pod uwage ze ceny byly niziutkie przed wojna i to nie zloty wymieniany byl najczesciej na ustach mieszkancow podczas zakupow a grosz. To co dzis kosztuje 5 zlotych to kosztowalo wtedy z 10 do 20 groszy. Dobrze by bylo aby redaktor zasiegnal informacji ze zrodel historycznych a takze jezyka od dzisiejszych bardzo starych Gdynian ktorzy mieli przed wojna rodziny pracujace w miescie i sami przyjechali z innych okolic Polski. Ci ludzie moga nakreslic prawdziwa sytuacje ekonomiczna u nas w Gdyni i calym Trojmiescie. Pewnie ze bieda tez byla bo niektorym nie udalo sie nic znalezc. Tylko na jakiej bazie Gdynia jednak tak szybko pieknie sie rozwinela i ktokolwiek tu przed wojna zamieszkal a takze zaraz po wojnie to juz do swoich dawnych domostw gdzies tam wewnatrz kraju wracac nie chcial. Tu zostali i tu po wielu latach ich pochowano....

      • 3 1

  • A kogo to ... (2)

    interesuje ?

    • 3 37

    • Pewnie kogoś bardziej ciekawego historii naszego regionu, niż ty ;)

      • 13 0

    • Na przykład mnie, a czemu pytasz?

      • 15 0

  • Super cykl!

    Super cykl artykułów! Zawsze czytam z zaciekawieniem

    • 24 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Majówkowe zwiedzanie Stoczni vol.7

20 zł
spacer

Gdynia wielu narodowości

spotkanie, wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywał się hotel widoczny na zdjęciu?

 

Najczęściej czytane