• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Historia Apteki pod Łabędziem na Dolnym Mieście

Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki
5 maja 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • Tak Apteka pod Łabędziem wyglądała przed II wojną światową.
  • Obecnie w tym miejscu stoi blok mieszkalny.
  • Stare dokumenty z apteki.

O tym, gdzie była, co w niej sprzedawano i jak mogła wyglądać codzienna rozmowa z aptekarzem w nieistniejącej już Aptece pod Łąbędziem na Dolnym Mieście opowiada kolejna historia z cyklu "Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki".



U zbiegu ulic Dobrej (Abegg-Gasse) i Toruńskiej (Thornscherweg) zobacz na mapie Gdańska pod nr 11 od 1895 r. swoją aptekę prowadził Hermann Knochenhauer (dokładnie ten sam, który w 1919 był przewodniczącym związku aptekarzy Gdańska i okolic). Apteka nosiła nazwę Zum Schwan czyli po polsku Apteka pod Łabędziem. Kiedy właścicielowi zmarło się w 1934 r., jego obowiązki przejął Heinz Knochenhauer i sprzedawał w niej medykamenty do 1945 roku.

Można było kupić tutaj pastylki Paramint "Erbe" na grypę; naturalną wodę gorzką Franciszka-Józefa pitą przy dolegliwościach żołądkowo-kiszkowych, migrenowych bólach głowy i ogólnym podrażnieniu; "Coraminę" stosowaną w przypadkach zatrucia, przełomów oddechowych, chorobach z przeziębienia, dla ratowania topielców i w przewlekłych cierpieniach serca; proszki od bólu głowy o nazwie "Kowalskina"; hartujący mięśnie i nerwy i przywracający świeżość umysłu "Phosphit"; środek przeczyszczający "Skawulin" albo emulsję tranową Scotta produkowaną nie tak znowu daleko, bo na Weidengasse 33-38. Aptekę odwiedzali mieszkańcy pobliskich ulic i chwalili za dobre zaopatrzenie i dyżury prowadzone w niedziele i święta.

Obszerny budynek, w którym mieściła się apteka, posiadał cztery kondygnacje, a o jego rozmiarach niech świadczy fakt, że aż siedem okien na każdym piętrze wychodziło bezpośrednio na ul. Toruńską. Miał on klasyczne boniowanie i bogatą ornamentykę, co świadczyło o zamożności jego właściciela. Wybudowano ją mieszając style, bo są na niej i elementy neorenesansu i neobaroku. Niewątpliwie każdy, kto jechał tramwajem z Targu Rybnego przez Most Toruński od strony Rzeźnickiej i Żabiego Kruka w kierunku zajezdni na ulicy Wiosennej, zwracał uwagę na tę kamienicę.

Po wojnie budynek zburzono, a pusty plac przez wiele lat służył dzieciakom z Dolnego Miasta za miejsce doskonałej zabawy na świeżym powietrzu: gry w klasy, w kapsle albo w bitwę na śnieżki. Na przełomie lat 60. i 70. postanowiono w tym miejscu wybudować dom mieszkalny. Podczas robót ziemnych pod fundamenty odkryto piwnice kamienicy, a w nich zabezpieczone przez ich mieszkańców przedmioty użytku codziennego. Być może pakując je i chowając myśleli, że wrócą do swoich mieszkań po zakończeniu wojny i znowu zaczną z nich korzystać.

Obecnie przedwojenną kamienicę można zobaczyć wyłącznie na przedwojennych pocztówkach. Wspomnienie o niej z pewnością powróci podczas letnich spacerów po Dolnym Mieście. Bo Historia Dolnego Miasta jest pełna podobnych opowieści i wspomnień. I cały czas jest ona na nowo odkrywana przez mieszkańców i sympatyków. Warto się o tym przekonać przychodząc na spacery prowadzone przez Lokalnych Przewodników i Przewodniczki i członków stowarzyszenia Opowiadaczy Historii Dolnego Miasta w Gdańsku.

A tak mogła wyglądać jedna z rozmów, jakie gdańszczanie prowadzili w Aptece pod Łabędziem. Treść zainspirowana jest pamiątkami z kolekcji stowarzyszenia "Opowiadacze Historii Dolnego Miasta w Gdańsku".

- Dzień dobry, pani Knochenhauer.
- A dzień dobry, panie Jantzen. Dzień dobry. Jak tam interesy z Siemensem, proszę powiedzieć, jeżeli to nie tajemnica.
- No daję słowo: jak złapię tego listonosza Alberta, to tak mu uszu natrę, że przez następny tydzień będzie miał je bardziej czerwone niż cegły w naszej łaźni na ulicy Śluza.
- A niech pan mu natrze, niech natrze i to mocno. Nie żałuje sobie. Wtedy przyjdzie do naszej apteki po jakieś medykamenty na obtarcia.
- A co do wspomnianego Siemensa. W tym miesiącu przyjeżdża do Gdańska inżynier Max Enzweiler. Będzie w Pruszczu badał racjonalność i ekonomiczność wykorzystania prądu rzeki Raduni. A ponieważ spotkałem się dwa lata temu wiosną na Targach w Poznaniu z przedstawicielami Siemensa, rozmawialiśmy trochę na temat prowadzenia interesów w Polsce i w Wolnym Mieście Gdańsku i wymieniliśmy się adresami, więc teraz ktoś sobie o mnie tam w Berlinie przypomniał i poprosił o pomoc w przygotowaniach do tej wizyty.
- To ten inżynier będzie u pana nocował - ma się rozumieć?
- Tego nie wiem. Być może na początku tak. Ale potem, gdy już będzie pracował w Pruszczu, chyba łatwiej byłoby mu tam właśnie znaleźć jakieś mieszkanie do wynajęcia. Bo to i bliżej, i na miejscu.

Skrzypnęły drzwi i zadźwięczał dzwoneczek nad nimi.

- O! Młody Irmer nadchodzi. Jak tam zdrowie twojej mamy, młody człowieku?
- Nie jest dobrze proszę szanownej pani. Cały czas ją boli.
- Proszę. Specjalnie z Krakowa mąż sprowadził dla pani Elisabeth. Czopki Gąseckiego (te z kogutkiem). Powinny usunąć ból, swędzenie i pieczenie. Jak okaże się, że pomagają, mój Heinz postara się o więcej.
- Dziękuję pięknie. Mama się z pewnością ucieszy.

Drzwi otworzyły się ponownie i do apteki wszedł sympatyczny starszy pan z bródką.

- Pan Bruno! Jak miło pana widzieć. Już się martwiłam, że pan o nas zapomniał.
- A musiałem wyjechać na kilka tygodni w interesach handlowych.
- Mam dla pana na zapleczu odłożone kilka nowych znaczków. Być może jeszcze pan ich nie ma w swoim klaserze.
- A proszę pokazać. Z przyjemnością je przejrzę.
- Czy wiedział pan, że nawet nasze Stągwie Mleczne ukazały się na jednym z nich?

Tekst ukazał się w cyklu "Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki", w którym mieszkańcy Gdańska dzielą się opowieściami na temat swoich dzielnic. Cykl powstaje przy współpracy z Instytutem Kultury Miejskiej.
Lokalni Przewodnicy i Przewodniczki

Miejsca

Opinie (19)

  • Jak zwykle super historia.

    • 23 0

  • Bardzo fajne.

    Poczułem klimat WMG z tamtych czasów.

    • 17 0

  • Dolne miasto (2)

    Mieszkam na wyspie spichrzów obok budynku, który jest pozostałością po getcie gdańskim, mam pytanie czy istnieją fotografie z tych czasów. Bo ta historia Getta niewielu jest znana. Zawsze tylko stare miasto i dolne miasto a stare przedmieście ze swoją historią Getta i młynów, spichlerzy jakieś tabu?

    • 15 1

    • szukajcie a znajdziecie .....

      • 0 1

    • Nie sądzę, żeby Niemcy w czasie istnienia getta biegali z aparatami

      i dokumentowali co się dzieje w okolicy. Możesz zacząć szukać na gdansk.fotopolska.eu

      • 1 0

  • Super historia... Jakże piękne było to dolne miasto. Jakie fantastyczne klimaty, piękne kamienice i te lampy gazowe. Ach.. Bardzo lubię dolne miasto, czuję tam klimat lat minionych. Są to oryginalne mury. A nie odtworzone jak na Długiej. Dolne miasto jest super!

    • 29 0

  • Leki zawsze sprzedawały się dobrze i sprzedawać się będą. (1)

    Wystarczy włączyć radio lub tv. Dosłownie leki na wszystko mimo to, że większość wcale nie działa.

    • 11 3

    • A Paracetamol ma silne działanie uboczne czego koncerny nie publikują.

      • 2 0

  • Lubię takie historie.

    Poproszę więcej takich ciekawych opowieści...

    • 10 0

  • Skandal (3)

    Skandalem jest aby zburzyć taką piękną kamienicę, która oddawała klimat Gdańska,
    a wybudować taki koszmarek - takich przykładów nieprzemyślanych decyzji jest więcej.

    • 26 0

    • Koszmarek to masz na rogu Łąkowej i Chłodnej.

      Toto na Toruńskiej zachowuje przynajmniej zabudowę pierzejową.

      • 7 0

    • skandalem jest doprowadzić oryginalne,wyjątkowe

      i stare dzielnice Gdańska do takiego stanu jak obecnie.To powinno być dumą Gdańska a na dzień dzisiejszy jest kupą.

      • 12 0

    • Zburzenie

      Przecież tej kamienicy po wojnie już nie było,Uszkodiły ją działania wojenne

      • 0 0

  • Śluza 2 (1)

    Fajna dzielnica, spędziłem tam dzieciństwo, właśnie na ul. Śluza. A kto pamięta jak odkopano bunkry w drodze na Olszynkę za zajezdnią? Czego tam nie było...

    • 5 0

    • Pytanie od Opowiadaczy Historii

      Panie Zin - a podzieli się Pan z nami Opowiadaczami swoimi wspomnieniami z Dolnego Miasta. Np. - co znaleziono we wspomnianych bunkrach? I gdzie one się fizycznie mieściły?...

      • 1 0

  • Targ Rybny? (2)

    "tramwajem z Targu Rybnego przez Most Toruński od strony Rzeźnickiej i Żabiego Kruka w kierunku zajezdni na ulicy Wiosennej" -
    historię ul. Wiosennej sobie wy-google-wałam i to już wiem, że była, ale Targ Rybny???!!! Może autorowi chodziło o Maślany? Bo Rybnego w tej okolicy nie kojarzę. Jeśli się mylę to proszę mnie oświecić.

    • 1 0

    • Targ Rybny - to nie jest pomyłka (1)

      Dan - wg posiadanej wiedzy - tramwaj jadący ulicą Toruńską korzystał z linii, która wiodła następnie przez ulice - Żabi Kruk, Ogarna, Targ Węglowy, Szeroka, Grobla, Tobiasza, TARG RYBNY. A potem szła ona nawet w kierunku dworca kolejowego - ale przez tereny tam gdzie Osiek i ulica Wałowa.

      • 1 0

      • Dzięki za info. Mamy tu do czynienia ze sporym skrótem myślowym;) A każda informacja o przedwojennej sieci tramwajowej wprawia mnie w zdziwienie.

        • 1 0

  • Mała

    Super historia i mało znana

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Co trzymała w dłoniach „Natasza” - dziewczyna z pomnika Braterstwa Polsko-Radzieckiego w Gdyni?

 

Najczęściej czytane