• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańskie stocznie podczas wojny: serce przemysłu w regionie

Jan Daniluk
7 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Budynki Stoczni Gdańskiej, 1943 r. (źródło: Danziger Werft 1844-1944, Danzig 1944). Budynki Stoczni Gdańskiej, 1943 r. (źródło: Danziger Werft 1844-1944, Danzig 1944).

Stocznia Gdańska (Danziger Werft) oraz Stocznia Schichaua w Gdańsku (Schichau Werft Danzig) to dwie firmy, które w latach II wojny światowej wywarły największy wpływ na funkcjonowanie nie tylko Gdańska, ale też regionu.



Oba przedsiębiorstwa były dwoma największymi, jakie istniały w Gdańsku w latach 1939-1945. Uzyskały one specjalny status zakładów produkujących na potrzeby Wehrmachtu (Wehrmacht-Betriebe), co dawało uprzywilejowaną pozycję na rynku w realiach wojny: zagwarantowanie dostaw surowców czy półproduktów, ochronę załogi (np. przed poborem do Wehrmachtu), jej lepsze uposażenie, dofinansowanie (zazwyczaj kosztem innych przedsięwzięć) niezbędnych inwestycji w infrastrukturę itd. Z produkcją obu stoczni związano także szereg innych zakładów, przede wszystkim maszynowych i metalowych.

Chude lata międzywojenne

W okresie Wolnego Miasta Obie stocznie przeżywały trudny okres. Po 1920 r. zakłady zostały oddzielone granicą celną od Niemiec, wprowadzono także zakaz produkcji wojennej. Firmy zwolniły większość robotników, co było powodem napięć społecznych. Zarówno Danziger Werft, jak i Stocznia Schichaua w Gdańsku, były zmuszone także do częściowego przestawienia się na produkcję wyrobów z asortymentu pozaokrętowego oraz do rywalizacji o nowe kontrakty prywatnych inwestorów. Nietrafione decyzje czy inwestycje (np. w papiery wartościowe, które w okresie inflacji uległy dewaluacji) spowodowały, że oboma przedsiębiorstwami (przede wszystkim w latach 20.) targały liczne wstrząsy, a przed upadkiem uchroniły je tylko interwencje ze strony władz gdańskich i niemieckich.

Zmiana statusu

Dawna Cesarska Stocznia (Kaiserliche Werft) w 1919 r. została przekazana Zarządowi Miasta Gdańska, a następnie wydzierżawiona nowej, międzynarodowej spółce z przeważającym udziałem kapitału brytyjskiego i francuskiego (The International Shipbuilding and Engineering Co. Ltd.). Sam zakład w okresie międzywojennym nosił nazwę Danziger Werft und Eisenwerkstätten A.G. (Stocznia Gdańska i Zakłady Metalowe SA). Po włączeniu WMG do Rzeszy Stocznia Gdańska została przejęta przez władze miejskie i zyskała status specjalnego majątku państwowego. Ostatecznie 5 września 1940 r. została przekształcona w spółkę akcyjną.

Propagandowy wiec na terenie Stoczni Gdańskiej, 5 IX 1939 r. Do pracowników zakładu przemawia Albert Forster (źródło: Danziger Werft 1844-1944, Danzig 1944). Propagandowy wiec na terenie Stoczni Gdańskiej, 5 IX 1939 r. Do pracowników zakładu przemawia Albert Forster (źródło: Danziger Werft 1844-1944, Danzig 1944).
Rok później to samo spotkało także Stocznię Schichaua, która do końca wojny pozostała w prywatnych rękach. Niemniej jednak już od połowy lat dwudziestych ponownie na kształt rozwoju Stoczni Schichaua miały istotny wpływ władze pruskie, a następnie niemieckie, dotując przedsiębiorstwo, a następnie zlecając nowe kontrakty.

Produkcja U-Bootów

Nowy rozdział w historii wymienionych zakładów rozpoczął się w 1939 r., kiedy obie gdańskie stocznie otrzymały pierwsze kontrakty na produkcję nowych, zmodernizowanych wersji okrętów podwodnych typu VII C. Umowy podpisano jeszcze w trakcie trwania kampanii polskiej, tj. 23 września 1939 r.

Zarówno Stocznia Schichaua w Gdańsku, jak i Danziger Werft miały pierwotnie zbudować po cztery nowe jednostki. 16 października tego samego roku, a także 5 stycznia i 6 sierpnia 1940 r., zlecono każdej ze stoczni produkcję kolejnych (łącznie) 12 U-Bootów. Stępki pod pierwszymi okrętami podwodnymi budowanymi w Gdańsku położono w pierwszych tygodniach 1940 r. Z końcem września pierwsze cztery jednostki w Schichau Werft, a trzy w Danziger Werft, były już w trakcie prób wypornościowych. Uroczyste wodowanie pierwszego zbudowanego od podstaw w latach II wojny światowej okrętu podwodnego w Danziger Werft miało miejsce 16 grudnia 1940 r., zaś w położonym po sąsiedzku zakładzie należącym do koncernu Schichaua - 1 lutego 1941 r.

Stocznia Danziger Werft A.G., 23 lutego 1942. U-410 tuż przed odbiorem przez marynarkę wojenną. Na dziobie widoczna tymczasowa osłona, ochraniająca kadłub przed pływającym lodem. Stocznia Danziger Werft A.G., 23 lutego 1942. U-410 tuż przed odbiorem przez marynarkę wojenną. Na dziobie widoczna tymczasowa osłona, ochraniająca kadłub przed pływającym lodem.
Uprzedzając nieco kolejność wydarzeń - Danziger Werft zbudowała w latach II wojny światowej łącznie 42 okręty podwodne typu VII C, jednostki stanowiące trzon niemieckiej broni podwodnej, Schichau Werft Danzig zaś 94 okręty podwodne różnego typu (także nowoczesnych typu XXI). Ponadto w pierwszym okresie (tj. w latach 1939-1940) realizowała równolegle do pierwszych kontraktów na budowę U-Bootów także kontrakty na torpedowce.

Rozwój i inwestycje

Priorytetowy charakter produkcji stoczniowej spowodował, że oba gdańskie zakłady zostały znacząco dofinansowane, by przeprowadzić niezbędne inwestycje w infrastrukturę i nowe wyposażenie. O ile jednak w przypadku gdańskiej Stoczni Schichaua plany jej rozbudowy były przygotowane jeszcze przed wojną, o tyle dla Danziger Werft należało je pośpiesznie sporządzić już po wybuchu konfliktu.

  • Zdjęcie lotnicze brytyjskiego zwiadu lotniczego z 1942 r. Zaznaczone tereny dwóch największych  stoczni w mieście: Stoczni Gdańskiej oraz Stoczni Schichaua - oddział Gdańsk (źródło: NA, Kew London).
  • Zabudowania Stoczni Gdańskiej  na zdjęciu lotniczym brytyjskiego wywiadu wykonanym jesienią 1942 r.(źródło: NA, Kew London).
  • Zabudowania Stoczni Schichaua w Gdańsku na zdjęciu lotniczym brytyjskiego wywiadu wykonanym jesienią 1942 r. (źródło: NA, Kew London).

Program rozbudowy przedsiębiorstw udało się w zasadniczym stopniu ukończyć do końca 1941 r. Rozbudowano dotychczasowe pochylnie, wybudowano nowe warsztaty i magazyny, a także wyremontowano nabrzeża na wyspie Ostrów, gdzie powstała nowa część Stoczni Gdańskiej, zwana Holmwerft (Stocznia Ostrów). Na wyspę przeniesiono też część produkcji Stoczni Schichaua, która ponadto rozbudowała się w kierunku północnym, tj. wzdłuż drogi do Nowego Portu.

Na marginesie można wspomnieć, że wytyczona, nowa droga na wyspie zyskała w latach wojny nowego patrona: adm. Karla Dönitza (Admiral-Dönitz-Straße).

Największe zakłady pracy

Rozwijana zdecydowanie produkcja stoczniowa w Gdańsku pociągnęła powstanie w mieście w pierwszych latach wojny kilku filii dużych przedsiębiorstw niemieckich. Także miejscowe przedsiębiorstwa, w tym te duże, jak Gdańska Fabryka Wagonów czy Zakład Braci Heyking, zaczęły dostarczać stoczniom poszczególne elementy niezbędne do budowy nowych jednostek.

W latach 1939-1941 liczba pracowników Stoczni Gdańskiej wzrosła z 3,8 tys. do 6 tys. W kolejnych latach poziom zatrudnienia rósł nadal, choć nie dysponujemy dokładnymi danymi w tym zakresie. Pod koniec 1941 r. w Stoczni Schichaua pracowało około 4,5 tys. pracowników, a trzy lata później już ponad 7,6 tys. Ostrożnie szacować można, że w obu wymienionych zakładach pracowało pod koniec 1944 r. najpewniej nie mniej niż 15-16 tys. ludzi.

Obozy i nowe osiedle

Obok Niemców w stoczniach pracowali zakontraktowani robotnicy z państw okupowanych lub sojuszniczych, cywilni robotnicy przymusowi, jeńcy wojenni, wreszcie więźniowie obozu koncentracyjnego Stutthof. Zdecydowana większość obozów pracy przymusowej, komand roboczych jeńców wojennych czy filii KL Stutthof powstała w Gdańsku właśnie w związku z ciągle rosnącymi i de facto nigdy niezaspokojonymi potrzebami przemysłu stoczniowego na tanią siłę roboczą.

Problem braku rąk do pracy, jak i odpowiedniej ilości materiałów budowlanych, trapił niemiecką gospodarkę wojenną niemalże od początku wojny. Stąd już w 1940 r. "zamrożono" praktycznie wszystkie inwestycje, które nie miały służyć Wehrmachtowi lub przemysłowi zbrojeniowemu.

Zdjęcie lotnicze południowego Gdańska, listopad 1944 r. Osiedle robotnicze zbudowane dla pracowników przemysłu stoczniowego na Chełmie zaznaczone kolorem niebieskim. Na czerwono - obóz jeńców wojennych, którzy pracowali przy inwestycji (źródło: zbiory prywatne, opracowanie własne). Zdjęcie lotnicze południowego Gdańska, listopad 1944 r. Osiedle robotnicze zbudowane dla pracowników przemysłu stoczniowego na Chełmie zaznaczone kolorem niebieskim. Na czerwono - obóz jeńców wojennych, którzy pracowali przy inwestycji (źródło: zbiory prywatne, opracowanie własne).
Z tego powodu jedynym w istocie nowym osiedlem, które powstało w Gdańsku w latach 1939-1945, było osiedle dla pracowników przemysłu stoczniowego na Chełmie. Pierwotnie planowano budowę nawet aż 2500 nowych mieszkań, ale ostatecznie stanęło na nieco skromniejszym założeniu 1700 dla około 7-8 tys. ludzi. W 1940 r. przystąpiono do realizacji pierwszego etapu inwestycji, który zakładał budowę ponad 800 mieszkań. Ale nawet pomimo tego, że osiedle powstawało na rzecz stoczni, udało się wybudować zaledwie około 300 lokali przy współczesnych ulicach Stanisława Worcella, Lotników Polskich i Łużyckiej. Pierwsi mieszkańcy wprowadzili się najpewniej na początku 1942 r.

Gwałtownie rosnące problemy w zaopatrzeniu stały się przyczyną korekty ambitnych planów i odłożenia dokończenia inwestycji na okres późniejszy.

"Dom Wspólnoty"

Także jedna z ostatnich dużych inwestycji w Gdańsku została zrealizowana - jakżeby inaczej - dla pracowników Stoczni Gdańskiej. W 1943 r. oddano do użytku monstrualną halę zebrań, zwaną Domem Wspólnoty (Haus der Gemeinschaft). Stała ona najprawdopodobniej w miejscu powojennej acetylenowni, czyli rejonie dzisiejszego skrzyżowania ul. Nowomiejskiej i ul. ks. J. Popiełuszki.

Monumentalne wnętrze głównej sali "Domu Wspólnoty" Stoczni Gdańskiej w 1944 r. Budynek obecnie nie istnieje (źródło: Danziger Werft 1844-1944, Danzig 1944). Monumentalne wnętrze głównej sali "Domu Wspólnoty" Stoczni Gdańskiej w 1944 r. Budynek obecnie nie istnieje (źródło: Danziger Werft 1844-1944, Danzig 1944).
Nowy gmach był tylko jednym z dowodów na dbanie przez czynniki oficjalne o niemieckich pracowników stoczni. Na ich potrzeby wydawano własne czasopismo ("Um Holm und Helling"), organizowano zakładowe wycieczki krajoznawcze i zawody sportowe (działały drużyny piłkarskie, szczypiornistów i siatkarskie). Licznie odbywały się także propagandowe wiece. Pierwsze zresztą zebranie publiczne, jakie odbyło się w Gdańsku po wybuchu wojny, miało miejsce właśnie na terenie Stoczni Gdańskiej 5 września 1939 r.

Druga (i ostatnia zarazem) wizyta Adolfa Hitlera w Gdańsku, 6 V 1941 r. Führer odwiedził wówczas Stocznię Gdańską oraz schronisko młodzieżowe na Biskupiej Górce (źródło: Danziger Werft 1844-1944, Danzig 1944). Druga (i ostatnia zarazem) wizyta Adolfa Hitlera w Gdańsku, 6 V 1941 r. Führer odwiedził wówczas Stocznię Gdańską oraz schronisko młodzieżowe na Biskupiej Górce (źródło: Danziger Werft 1844-1944, Danzig 1944).
Nieprzypadkowo na cel pobytu w mieście wybrano także stocznie podczas drugiej (i ostatniej zarazem) wizyty Adolfa Hitlera w Gdańsku 6 maja 1941 r. Wreszcie działały stołówki zapewniające wyżywienie pracownikom, wewnętrzna służba zdrowia, a także ochrona w postaci zwolnień od poboru do Wehrmachtu. Pierwsze naziemne schrony przeciwlotnicze w mieście powstały także nieprzypadkowo właśnie na terenie obu stoczni - aby zagwarantować ochronę części załóg tych najważniejszych przedsiębiorstw wojennego Gdańska.

Cel ataków

Nie można bowiem zapomnieć, że zakrojona na szeroką skalę działalność produkcyjna gdańskich stoczni (w mieście działały jeszcze dwa mniejsze przedsiębiorstwa stoczniowe, które produkowały dla Kriegsmarine) ściągnęła na Gdańsk bezpośrednie zagrożenie nalotami nieprzyjaciela. To właśnie tereny Stoczni Gdańskiej, Stoczni Schichaua oraz Wyspa Ostrów były głównym celem dla bombowców brytyjskich, sowieckich czy amerykańskich, które nadlatywały nad Gdańsk.

Choć pierwsza próba nalotu na miasto miała miejsce już w listopadzie 1940 r., to pierwszy atak alianckiego lotnictwa, który przyniósł zniszczenia i ofiary w ludziach, nastąpił w lipcu 1942 r.

Także w końcowym etapie wojny uwagę polityków i dowódców wojskowych Wielkiej Brytanii, USA oraz ZSRR zwrócił Gdańsk i Gdynia z powodu wciąż działających tu portów i stoczni dostarczających Kriegsmarine nadal nowe okręty podwodne, w tym najnowocześniejsze, typu XXI.

26 marca 1945 r., w wyniku ostrzału artyleryjskiego, spłonął m.in. wspomniany Dom Wspólnoty Stoczni Gdańskiej. Dzień później oddziały sowieckie zajęły Wyspę Ostrów, a także teren Stoczni Schichaua w Gdańsku. 28 marca Armia Czerwona wkroczyła do Stoczni Gdańskiej.

Tym samym ostatecznie zakończyła się wojenna historia obu zakładów. Ich mienie i część z nieukończonych okrętów, stojących na pochylniach, zostało zagrabione przez Armię Czerwoną. Dopiero w czerwcu 1945 r. ich teren został przejęty przez administrację polską od sowieckiego komendanta wojskowego.

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (81) ponad 10 zablokowanych

  • Niemcy to mieli ROZMACH (5)

    co by nie mowic , to jak juz robili , to robili.........
    a ten dom wspolnoty.....ogrom porzytlacza. od razu widac kto byl potega.
    bardzo fajny artykul , takich tu coraz mniej , az sie chce poczytac cos innego

    • 88 11

    • (1)

      To nie niemiecki rozmach lecz brak polskiego.

      • 9 4

      • szczególnie na trojmiasto.pl

        • 6 5

    • największy rozmach mieli w mordowaniu

      to trzeba im przyznać

      • 21 5

    • po wojnie z francja 1870 tostali tyle cegiel zelaza drzewa lokomotyw wagonow w ramach repatriacji ze można było mieć rozmach ten boom niemieckiej gospodarki jest wynikiem tamtej wojny

      • 4 3

    • Proszę dodac o obozach pracy i stalagach na terenie dzisiejszego PRCiP na Przetocznej.

      Troche wiecej informacji o tych którzy zostali zmuszeni do "budowania" niemieckich u-botów i innych maszyn do zabijania ludzi.

      • 6 3

  • (12)

    zaczynam się zastanawiać czy nie powinniście sobie zmienić pl na de w adresie...

    • 32 88

    • Budowanie etosu danzingera...

      "patriotyzm" sterowany w kontrze do polskiego

      • 11 24

    • a może Januszku nie wchodź na Nasz portal (8)

      i wracaj prędziutko do swoich Kielc albo jakiejś innej warszawy

      • 21 11

      • (7)

        KaSSzub a ty znasz polska język?

        • 7 24

        • Artykuł jest fajny i ciekawy (4)

          i bez względu na to czy takim jak ty, się to podoba, historia Gdańska i Kaszub była właśnie taka. A co do przeszłości wojennej naszych dziadków, to najwidoczniej polskość na Kaszubach, była niewystarczająco przyciągająca, żeby za nią umierać. Trochę jak obecnie, w dobie dobrej zmiany. Dlatego wolę cieszyć się Swoim Gdańskiem, Trójmiastem, Kaszubami a reszta...no cóż nie wygląda to atrakcyjnie i dobrze, że jest daleko na południu. A ciebie niech błogosławi antonii i jarosław zawsze dziewica.

          • 26 7

          • po Tobie widać, że Intelligeznaktion odniosła sukces na Pomorzu (3)

            wymordowali wszystkich mądrych

            • 9 18

            • Nie wiesz co mówisz prostaku (2)

              obrażasz zamordowanych przez hitlerowców i jesteś po prostu malym, ograniczonym debilem. Jeżeli nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to wyjaśniam. Artykuł jest o wojennej historii przemysłu stoczniowego w Gdańsku i tak go należy traktować. A o intelligeznaktion na Pomorzu najwidoczniej nie wiesz nic, bo przybyłeś z jakiejś d*py z centralnej Polski, nie masz naszej Pomorskiej wrażliwości i bladego pojęcia, przed jakimi wyborami stali nasi przodkowie. Pewnie jesteś nalanym opojem, cześkomietkiem z lustrzycą, takim co potrafi zrugać babcię, że idzie na zielonym. Do budy!

              • 12 6

              • Polak z Kaszub (1)

                Czytelniku z Kaszub - nie wypowiadaj się tak gremialnie za wszystkich z Pomorza(Kaszub) - moja rodzina jest też z Kaszub od pokoleń i zapłaciła za przywiązanie do Polski swoją cenę jak wielu też innych pochowanych w wielu mogiłach nieopodal swoich miejscowości - Niemcy przynieśli na Kaszuby terror i zniszczenie, kontynuowane przez Ruskich... Skąd w tobie ta pogarda dla Polskości, dla innych stron naszego kraju??? Z takimi pseudo Kaszubami nigdy nie będę się utożsamiał. Nie prawda też , że nie było polskiego rozmachu -był tam gdzie był możliwy np. w Gdyni. Fobie antypisowskie odbierają ci trzeżwość oceny...

                • 3 5

              • Antypisowskie fobie ?!

                Jakim trzeba być skończonym kretynem aby pozwolić sobie g00*no łopatami do łba ładować i oskarżać innych jakieś fobie gdy na to nie pozwalają.
                A to wszystko za 500 +.
                Jeśli to ma być kwintesencja polskości to ja serdecznie dziękuję.....

                • 6 0

        • A Ty debil jesteś...

          • 3 5

        • Język kaszubski jest bliższy dawnej polszczyźnie niż współczesny język polski.

          • 4 0

    • ta piekna starowke w gdansku odbudowali polacy wlasnie
      a jak chce się zobaczyć polska historie to krakow Sandomierz zamosc

      • 2 0

    • Sopocianin z warszawki ?

      To jest część historii Gdańska, o której chętnie każdy gdańszczanin poczyta.

      • 3 1

  • Ciekawe, jakie w sumie, straty zadały aliantom okręty wybudowane w Gdańsku. (6)

    Pewnie spore...

    • 21 3

    • (1)

      nazwijmy je od razu naszymi ubootami

      • 5 6

      • i odprasujmy mundury selbschtutzu?

        • 1 9

    • ciekawe ilu polskich marynarzy zginęło przez te okręty (1)

      ciekawe czy jakiś z tych okrętów zatopili nasi mrynarze

      • 5 0

      • Jeśli już to góra z paru....

        Warto sprawdzić...

        • 1 0

    • Wielkie... niestety....

      • 2 0

    • Otóż niewielkie....Były pewne zniszczenia, ale nie wpłynęły na zdolności produkcyjne obu stoczni.

      • 0 0

  • Można było wspomnieć w artykule (9)

    Można było wspomnieć w artykule o tym jak Gdański pisarz Brunon Zwarra sabotował budowę U-botów. Taka ciekawostka. No ale skoro w myśł lansowanej ogólnie teorii większym bohaterem jest dobrowolny członek Waffen SS niejaki Gunter...

    • 49 33

    • Hmmm (8)

      porównywanie Zwarry / jakie polsko brzmiące nazwisko ! / z osobą Gintera Grassa to tak jak by porównywać dokonania niejakiego Kaczyńskiego czy jak mu tam, z dokonaniami Prezydenta Wałęsy

      • 22 29

      • No jasne (2)

        Dokonania Bolka oglądałem naocznie w 1978,1979 w Stoczni Gdańskiej. Znam ludzi co z nim pracowali i jedno wiem to leser nad lesery. Ot taki człowiek bez honoru, bo gdyby go miał to choć raz spotkałby się z tymi ludźmi z ktorymi kręcił się po stoczni na wózkach elektrycznych i spijał czarną kawę z garów na wydziale

        • 17 21

        • wszystko jest w tytule filmu "Człowiek z D"

          • 3 1

        • To czemuś obsr*ńcu ty nie stanął na czele strajku ?!

          Znam takich jak ty na pęczki, g00wnozjadów, którym gdyby nie Wałęsa i reszta tak pogardzanych dziś przez "prawdziwych polaków" ludzi , komuniści zapchali by mordy kiełbasą, dali po worku cebuli na zimę i było by po słynnej Solidarności.
          Tfu .... szmaty

          • 14 5

      • rzeczywiscie (2)

        trudno porównywać nazistę do polskiego patrioty,
        bolka do ... kogokolwiek

        • 15 5

        • (1)

          nie nazista po prostu niemiec

          • 7 6

          • w Gdańsku wtedy to były synonimy

            chyba nie chcesz zakłamywać historii?

            • 6 6

      • Dzień dobry- Szulc jestem. Guten tag- ich bin Topolski

        • 10 1

      • jesteś hmm...

        czy ty wiesz w ogóle kto to jest Brunon Zwarra? "Wspomnienia gdańskiego bówki" "Gdańszczanie" i jeszcze kilka ksiązek to jego dorobek, to gdańszczanin i stąd jego nazwisko, jednak gdańszczanin Polak, i wielki patriota, więzień Stutthofu, wybitny człowiek, dla każdego kto choć trochę historią Gdańska się interesuje postać bardzo dobrze znana, ty za to chyba jesteś zwykłym trollem który z nudów chyba wlażł na komentarze pod artykułem o historii Gdańska, bo nie z zaciekawienia tą historią

        • 5 1

  • Gdańskie stocznie.... (4)

    Historia nie kłamie...w Gdańsku był potężny potencjał przemysłowy....Oczywiście, działania wojenne zrobiły swoje. Już nigdy Gdańsk nie odzyskał przedwojennego potencjału, marki stoczni i podupadał mimo starań Rosjan.Dzisiaj nostalgiczny widok..... a lat...50 temu widać było z oddali błysk spawalniczych łączeń nowych jednostek...Dzisiaj zacni w myśleniu robią ze starą Stocznią totalny bałagan przestrzenny.......Przejedźcie się nowym wiaduktem i próbujcie zrozumieć jak to w przyszłości ma wyglądać.....Cieszę się ,że to już nie dla moich oczu

    • 52 11

    • przedwojennego?

      chyba wojennego!
      Ale do niego nie tęsknię.

      • 4 1

    • bzdury piszesz

      w latach 70-80 to była najbardziej produktywna stocznia na świecie pod względem ilości i jakości

      • 7 5

    • (1)

      Totalne brednie. Odcinając się od komunistycznej zaszłości stoczniowej, to właśnie w latach 70-tych stocznia dostała "kopa" technologicznego, bo to co tworzono tu wcześniej było technicznie słabe.
      Ponadto, tak Schichau jak i Danziger Werft podczas wojny były faktycznie jedynie MONTOWNIAMI sekcji kadłubowych. Ponieważ alianci bombardowali zakłady produkcyjne, stosowano rozproszoną produkcję sekcji, by zminimalizować straty a przede wszystkim, by te nie wpływały znacząco na dalszą produkcje i wcielanie nowych jednostek do użytku.
      Jak rozumiem, jesteś tez jednym z tych co wychwalają rzekomą WOLNOŚĆ Miasta Gdańska, nie zważając na fakt, że był to chory twór wymyślony przez Ligę Narodów.

      P.S. Doradzam zaznajomienie się z materiałami, które są też dostępne w necie, lub przeczytanie więcej treści napisanych przez p. Daniluka, p. Bakuna i wielu, wielu innych.

      • 5 1

      • Nie wymyślony, a raczej powielony przez Ligę Narodów

        Bo pierwsze Wolne Miasto Gdańsk zostało utworzone przez Napoleona.
        Po drugie - przez całą swą historię istnienia Gdańsk zawsze cieszył się dużą autonomią i niezależnością więc ta wolność nie była wcale rzekoma.
        To, że Prusacy, a potem hitlerowcy brutalnie germanizowali miasto oraz aktualna, nachalna i prymitywna polonizacja miasta, historii nie zmieni.

        • 2 2

  • ale hala! Wow, i co się z tym stało? Zbombardowali? (1)

    a wg. ukazy Hitlera od 41 miano zaprzestać budownictwa cywilnego (chyba, że to jakoś podciągnęli pod armię, jako że Stocznia i U-Booty)

    • 4 0

    • Czytaj ze zrozumieniem i myśleniem...

      Ale cóż: Polska język- trudna mowa...

      • 3 0

  • p. Janie poproszę zdjęcia B90, Wyspy itd. (1)

    • 11 1

    • krater w lewym dolnym rogu

      • 2 0

  • Wyspa Ostrów (2)

    A macie moze jakies fotki z okresu wojennego wyspy ostrow terenu obecnej stoczni remontowej ?

    • 17 0

    • albo rozbierane fotki Ewy Braun?

      • 0 8

    • Ostrów

      Pierwsze w tym artykule

      • 0 0

  • Dziękuję (1)

    Bardzo ciekawy artykuł, dziękuję. Gdańsk i Trójmiasto mają swoją długą i ciekawą historię, którą dopiero tak naprawdę poznajemy. Dotychczas było w niej tylko kilka głównych punktów: Westerplatte 1939, "wyzwolenie" 1945 z czasów wojny, a potem strajk, strajki 1970 i 1980.

    • 26 0

    • Z tym że,

      jest to historia III Rzeszy a nie Polski

      • 2 10

  • opinia

    niech zyje Armia Czerwona wyzwolicielka którą zapraszamy ponownie by odzyskala Gdansk dla Polski niszcząc niemiecką v kolumne

    • 10 35

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaka waluta obowiązywała w Gdańsku w 1924 roku?

 

Najczęściej czytane